- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 maja 2020, 18:51
Czy starając się o dziecko zaraz po współżyciu brałyście prysznic czy zasypiałyście, aby plemniki zostały w was na dłużej? Nie przeszkadza Wam wypływająca sperma w nocy?
Dla wielu z Was to pytanie wyda się głupie, ale przyzwyczaiłam się do współżycia z użyciem prezerwatywy (ponad 6 lat). Teraz postanowiliśmy starać się o dziecko i nie radzę sobie z wypływającą ze mnie spermą 😆
6 maja 2020, 05:19
Ale ja nie mówie, ze Ciebie brzydzi tylko, ze mnie nie brzydzi ;) Co lekarz to inna opinia, moja przyjaciółka przy nawracających infekcjach zawsze słyszała żeby po stosunku zrobić siku i o dziwo infekcje się skończyły ;) ja z kolei infekcje miałam raz w życiu, jako nastolatka jeszcze. Prysznic biorę tylko kiedy się jakoś super spocimy przy dziwnych wygibasach albo jeśli mam akurat okres. Co więcej ja od lekarzy słyszałam raczej, ze ciagle podmywanie wyjaławia okolice i raczej prędzej właśnie prowadzi do infekcji bo naturalna bariera jest wypłukiwana. Co lekarz to opinia. Moim zdaniem sikanie załatwia sprawę - wszystko wylatuje co ma wylecieć prosto do toalety.Mnie poważnie to obrzydzenie dziwi, Ciebie może dziwic to, ze ja takiego nie mam ;) na szczęście jest pełna dowolność i nikomu tak naprawdę nic do tego ;) edit: nie chciałam nikogo urazić, jest pozno a przez ciąże ostatnio czasem trudno mi formułować myśli. Jeśli kogoś obraziłam to przepraszam!Ale autorka słowem nie wspomniała o sikaniu po, tylko że wypływa w nocy, więc dla mnie się "kisi". Notabene sikanie nie załatwi sprawy? No sorry ale nie, dla mnie nie podmycie się nawet po stosunku nie ma nic wspólnego z obrzydzeniem do męża, pomijając już, że mój ginekolog też tak mówi, ale cóż vitalijki wiedzo lepi że mnie mąż brzydzi ;-)Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościelnie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :)
Chyba masz na myśli rozluźnienie miesni które pozwala spermie się wydostać a nie samo sikanie..
6 maja 2020, 09:00
sikasz pochwą???Ale ja nie mówie, ze Ciebie brzydzi tylko, ze mnie nie brzydzi ;) Co lekarz to inna opinia, moja przyjaciółka przy nawracających infekcjach zawsze słyszała żeby po stosunku zrobić siku i o dziwo infekcje się skończyły ;) ja z kolei infekcje miałam raz w życiu, jako nastolatka jeszcze. Prysznic biorę tylko kiedy się jakoś super spocimy przy dziwnych wygibasach albo jeśli mam akurat okres. Co więcej ja od lekarzy słyszałam raczej, ze ciagle podmywanie wyjaławia okolice i raczej prędzej właśnie prowadzi do infekcji bo naturalna bariera jest wypłukiwana. Co lekarz to opinia. Moim zdaniem sikanie załatwia sprawę - wszystko wylatuje co ma wylecieć prosto do toalety.Mnie poważnie to obrzydzenie dziwi, Ciebie może dziwic to, ze ja takiego nie mam ;) na szczęście jest pełna dowolność i nikomu tak naprawdę nic do tego ;) edit: nie chciałam nikogo urazić, jest pozno a przez ciąże ostatnio czasem trudno mi formułować myśli. Jeśli kogoś obraziłam to przepraszam!Ale autorka słowem nie wspomniała o sikaniu po, tylko że wypływa w nocy, więc dla mnie się "kisi". Notabene sikanie nie załatwi sprawy? No sorry ale nie, dla mnie nie podmycie się nawet po stosunku nie ma nic wspólnego z obrzydzeniem do męża, pomijając już, że mój ginekolog też tak mówi, ale cóż vitalijki wiedzo lepi że mnie mąż brzydzi ;-)Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościelnie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :)
6 maja 2020, 10:09
Hahaha, po to jest wytrysk, żeby nie magazynować spermy w majtach :D to co Ci wypłynie raczej nie ma szans dotrzeć do komórki jajowej :D spokojnie możesz wziąć prysznic
6 maja 2020, 10:33
Gdybym chciała zejść do tego poziomu to powinnam zapytać czy Ty jak się myjesz to wyciorem aż po szyjkę macicy... Ale sobie daruję. I tak każda z nas zostanie przy swoich zwyczajach więc zakończę swój udział w tym wątku bo po powyższym komentarzu czuję już nic więcej a zażenowanie.sikasz pochwą???Ale ja nie mówie, ze Ciebie brzydzi tylko, ze mnie nie brzydzi ;) Co lekarz to inna opinia, moja przyjaciółka przy nawracających infekcjach zawsze słyszała żeby po stosunku zrobić siku i o dziwo infekcje się skończyły ;) ja z kolei infekcje miałam raz w życiu, jako nastolatka jeszcze. Prysznic biorę tylko kiedy się jakoś super spocimy przy dziwnych wygibasach albo jeśli mam akurat okres. Co więcej ja od lekarzy słyszałam raczej, ze ciagle podmywanie wyjaławia okolice i raczej prędzej właśnie prowadzi do infekcji bo naturalna bariera jest wypłukiwana. Co lekarz to opinia. Moim zdaniem sikanie załatwia sprawę - wszystko wylatuje co ma wylecieć prosto do toalety.Mnie poważnie to obrzydzenie dziwi, Ciebie może dziwic to, ze ja takiego nie mam ;) na szczęście jest pełna dowolność i nikomu tak naprawdę nic do tego ;) edit: nie chciałam nikogo urazić, jest pozno a przez ciąże ostatnio czasem trudno mi formułować myśli. Jeśli kogoś obraziłam to przepraszam!Ale autorka słowem nie wspomniała o sikaniu po, tylko że wypływa w nocy, więc dla mnie się "kisi". Notabene sikanie nie załatwi sprawy? No sorry ale nie, dla mnie nie podmycie się nawet po stosunku nie ma nic wspólnego z obrzydzeniem do męża, pomijając już, że mój ginekolog też tak mówi, ale cóż vitalijki wiedzo lepi że mnie mąż brzydzi ;-)Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościelnie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :)
6 maja 2020, 10:38
Ale autorka słowem nie wspomniała o sikaniu po, tylko że wypływa w nocy, więc dla mnie się "kisi". Notabene sikanie nie załatwi sprawy? No sorry ale nie, dla mnie nie podmycie się nawet po stosunku nie ma nic wspólnego z obrzydzeniem do męża, pomijając już, że mój ginekolog też tak mówi, ale cóż vitalijki wiedzo lepi że mnie mąż brzydzi ;-)Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościelnie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :)
Dokładnie, to przerazajace, ze dorosle kobiety myślą, ze sikaja tą samą dziurka do ktorej wchodzi penis 😂😂
6 maja 2020, 10:49
Dokładnie, to przerazajace, ze dorosle kobiety myślą, ze sikaja tą samą dziurka do ktorej wchodzi penis ??Ale autorka słowem nie wspomniała o sikaniu po, tylko że wypływa w nocy, więc dla mnie się "kisi". Notabene sikanie nie załatwi sprawy? No sorry ale nie, dla mnie nie podmycie się nawet po stosunku nie ma nic wspólnego z obrzydzeniem do męża, pomijając już, że mój ginekolog też tak mówi, ale cóż vitalijki wiedzo lepi że mnie mąż brzydzi ;-)Ale jak się skorzysta z toalety to co ma tam wypłynąć na pościel albo się "kisić"?fuj nie dotyczy samej spermy, a kiszenia jej w sobie i pozwalanie na wypłynięcie np. w pościelnie wiem jak u innych, ale u mnie nie chodzi o obrzydzenie do męża czy spermy ale po prostu o to, że dla mnie po prostu higieniczniej jest iść po do toalety i od razu prysznic.A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :)
6 maja 2020, 10:59
Tak czytam ten wątek i czytam..
Ja się z wami kompletnie nie identyfikuję, bo dla mnie takie wyciekanie spermy po nogach jest mega podniecające. Ale się myję, bo nie lubię iść spać bez podmycia się.
6 maja 2020, 11:21
Zazwyczaj nie idę się myć od razu po, bo lubię się z mężem poprzytulać i poleżeć. Nic też nie wypływa mi na prześcieradło. Jak mój mąż po wytrysku ze mnie wychodzi, to od razu wycieram się papierem, chwilę go potrzymam, chusteczki nawilżane i nic ze mnie nie wychodzi. Mycie dopiero jakiś czas potem, jak już się poprzytulamy. Ale jestem taka obrzydliwa, że czasami zdarzy nam się zasnąć i spać po seksie bez umycia aż do rana. Takie z nas wieprze są...
6 maja 2020, 11:45
A mnie najbardziej dziwią odpowiedzi, że to takie obrzydliwe... Mnie tam mój mąż nie brzydzi, po pocałunkach też nie lecę od razu myć zębów. Po seksie korzystam z toalety najczęściej i tyle. Infekcję miałam raz w życiu, kilkanaście lat temu jako dziewica. Prysznic biorę dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Pościel zmieniam 2 razy w tygodniu. Brudasem się nie czuję ;) Ale prysznic na pewno nie przeszkadza w zajściu w ciążę :)
Edytowany przez A.n.i 6 maja 2020, 12:36
6 maja 2020, 12:26
Ale jestem taka obrzydliwa, że czasami zdarzy nam się zasnąć i spać po seksie bez umycia aż do rana. Takie z nas wieprze są...
To wyjątkowo zabawne biorąc pod uwagę, że z 70-80% vitalijek nie myje tyłka po wysraniu się tylko się podcierają papierem. Był kiedyś wątek Grażyny o tym i do dziś to pamiętam. Także ja wszelkie tematy o higienie tutaj traktuję z dużym przymrużeniem oka :)