Temat: Seks w wieloletnim związku

Hej, temat bardzo intymny i prywatny, ale myślę, że forum może być dobrym miejscem na tego typu rozmowy. 
Czy po latach związku jest u was lepiej, czy raczej nuda i częstotliwość wraz z stażem spada w dół? Czy po latach można odczuwać silny pociąg do partnera//męża czy to się z wiekiem to się wypala lub ustępuje miejsca innym sprawom? 

U mnie  jest taki problem, że mam rzadko ochotę na seks, nie sprawia mi to przyjemności, rozumiem że mój mąż ma większe potrzeby ode mnie, kocham go i nie chce by się czuł odtrącany, ale codzienny seks czy te 5 razy w tygodniu to dla mnie jednak za dużo, a jego reakcja jest taka że skoro nie mam wytłumaczenia na odmowę seksu to on nie chce ze mną spać w jednym łóżku bo się męczy, rozumiem go ale sama czuję się trochę tak przedmiotowo traktowana, czuję złość i bezsilność, ostatnio nawet pojawiły się łzy po seksie. Jak wy widzicie tą sytuację? 
Kiedyś myślałam, że to ze mną coś nie tak, albo że wraz ze stażem seks jest ta nudny,a teraz po prostu myślę sobie że jesteśmy niedopasowani, mimo że ponoć niedopasowanie nie istnieje. 

Alicja19900 napisał(a):

Dajcie spokój, codzienny sex znudzi się nawet najlepszy. Wszystko w nadmiarze się znudzi. Uwielbiam kalafior i co mam go jeść codziennie? Po tygodniu się porzygam. Ok na nic tu zmienianie sposobu podania. Kalafior to kalafior.

Najlepszy jest z masełkiem bułką tartą i cukrem ;)

A może on już Cię nie pociąga? Też miałam tylko jednego, podobny staż i ten problem, że nie mam ochoty na seks. To znaczy ogólnie mam ogromną ochotę, ale nie z moim.

Solesolesole napisał(a):

A może on już Cię nie pociąga? Też miałam tylko jednego, podobny staż i ten problem, że nie mam ochoty na seks. To znaczy ogólnie mam ogromną ochotę, ale nie z moim.
I masz zamiar coś z tym robić? 

Koszalik napisał(a):

Alicja19900 napisał(a):

Dajcie spokój, codzienny sex znudzi się nawet najlepszy. Wszystko w nadmiarze się znudzi. Uwielbiam kalafior i co mam go jeść codziennie? Po tygodniu się porzygam. Ok na nic tu zmienianie sposobu podania. Kalafior to kalafior.
Najlepszy jest z masełkiem bułką tartą i cukrem ;)
z cukrem?:O ja to tylko bułka i maslo. Jadalnym codziennie

Moim zdaniem to, że on sobie idzie do innego łóżka to jest w ogóle szczyt chamstwa i burzenie wszelkiej bliskości między wami. Taka kara dla ciebie... Jeśli faktycznie ma większe potrezby, to niech się masturbuje częściej. Ty nie musisz się zmuszać do seksu za każdym razem. Ja na waszym miejscu chyba bym skorzystała z jakiejś porady seksuologa/psychologa, bo moim zdaniem i jego reakcje i twoje łzy to poważny problem.

Pasek wagi

Kredka26 napisał(a):

abcbcd napisał(a):

po pierwsze to on musi zadbać żeby Tobie było przyjemnie ale jeśli Ty nie zechcesz żeby Ci się podobało to on moze zrobić wszystko a i tak nic z tego
 Jeśli nie zechcę? 

Hmmmm, to może powinnaś przemyśleć zakończenie związku? Bo ja jestem w stanie sobie wyobrazić, że można mieć mniejszy temperament i nie czuć potrzeby częstego seksu. Ale czuć irytację i niechęć z powodu każdego dotyku męża i jego obecności w łóżku? Myślę, że problem jest głębszy i ta niechęć wynika z innych powodów niż kiepski poziom zbliżeń. 

Zresztą, zastanawiam się dlaczego o tą jakość zbliżeń nie zadbaliście wspólnie od początku. Piszesz, że zawsze było byle jak. I co? I uznaliście, że tak ma być? Pozwoliliście by problem narastał przez lata, i to oddalało Was coraz bardziej? Być może już nie da się tego naprawić. Za późno.

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie

Prawda jest taka że seks to podstawowy składnik związku. Jak w łóźku jest dobrze to w związku też. Nie doszukiwałabym się tu winy jednego lub drugiego. Staram się zrozumieć Ciebie ale rozumiem również despercję Twojego męża bo seks to naturalna potrzeba człowieka. I coś jest u Was nie tak. I nie zwalałabym tu na staż związku, czy wiek. Ja z mężem mam ponad 10-letni staż, on ma 45 lat ja 32. I im dłużej jesteśmy ze sobą tym ten seks jest lepszy bo znamy się już jak łyse konie, nie mamy między sobą barrier, wstydu, zażenowania, otwarcie potrafimy rozmawiać o seksie, swoich potrzebach i fantazjach i eksperymentować żeby dodać czasem troche pieprzu.

Myślę że powinnaś się zastanowić dlaczego jest jak jest. Dlaczego mąż Cię już nie pociąga. Co się zmieniło? A co Ciebie podnieca? Może jeśli opowiesz mężowi o swoich oczekiwaniach i o tym jak byś chciała żeby ten seks wyglądał (tylko prosto z mostu i konkretnie! Faceci nie potrafią czytać między wierszami) to on będzie miał jakiś punkt zaczepienia. A jeśli dojdziesz do wniosku że po prostu mąż już Cię nie pociąga i z Twojej strony na pewno nic się nie zmieni to zastanowiłabym się nad sensem takiego aseksualnego związku w którym żadne z Was nie jest szczęśliwe. 

sacria napisał(a):

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie
Nie wiem już nawet co odpisać na komentarze od Was tutaj, czuję się bezsilna. Nie mam libido, nie mam chęci, rozmawiam o tym z mężem, jestem z nim szczera, on na to że chęci i przyjemność nie są tak ważne i głupne od tego totalnie. A czy coś się wydarzyło, kilka złych rzeczy tak, to wciąż we mnie siedzi. 

Kredka26 napisał(a):

sacria napisał(a):

Problem brzmi bardzo poważnie - Ty nie masz pociągu do swojego męża, nie masz libido i ciężko się "zmusic", z drugiej strony on który jest odpychany i na pewno czuje się paskudnie. Bywalam raczej z tej drugiej strony i naprawdę to okropne uczucie kiedy Twój partner Cie odsuwa u czujesz że go nie kręcisz - dla mnie zdecydowanie bardziej ta strona która odpycha powinna szukać rozwiązania, odpowiedzi co się wydarzyło i czy da się to zmienić a jeśli nie to po prostu się rozstać.  Tak żeby potem nie płakać na forum że mąż sypia z kimś innym - w końcu zdrowy człowiek z popedem nie będzie zyl bez bliskości i seksu wiecznie
Nie wiem już nawet co odpisać na komentarze od Was tutaj, czuję się bezsilna. Nie mam libido, nie mam chęci, rozmawiam o tym z mężem, jestem z nim szczera, on na to że chęci i przyjemność nie są tak ważne i głupne od tego totalnie. A czy coś się wydarzyło, kilka złych rzeczy tak, to wciąż we mnie siedzi. 

Sprobuj sie postawic w jego sytuacji- gdyby on Ci powiedzial, ze nie ma checi, ochoty, libido, a najlepiej ze nie ma ochoty na cos co dla Ciebie jest bardzo wazne- np. nie ma ochoty Cie przytulic i nie moze sie przemoc- co chcialabys zeby zrobil w takiej sytuacji? Uwazalabys ze wszystko lezy w Twojej gestii/po Twojej stronie- powinnas w takiej sytuacji skakac wokol niego, zeby chcial Cie przytulac? Moze potrzebujecie pomocy osoby z zewnatrz, psychoterapii? Obie strony maja powazny problem i chyba nie potraficie sami go rozwiazac.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.