Temat: Pytanie do młodych dziewczyn, kobiet.

Hm mam pytanie młodych dziewczyn l, kobiet takich 30 u lat raczej maksymalnie. 

Co byście zrobili jakbyście poznały chłopaka który chodzi do kościoła jest wierzący i jest prawiczkiem i chciałbym seks dopiero po ślubie? Zostawiasz takiego, wysmiewasz go, czy może uważasz że ma zasady jakieś tam swoje , pomijając czy mądre czy głupie, jesteś z nim i czekasz?

Czy takie ewentualne czekanie byłoby dla ciebie bardzo nieznośne czy raczej na luzie?

Nie związałabym się z wierzącym gościem, więc zostalibyśmy przyjaciółmi najwyżej ;-) a co za tym idzie, nie miałoby to już dla mnie znaczenia, kiedy chciałby uprawiać seks :D 

na pewno nie kontynuowalabym tej znajomości. Seks jest bardzo ważny w zwiazku i jakby nie bylo trzeba byc dopasowanym pod tym wzgledem 

etisol napisał(a):

InOslo napisał(a):

etisol napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

Chłopie ale Ty jesteś zerojedynkowy, albo impotent albo mu staje jak się całuje z dziewczyną ? No padnę, niestety wyobrażam sobie kobietę o dużym libido z facetem, ktory ma wytrysk po pół minuty, no sorry ale to nie zadziala. Poza tym ludzie mają różne podniety, fetysze itd. Jakoś nie chciałabym trafić na takiego, który wstydzi się rozmawiać o seksie otwarcie, spowiada się z seksu księdzu itd. Za dużo widziałam dla mnie.to ideologia. Zbyt wiele miałam do czynienia z zawistnym i wiejskimi burakami, którzy co niedziela chodzili do kościoła i rączki składali a sami znęcali się nad zwierzętami i byli podli w stosunku do sasiadow, swoich żon, kradli, robili różne machloje bo pieniądz ponad wszystko. A księża nie lepsi szczególnie zakonnice i nieopodal zakon braci burdel na kółkach. Załatwiałam ślub swój i o kurię się oparło, załatwiałam pogrzeby, słuchałam kazań politycznych, przyjmowałam księdza po koledzie i serio odcięłam się i jest mi dobrze :) Jak ktos ma jeszcze klapki na oczach w tym wieku to współczuję przejedź się zobacz jaka na Wilanowie wywalona w kosmos Świątynia Opatrzności Bożej haha. Dewocja wszędzie. Szczerze to wolę partnera otwartego, z którym da się porozmawiać szczerze na temat intymności i żałuję że w podstawówce nie miałam edukacji seksualnej zamiast religii ? PS mam w rodzinie siostrę cioteczną ultrakatoliczkę, która jest z facetem wierzącym - jeżdżą na rekolekcje jakieś kółka parafialne dla par, modlitwy przed jedzeniem itd. Ona go wiecznie o zdrady podejrzewała i sledzila, sami już nie wiedzą na czym im tyłek jeździ jest pogoń za pieniądzem i wieczne niezadowolenie z życia ? Ich dzieci się wyprowadziły z domu na studia a z nimi się nie da rozmawiać bo ciągła indoktrynacja :) Wiec jeśli jesteś wierzący szukaj laski wśród wierzących czystych dziewic, którym życie z Tobą będzie odpowiadać :) 
Zero-jedynkowo również ty napisałaś, jeśli facet prawiczek na wytrysk po pół minuty tj znaczy że tak będzie zawsze? Wiadomo że już po kilku razach wrażliwość spada i taki chłopak staje się coraz lepszym .....kochankiem. i też widzisz czarno cały kler. Są dobrzy i źli, są pazerni na kasę i nie, podobnie jak zwzykli ludzie. 
Kler jest całkowicie nastawiony na kasę. To nastawienie idzie odgórnie, od samego Watykanu, bo przecież pod latarnią zawsze najciemniej.  Nikt mnie nie przekona, że kler może być dobry i zły, bo religia sama z siebie ma podłoże wyzysku. 
Nie chcesz nie dajesz na tace. Za sakrament placisz, ale rozłóż sobie płatne, chrzest (komunia, bierzmowanie bezpłatne) ślub i pogrzeb na całe życie, to taka kasa? Niech nawet 3 sakramentu pokuty 1000 zł to 3000 zł za całe życie w kościele to takie wielkie pieniądze? Podatku kościelnego z wypłaty nie płacisz jak w innych państwach. Te 3000 zł rozłożyć na 10 lat życia to już 30 zł miesięcznie 100 lat to 3 zł miesięcznie, żyjąc sto lat to mniej niż 1 zł na niedzielną tace. Chcą kasę za sakrament? Ok , ale nie daje się na tace i tyle. Ale nie sądzę przy średni długości życia w Polsce 70-80 lat, płacąc za 3 sakramenty wychodzi kilka złotych na miesiąc to była TAKA kasa. 

Ale to tak nie działa, że nie chcesz, to nie dajesz na tacę. Wierzący mają w obowiązku utrzymanie tej instytucji - w niektórych krajach jest podatek, w Polsce jest taca. Jak nie dajesz na tacę, to też nie żyjesz zgodnie z nauczaniem Kościoła.

staram_sie napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

nie wyszłabym za mąż bez seksu z tej prostej przyczyny, że nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną z małym libido bądź ewentualnie z osobą, która może być w tych sprawach jakaś "niesprawna".. a nie da się tego sprawdzić inaczej niż podejmując współżycie. kolejna kwestia, że jeśli taka osoba byłaby turbo konserwatywnym katolikiem to tu już wchodzi nie tylko problem seksu, a "światopoglądu". domyślam się, że taka osoba np. nie uznaje kondomów, więc byłabym zmuszona współżyć tylko w określone dni (w dni niepłodne libido jest mniejsze) no i musiałabym się liczyć z tym, że wraz z partnerem zabezpieczalibyśmy się słabo, więc moglibyśmy mieć i 7 dzieci.. w okresie po porodzie (w którym niedługo będę) ciężko jest liczyć dni płodne.. więc pewnie byłabym przerażona perspektywą zaciążenia od razu po porodzie praktycznie.. tak, więc tych ALE jest znacznie więcej, wymieniłam część tylko związaną z pożyciem/planowaniem rodziny.
A co zrobisz jak libido męża nagle spadnie albo stanie się, chociażby czasowo, "niesprawny" w tych sprawach? To tak już poza tematem seksu przedślubnego, bo związek jednak warto oprzeć na solidniejszych podstawach aniżeli dopasowanie seksualne. Niestety życie nie zawsze jest takie łatwe i przyjemne, więc jeśli to seks jest priorytetem żeby związek był szczęśliwy to co jak z różnych przyczyn być go nie może?
Co innego czasowo z co innego nigdy nie mieć seksu chyba to rozumiesz;) to że fundamentem jedynym związku jest dla mnie seks sama sobie dopisalas, jest tych fundamentow znacznie wiecej, teraz jak jestem w ciazy maz nie chce zbytnio pozycia, ja podchodze do tego z wyrozumialoscia, bo po 1) kochamy sie bardzo a po 2) jest to sytuacja przejsciowa . Gdyby moj partner byl na stale niezdolny do seksu to ciezko mi sobie wyobrazic takie zycie pomimo ze seks nie jest najwazniejszy to jest dla mnie bardzo wazny. Poza tym troche co innego jak dopiero poznajecie sie, nie jestes zaangazowana uczuciowo i widzisz ze Twoj potencjalny partner nie ma potrzeb seksualnych, a co innego jak kogos kochasz.
nie ja dopisałam sobie a Ty napisałaś, że nie wyobrażasz sobie takiego związku.

Co nie oznacza że mój związek się opiera tylko na seksie :p poza udanym pozyciem Mój związek to o wiele wiele więcej ale powtórzę się-seks jest dla mnie ważny i tyle.

etisol napisał(a):

Yenla napisał(a):

Szanuje takie poglądy, ale dla mnie bardzo wierzący facet odpada, nie dogadałabym się z facetem który co tydzień lata do kościoła na mszę, chce przyjmować księdza w domu i czekać z seksem do ślubu, bo za taką wiara również idzie brak zabezpieczenia, wiec co rok prorok, jak to się mówi ;)
Tak , co powyzej piszesz to prawda, co tydzień kościół , ksiądz raz w roku czy seks po ślubie, ale jeśli byłaby zgoda na antykoncepcje? Czy już taki miałby u ciebie szansę? (Kościół dopuszcza prezerwatywy jedli drugą stroną nie wierząca tego się domaga) zresztą są komputery cyklu, wygodne i skuteczne jak tabletki anty, tylko ograniczają współżycie do dni/płodne/niepłodne. A jak już pisałem jeśli jedno jest niewierzący to aby przez ograniczenie seksu nie rozpadł się sakrament małżeństwa dopuszcza się prezerwatywy. Czy wtedy  byłoby już ok czy dalej odpadtaki związek dla ciebie choćby z przyczyn czekania do ślubu?

Nie przeszło by, seks nie jest dla mnie najważniejszy, ale jest ważnym spoiwem w związku. Nie zawsze jesteśmy dopasowani pod względem temperamentu, czy choćby fizycznie. Miałam faceta z którym właśnie tak byłam niedopasowana praktycznie większość stosunków mnie bolała, z moim obecnym nie mam tego problemu w ogóle. Ja jestem po rozwodzie z doświadczenia wiem, ze trzeba poznać i „przetestować” osobę pod każdym względem, mieszkać ze sobą, zobaczyć ją w różnych sytuacjach, przeżyć z nią coś, a dopiero potem brać ślub, a niestety i to czasem nie wystarcza żeby małżeństwo przetrwało.

Nie potrafiłabym być z gorliwym katolikiem, bo ja jestem pod względem duchowości dość otwarta, wierzę, ale bardziej w sile sprawczą, jakaś energię która otacza świat, wierzę w karmę, reinkarnację, uważam, ze wszystkie religie na tym świecie są równe, moja modlitwa jest medytacja, chciałabym również żeby moje dziecko było tak otwarte, nie skupiało się na jednej religii, mało tego żeby nie było wychowywane w katolicyzmie, bo uważam, ze ono potrafi bardzo piętnować np. Zdanie podczas modlitwy „moja wina, moja bardzo wielka wina” oparte jest na poczuciu winy, strachu przed Bogiem, poczuciu, ze jesteśmy gorsi, a przecież Bóg, czy ta Moc Sprawcza to miłość w czystej postaci, radość, dobro, akceptacja. Kościół to instytucja która stworzyli ludzie, a Boga nosi się w sercu.

Nie wierze, ze gorliwy katolik zaakceptował by mnie taka i pozwolił w wolności wychowywać dzieci. Wiec seks tutaj jest najmniejszym problemem :)

Najlepiej znaleźć dziewczynę o takich samych wartościach, myślę, ze w odpowiednich miejscach bez problemu taka znajdziesz.

Pasek wagi

Mam 30 lat, taki chłopak nigdy nie wchodził w grę. 10 lat temu 20-letni prawiczek nie byłby problemem, dzisiaj już by był. O takim czekającym do ślubu nie wspominając nawet;)

brujita napisał(a):

etisol napisał(a):

InOslo napisał(a):

etisol napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

Chłopie ale Ty jesteś zerojedynkowy, albo impotent albo mu staje jak się całuje z dziewczyną ? No padnę, niestety wyobrażam sobie kobietę o dużym libido z facetem, ktory ma wytrysk po pół minuty, no sorry ale to nie zadziala. Poza tym ludzie mają różne podniety, fetysze itd. Jakoś nie chciałabym trafić na takiego, który wstydzi się rozmawiać o seksie otwarcie, spowiada się z seksu księdzu itd. Za dużo widziałam dla mnie.to ideologia. Zbyt wiele miałam do czynienia z zawistnym i wiejskimi burakami, którzy co niedziela chodzili do kościoła i rączki składali a sami znęcali się nad zwierzętami i byli podli w stosunku do sasiadow, swoich żon, kradli, robili różne machloje bo pieniądz ponad wszystko. A księża nie lepsi szczególnie zakonnice i nieopodal zakon braci burdel na kółkach. Załatwiałam ślub swój i o kurię się oparło, załatwiałam pogrzeby, słuchałam kazań politycznych, przyjmowałam księdza po koledzie i serio odcięłam się i jest mi dobrze :) Jak ktos ma jeszcze klapki na oczach w tym wieku to współczuję przejedź się zobacz jaka na Wilanowie wywalona w kosmos Świątynia Opatrzności Bożej haha. Dewocja wszędzie. Szczerze to wolę partnera otwartego, z którym da się porozmawiać szczerze na temat intymności i żałuję że w podstawówce nie miałam edukacji seksualnej zamiast religii ? PS mam w rodzinie siostrę cioteczną ultrakatoliczkę, która jest z facetem wierzącym - jeżdżą na rekolekcje jakieś kółka parafialne dla par, modlitwy przed jedzeniem itd. Ona go wiecznie o zdrady podejrzewała i sledzila, sami już nie wiedzą na czym im tyłek jeździ jest pogoń za pieniądzem i wieczne niezadowolenie z życia ? Ich dzieci się wyprowadziły z domu na studia a z nimi się nie da rozmawiać bo ciągła indoktrynacja :) Wiec jeśli jesteś wierzący szukaj laski wśród wierzących czystych dziewic, którym życie z Tobą będzie odpowiadać :) 
Zero-jedynkowo również ty napisałaś, jeśli facet prawiczek na wytrysk po pół minuty tj znaczy że tak będzie zawsze? Wiadomo że już po kilku razach wrażliwość spada i taki chłopak staje się coraz lepszym .....kochankiem. i też widzisz czarno cały kler. Są dobrzy i źli, są pazerni na kasę i nie, podobnie jak zwzykli ludzie. 
Kler jest całkowicie nastawiony na kasę. To nastawienie idzie odgórnie, od samego Watykanu, bo przecież pod latarnią zawsze najciemniej.  Nikt mnie nie przekona, że kler może być dobry i zły, bo religia sama z siebie ma podłoże wyzysku. 
Nie chcesz nie dajesz na tace. Za sakrament placisz, ale rozłóż sobie płatne, chrzest (komunia, bierzmowanie bezpłatne) ślub i pogrzeb na całe życie, to taka kasa? Niech nawet 3 sakramentu pokuty 1000 zł to 3000 zł za całe życie w kościele to takie wielkie pieniądze? Podatku kościelnego z wypłaty nie płacisz jak w innych państwach. Te 3000 zł rozłożyć na 10 lat życia to już 30 zł miesięcznie 100 lat to 3 zł miesięcznie, żyjąc sto lat to mniej niż 1 zł na niedzielną tace. Chcą kasę za sakrament? Ok , ale nie daje się na tace i tyle. Ale nie sądzę przy średni długości życia w Polsce 70-80 lat, płacąc za 3 sakramenty wychodzi kilka złotych na miesiąc to była TAKA kasa. 
Ale to tak nie działa, że nie chcesz, to nie dajesz na tacę. Wierzący mają w obowiązku utrzymanie tej instytucji - w niektórych krajach jest podatek, w Polsce jest taca. Jak nie dajesz na tacę, to też nie żyjesz zgodnie z nauczaniem Kościoła.

Kolejna bzdura, w innych krajach jest podatek więc sakramenty za darmo. W Polsce jeśli sakramenty są płatne to taca już dobrowolna, taca byłaby obowiązkowa jakby sakramenty byłyby bezpłatne. Albo wóz albo przewóz.

Yenla napisał(a):

etisol napisał(a):

Yenla napisał(a):

Szanuje takie poglądy, ale dla mnie bardzo wierzący facet odpada, nie dogadałabym się z facetem który co tydzień lata do kościoła na mszę, chce przyjmować księdza w domu i czekać z seksem do ślubu, bo za taką wiara również idzie brak zabezpieczenia, wiec co rok prorok, jak to się mówi ;)
Tak , co powyzej piszesz to prawda, co tydzień kościół , ksiądz raz w roku czy seks po ślubie, ale jeśli byłaby zgoda na antykoncepcje? Czy już taki miałby u ciebie szansę? (Kościół dopuszcza prezerwatywy jedli drugą stroną nie wierząca tego się domaga) zresztą są komputery cyklu, wygodne i skuteczne jak tabletki anty, tylko ograniczają współżycie do dni/płodne/niepłodne. A jak już pisałem jeśli jedno jest niewierzący to aby przez ograniczenie seksu nie rozpadł się sakrament małżeństwa dopuszcza się prezerwatywy. Czy wtedy  byłoby już ok czy dalej odpadtaki związek dla ciebie choćby z przyczyn czekania do ślubu?
Nie przeszło by, seks nie jest dla mnie najważniejszy, ale jest ważnym spoiwem w związku. Nie zawsze jesteśmy dopasowani pod względem temperamentu, czy choćby fizycznie. Miałam faceta z którym właśnie tak byłam niedopasowana praktycznie większość stosunków mnie bolała, z moim obecnym nie mam tego problemu w ogóle. Ja jestem po rozwodzie z doświadczenia wiem, ze trzeba poznać i ?przetestować? osobę pod każdym względem, mieszkać ze sobą, zobaczyć ją w różnych sytuacjach, przeżyć z nią coś, a dopiero potem brać ślub, a niestety i to czasem nie wystarcza żeby małżeństwo przetrwało.Nie potrafiłabym być z gorliwym katolikiem, bo ja jestem pod względem duchowości dość otwarta, wierzę, ale bardziej w sile sprawczą, jakaś energię która otacza świat, wierzę w karmę, reinkarnację, uważam, ze wszystkie religie na tym świecie są równe, moja modlitwa jest medytacja, chciałabym również żeby moje dziecko było tak otwarte, nie skupiało się na jednej religii, mało tego żeby nie było wychowywane w katolicyzmie, bo uważam, ze ono potrafi bardzo piętnować np. Zdanie podczas modlitwy ?moja wina, moja bardzo wielka wina? oparte jest na poczuciu winy, strachu przed Bogiem, poczuciu, ze jesteśmy gorsi, a przecież Bóg, czy ta Moc Sprawcza to miłość w czystej postaci, radość, dobro, akceptacja. Kościół to instytucja która stworzyli ludzie, a Boga nosi się w sercu.Nie wierze, ze gorliwy katolik zaakceptował by mnie taka i pozwolił w wolności wychowywać dzieci. Wiec seks tutaj jest najmniejszym problemem :)Najlepiej znaleźć dziewczynę o takich samych wartościach, myślę, ze w odpowiednich miejscach bez problemu taka znajdziesz.

Rozumiem i szanuje dobrych ludzi. :) Zwłaszcza uduchowionych, wierzących w cos, Bóg jest jeden 

Ooo nie, w życiu. Nie chciałabym być w ogóle w relacji z osobą religijną. Religia sama w sobie jest dla mnie największą zarazą tego świata, katolicyzm jest absolutnie najgorszy i w związku z tym na szczęście nie istnieje ryzyko, że zainteresuje mnie osoba wierząca, chcąca zachować "czystość" do ślubu. A już pomijając religię, to nieważne z jakich powodów ktoś chciałby się wstrzymać z seksem - nie zgodziłabym się na taki układ.

etisol napisał(a):

brujita napisał(a):

etisol napisał(a):

InOslo napisał(a):

etisol napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

Chłopie ale Ty jesteś zerojedynkowy, albo impotent albo mu staje jak się całuje z dziewczyną ? No padnę, niestety wyobrażam sobie kobietę o dużym libido z facetem, ktory ma wytrysk po pół minuty, no sorry ale to nie zadziala. Poza tym ludzie mają różne podniety, fetysze itd. Jakoś nie chciałabym trafić na takiego, który wstydzi się rozmawiać o seksie otwarcie, spowiada się z seksu księdzu itd. Za dużo widziałam dla mnie.to ideologia. Zbyt wiele miałam do czynienia z zawistnym i wiejskimi burakami, którzy co niedziela chodzili do kościoła i rączki składali a sami znęcali się nad zwierzętami i byli podli w stosunku do sasiadow, swoich żon, kradli, robili różne machloje bo pieniądz ponad wszystko. A księża nie lepsi szczególnie zakonnice i nieopodal zakon braci burdel na kółkach. Załatwiałam ślub swój i o kurię się oparło, załatwiałam pogrzeby, słuchałam kazań politycznych, przyjmowałam księdza po koledzie i serio odcięłam się i jest mi dobrze :) Jak ktos ma jeszcze klapki na oczach w tym wieku to współczuję przejedź się zobacz jaka na Wilanowie wywalona w kosmos Świątynia Opatrzności Bożej haha. Dewocja wszędzie. Szczerze to wolę partnera otwartego, z którym da się porozmawiać szczerze na temat intymności i żałuję że w podstawówce nie miałam edukacji seksualnej zamiast religii ? PS mam w rodzinie siostrę cioteczną ultrakatoliczkę, która jest z facetem wierzącym - jeżdżą na rekolekcje jakieś kółka parafialne dla par, modlitwy przed jedzeniem itd. Ona go wiecznie o zdrady podejrzewała i sledzila, sami już nie wiedzą na czym im tyłek jeździ jest pogoń za pieniądzem i wieczne niezadowolenie z życia ? Ich dzieci się wyprowadziły z domu na studia a z nimi się nie da rozmawiać bo ciągła indoktrynacja :) Wiec jeśli jesteś wierzący szukaj laski wśród wierzących czystych dziewic, którym życie z Tobą będzie odpowiadać :) 
Zero-jedynkowo również ty napisałaś, jeśli facet prawiczek na wytrysk po pół minuty tj znaczy że tak będzie zawsze? Wiadomo że już po kilku razach wrażliwość spada i taki chłopak staje się coraz lepszym .....kochankiem. i też widzisz czarno cały kler. Są dobrzy i źli, są pazerni na kasę i nie, podobnie jak zwzykli ludzie. 
Kler jest całkowicie nastawiony na kasę. To nastawienie idzie odgórnie, od samego Watykanu, bo przecież pod latarnią zawsze najciemniej.  Nikt mnie nie przekona, że kler może być dobry i zły, bo religia sama z siebie ma podłoże wyzysku. 
Nie chcesz nie dajesz na tace. Za sakrament placisz, ale rozłóż sobie płatne, chrzest (komunia, bierzmowanie bezpłatne) ślub i pogrzeb na całe życie, to taka kasa? Niech nawet 3 sakramentu pokuty 1000 zł to 3000 zł za całe życie w kościele to takie wielkie pieniądze? Podatku kościelnego z wypłaty nie płacisz jak w innych państwach. Te 3000 zł rozłożyć na 10 lat życia to już 30 zł miesięcznie 100 lat to 3 zł miesięcznie, żyjąc sto lat to mniej niż 1 zł na niedzielną tace. Chcą kasę za sakrament? Ok , ale nie daje się na tace i tyle. Ale nie sądzę przy średni długości życia w Polsce 70-80 lat, płacąc za 3 sakramenty wychodzi kilka złotych na miesiąc to była TAKA kasa. 
Ale to tak nie działa, że nie chcesz, to nie dajesz na tacę. Wierzący mają w obowiązku utrzymanie tej instytucji - w niektórych krajach jest podatek, w Polsce jest taca. Jak nie dajesz na tacę, to też nie żyjesz zgodnie z nauczaniem Kościoła.
Kolejna bzdura, w innych krajach jest podatek więc sakramenty za darmo. W Polsce jeśli sakramenty są płatne to taca już dobrowolna, taca byłaby obowiązkowa jakby sakramenty byłyby bezpłatne. Albo wóz albo przewóz.

Za sakramenty jest przecież "co łaska". I wcale nie ma obowiązku ich mieć - można być starą panną/kawalerem bez dzieci. Za chrzest, komunię i pogrzeb i tak płaci rodzina. Namaszczenie chorych też nie jest obowiązkowe.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.