Temat: Zdjecia i wspominanie jego bylej, jak opanowac emocje? POROZMAWIAĆ?

Odkad pamietam bardzo irytuje sie na sama mysl o bylej mojego partnera. Nie lubie kiedy ja wspomina i kiedy dowiaduje sie czegokolwiek na jej temat poniewaz to 'buduje' w mojej glowie coraz wyrazniejszy obraz tego jaka byla. Wiem, ze byli ze soba przez 9 lat - bodajze od czasow gimnazjum. Kiedys widzialam jej adres mailowy i zawieral on w nazwie jej imie i jego nazwisko. Nie wiedziec czemu bylam w szoku. On czasami powie, ze jego byla to czy tamto. Wiem, ze po tylu latach ma sie razem wiele wspomnien itp, ale mysle, ze komentarze typu 'moja byla tez sobie zrobila prawojazdy na motor i po jakims czasie byla wyposazona lepiej niz ja' sa zbedne. To tylko uzmyslawia mi, ze o niej mysli a nie sa razem juz od prawie 3 lat. Nigdy nie wiem jak mu powiedziec ze NIE CHCE nic o niej wiedziec zeby za razem nie byc niemila. Znam siebie i zdaje sobie sprawe, ze im wiecej wiem tym bardziej sie porownuje do niej i analizuje (do czego i tak mam sklonnosci). 

Dzisiaj wieczorem jestem sama w jego mieszkaniu. Szukalam jakiejs gry, ktora myslalam, ze wczesniej zainstalowalam na jego komputerze, ktorego zawsze uzywam. Zauwazylam folder o nazwie 'zdjecia' i z ciekawosci na niego kliknelam. Obejrzalam duzo zdjec sprzed 5-8 lat i sie niezle usmialam az do momentu gdzie znalazlam folder z mnostwem zdjec jego bylej dziewczyny. Zdjecia w bieliznie, w ponczochach, ich zdjecia pod koldra, pocalunki, walentynki itp. Powtarzalam sobie ze to nie jest dobry pomysl zeby obejrzec wiecej, ale bylam zbyt ciekawa tego co moge zobaczyc. Byly rowniez zdjecia z 2014 roku z czegos co we Francji nazywa sie PACS (legalizacja nieformalnych zwiazkow?). Nie do konca rozumiem idee calej procedury, ale wygladalo to jak profesjonalna sesja zdjeciowa slubu cywilnego (co na poczatku pomyslalam na widok tych zdjec). Na sam widok skrecil mi sie zoladek, chcialo mi sie nawet plakac. Wygladali na bardzo zakochanych i nadal mam przed oczami to jak on na nia patrzyl na tych zdjeciach. Zaluje, ze je zobaczylam, bo teraz czuje sie bardzo zmieszana. Powtarzam sobie, ze przeciez jest teraz ze mna, kocha mnie a za miesiac mamy wspolnie zamieszkac. Ciagle mam w glowie mysli, ze co jesli jemu dalej nie 'przeszlo' i nadal cos do niej czuje. Zle mi z mysla ze nadal ma mnostwo jej zdjec. Po obejrzeniu wielu z nich odnioslam wrazenie, ze bardzo sie staral (romantyczne kolacje walenynkowe, sposob w jaka na nia patrzyl i obejmowal ja). 

Od dawna porownuje ile staran wklada w cos dla mnie i cos dla znajomych/przyjaciol (personalizowane prezenty, organizowanie niespodzianki dla przyjaciela). Dla przykladu - dla kolezanki z pracy przebral sie w cos co wiedzial ze ja rozsmieszy, szukal potrzebnych rzeczy, biegl po pracy do centrum handlowego, nie bylo mu szkoda wydac na to pieniedzy, gdy tymczasem w moje urodziny nie robilismy zupelnie nic. Dostalam drobny upominek, ktory w ogole nie byl czyms co bym chciala dostac i tyle. Z mojej inicjatywy poszlismy na obiad za ktory ja zaplacilam.

Po obejrzeniu tych zdjec wiem, ze bede porownywala to jak sie dla mnie stara w porownaniu z tym co zobaczylam. Juz wczesniej powiedzialam, ze mam wrazenie, ze dla kazdego dookola stara sie bardziej niz dla mnie. Zasmial sie wtedy i powiedzial, ze chcialby mi cos teraz powiedziec, ale nie byloby wtedy niespodzianki (za tydzien mamy rocznice, ale boje sie, ze po jego slowach zrobie sobie nadzieje na jakas mila niespodzianke z jego strony i sie zwiode tak jak w moje urodziny). 

 Czasami mam wrazenie, ze chcialby zebym byla taka jak ona. Proponuje mi konkretna marke lakierow hybrydowych, ktorych ona uzywala i byla zadowolona. Dlaczego nie mam dlugich paznokci? W centrum handlowym wchodzimy do sklepow typu Zara/Mango do ktorych normalnie nie wchodze i nie sa w moim typie. Mowi, ze lubi trencze. Widze, ze wolalby, zebym sie ubierala elegancko, ale ja wole luzniejszy styl i czuje sie sztywno w koszulach, obcasach czy eleganckich sukienkach. Po dzisiejszym 'seansie' zdalam sobie sprawe, ze to ona sie tak ubiera, ma dlugie paznokcie i na jakichs zdjeciach miala na sobie trencz. Kiedy mowi, ze wolalby to czy tamto czuje sie jakbym nie spelniala jego 'wymogow', jakby byl niezadowolony z mojego stylu. Nigdy mnie nie zmusza do noszenia czegos czego nie lubie, po prostu czasami cos powie, ale to daje mi do myślenia. Nie wiem, moze ja po prostu wyolbrzymiam...

Jak przestac sobie zaprzatac tym glowe? Chcialabym porozmawiac z nim o tym co zobaczylam, ale z drugiej strony nie wiem nawet po co i jak. Po czesci czuje sie troche nieswojo z tym, ze ogladalam jego zdjecia, moze nie powinnam? Ale z drugiej strony on wie, ze uzywam jego komputera do roznych czynnosci i wyrazil na to zgode dawno temu. 

Od jakiegos czasu z terapeuta pracujemy nad moim poczuciem wlasnej wartosci, pewnoscia siebie i tym, ze sie nieustannie porownuje do kazdego dookola, ale po tym co dzisiaj zobaczylam i po tym jakie mysli pojawily sie w mojej glowie wiem, ze przede mna jeszcze dluga droga.

Przepraszam za tak dlugi post ale musialam sie komus wygadac

Na początku myślałam, że Ty przesadzasz, ale po tych zdjęciach wnioskuje, że on nadal żywi uczucia do byłej. Sama miałam trochę nagich zdjęć albo sprośnych mojego partnera, ale przed rozpoczęciem nowego związku je usunęłam, bo już nie były mi potrzebne. Mogłabym zrozumieć że facet ogląda sobie jakieś randomowe gołe laski na internecie, ale trzymanie zdjęć swojej ex w pończochach nie jest zbyt dobrym znakiem. Porozmawiaj najlepiej z nim osobiście.

mysle, ze  totalnie do siebie nie pasujecie, on wcale nie zapomnial o swojej bylej, a przy tym ty ze wzgledu na swoje problemy ze sobą tylko sobie szkodzisz tą relacją. jesli chcesz zachowac ten zwiazek to zostaje ci jedynie rozmowa lub napisanie listu jesli myslisz ze sobie nie poradzisz z rozmowa - napisz co myslisz, co cie boli, co widzialas; skonsultuj to oczywiscie z terpeutą, on najlepiej bedzie potrafil ci doradzic. osobiscie nie widze niczego zlego we wspominaniu o swoich bylych, ale nie w takiej formie jak robi to twoj facet (stawiajac ja za wzor - kurcze, jak byla taka super, a ty nie jestes taka jak ona, to po co ci zawraca glowe i zwyczajnie marnuje czas? zapewne dlatego, ze ona go nie chce, bo innego wytlumaczenia nie znajduje jesli dla niego ona jest bozyszczem, musial jej niezle zajsc za skore jesli po 9 latach sie rozstali) i nie w sutuacji w ktorej ty masz problemy z samooceną, musisz sie leczyc i wszystko bierzesz do siebie. moj partner czasem wspomina o swoich bylych, jakies szczegolne dla niego sytuacje, neutralne, typu: cos tam sie u niej w rodzinie stalo. ja tez czasem wspomne o swoim bylym, glownie w negatywnym kontekscie, bo takie mam wspomnienia z bylym i mimo uplywu lat to zlosc wcale mi nie przeszla - a juz szczegolnie dlatego, ze byly jeszcze do niedawna ciagle probowal ze mna zlapac kontakt, co tylko mnie draznilo i sie przestraszylam, ze jeszcze zrobi mi krzywde. kupe lat spedzilismy z naszymi bylymi, mamy wspolne wspomnienia, znamy wzajemnie ich (tak sie zreszta poznalismy - przez naszych bylych), nasze doswiadczenia zyciowe zdobywalismy glownie z nimi, wiec czasem ciezko pominac pewne informacje. tyle ze my to odbieramy wzajenie jako informacje i doswiadczenia, nic co by w nas uderzalo, zadne sie nie porownuje i nie czuje sie zagrozonym, a juz na pewno nie stawiamy sobie jakiejkolwiek z cech naszych bylych za wzor. ba, oboje raczej mamy negatywny stosunek do swoich bylych, nie ukrywamy tego, wiec u nas sytuacja jest klarowna i zupelnie nie niepokojaca.

Jak facet bez przerwy o niej gada - a takie wrażenie można odnieść czytając twój post to raczej nie zapomniał o niej i nadal myśli. Brak niespodzianki na urodziny jak dla innych się stara jest bardzo niepokojący.

Ale ty dusząc w sobie, że nie chcesz o niej słuchać też sama trochę się narażasz na te komentarze o niej. Mówisz, że nie chcesz nic wiedzieć, a potem węszysz i szukasz umartwiając się znaleziskami.

Na pewno musicie porozmawiać otwarcie. Ja bym wolała wiedzieć na czym stoję. Poza tym wspomniałabym, że nie chcę komentarzy o byłej... one nie pomogą ani tobie ani jemu jeśli chce o niej zapomnieć.

Pasek wagi

z jednej strony mysle, ze moze zapomniał zdjecia usunąć? Ma mnóstwo folderów z ogromna ilością zdjęci nawet z 2006 roku... z tym, ze zdjecia sa posegregowane datami a oprócz lat jeden jest wlasnie nazwany ‚my’. Ja sama mam gdzieś jakies zdjecia byłego (folder zdjec z wakacji, telefonie gdzie mam tysiące zdjec). Czesc pousuwałam jak miałam czas, ale w telefonie jest do o wiele bardziej pracochłonne, ale nie sa to na pewno jakies zdjecia intymne, takie jakie ma on. Zdjecia w bieliznie sa z 2008 roku, byli nastolatkami, ale mimo tego przykro mi na on patrzec i nie chce żeby on takie zdjęciach posiadal. Czuje sie jakbym zrobiła cos zlego oglądając te zdjecia i naruszyła tym jego prywatność i sama nie wiem czy powinnam z nim o tym porozmawiać. Z drugiej strony wiem, ze nie da mi to spokoju jesli nic z tym nie zrobię. 

tynka158 napisał(a):

z jednej strony mysle, ze moze zapomniał zdjecia usunąć? Ma mnóstwo folderów z ogromna ilością zdjęci nawet z 2006 roku... z tym, ze zdjecia sa posegregowane datami a oprócz lat jeden jest wlasnie nazwany ?my?. Ja sama mam gdzieś jakies zdjecia byłego (folder zdjec z wakacji, telefonie gdzie mam tysiące zdjec). Czesc pousuwałam jak miałam czas, ale w telefonie jest do o wiele bardziej pracochłonne, ale nie sa to na pewno jakies zdjecia intymne, takie jakie ma on. Zdjecia w bieliznie sa z 2008 roku, byli nastolatkami, ale mimo tego przykro mi na on patrzec i nie chce żeby on takie zdjęciach posiadal. Czuje sie jakbym zrobiła cos zlego oglądając te zdjecia i naruszyła tym jego prywatność i sama nie wiem czy powinnam z nim o tym porozmawiać. Z drugiej strony wiem, ze nie da mi to spokoju jesli nic z tym nie zrobię. 

Zdjęcia swoich byłych partnerów jestem w stanie zrozumieć, w końcu to wspomnienia często miłe, więc jeżeli rozstali się w zgodzie to po co usuwać. Jednak trzymanie zdjęć w bieliźnie albo jakichś erotycznych po zakończeniu związku już jest po prostu słabe.

nie jest tak, ze ciagle o niej mowi, ale jak cos wspomina to raczej w dobrym świetle. Powie cos raz na jakis czas. Kiedys rozmawialiśmy o pracowaniu w soboty i on napomknął ze jego była pracowała w soboty i tego nie lubiła na poczatku, ale pozniej sie przyzwyczaiła bo w poniedziałki mogła zając sie mieszkaniem... uważam takie informacje za zbedne i wręcz troche nie na miejscu. Raz moze nazwał ja suka i ze jej nienawidzi. Po glebszym zastanowieniu sie zdaje sobie sprawę ze wspomina ja rzadko, ale to co mowi zapada mi głęboko w pamięć 

po sprawdzeniu folderu zauważyłam, ze ostatnio był zmodyfikowany na poczatku 2017 roku - kilka miesięcy po tym jak sie poznaliśmy. Skoro jus wtedy z nia nie był od 1,5 roku to dlaczego ich wtedy nie usunął?

Zacznij wspominać o swoim byłym i strofuj go tak delikatnie jak on ciebie porównaniami. 

Chyba nie chciałabym być z kimś kto bardziej się stara dla koleżanki swojej niż mnie.

Chyba nie chciałabym być z kimś kto trzyma nagie zdjęcia swojej byłej.

Chyba zajęłabym się najpierw sobą a później wchodziła w związek.

9 lat to nie 9 miesiecy. to kupa czasu. to od cholery czasu. raczej na zawsze pozostanie do niej sentyment. z tego co napisalas, wnioskuje, ze niekonieczie chcialby o niej zapomniec - w przeciwnym razie pozbylby sie jej zdjec.(tajemnica)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.