Temat: Wpadka przy antykoncepcji

Czy któraś z was zaszła w ciążę przy stosowaniu antykoncepcji? Niekoniecznie tabletek, jakiejkolwiek, wkładka, plastry czy prezerwatywy? I jeśli tak, to czy stosowałyście zgodnie z zaleceniem czy w tym przypadku coś zaniedbałyście, np,brałyście antybiotyk w tym czasie albo jakieś zioła?

annamarta napisał(a):

staram_sie napisał(a):

jakim cudem pary, które stosują antykoncepcję wpadają a inne nawet latami uprawiają seks bez zabezpieczenia i nic choćby chcieli.
Czynnik psychologiczny najczęściej.  

czynnik psychologiczny pojawia się zazwyczaj później, rzadko która para od początku "starań" ma takie parcie na dziecko że staje się to blokadą.

Pasek wagi

Nie, brałam tabletki 6,5 roku. Odstawiłam, zrobiłam 3 msce przerwy na różne badania przed ciąża i za pierwszą próbą zaszliśmy. Mam niedoczynność tarczycy. 

staram_sie napisał(a):

Użytkownik2342715 napisał(a):

Zastanawia mnie na ile niektóre z tych historii są prawdziwe. Bo jak kobieta zachodzi w ciążę dwa razy przy idealnym stosowaniu antykoncepcji, albo prezerwatywa nigdy nie pękła i jest ciąża. Czy to nie jest tak, ze ktoś nie ma świadomości, że popełnia jakieś zaniedbania w antykoncepcji, albo właśnie kobieta chce dziecka, facet nie chce (lub odwrotnie) i ona potem się nie przyznaje, że tak naprawdę odstawiła, udaje wpadkę, albo on nie zakłada prezerwatywy a ona nie czuje. Albo np.ktoś zmyśla, bo lubi wymyślać historyjki (jak np.kaszanka) i budzić zdziwienie. Tzn.wierzę, że antykoncepcja może zawieść, ale czasami te historie są z kosmosu. Mi koleżanka kiedyś powiedziała,że jej pękła gumka, a potem się okazało, że pękła, no ale ona wcześniej się tą gumką bawiła długimi pazurami, rozciągała ją itd. 
Też mnie to zastanawia, bo dwukrotna wpadka jest tak statystycznie niemożliwa (przy prawidłowym stosowaniu oczywiście). Więc wyjścia są dwa - albo faktycznie tabletki mogą nie zadziałać i dzieje się to dość często tylko że w ciążę mało zachodzi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe; albo kobieta nie ma świadomości w jaki sposób "zaszkodziła" działaniom tabletek. No i jest jeszcze to trzecie - że zwyczajnie to bajki ;)
albo jest wiecej wyjsc, ale to kwestia otwartości umysłu. czytalam o babkach, ktore procesowały sie z producentami urzadzenia typu ladycomp, jedna nawet 2x zaszla w ciaze przy prawidłowym stosowaniu go. jakim cudem? ogolem komputer mierzy temperature i na podstawie bardzo duzej bazy danych uczy sie kiedy wystepuje cykl owulacyjna kobiety. przed owulacja jest zazwyczaj skok temperatury, tzw pik. niby wylapuje nawet wiecej owulacji w ciagu miesiaca. u niektorych kobiet, bardzo rzadko ale jednak, jak sie okazuje sa 2 skoki temperatury, najpierw mniejszy - ale wcale nie zwiastujący owulacji, a pozniej wiekszy zwiastujący owulacje. urzadzenie rejestrowało pierwszy skok temperatury jako zwiastujący owulacje, drugiego juz nie i w ten sposob pokazywalo ze okres owulacji jest na 100% niepłodny. i tadam - 2 ciaze. moja mama sama zaszla w ciaze stosując takie urzadzenie, a niby mialo byc takie super pewne. 

mnie w zeszlym roku zawiodła antykoncepcja, ale sie ciaza nie skonczylo. pekla nam gumka, pierwszy raz, nikt przy niej nie majstrował; od razu z apteki trafiła w szafke nocna. byl weekend, ja mialam dostac tego albo nastepnego dnia miesiączkę, cykle mialam regularne, 27 lat wiec juz zadnych zawirowań hormonalnych, w pełni zdrowa, wiec pierwsza mysl - olac to, nie bede szukac kogos kto mi wypisze albo sprzeda tabletke 72h po, szansa na owulacje zadna. chwile jednak podumałam i od znajomej farmaceutki udalo mi sie w ciagu 6h od zdarzenia wziac Escapelle. miesiaczki nie dostalam, ale pomyslalam ze tabletka musiala wołać burze hormonalna i to dlatego. w poniedzialek poszlam do ginekologa (farmaceutka kazała mi donieść recepte), zbadał mnie i sie okazalo ze z jednego jajnika swiezo co mialam owulacje i juz jest ciałko zolte, a w drugim jajniku jajeczko juz duze w rozmiarach takich ze zaraz powinna byc owulacja.

Organizm nie jest 0-1.

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Użytkownik2342715 napisał(a):

Zastanawia mnie na ile niektóre z tych historii są prawdziwe. Bo jak kobieta zachodzi w ciążę dwa razy przy idealnym stosowaniu antykoncepcji, albo prezerwatywa nigdy nie pękła i jest ciąża. Czy to nie jest tak, ze ktoś nie ma świadomości, że popełnia jakieś zaniedbania w antykoncepcji, albo właśnie kobieta chce dziecka, facet nie chce (lub odwrotnie) i ona potem się nie przyznaje, że tak naprawdę odstawiła, udaje wpadkę, albo on nie zakłada prezerwatywy a ona nie czuje. Albo np.ktoś zmyśla, bo lubi wymyślać historyjki (jak np.kaszanka) i budzić zdziwienie. Tzn.wierzę, że antykoncepcja może zawieść, ale czasami te historie są z kosmosu. Mi koleżanka kiedyś powiedziała,że jej pękła gumka, a potem się okazało, że pękła, no ale ona wcześniej się tą gumką bawiła długimi pazurami, rozciągała ją itd. 
Też mnie to zastanawia, bo dwukrotna wpadka jest tak statystycznie niemożliwa (przy prawidłowym stosowaniu oczywiście). Więc wyjścia są dwa - albo faktycznie tabletki mogą nie zadziałać i dzieje się to dość często tylko że w ciążę mało zachodzi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe; albo kobieta nie ma świadomości w jaki sposób "zaszkodziła" działaniom tabletek. No i jest jeszcze to trzecie - że zwyczajnie to bajki ;)
albo jest wiecej wyjsc, ale to kwestia otwartości umysłu. czytalam o babkach, ktore procesowały sie z producentami urzadzenia typu ladycomp, jedna nawet 2x zaszla w ciaze przy prawidłowym stosowaniu go. jakim cudem? ogolem komputer mierzy temperature i na podstawie bardzo duzej bazy danych uczy sie kiedy wystepuje cykl owulacyjna kobiety. przed owulacja jest zazwyczaj skok temperatury, tzw pik. niby wylapuje nawet wiecej owulacji w ciagu miesiaca. u niektorych kobiet, bardzo rzadko ale jednak, jak sie okazuje sa 2 skoki temperatury, najpierw mniejszy - ale wcale nie zwiastujący owulacji, a pozniej wiekszy zwiastujący owulacje. urzadzenie rejestrowało pierwszy skok temperatury jako zwiastujący owulacje, drugiego juz nie i w ten sposob pokazywalo ze okres owulacji jest na 100% niepłodny. i tadam - 2 ciaze. moja mama sama zaszla w ciaze stosując takie urzadzenie, a niby mialo byc takie super pewne. mnie w zeszlym roku zawiodła antykoncepcja, ale sie ciaza nie skonczylo. pekla nam gumka, pierwszy raz, nikt przy niej nie majstrował; od razu z apteki trafiła w szafke nocna. byl weekend, ja mialam dostac tego albo nastepnego dnia miesiączkę, cykle mialam regularne, 27 lat wiec juz zadnych zawirowań hormonalnych, w pełni zdrowa, wiec pierwsza mysl - olac to, nie bede szukac kogos kto mi wypisze albo sprzeda tabletke 72h po, szansa na owulacje zadna. chwile jednak podumałam i od znajomej farmaceutki udalo mi sie w ciagu 6h od zdarzenia wziac Escapelle. miesiaczki nie dostalam, ale pomyslalam ze tabletka musiala wołać burze hormonalna i to dlatego. w poniedzialek poszlam do ginekologa (farmaceutka kazała mi donieść recepte), zbadał mnie i sie okazalo ze z jednego jajnika swiezo co mialam owulacje i juz jest ciałko zolte, a w drugim jajniku jajeczko juz duze w rozmiarach takich ze zaraz powinna byc owulacja.Organizm nie jest 0-1.

To żeś napisała. 

A LadyComp nie jest środkiem antykoncepcyjnym (a o takich tu rozmawiamy...) - to jest tylko monitor płodności.

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Użytkownik2342715 napisał(a):

Zastanawia mnie na ile niektóre z tych historii są prawdziwe. Bo jak kobieta zachodzi w ciążę dwa razy przy idealnym stosowaniu antykoncepcji, albo prezerwatywa nigdy nie pękła i jest ciąża. Czy to nie jest tak, ze ktoś nie ma świadomości, że popełnia jakieś zaniedbania w antykoncepcji, albo właśnie kobieta chce dziecka, facet nie chce (lub odwrotnie) i ona potem się nie przyznaje, że tak naprawdę odstawiła, udaje wpadkę, albo on nie zakłada prezerwatywy a ona nie czuje. Albo np.ktoś zmyśla, bo lubi wymyślać historyjki (jak np.kaszanka) i budzić zdziwienie. Tzn.wierzę, że antykoncepcja może zawieść, ale czasami te historie są z kosmosu. Mi koleżanka kiedyś powiedziała,że jej pękła gumka, a potem się okazało, że pękła, no ale ona wcześniej się tą gumką bawiła długimi pazurami, rozciągała ją itd. 
Też mnie to zastanawia, bo dwukrotna wpadka jest tak statystycznie niemożliwa (przy prawidłowym stosowaniu oczywiście). Więc wyjścia są dwa - albo faktycznie tabletki mogą nie zadziałać i dzieje się to dość często tylko że w ciążę mało zachodzi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe; albo kobieta nie ma świadomości w jaki sposób "zaszkodziła" działaniom tabletek. No i jest jeszcze to trzecie - że zwyczajnie to bajki ;)
albo jest wiecej wyjsc, ale to kwestia otwartości umysłu. czytalam o babkach, ktore procesowały sie z producentami urzadzenia typu ladycomp, jedna nawet 2x zaszla w ciaze przy prawidłowym stosowaniu go. jakim cudem? ogolem komputer mierzy temperature i na podstawie bardzo duzej bazy danych uczy sie kiedy wystepuje cykl owulacyjna kobiety. przed owulacja jest zazwyczaj skok temperatury, tzw pik. niby wylapuje nawet wiecej owulacji w ciagu miesiaca. u niektorych kobiet, bardzo rzadko ale jednak, jak sie okazuje sa 2 skoki temperatury, najpierw mniejszy - ale wcale nie zwiastujący owulacji, a pozniej wiekszy zwiastujący owulacje. urzadzenie rejestrowało pierwszy skok temperatury jako zwiastujący owulacje, drugiego juz nie i w ten sposob pokazywalo ze okres owulacji jest na 100% niepłodny. i tadam - 2 ciaze. moja mama sama zaszla w ciaze stosując takie urzadzenie, a niby mialo byc takie super pewne. mnie w zeszlym roku zawiodła antykoncepcja, ale sie ciaza nie skonczylo. pekla nam gumka, pierwszy raz, nikt przy niej nie majstrował; od razu z apteki trafiła w szafke nocna. byl weekend, ja mialam dostac tego albo nastepnego dnia miesiączkę, cykle mialam regularne, 27 lat wiec juz zadnych zawirowań hormonalnych, w pełni zdrowa, wiec pierwsza mysl - olac to, nie bede szukac kogos kto mi wypisze albo sprzeda tabletke 72h po, szansa na owulacje zadna. chwile jednak podumałam i od znajomej farmaceutki udalo mi sie w ciagu 6h od zdarzenia wziac Escapelle. miesiaczki nie dostalam, ale pomyslalam ze tabletka musiala wołać burze hormonalna i to dlatego. w poniedzialek poszlam do ginekologa (farmaceutka kazała mi donieść recepte), zbadał mnie i sie okazalo ze z jednego jajnika swiezo co mialam owulacje i juz jest ciałko zolte, a w drugim jajniku jajeczko juz duze w rozmiarach takich ze zaraz powinna byc owulacja.Organizm nie jest 0-1.
To żeś napisała. A LadyComp nie jest środkiem antykoncepcyjnym (a o takich tu rozmawiamy...) - to jest tylko monitor płodności.
najwyzszy czas zebys poczytala, w szczegolnosci jak to dziala, wtedy odkryjesz ze to jest srodek antykoncepcyjny. 

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Użytkownik2342715 napisał(a):

Zastanawia mnie na ile niektóre z tych historii są prawdziwe. Bo jak kobieta zachodzi w ciążę dwa razy przy idealnym stosowaniu antykoncepcji, albo prezerwatywa nigdy nie pękła i jest ciąża. Czy to nie jest tak, ze ktoś nie ma świadomości, że popełnia jakieś zaniedbania w antykoncepcji, albo właśnie kobieta chce dziecka, facet nie chce (lub odwrotnie) i ona potem się nie przyznaje, że tak naprawdę odstawiła, udaje wpadkę, albo on nie zakłada prezerwatywy a ona nie czuje. Albo np.ktoś zmyśla, bo lubi wymyślać historyjki (jak np.kaszanka) i budzić zdziwienie. Tzn.wierzę, że antykoncepcja może zawieść, ale czasami te historie są z kosmosu. Mi koleżanka kiedyś powiedziała,że jej pękła gumka, a potem się okazało, że pękła, no ale ona wcześniej się tą gumką bawiła długimi pazurami, rozciągała ją itd. 
Też mnie to zastanawia, bo dwukrotna wpadka jest tak statystycznie niemożliwa (przy prawidłowym stosowaniu oczywiście). Więc wyjścia są dwa - albo faktycznie tabletki mogą nie zadziałać i dzieje się to dość często tylko że w ciążę mało zachodzi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe; albo kobieta nie ma świadomości w jaki sposób "zaszkodziła" działaniom tabletek. No i jest jeszcze to trzecie - że zwyczajnie to bajki ;)
albo jest wiecej wyjsc, ale to kwestia otwartości umysłu. czytalam o babkach, ktore procesowały sie z producentami urzadzenia typu ladycomp, jedna nawet 2x zaszla w ciaze przy prawidłowym stosowaniu go. jakim cudem? ogolem komputer mierzy temperature i na podstawie bardzo duzej bazy danych uczy sie kiedy wystepuje cykl owulacyjna kobiety. przed owulacja jest zazwyczaj skok temperatury, tzw pik. niby wylapuje nawet wiecej owulacji w ciagu miesiaca. u niektorych kobiet, bardzo rzadko ale jednak, jak sie okazuje sa 2 skoki temperatury, najpierw mniejszy - ale wcale nie zwiastujący owulacji, a pozniej wiekszy zwiastujący owulacje. urzadzenie rejestrowało pierwszy skok temperatury jako zwiastujący owulacje, drugiego juz nie i w ten sposob pokazywalo ze okres owulacji jest na 100% niepłodny. i tadam - 2 ciaze. moja mama sama zaszla w ciaze stosując takie urzadzenie, a niby mialo byc takie super pewne. mnie w zeszlym roku zawiodła antykoncepcja, ale sie ciaza nie skonczylo. pekla nam gumka, pierwszy raz, nikt przy niej nie majstrował; od razu z apteki trafiła w szafke nocna. byl weekend, ja mialam dostac tego albo nastepnego dnia miesiączkę, cykle mialam regularne, 27 lat wiec juz zadnych zawirowań hormonalnych, w pełni zdrowa, wiec pierwsza mysl - olac to, nie bede szukac kogos kto mi wypisze albo sprzeda tabletke 72h po, szansa na owulacje zadna. chwile jednak podumałam i od znajomej farmaceutki udalo mi sie w ciagu 6h od zdarzenia wziac Escapelle. miesiaczki nie dostalam, ale pomyslalam ze tabletka musiala wołać burze hormonalna i to dlatego. w poniedzialek poszlam do ginekologa (farmaceutka kazała mi donieść recepte), zbadał mnie i sie okazalo ze z jednego jajnika swiezo co mialam owulacje i juz jest ciałko zolte, a w drugim jajniku jajeczko juz duze w rozmiarach takich ze zaraz powinna byc owulacja.Organizm nie jest 0-1.
To żeś napisała. A LadyComp nie jest środkiem antykoncepcyjnym (a o takich tu rozmawiamy...) - to jest tylko monitor płodności.
najwyzszy czas zebys poczytala, w szczegolnosci jak to dziala, wtedy odkryjesz ze to jest srodek antykoncepcyjny. 

Nie. To nie jest stricte środek antykoncepcyjny. On tylko wskazuje dni płodne/niepłodne. Kalendarzyk czy metody objawowo-termiczne też są niby-antykoncepcyjne. Komputery są dużo dokładniejsze w wyznaczaniu płodności ale samo jego używanie nie sprawi że w ciążę nie zajdziesz. 

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Użytkownik2342715 napisał(a):

Zastanawia mnie na ile niektóre z tych historii są prawdziwe. Bo jak kobieta zachodzi w ciążę dwa razy przy idealnym stosowaniu antykoncepcji, albo prezerwatywa nigdy nie pękła i jest ciąża. Czy to nie jest tak, ze ktoś nie ma świadomości, że popełnia jakieś zaniedbania w antykoncepcji, albo właśnie kobieta chce dziecka, facet nie chce (lub odwrotnie) i ona potem się nie przyznaje, że tak naprawdę odstawiła, udaje wpadkę, albo on nie zakłada prezerwatywy a ona nie czuje. Albo np.ktoś zmyśla, bo lubi wymyślać historyjki (jak np.kaszanka) i budzić zdziwienie. Tzn.wierzę, że antykoncepcja może zawieść, ale czasami te historie są z kosmosu. Mi koleżanka kiedyś powiedziała,że jej pękła gumka, a potem się okazało, że pękła, no ale ona wcześniej się tą gumką bawiła długimi pazurami, rozciągała ją itd. 
Też mnie to zastanawia, bo dwukrotna wpadka jest tak statystycznie niemożliwa (przy prawidłowym stosowaniu oczywiście). Więc wyjścia są dwa - albo faktycznie tabletki mogą nie zadziałać i dzieje się to dość często tylko że w ciążę mało zachodzi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe; albo kobieta nie ma świadomości w jaki sposób "zaszkodziła" działaniom tabletek. No i jest jeszcze to trzecie - że zwyczajnie to bajki ;)
albo jest wiecej wyjsc, ale to kwestia otwartości umysłu. czytalam o babkach, ktore procesowały sie z producentami urzadzenia typu ladycomp, jedna nawet 2x zaszla w ciaze przy prawidłowym stosowaniu go. jakim cudem? ogolem komputer mierzy temperature i na podstawie bardzo duzej bazy danych uczy sie kiedy wystepuje cykl owulacyjna kobiety. przed owulacja jest zazwyczaj skok temperatury, tzw pik. niby wylapuje nawet wiecej owulacji w ciagu miesiaca. u niektorych kobiet, bardzo rzadko ale jednak, jak sie okazuje sa 2 skoki temperatury, najpierw mniejszy - ale wcale nie zwiastujący owulacji, a pozniej wiekszy zwiastujący owulacje. urzadzenie rejestrowało pierwszy skok temperatury jako zwiastujący owulacje, drugiego juz nie i w ten sposob pokazywalo ze okres owulacji jest na 100% niepłodny. i tadam - 2 ciaze. moja mama sama zaszla w ciaze stosując takie urzadzenie, a niby mialo byc takie super pewne. mnie w zeszlym roku zawiodła antykoncepcja, ale sie ciaza nie skonczylo. pekla nam gumka, pierwszy raz, nikt przy niej nie majstrował; od razu z apteki trafiła w szafke nocna. byl weekend, ja mialam dostac tego albo nastepnego dnia miesiączkę, cykle mialam regularne, 27 lat wiec juz zadnych zawirowań hormonalnych, w pełni zdrowa, wiec pierwsza mysl - olac to, nie bede szukac kogos kto mi wypisze albo sprzeda tabletke 72h po, szansa na owulacje zadna. chwile jednak podumałam i od znajomej farmaceutki udalo mi sie w ciagu 6h od zdarzenia wziac Escapelle. miesiaczki nie dostalam, ale pomyslalam ze tabletka musiala wołać burze hormonalna i to dlatego. w poniedzialek poszlam do ginekologa (farmaceutka kazała mi donieść recepte), zbadał mnie i sie okazalo ze z jednego jajnika swiezo co mialam owulacje i juz jest ciałko zolte, a w drugim jajniku jajeczko juz duze w rozmiarach takich ze zaraz powinna byc owulacja.Organizm nie jest 0-1.
To żeś napisała. A LadyComp nie jest środkiem antykoncepcyjnym (a o takich tu rozmawiamy...) - to jest tylko monitor płodności.
najwyzszy czas zebys poczytala, w szczegolnosci jak to dziala, wtedy odkryjesz ze to jest srodek antykoncepcyjny. 
Nie. To nie jest stricte środek antykoncepcyjny. On tylko wskazuje dni płodne/niepłodne. Kalendarzyk czy metody objawowo-termiczne też są niby-antykoncepcyjne. Komputery są dużo dokładniejsze w wyznaczaniu płodności ale samo jego używanie nie sprawi że w ciążę nie zajdziesz. 
no tak, ty wiesz lepiej od producenta jak urządzenie działa i do czego służy. może pora poczytać żeby się dowiedzieć że te komputery to nie kalendarzyki małżeńskie ani kalkulator?

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Użytkownik2342715 napisał(a):

Zastanawia mnie na ile niektóre z tych historii są prawdziwe. Bo jak kobieta zachodzi w ciążę dwa razy przy idealnym stosowaniu antykoncepcji, albo prezerwatywa nigdy nie pękła i jest ciąża. Czy to nie jest tak, ze ktoś nie ma świadomości, że popełnia jakieś zaniedbania w antykoncepcji, albo właśnie kobieta chce dziecka, facet nie chce (lub odwrotnie) i ona potem się nie przyznaje, że tak naprawdę odstawiła, udaje wpadkę, albo on nie zakłada prezerwatywy a ona nie czuje. Albo np.ktoś zmyśla, bo lubi wymyślać historyjki (jak np.kaszanka) i budzić zdziwienie. Tzn.wierzę, że antykoncepcja może zawieść, ale czasami te historie są z kosmosu. Mi koleżanka kiedyś powiedziała,że jej pękła gumka, a potem się okazało, że pękła, no ale ona wcześniej się tą gumką bawiła długimi pazurami, rozciągała ją itd. 
Też mnie to zastanawia, bo dwukrotna wpadka jest tak statystycznie niemożliwa (przy prawidłowym stosowaniu oczywiście). Więc wyjścia są dwa - albo faktycznie tabletki mogą nie zadziałać i dzieje się to dość często tylko że w ciążę mało zachodzi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe; albo kobieta nie ma świadomości w jaki sposób "zaszkodziła" działaniom tabletek. No i jest jeszcze to trzecie - że zwyczajnie to bajki ;)
albo jest wiecej wyjsc, ale to kwestia otwartości umysłu. czytalam o babkach, ktore procesowały sie z producentami urzadzenia typu ladycomp, jedna nawet 2x zaszla w ciaze przy prawidłowym stosowaniu go. jakim cudem? ogolem komputer mierzy temperature i na podstawie bardzo duzej bazy danych uczy sie kiedy wystepuje cykl owulacyjna kobiety. przed owulacja jest zazwyczaj skok temperatury, tzw pik. niby wylapuje nawet wiecej owulacji w ciagu miesiaca. u niektorych kobiet, bardzo rzadko ale jednak, jak sie okazuje sa 2 skoki temperatury, najpierw mniejszy - ale wcale nie zwiastujący owulacji, a pozniej wiekszy zwiastujący owulacje. urzadzenie rejestrowało pierwszy skok temperatury jako zwiastujący owulacje, drugiego juz nie i w ten sposob pokazywalo ze okres owulacji jest na 100% niepłodny. i tadam - 2 ciaze. moja mama sama zaszla w ciaze stosując takie urzadzenie, a niby mialo byc takie super pewne. mnie w zeszlym roku zawiodła antykoncepcja, ale sie ciaza nie skonczylo. pekla nam gumka, pierwszy raz, nikt przy niej nie majstrował; od razu z apteki trafiła w szafke nocna. byl weekend, ja mialam dostac tego albo nastepnego dnia miesiączkę, cykle mialam regularne, 27 lat wiec juz zadnych zawirowań hormonalnych, w pełni zdrowa, wiec pierwsza mysl - olac to, nie bede szukac kogos kto mi wypisze albo sprzeda tabletke 72h po, szansa na owulacje zadna. chwile jednak podumałam i od znajomej farmaceutki udalo mi sie w ciagu 6h od zdarzenia wziac Escapelle. miesiaczki nie dostalam, ale pomyslalam ze tabletka musiala wołać burze hormonalna i to dlatego. w poniedzialek poszlam do ginekologa (farmaceutka kazała mi donieść recepte), zbadał mnie i sie okazalo ze z jednego jajnika swiezo co mialam owulacje i juz jest ciałko zolte, a w drugim jajniku jajeczko juz duze w rozmiarach takich ze zaraz powinna byc owulacja.Organizm nie jest 0-1.
To żeś napisała. A LadyComp nie jest środkiem antykoncepcyjnym (a o takich tu rozmawiamy...) - to jest tylko monitor płodności.
najwyzszy czas zebys poczytala, w szczegolnosci jak to dziala, wtedy odkryjesz ze to jest srodek antykoncepcyjny. 
Nie. To nie jest stricte środek antykoncepcyjny. On tylko wskazuje dni płodne/niepłodne. Kalendarzyk czy metody objawowo-termiczne też są niby-antykoncepcyjne. Komputery są dużo dokładniejsze w wyznaczaniu płodności ale samo jego używanie nie sprawi że w ciążę nie zajdziesz. 
no tak, ty wiesz lepiej od producenta jak urządzenie działa i do czego służy. może pora poczytać żeby się dowiedzieć że te komputery to nie kalendarzyki małżeńskie ani kalkulator?

doskonale wiem jak to działa bo mam. 

Oświeć w takim razie jak to cudo sprawi że jak będę uprawiać seks w dni płodne to nie zajdę w ciążę? :D

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Użytkownik2342715 napisał(a):

Zastanawia mnie na ile niektóre z tych historii są prawdziwe. Bo jak kobieta zachodzi w ciążę dwa razy przy idealnym stosowaniu antykoncepcji, albo prezerwatywa nigdy nie pękła i jest ciąża. Czy to nie jest tak, ze ktoś nie ma świadomości, że popełnia jakieś zaniedbania w antykoncepcji, albo właśnie kobieta chce dziecka, facet nie chce (lub odwrotnie) i ona potem się nie przyznaje, że tak naprawdę odstawiła, udaje wpadkę, albo on nie zakłada prezerwatywy a ona nie czuje. Albo np.ktoś zmyśla, bo lubi wymyślać historyjki (jak np.kaszanka) i budzić zdziwienie. Tzn.wierzę, że antykoncepcja może zawieść, ale czasami te historie są z kosmosu. Mi koleżanka kiedyś powiedziała,że jej pękła gumka, a potem się okazało, że pękła, no ale ona wcześniej się tą gumką bawiła długimi pazurami, rozciągała ją itd. 
Też mnie to zastanawia, bo dwukrotna wpadka jest tak statystycznie niemożliwa (przy prawidłowym stosowaniu oczywiście). Więc wyjścia są dwa - albo faktycznie tabletki mogą nie zadziałać i dzieje się to dość często tylko że w ciążę mało zachodzi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe; albo kobieta nie ma świadomości w jaki sposób "zaszkodziła" działaniom tabletek. No i jest jeszcze to trzecie - że zwyczajnie to bajki ;)
albo jest wiecej wyjsc, ale to kwestia otwartości umysłu. czytalam o babkach, ktore procesowały sie z producentami urzadzenia typu ladycomp, jedna nawet 2x zaszla w ciaze przy prawidłowym stosowaniu go. jakim cudem? ogolem komputer mierzy temperature i na podstawie bardzo duzej bazy danych uczy sie kiedy wystepuje cykl owulacyjna kobiety. przed owulacja jest zazwyczaj skok temperatury, tzw pik. niby wylapuje nawet wiecej owulacji w ciagu miesiaca. u niektorych kobiet, bardzo rzadko ale jednak, jak sie okazuje sa 2 skoki temperatury, najpierw mniejszy - ale wcale nie zwiastujący owulacji, a pozniej wiekszy zwiastujący owulacje. urzadzenie rejestrowało pierwszy skok temperatury jako zwiastujący owulacje, drugiego juz nie i w ten sposob pokazywalo ze okres owulacji jest na 100% niepłodny. i tadam - 2 ciaze. moja mama sama zaszla w ciaze stosując takie urzadzenie, a niby mialo byc takie super pewne. mnie w zeszlym roku zawiodła antykoncepcja, ale sie ciaza nie skonczylo. pekla nam gumka, pierwszy raz, nikt przy niej nie majstrował; od razu z apteki trafiła w szafke nocna. byl weekend, ja mialam dostac tego albo nastepnego dnia miesiączkę, cykle mialam regularne, 27 lat wiec juz zadnych zawirowań hormonalnych, w pełni zdrowa, wiec pierwsza mysl - olac to, nie bede szukac kogos kto mi wypisze albo sprzeda tabletke 72h po, szansa na owulacje zadna. chwile jednak podumałam i od znajomej farmaceutki udalo mi sie w ciagu 6h od zdarzenia wziac Escapelle. miesiaczki nie dostalam, ale pomyslalam ze tabletka musiala wołać burze hormonalna i to dlatego. w poniedzialek poszlam do ginekologa (farmaceutka kazała mi donieść recepte), zbadał mnie i sie okazalo ze z jednego jajnika swiezo co mialam owulacje i juz jest ciałko zolte, a w drugim jajniku jajeczko juz duze w rozmiarach takich ze zaraz powinna byc owulacja.Organizm nie jest 0-1.
To żeś napisała. A LadyComp nie jest środkiem antykoncepcyjnym (a o takich tu rozmawiamy...) - to jest tylko monitor płodności.
najwyzszy czas zebys poczytala, w szczegolnosci jak to dziala, wtedy odkryjesz ze to jest srodek antykoncepcyjny. 
Nie. To nie jest stricte środek antykoncepcyjny. On tylko wskazuje dni płodne/niepłodne. Kalendarzyk czy metody objawowo-termiczne też są niby-antykoncepcyjne. Komputery są dużo dokładniejsze w wyznaczaniu płodności ale samo jego używanie nie sprawi że w ciążę nie zajdziesz. 
no tak, ty wiesz lepiej od producenta jak urządzenie działa i do czego służy. może pora poczytać żeby się dowiedzieć że te komputery to nie kalendarzyki małżeńskie ani kalkulator?
doskonale wiem jak to działa bo mam. Oświeć w takim razie jak to cudo sprawi że jak będę uprawiać seks w dni płodne to nie zajdę w ciążę? :D
dla takich inteligentów jak ty to jest szklanka wody zamiast żeby nie zajść w ciąże, bo takie co nie czytają instrukcji obsługi ani ulotek to nawet na tabletkach antykoncepcyjnych zaciążą, bo się nie chciało doczytać jak je łykać. antykoncepcja to wszelkie metody by nie zajść w ciążę - i uwierz nie uwierz, ale jak nie bedziesz uprawiała seksu w dni płodne to nie zajdzesz w ciążę. o to tu chodzi żeby wyliczyć kiedy są dni płodne i z odpowiednim marginesem nie uprawiać w tym czasie seksu. tadam, czary mary.

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Lolaxo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Użytkownik2342715 napisał(a):

Zastanawia mnie na ile niektóre z tych historii są prawdziwe. Bo jak kobieta zachodzi w ciążę dwa razy przy idealnym stosowaniu antykoncepcji, albo prezerwatywa nigdy nie pękła i jest ciąża. Czy to nie jest tak, ze ktoś nie ma świadomości, że popełnia jakieś zaniedbania w antykoncepcji, albo właśnie kobieta chce dziecka, facet nie chce (lub odwrotnie) i ona potem się nie przyznaje, że tak naprawdę odstawiła, udaje wpadkę, albo on nie zakłada prezerwatywy a ona nie czuje. Albo np.ktoś zmyśla, bo lubi wymyślać historyjki (jak np.kaszanka) i budzić zdziwienie. Tzn.wierzę, że antykoncepcja może zawieść, ale czasami te historie są z kosmosu. Mi koleżanka kiedyś powiedziała,że jej pękła gumka, a potem się okazało, że pękła, no ale ona wcześniej się tą gumką bawiła długimi pazurami, rozciągała ją itd. 
Też mnie to zastanawia, bo dwukrotna wpadka jest tak statystycznie niemożliwa (przy prawidłowym stosowaniu oczywiście). Więc wyjścia są dwa - albo faktycznie tabletki mogą nie zadziałać i dzieje się to dość często tylko że w ciążę mało zachodzi bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe; albo kobieta nie ma świadomości w jaki sposób "zaszkodziła" działaniom tabletek. No i jest jeszcze to trzecie - że zwyczajnie to bajki ;)
albo jest wiecej wyjsc, ale to kwestia otwartości umysłu. czytalam o babkach, ktore procesowały sie z producentami urzadzenia typu ladycomp, jedna nawet 2x zaszla w ciaze przy prawidłowym stosowaniu go. jakim cudem? ogolem komputer mierzy temperature i na podstawie bardzo duzej bazy danych uczy sie kiedy wystepuje cykl owulacyjna kobiety. przed owulacja jest zazwyczaj skok temperatury, tzw pik. niby wylapuje nawet wiecej owulacji w ciagu miesiaca. u niektorych kobiet, bardzo rzadko ale jednak, jak sie okazuje sa 2 skoki temperatury, najpierw mniejszy - ale wcale nie zwiastujący owulacji, a pozniej wiekszy zwiastujący owulacje. urzadzenie rejestrowało pierwszy skok temperatury jako zwiastujący owulacje, drugiego juz nie i w ten sposob pokazywalo ze okres owulacji jest na 100% niepłodny. i tadam - 2 ciaze. moja mama sama zaszla w ciaze stosując takie urzadzenie, a niby mialo byc takie super pewne. mnie w zeszlym roku zawiodła antykoncepcja, ale sie ciaza nie skonczylo. pekla nam gumka, pierwszy raz, nikt przy niej nie majstrował; od razu z apteki trafiła w szafke nocna. byl weekend, ja mialam dostac tego albo nastepnego dnia miesiączkę, cykle mialam regularne, 27 lat wiec juz zadnych zawirowań hormonalnych, w pełni zdrowa, wiec pierwsza mysl - olac to, nie bede szukac kogos kto mi wypisze albo sprzeda tabletke 72h po, szansa na owulacje zadna. chwile jednak podumałam i od znajomej farmaceutki udalo mi sie w ciagu 6h od zdarzenia wziac Escapelle. miesiaczki nie dostalam, ale pomyslalam ze tabletka musiala wołać burze hormonalna i to dlatego. w poniedzialek poszlam do ginekologa (farmaceutka kazała mi donieść recepte), zbadał mnie i sie okazalo ze z jednego jajnika swiezo co mialam owulacje i juz jest ciałko zolte, a w drugim jajniku jajeczko juz duze w rozmiarach takich ze zaraz powinna byc owulacja.Organizm nie jest 0-1.
To żeś napisała. A LadyComp nie jest środkiem antykoncepcyjnym (a o takich tu rozmawiamy...) - to jest tylko monitor płodności.
najwyzszy czas zebys poczytala, w szczegolnosci jak to dziala, wtedy odkryjesz ze to jest srodek antykoncepcyjny. 
Nie. To nie jest stricte środek antykoncepcyjny. On tylko wskazuje dni płodne/niepłodne. Kalendarzyk czy metody objawowo-termiczne też są niby-antykoncepcyjne. Komputery są dużo dokładniejsze w wyznaczaniu płodności ale samo jego używanie nie sprawi że w ciążę nie zajdziesz. 
no tak, ty wiesz lepiej od producenta jak urządzenie działa i do czego służy. może pora poczytać żeby się dowiedzieć że te komputery to nie kalendarzyki małżeńskie ani kalkulator?
doskonale wiem jak to działa bo mam. Oświeć w takim razie jak to cudo sprawi że jak będę uprawiać seks w dni płodne to nie zajdę w ciążę? :D
dla takich inteligentów jak ty to jest szklanka wody zamiast żeby nie zajść w ciąże, bo takie co nie czytają instrukcji obsługi ani ulotek to nawet na tabletkach antykoncepcyjnych zaciążą, bo się nie chciało doczytać jak je łykać. antykoncepcja to wszelkie metody by nie zajść w ciążę - i uwierz nie uwierz, ale jak nie bedziesz uprawiała seksu w dni płodne to nie zajdzesz w ciążę. o to tu chodzi żeby wyliczyć kiedy są dni płodne i z odpowiednim marginesem nie uprawiać w tym czasie seksu. tadam, czary mary.

czyli wyznacza dni płodne. Dokładnie to wyżej napisałam. I o to samo chodzi w metodach objawowo-termicznych, tyle że tu ma być dokładniejsze. I też to wyżej napisałam.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.