Temat: Spadek libido

Od urodzenia dziecka (prawie półtora roku) nie mam zupełnie ochoty na seks. W pierwszych miesiącach było to zupełnie zrozumiale, im później tym bardziej mnie to martwi. Miałam nadzieję, że wszystko wróci do normy gdy skończę laktacje, ale i to nic nie dało. Nie bardzo mogę zwalić winę na zmeczenie, bo właściwie dziecko mam proste "w obsludze", zwykle przesypia noce, praca też mnie nie wykańcza. 

Po prostu gdy przychodzi wieczór i dziecko śpi, to zaczynam się stresować, że mąż będzie chciał się kochać i robie wszystko żeby do tego nie doszło, nawet zakładam jakieś obleśne piżamy. Gdy już mimo wszystko dochodzi do gry wstępnej zaczynam udawać że mi się podoba. Koniec końców, gdy już się rozkręcę to seks jest przeważnie fajny, ale początek jest dla mnie ciężki, bo w ogóle nie mam ochoty. Mąż stara się też, żeby mi było dobrze i miała orgazm, często go osiągam, ale zdążą się że kompletnie nie jestem w stanie się podniecić i jestem pewna, że gdybym była facetem to od razu by mi "opadł". Staram się, żeby mąż tego nie widział, ale podejrzewam, że w końcu zacznie to zauważać.

Ostatnio, w owulację miałam cały dzień ogromną ochotę na seks, kupiłam wino, zaplanowałam wieczór, zainicjowałam grę wstępna, na początku było super ale w połowie jakoś zaczęły mnie nachodzić myśli, że wcale mi się nie podoba i w głowie uruchomiła mi się jakaś spirala że nie mam na to ochoty. Koniec końców miałam orgazm, ale długo to trwało. 

Dodam, że to nie jest tak, że mąż mnie nie podnieca - w ogóle nic i nikt mnie nie podnieca. Nie fantazjuje na temat seksu z kimś innym, nie mam ochoty na masturbacje (gdzie kiedys, przed porodem masturbowałam się czesto, bardzo lubiłam seks), pornosy w ogóle mnie nie podniecają.

Jakiś czas temu rozmawiałam o tym z mężem, pocieszaliśmy się, że w końcu unormują mi się hormony i wszystko wróci do normy. Czas mija, a ja mam wrażenie, że jest tylko gorzej. Obecnie kochamy się raz- dwa razy w miesiącu, wiem, że dla mojego męża to zdecydowanie za rzadko. Nie chcę znowu z nim o tym rozmawiać, bo boję się że w trakcie seksu będzie miał w głowie to, że ja nie mam ochoty albo będzie miał wyrzuty sumienia, że już mnie nie pociąga.

Powiem więcej. Kiedyś uwielbiałam się przytulać, calowac, zasypiać razem. Teraz co raz częściej mnie to wkurza, w ogóle nie czuję potrzeby bliskości. Jak mnie przytula bywa, że czuję się niekomfortowo. Nawet jak idziemy na spacer za reke to czuje sie dziwnie. Z ostatniego urlopu nawet nie mamy zdjęcia we dwójkę, przy czym zawsze robiliśmy sobie pełno zdjęć w objęciach, buziakach itp.

Macie dla mnie jakieś rady? Moze jakieś badania, suplementy? Ktoś miał z Was podobny problem? Minie samo?

Dawno przestałaś karmić? Hormony długo wracają do normy.

Ja bym sprawdziła w sumie tarczycę. Ona lubi płatać figle jeśli chodzi o libido. Niedoczynność/Hashi - spadają estrogeny a co za tym idzie sypie się popęd. Zbadałabym za jednym zamachem jeśli będziesz robiła: TSH, FT3, FT4, aTPO, aTG. W diagnozie Hashimoto wypadałoby jeszcze dołożyć USG tarczycy, ale może zacznij od tych z krwi i zobacz co tam wyjdzie. I od razu Ci powiem jeśli jesteś laikiem w temacie - TSH będzie miało normę 4,2, ale jako kobieta w wieku rozrodczym powinnaś mieć 1-1,5, nie więcej. To tak Ci mówię, bo lekarz pierwszego kontaktu Cię zleje jeśli będziesz miała do 4,2. Ja przy 3,8 byłam nie do życia.

Pasek wagi

jeżeli to nie zmęczenie to zacznij od zbadania hormonów

Pasek wagi

Hej,

popieram zrobienie badania hormonów, a dodatkowo zastanowienie się:
- czy dobrze sypiasz (tzn. czy budzisz się zregenerowana czy bardziej zmartwychwstajesz? ;)),
- czy dobrze się odżywiasz (czy może coś w diecie się zmieniło),
- czy są rzeczy, które Cię stresują - tzn. czy przeżywasz chroniczny stres (nawet drobny, ale częsty, swoiste przeciążenie organizmu z powodu właśnie regularnego stresu, problemów, lęku? Mamy też czasy, że sporo rzeczy nakłania nas do czucia niepokoju),
- czy z Twoim partnerem się dobrze układa, czujesz się z nim bezpieczna (w sferze uczuciowej, duchowej, psychicznej itd.)?
I ostatecznie, ale nie, że to najmniej ważne :D:
- czy dbasz o relaks i bycie samej ze sobą? i jeśli już masz się relaksować, to rzeczywiście umiesz to robić, czy może fruwasz gdzieś myślami i Twoje ciało się spina?
Oczywiście to pytania do Ciebie, zastanowienia się prywatnie. Bardzo trzymam za Ciebie kciuki! Daj sobie czas, spokój i dużo oddechów :) Ściskam!

"Koniec końców, gdy już się rozkręcę to seks jest przeważnie fajny" I mając tę świadomość, możesz racjonalnie założyć, że zakładanie brzydkich piżam jest jednak bez sensu. 

No i też, dziecko zaspokaja potrzebę dotyku i takiej fizycznej bliskości. Może to sobie właśnie odpuść trochę w stosunku do męża (ale mu powiedz czemu to robisz) a energię zostaw na seks. Ja np. po porodzie nie była wstanie zajmować się kotem, trzymać go na kolanach itd, bo mnie męczył fizyczny kontakt.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.