Temat: czy chłopak powinien dokładać się do antykoncepcji?

póki co tylko ja płace, a opakowanie tabletek 22 zł.. nie pracuje, on tez nie, ale mamy jakieś swoje oszczędności.. oprócz tego nie używamy innego dodatkowego zabezpieczenia, tylko tabsy. jednak dla niepracującej osoby wydanie ponad 80 zł to teoche sporo, a po polowie myśle ze byłoby akurat. ale nie wiem jak podejść chłopaka, jak zacząć rozmowę? bo szczerze kiedyś mieliśmy rozmowę na temat tego, kto powinien płacić za antykoncepcję i wydaje mi się, ze nawet on sam powiedział, ze jeśli jakaś forma antykoncepcji jest jedyna, to wtedy trzeba na pół.. 


Peanut_Butter napisał(a):

Oho jakie tu bogaczki :D 

Ja bym pogadała z chłopakiem, żeby kupował co drugie opakowanie. On pewnie nie bardzo myśli o tym, że przecież ktoś to musi kupować, jak on nie widzi

A co masz na myśli przez to prześmiewcze bogaczki? Mniej niż 80 zł raz na 3 miesiące to jest kwota dla bogaczek? Chyba tylko dla skrajnego ubóstwa

Wilena napisał(a):

tothemoon napisał(a):

Wilena napisał(a):

Z jednej strony podzielenie się wydatkami za antykoncepcję, niezależnie od stosowanej metody, wydaje się jak najbardziej normalne, w końcu to sprawa dwóch osób. Z drugiej strony rozliczanie się co do złotówki w związku i takie oddawanie sobie po parę złotych dla mnie normalne nie jest. Bo z innych rzeczy też tak chcesz się rozliczać? Jak on zrobi jakieś małe zakupy, to będziesz mu zwracała jedynaście złotych za bułki i herbatę? 

nie ze się rozliczać, tylko raz płace ja raz on

No ok, ale co jeżeli raz wyjdzie dziesięć złotych, a raz piętnaście? Mówisz do niego "kochanie, oddaj mi dwa złote i pięćdziesiąt groszy"?

Ja mówiłam o tabletkach antykoncepcyjnych a nie o bułkach czy czymkolwiek xd

Asha. napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Oho jakie tu bogaczki :D 

Ja bym pogadała z chłopakiem, żeby kupował co drugie opakowanie. On pewnie nie bardzo myśli o tym, że przecież ktoś to musi kupować, jak on nie widzi

A co masz na myśli przez to prześmiewcze bogaczki? Mniej niż 80 zł raz na 3 miesiące to jest kwota dla bogaczek? Chyba tylko dla skrajnego ubóstwa

dla kogoś kto nie pracuje to jest dużo, przecież pieniądze nie spadną mi z nieba. pójdę do pracy to sytuacja będzie inna, na razie nie pracuje jeszcze wiec dla mnie to nie jest mało. poza tym korzystam ja i on, wiec z jakiej racji mam płacić tylko ja? 

na szczęście mój chłopak nie ma jakichś dziwnych toków myślenia, jak Wy, wiec sprawa rozwiązana 

Peanut_Butter napisał(a):

Oho jakie tu bogaczki :D 

Ja bym pogadała z chłopakiem, żeby kupował co drugie opakowanie. On pewnie nie bardzo myśli o tym, że przecież ktoś to musi kupować, jak on nie widzi

:D

Szedł Walek z Mańką przez park nocą  i sikać mu się zachciało. Wlazł za krzaczek i leje a tu zachodzi policjant i mówi - 10 zł mandatu. Maniek wyciąga 20 zł a policjant nie ma wydać. Patrzą jeden na drugiego po czym Walek mówi - lej Mańka, ja funduję


Tak mi się skojarzyło xDD

Peanut_Butter napisał(a):

Oho jakie tu bogaczki :D 

Ja bym pogadała z chłopakiem, żeby kupował co drugie opakowanie. On pewnie nie bardzo myśli o tym, że przecież ktoś to musi kupować, jak on nie widzi

to trzeba byc bogaczem by uznac 20 zl za mala kwote? Litosci..

tothemoon napisał(a):

Wilena napisał(a):

tothemoon napisał(a):

Wilena napisał(a):

Z jednej strony podzielenie się wydatkami za antykoncepcję, niezależnie od stosowanej metody, wydaje się jak najbardziej normalne, w końcu to sprawa dwóch osób. Z drugiej strony rozliczanie się co do złotówki w związku i takie oddawanie sobie po parę złotych dla mnie normalne nie jest. Bo z innych rzeczy też tak chcesz się rozliczać? Jak on zrobi jakieś małe zakupy, to będziesz mu zwracała jedynaście złotych za bułki i herbatę? 

nie ze się rozliczać, tylko raz płace ja raz on

No ok, ale co jeżeli raz wyjdzie dziesięć złotych, a raz piętnaście? Mówisz do niego "kochanie, oddaj mi dwa złote i pięćdziesiąt groszy"?

Ja mówiłam o tabletkach antykoncepcyjnych a nie o bułkach czy czymkolwiek xd

Po pierwsze, dziwne że najpierw odpowiedziałaś normalnie na mój komentarz, a teraz jak ewidentnie brakuje Ci dalszych argumentów nagle włączasz tryb śmieszkowania? Nie masz dalszych argumentów, to zwyczajnie to przyznaj i tyle. Zaczynam rozumieć dlaczego zamiast normalnie porozmawiać z chłopakiem planujesz jakieś "podchody". A po drugie co to za różnica czy chodzi o tabletki, o jedzenie, czy cokolwiek innego? Jeżeli się ze wszystkiego roziczacie co do grosza, to nie powinnaś mieć problemu w powiedzeniu mu, żebyście się rozliczali też z zakupionych tabletek. Jak już pisałam - dla mnie i pewnie większości osób tutaj to dziwne, ale przecież każdy robi tak jak jemu pasuje. 

Biorę tabletki od osiemnastego roku życia i nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że chłopak powinien się do nich dokładać. Od kiedy skończyłam lat szesnaście, potrafiłam zarobić kilka stów miesięcznie, więc w ogóle nie miałam takich dziwnych problemów. 

antykoncepcja to nie problem kobiety, a i nie ma powodu byś tylko ty łożyła na coś z czego razem korzystacie, szczególnie że ty nie pracujesz więc tak naprawdę łożą twoi rodzice. powiedz po prostu że chcesz by partycypował w kosztach waszej wspólnej antykoncepcji i proponujesz, by wykupował po równo z tobą tabletki, a ty mu będziesz dawać recepty. ty i tak jesteś bardziej obciążona, bo to ty musisz być systematyczna i chodzić do lekarza. nie ma powodu by dorosłemu chłopu finansować rozrywkę. super że tu wszystkie babki takie obrotne i zarabiały po kilkanaście tysięcy zł miesięcznie od 15 roku życia, ty na nie nie patrz, nie daj sobie robić wody z głowy i oznacz granice. jeśli teraz ich nie wyznaczysz to tylko ze szkodą dla waszego związku.

pola299 napisał(a):

antykoncepcja to nie problem kobiety, a i nie ma powodu byś tylko ty łożyła na coś z czego razem korzystacie, szczególnie że ty nie pracujesz więc tak naprawdę łożą twoi rodzice. powiedz po prostu że chcesz by partycypował w kosztach waszej wspólnej antykoncepcji i proponujesz, by wykupował po równo z tobą tabletki, a ty mu będziesz dawać recepty. ty i tak jesteś bardziej obciążona, bo to ty musisz być systematyczna i chodzić do lekarza. nie ma powodu by dorosłemu chłopu finansować rozrywkę. super że tu wszystkie babki takie obrotne i zarabiały po kilkanaście tysięcy zł miesięcznie od 15 roku życia, ty na nie nie patrz, nie daj sobie robić wody z głowy i oznacz granice. jeśli teraz ich nie wyznaczysz to tylko ze szkodą dla waszego związku.

chyba najsensowniejsza odpowiedz, dziękuje bardzo!

Wilena napisał(a):

tothemoon napisał(a):

Wilena napisał(a):

tothemoon napisał(a):

Wilena napisał(a):

Z jednej strony podzielenie się wydatkami za antykoncepcję, niezależnie od stosowanej metody, wydaje się jak najbardziej normalne, w końcu to sprawa dwóch osób. Z drugiej strony rozliczanie się co do złotówki w związku i takie oddawanie sobie po parę złotych dla mnie normalne nie jest. Bo z innych rzeczy też tak chcesz się rozliczać? Jak on zrobi jakieś małe zakupy, to będziesz mu zwracała jedynaście złotych za bułki i herbatę? 

nie ze się rozliczać, tylko raz płace ja raz on

No ok, ale co jeżeli raz wyjdzie dziesięć złotych, a raz piętnaście? Mówisz do niego "kochanie, oddaj mi dwa złote i pięćdziesiąt groszy"?

Ja mówiłam o tabletkach antykoncepcyjnych a nie o bułkach czy czymkolwiek xd

Po pierwsze, dziwne że najpierw odpowiedziałaś normalnie na mój komentarz, a teraz jak ewidentnie brakuje Ci dalszych argumentów nagle włączasz tryb śmieszkowania? Nie masz dalszych argumentów, to zwyczajnie to przyznaj i tyle. Zaczynam rozumieć dlaczego zamiast normalnie porozmawiać z chłopakiem planujesz jakieś "podchody". A po drugie co to za różnica czy chodzi o tabletki, o jedzenie, czy cokolwiek innego? Jeżeli się ze wszystkiego roziczacie co do grosza, to nie powinnaś mieć problemu w powiedzeniu mu, żebyście się rozliczali też z zakupionych tabletek. Jak już pisałam - dla mnie i pewnie większości osób tutaj to dziwne, ale przecież każdy robi tak jak jemu pasuje. 

jakich argumentów mi brakuje literally nie chce mi się już toczyć tej dyskusji bo dogadalam się z chłopakiem 

jak dla ciebie sytuacja kiedy raz ja płace a raz on jest rozliczaniem się co do grosza to ja serio nie mam pytań 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.