- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 stycznia 2019, 19:19
Zacznę od tego, że przeczytałam już mnóstwo artykułów, forów itp. na ten temat, ale nie znalazłam nic o przypadku takim, jak mój... Większość dotyczy braku orgazmu pochwowego (podczas gdy łechtaczkowy jest), braku orgazmu z facetem (ale masturbacja albo inny facet doprowadza na szczyt), czy kwestii "technicznych" w stylu brak nawilżenia, brak podniecenia itp.
U mnie sprawa wygląda tak, że orgazmu nie miałam NIGDY. Ani z facetem (miałam ich kilku, chociaż sumując całość nie mam zbyt wielkiego doświadczenia), ani podczas masturbacji. Najdziwniejsze jest to (i w zasadzie tego dotyczy temat), że podczas masturbacji (a z facetem też się zdarzyło) prawie zawsze czuję pulsowanie, które jest charakterystyczną cechą orgazmu właśnie. Ale to wielkie wow, to niesamowite uczucie nie nadchodzi. Podniecam się bardzo łatwo, do tego momentu pulsowania doprowadzam się szybko. Problem w tym, że oprócz tego pulsowania nie czuję nic więcej... Trwa kilka sekund, a potem nagle całe podniecenie opada i koniec. Frustracja mnie dopada...
Czy ktoś ma pomysł, w czym może tkwić problem? Któraś z Was dziewczyny się z tym spotkała?
22 stycznia 2019, 21:27
Może ty po prostu tak dziwnie odczuwasz orgazm? jako takie płytkie rozładowanie napięcia a nie bardziej "wszechogarniające" uczucie rozkoszy? Bo skoro następuje gwałtowny spadek podniecenia to raczej "przesilenie" było tylko płyciutko odczuwane. Ludzie odczuwają to naprawdę bardzo różnie-zależnie od własnej wrażliwości a nie od tego co ktoś w książce napisał... Po za tym własne doznania można z czasem zwiększyć (albo oczywiście kompletnie zabić) -jak to mówią ćwiczenie czyni mistrza, generalnie też jest opinia że kobiety z wiekiem (po 30-40) silniej odczuwają orgazmy. Ja się do tej opinii przychylam bo jako bardzo młoda osoba przeżywałam szczytowanie bardzo powierzchownie/nieintensywnie/mało zauważalnie-no coś jak ty choć akurat wiedziałam że mam orgazm bez wątpliwości. Obecnie nawet nie ma porównania co do siły doznań...
22 stycznia 2019, 21:31
Może ty po prostu tak dziwnie odczuwasz orgazm? jako takie płytkie rozładowanie napięcia a nie bardziej "wszechogarniające" uczucie rozkoszy? Bo skoro następuje gwałtowny spadek podniecenia to raczej "przesilenie" było tylko płyciutko odczuwane. Ludzie odczuwają to naprawdę bardzo różnie-zależnie od własnej wrażliwości a nie od tego co ktoś w książce napisał... Po za tym własne doznania można z czasem zwiększyć (albo oczywiście kompletnie zabić) -jak to mówią ćwiczenie czyni mistrza, generalnie też jest opinia że kobiety z wiekiem (po 30-40) silniej odczuwają orgazmy. Ja się do tej opinii przychylam bo jako bardzo młoda osoba przeżywałam szczytowanie bardzo powierzchownie/nieintensywnie/mało zauważalnie-no coś jak ty choć akurat wiedziałam że mam orgazm bez wątpliwości. Obecnie nawet nie ma porównania co do siły doznań...
Kurde, musiałam to wszystko napisać jak małolata jakaś... Bo ja właśnie jestem po 30 :) I też słyszałam nieraz, że to "najlepszy" okres dla kobiety w tym względzie... A ćwiczyć ćwiczę ;) Wprawdzie aktualnie faceta nie mam, ale sama sobie radzę jakoś ;) Chociaż właśnie nie do końca :/
22 stycznia 2019, 22:19
Podniecam się bardzo łatwo, do tego momentu pulsowania doprowadzam się szybko. Problem w tym, że oprócz tego pulsowania nie czuję nic więcej... Trwa kilka sekund, a potem nagle całe podniecenie opada i koniec.
A może właśnie tak wygląda u Ciebie orgazm? ;) Mało znam się na teorii seksu, ale zawsze myślałam, że skurcze w pochwie i odbycie to dobry wyznacznik czy orgazm nie jest udawany ;)
Wg mnie u Ciebie wszystko się zgadza - masz skurcze w pochwie, trwa to kilka sekund, podniecenie opada. Tylko to przekonanie, że to nie jest orgazm mi nie pasuje, bo zazwyczaj ma się pewność.
22 stycznia 2019, 22:25
Bo to jest przereklamowane, nie ma żadnego WOW, ewentualnie faceci są takimi szczęściarzami, ale my kobiety zawsze mamy pod górkę :/
przykre to co piszesz, dla mnie orgazm jest WOW
22 stycznia 2019, 22:30
przykre to co piszesz, dla mnie orgazm jest WOWBo to jest przereklamowane, nie ma żadnego WOW, ewentualnie faceci są takimi szczęściarzami, ale my kobiety zawsze mamy pod górkę :/
Dokladnie Jeszcze nigdy nie uprawialam seksu, po ktorym nie czulabym sie jak "szczesciara" :D
22 stycznia 2019, 22:40
Mało znam się na teorii seksu, ale zawsze myślałam, że skurcze w pochwie i odbycie to dobry wyznacznik czy orgazm nie jest udawany ;) Wg mnie u Ciebie wszystko się zgadza - masz skurcze w pochwie, trwa to kilka sekund, podniecenie opada. Tylko to przekonanie, że to nie jest orgazm mi nie pasuje, bo zazwyczaj ma się pewność.
No właśnie... :/
23 stycznia 2019, 00:17
Dokladnie Jeszcze nigdy nie uprawialam seksu, po ktorym nie czulabym sie jak "szczesciara" :Dprzykre to co piszesz, dla mnie orgazm jest WOWBo to jest przereklamowane, nie ma żadnego WOW, ewentualnie faceci są takimi szczęściarzami, ale my kobiety zawsze mamy pod górkę :/
To z całego serca wam go życzę :)
23 stycznia 2019, 07:13
przykre to co piszesz, dla mnie orgazm jest WOWBo to jest przereklamowane, nie ma żadnego WOW, ewentualnie faceci są takimi szczęściarzami, ale my kobiety zawsze mamy pod górkę :/
Zgadzam sie. Moze to kwestia partnera? I jak napiszesz ze sama tez nie - ni to nie jest to samo. Ani troche. Nie ma co porownywac nawet. Nie kazdy orgazm jest tez taki sam. Zalezy od dnia cyklu, stopnia zmeczenia, wielu innych czynnikow. Sa orgazmy, takie o, bo sa, ale sa tez takie, ktore serio potrafia zwalic z nog. I zastanawia mnie to co dziewczyny tutaj pisza - orgazm po ilus tam latach, po porodzie dziecka. Liczy sie komunikacja, otwarta. Dlaczego mam ukrywac przed mezem swoje upodobania? On zadowolony ze ja jestem zadowolona :) przynajmniej moj maz tak ma, nigdy nie bylo i nie jest to na zasadzie: zrobilem swoje, odwracam sie d\_/p@.
23 stycznia 2019, 09:28
To z całego serca wam go życzę :)Dokladnie Jeszcze nigdy nie uprawialam seksu, po ktorym nie czulabym sie jak "szczesciara" :Dprzykre to co piszesz, dla mnie orgazm jest WOWBo to jest przereklamowane, nie ma żadnego WOW, ewentualnie faceci są takimi szczęściarzami, ale my kobiety zawsze mamy pod górkę :/
Dlaczego zyczysz nam braku przyjemnosci? ;)
Autorko, a moze twoj partner nie spelnia twoich fantazji? Albo sama nie wiesz, czego potrzebujesz? Moze nie jestes wyluzowana, twoje mysli sa gdzie indziej i nie skupiasz sie do konca tylko na tym, co akurat robisz z partnerem? Wiec szybko przestajesz sie podniecac, bo myslisz o chlebie, ktorego zapomnialas kupic? :D Tak naprawde ciezko stwierdzic, co jest przyczyna... Sama z partnerem musisz do tego dojsc.
Edytowany przez 23 stycznia 2019, 09:29
23 stycznia 2019, 10:12
Hmm... Może po prostu w ten sposób przeżywasz orgazm? Skurcze pochwy są, trwa to krótką chwilę i za moment wszystko z Ciebie "schodzi" - brzmi to tak, jak uproszczona definicja szczytowania. Nie masz jakiś blokad w głowie? Może podczas seksu za dużo o tym myślisz i przez to "jest, jak jest"?
Ja z kolei będąc dziewicą, potrafiłam za każdym razem doprowadzić się do orgazmu. Po rozpoczęciu współżycia, miałam z tym krótkotrwały problem (około 2 mies.), lecz obecnie znów jest ok. W zasadzie nie robiłam z tym nic, przeszło samo.
Kiedy robię to z facetem, najczęściej szczytuję, choć czasem zdarza się, że orgazm się nie pojawia. Za każdym razem jednak czerpię z seksu przyjemność, więc to dla mnie tylko milutki dodatek do całości :) Nie potrzebuję orgazmu, aby stwierdzić, że było mi wspaniałe w łóżku.