Temat: BARDZO DZIWNY ARTYKUŁ!!!!


znalazłam ostatnio artykuł który nie zszokował.. o co chodzi? co o tym myślicie? to jest jego I część... prosze o przeczytanie głownie kobiety bo to dotyczy każdej z nas.



Tak naprawdę, menstruacja którą większość z nas doświadcza, nie jest ani naturalna, ani zdrowa. Owulacja nie jest zależna od menstruacji. A można to wszystko ominąć bez tego całego doświadczania, a ponad to być zdrowszą i płodną kobietą. A sposób w jaki można to zrobić był już znany od dawna, pisali o tym specjaliści d/s zdrowia, lekarze już przez stulecia ale wprowadzenie w życie tego sposobu zależy od kobiety i od tego czy ma w ogóle zamiar to zmienić ponieważ to pociąga za sobą proste lecz znaczące zmiany w stylu życia. 


A zatem, dlaczego większość z nas do tej pory o tym nie słyszała?
To dlatego że polepszenie naszego zdrowia wymaga prostych lecz znaczących zmian w stylu życia nowoczesnych kobiet t.j. zmian w podejściu do zdrowia oraz nawyków żywieniowych. Nie wymagane są żadne lekarstwa, suplementy czy odżywki a to co najistotniejsze to zaadoptowanie spożywania w większości surowej żywności, tak jak to nazwała Leslie Kenton („high raw way of eating”).

W praktyce oznacza to aby każdy posiłek zawierał świeże, organiczne, surowe pożywienie, zamiast termicznie zniszczonych i wysokoprzetworzonych produktów, oczywiście wraz z eliminacją wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego, soli, tłuszczów, rafinowanych olejów, większości przypraw, sztucznych dodatków oraz stymulujących napojów typu cola itp. Wiele osób mówi że raczej „umrą nim zaprzestaną zajadać się smakowitymi ich zdaniem, rupieciami”! I rzeczywiście tak jest, takie osoby coraz bardziej narzekają na zdrowie, narzekają na menstruację aż do samej menopauzy, często kończy się to schorzeniami serca, nowotworami itp.

Jeżeli jesteś młodą kobietą i nie doświadczyłaś jeszcze nieprzyjemnych i martwiących oznak nierównowagi hormonalnej, co jest wręcz plagą kobiet począwszy od trzydziestki, zatem jest sposobność aby to zmienić. Ale pomyśl, kiedy się było nastolatką, kiedy miałaś pierwszy okres, jak to nie jedna mówiła, „Chciało byś się coś z tym zrobić aby się tych okresów pozbyć!” Z pewnością starsze kobiety zauważyły powiązanie pomiędzy menstruacją a dietą, mówiąc „szkoda że o tym nie wiedziałam gdy byłam dziewczyną, z pewnością zmieniłabym dietę a teraz brakuje mi zdeterminowania aby to zrobić”. One są dosłownie zniszczone dziesiątkami lat tej przysłowiowej klątwy, podkopującej zdrowie, żywotność i entuzjazm. Niektóre z tych kobiet najprawdopodobniej pomyślały „już niedługo do menopauzy, wytrzymam jeszcze to wszystko, jeszcze trochę i się skończy”. Niestety, jedynie krwawienie się skończy i to bardzo często po wielu latach nieregularnej, nieprzyjemnej menstruacji. Natomiast związane z tym oznaki choroby wkrótce staną się bardzo widoczne i nie będzie można tego ignorować t.j. osteoporoza, cysty, narośla oraz szybkie starzenie się. W tym miejscu, starsze kobiety mogą jeszcze raz poczuć się zmotywowane aby poprawić stan własnego zdrowia i to nawet gdy nie wymaga to dużych zmian w stylu życia.

Dlaczego kobiety menstruują, co jest w tym normalnego?
„Krwawienie w macicy jest tak samo nienormalne jak krwawienie w mózgu lub w płucach”. Podczas dni w których organizm kobiety owuluje, wyściółka macicy t.j. śluzówka staje się grubsza, przygotowana na możliwość zapłodnienia. Kiedy komórka jajowa zostaje uwolniona, niezapłodniona przechodzi przez macicę; to zgrubienie śluzówki jest zbędne, a w organizmie prawdziwie zdrowej kobiety np. u ssaków żyjących w naturalnych warunkach ta część tkanki zostaje zresorbowana. Pozostałości po komórce jajowej są wydalone w ciągu krótkiego czasu w postaci śluzu [2, str. 28-29; 15 str. 227].

Niestety, większość kobiet w tzw. nowoczesnych kulturach doświadcza obfitego, osłabiającego krwawienia miesiączkowego, czego nie doświadczają ani dzikie naczelne, ani osoby żyjące blisko natury [2, str. 30; 17 str. 232]. Doświadczeni lekarze od dawna byli świadomi że Natura nie miała zamiaru aby cyklowi owulacyjnemu towarzyszyły takie symptomy jak skurcze, podenerwowanie oraz cała długa lista innych objawów które powiązane są z okresem, a to co uważane jest obecnie za normalne w rzeczywistości jest to nic innego jak krwotok t.j. „menstruacja ... jest szkodliwym krwotokiem powodującym utratę niezbędnych płynów... w podsumowaniu ginekolodzy którzy studiowali to zjawisko są zgodni - menstruacja to krwotok. Żaden autorytet na Ziemi nie będzie utrzymywał że krwotok jest naturalny i normalny, nie ma znaczenia jakiej części ciała dotyczy." [2 str.24].

„Krwotok NIE jest wskaźnikiem zdrowia… to jest stan patologiczny i zawsze jest szkodliwy a czasami niebezpieczny. Krwotok w macicy jest równie nienormalny jak krwotok w mózgu lub w płucach. Jest mniej niebezpieczny tylko dlatego, że macica jest mniej niezbędna dla ogólnego stanu zdrowia naszego ciała.”[2, str. 24].

Od dawna obserwowano, że tylko niektóre kobiety w pełni zdrowia, nawet w naszym kręgu kulturowym, nigdy nie menstruowały i są płodne, mają zdrowe potomstwo. To oznacza że owulacja nie wymaga menstruacji. [2 str. 28; 17, str.225]. Herbert Shelton, nauczyciel Medycyny Naturalnej, zauważył to u swoich pacjentek, a oto fragment: „Osobiście znam kobietę, która jest matką pięciorga dzieci i nigdy w swym życiu nie miała menstruacji. Znam inną kobietę która menstruowała w wieku dorastania, wyszła za mężczyznę który zmienił jej styl życia na bardziej naturalny, ona podążała zdrowym stylem życia a menstruacja zanikła, dziewczyna stała się okazem zdrowia. Wkrótce urodziła trójkę dzieci, wszystkie urodziły się w domu, naturalnie bez bólu i już nigdy po tym nie menstruowała w swym życiu”. [2, str. 28].

Menstruacja jaką znamy jest tak pospolita że uważana jest za zjawisko normalne i to jest ten cały ‘sens’ normalności. Lecz z pewnością nie jest to ani zdrowe ani konieczne. Zatem, dlaczego większość kobiet w naszej społeczności doświadcza takich krwawych epizodów? Odpowiedź można znaleźć u innych ssaków. Dzikie osobniki udomowionych pobratymców nie menstruują. Mają sezon rui, latowania, huczki itd. co zdarza się raz lub dwa razy w roku. W tym czasie samice owulują a organy płciowe stają się bardziej obrzmiałe i pokryte śluzem co jest przygotowaniem do rui i zazwyczaj kończy się zapłodnieniem [2, str. 36-37]. W stanie dzikim owulacja jest ściśle powiązana z okresem dostępności pożywienia, w okresach ubogich w pożywienie może w ogóle nie zachodzić.

Natomiast u zwierząt udomowionych oraz zwierząt trzymanych w ogrodach zoologicznych, zwierząt które karmione są nienaturalną a często bardzo skoncentrowaną karmą, cały ten obraz jest inny, to właśnie takie zwierzęta doświadczają krwawych wysięków, a to jest to samo co u kobiet menstruacja. Jest to szczególnie widoczne u gatunków roślinożernych karmionych suchą, wysokobiałkową karmą. Kiedy ww. zwierzęta są karmione świeżą, naturalną, roślinną karmą nie mają krwawych wysięków menstruacyjnych.

„Eksperymenty przeprowadzone na zwierzętach bezspornie wykazały że częstotliwość owulacji, a co za tym idzie okres (co odpowiada okresowi u człowieka) bezpośrednio zależy od diety. Utuczone oraz karmione pożywieniem przeładowanym w białko (niewłaściwe białko, termicznie zniszczone) to wszystko powoduje przyśpieszanie (stymulowanie) wzrostu i wybrzuszania się pęcherzyków Grafa, pęcherzyków z których uwalniane są komórki jajowe, a to jest również związane z wytwarzaniem nadmiaru płynu pęcherzykowego. U kobiet rezultatem jest mestruacyjne krwawienie... Zwierzęta wolnożyjące nie menstruują... W warunkach domowych u zwierząt oswojonych lub udomowionych tego rodzaju okresy stają się częstsze, a obrzmienie narządów płciowych staje się bardziej intensywne, aby w końcu skończyć się krwawym wysiękiem menstruacyjnym. Obecnie coraz więcej specjalistów jest zgodnych że powodem krwawych wysięków menstruacyjnych wśród zwierząt domowych jest pokarm jaki dostają od ludzi. Innymi słowy, po schwytaniu zwierzęcia, zwierzęcia które nie miało krwawych wysięków w stanie dzikim i po krótkim okresie karmienia komercyjną karmą te zwierzęta zaczynają doświadczać krwawych wysięków menstruacyjnych - wynik nienaturalnej karmy oraz sztucznych warunków w których żyją [2, str. 37].

Czy w przypadku człowieka ma być inaczej?
Nie. Efekty krwawych wysięków wychodzących z tkanek macicy t.j. delikatne kapilary i tętniczki które dokarmiają ww. tkanki posiadają taką samą strukturę u wszystkich ssaków [17, str. 230). A kluczem do zaniku krwawień jest zdrowe, surowe pożywienie.

Jakie są powiązania pomiędzy dietą a menstruacją i co właściwie dzieje się w macicy podczas występowania krwawych wysięków?
Słaba dieta, dieta z nadmiarami niektórych składników i niedoborami innych powoduje to upośledzenie w przemieszczaniu się ww. składników oraz wydalaniu zbędnych produktów przemiany materii w komórce i w całym ustroju. Naczynia krwionośne stają się bardziej porowate co pozwala na przecieki międzykomórkowe powodując krwawe wysięki. Pozostałości po niedotrawieniu wzmagają ogólne zatrucie organizmu t.j. toksemia. Niedobory dietetyczne i powiązane z tym zaburzenia hormonalne przyczyniają się do osłabienia ścianek kapilarek, ścianek które pod wpływem wzmożonego ciśnienia pękają w momencie skurczów macicy t.j. pozbywanie się zbędnej, schorowanej tkanki wkrótce po przejściu przez macicę niezapłodnionej komórki jajowej.

„Teraz większość specjalistów jest zgodna że przyczyną krwawej menstruacji wśród domowych zwierząt jest słabej jakości, termicznie zniszczona karma podawana tym zwierzętom”.

Fizjologicznie i anatomicznie organizm ludzki jest przystosowany do takiej samej diety jak pozostałe gatunki naczelnych. Nasze zęby, przewód pokarmowy, organy trawienne oraz ich wydzieliny nie są takie jak u zwierząt drapieżnych t.j. jak u wilka czy kotów, ale nie są również takie jak u przeżuwaczy np. krowy, konia; są natomiast takie same jak u gatunków owocożernych t.j. małp człekokształtnych czy mniejszych gatunków małp, dla których naturalnym pożywieniem są owoce i inne pożywienie roślinne.

Dieta nowoczesnego człowieka zawiera duże ilości termicznie zniszczonego białka, albo pochodzenia zwierzęcego albo roślinnego np. z suchych nasion roślin strączkowych, zbożowych, ww. białko jest ciężkostrawne, powoduje zakwaszenie organizmu (w wyniku wymuszania nadmiernego wydzielania kwasu solnego w żołądku), a w normalnych warunkach ustrój jest alkaliczny. Organizm broniąc się przed zakwaszeniem wprowadza do krwioobiegu zwiększone ilości wapnia co powoduje niezrównoważenie gospodarki mineralnej, ubytki wapnia w kościach i powstawanie depozytów w stawach, naczyniach krwionośnych, organach wewnętrznych [13, str. 80-87; 5, str. 270-271; 9, str. 196]. Ponad to, wysoka konsumpcja tłuszczów, zwłaszcza tłuszczów nasyconych, powoduje osadzanie się złogów w naczyniach krwionośnych oraz zagęszczanie krwi pewnego rodzaju szlamem, i to wszystko zmniejsza przenoszenie i tlenu i niezbędnych pożywek przez krew [5].

Cały ustrój jest przeciążony aby sprostać metabolizowaniu nadmiaru białek i tłuszczy, a w powiązaniu z konsumpcją rafinowanych węglowodanów (biała mąka, biały cukier) oraz soli, i na dokładkę cywilizacyjne zanieczyszczenia zewnętrzne (żywność, woda, powietrze). Obciążony ponad miarę organizm zaczyna odkładać niewydalone nadmiary szkodliwych substancji w komórkach tłuszczowych, wewnątrz naczyń krwionośnych, organach wewnętrznych, stawach itp. często są to typowe metaboliczne śmieci, tak jak w koszu. Pozostałości po niekompletnym trawieniu gromadzą się w przewodzie pokarmowym a organy wewnętrzne odpowiedzialne za wydalanie są przemęczone, co w konsekwencji upośledza funkcjonowanie całego ustroju. Taki stan nosi nazwę zatrucia organizmu, toksemii.

Wszystkie tego rodzaju pozostałości są wskaźnikiem pogarszania się stanu zdrowia całego ciała, trucizny ze środowiska zewnętrznego są również gromadzone, nie są unieszkodliwiane przez obciążoną wątrobę, przenoszone są do innych organów włącznie z mózgiem. Wypełnione odpadkami tkanki i organy stanowią dobrą pożywkę dla chorobotwórczych bakterii i pasożytów ponieważ system immunologiczny jest osłabiony i nie jest w stanie się z nimi uporać. Dodatkowo, ilość pożytecznych organizmów maleje, one wręcz zanikają. W końcu aby przetrwać komórki przechodzą w rzeczywistości do warunków przymusowej głodówki, ulegają zmianom. W takich warunkach nie spełniają powierzonych funkcji dla konkretnego organu i całego ustroju, zaczynają zachowywać się niezależnie, uciekają z pod kontroli. Takie zmienione komórki mogą się mnożyć, stając się przyczyną powstawania nowotworów, guzów itp. [3; 4; 5].

Większość z nas żyjących wg. stylu zachodniego, jedzących komercyjne pożywienie z nadmiarami i niedoborami oraz syntetycznymi podróbkami, funkcjonuje w stanie chronicznej toksemii. Nasz ustrój próbuje wielokrotnie oczyścić się z pozostałości po przeziębieniach, gorączkach, śluzowatych wydzielinach, on jest wypełniony wydalinami. W macicy przyjmuje to postać białawej wydaliny t.j. białawy upław (leucorrhea). Upław, podobnie jak menstruacja, to katar czyli wydalanie śluzu spowodowanego przekrwieniem i zapaleniem. Stwierdzono że u kobiet które doświadczają obfitych śluzowych wydalin występują ostre, nieprzyjemne objawy menstruacji oraz problemy z wypróżnianiem się. Podobnie jak z innymi śluzowymi wydalinami, białawy upław występuje w organizmie zakwaszonym, wypełniony pozostałościami diety wysokobiałkowej [2 str. 23 i str. 36].

Przekrwienia i zapalenia z powodu toksemii powodują osłabienia i powiększenie macicy oraz wzrost ciśnienia krwi, co dodatkowo obciąża kapilarki śluzówki macicy. W/w. naczynia krwionośne i pozostałe naczynia w organizmie okresowo stają się mniej lub bardziej osłabione w odpowiedzi na zmiany poziomów jednego z hormonów t.j. estrogenu, oraz niedoborów pożywek t.j. witaminy C, bioflawonoidów i beta karotenu [15, str. 227-230; 13, str. 109-110]; wszystkie w/w. składniki działają wzmacniająco na ścianki kapilar.

Jedną z ważnych funkcji witaminy C jest współudział w tworzeniu i regeneracji kolagenu wchodzącego w skład tkanek łącznych, a w nich wszystkie komórki są związane włącznie z komórkami wchodzącymi w skład ścian naczyń krwionośnych. Bioflawonoidy to substancje roślinne, zwykle występują razem z witaminą C w naturalnych produktach, wspomagają tą witaminę, zmniejszają zapotrzebowanie na tą witaminę. Niedobory dietetyczne tych składników powodują upośledzenie w wytwarzaniu kalogenu, staje się on słabszy, bardziej porowaty, co w konsekwencji prowadzi do przeciekania zbędnych substancji przemiany materii, wirusów, trucizn, alergenów, niestrawionych resztek itp. poprzez osłabienie ścianek naczyń krwionośnych [10, str. 123]. Przyczynia się to do powstawania obrzęków w stawach, w palcach stóp i dłoni, podczas ciąży i w wieku podeszłym.

Prawie każda osoba na diecie komercyjnej nie dostarcza wystarczającej ilości tych składników. Ich ilość w produktach przetworzonych, napojach typu cola itp. jest bardzo niska, nawet w komercyjnych owocach, owocach które powinny być najbogatszym źródłem, znacząco obniża się podczas długiego przechowywania. Wyjątek stanowią osoby spożywające codziennie duże ilości owoców, natomiast pozostała część populacji ludzkiej żyje w stanie graniczącym ze szkorbutem, co objawia się krwawieniem dziąseł, psuciem się zębów, powstawaniem ran, słabym gojeniem, problemami z oczami, osłabionym systemem immunologicznym [10, str. 122-125]. A u kobiet dodatkowo objawia się bardzo intensywnym krwawieniem miesiączkowym.

Badacze zauważyli że dieta bogata w bioflawonoidy jest niezbędna w utrzymaniu silnych ścian naczyń krwionośnych t.j. tętnic, żył i kapilar. Komercyjne soki wzbogacone w suplementy z witaminą C nie zawierają bioflawonoidów. Faktem jest że osoby spożywające owoce cytrusowe, owoce które są jednym z najlepszych źródeł witaminy C są bardzo często spożywane bez białej otoczki, otoczki która jest najbogatszym źródłem bioflawonoidów! Zatem nie ma się co dziwić że wiele osób cierpi na niedobory tak pożytecznych związków, a to tłumaczy fakt występowania naczyń krwionośnych o słabych ściankach [15, str.107-108].

Niektóre badania wskazują również na beta karoten (jego źródłami są: surowa marchewka, surowe warzywa liściowe), beta karoten po przetrawieniu odgrywa podobną rolę co flawonoidy, a jest to związek z którego powstaje witamina A. Niedobory witaminy A powodują nienormalny wzrost i przedwczesne obumieranie komórek błon śluzowych włącznie ze śluzówką macicy, natomiast akumulacja nieczystości metabolicznych powstałych z ww. obumarłych komórek powoduje białawy upław [10, str. 56]. Przypuszcza się że beta karoten i jego pochodne mają jeszcze inny wpływ o nieznanym mechanizmie, wpływ który chroni przed krwawymi wysiękami [17, str. 228; 15, str. 109-110]. A to również nie dziwi, ponieważ ten związek występuje w bardzo małych ilościach w dietach komercyjnych.

Jest również jeszcze inny aspekt tego zagadnienia. Badania potwierdziły że niektóre bioflawonoidy są w budowie niesamowicie podobne do estrogenu (hormonu), nawet zamiennie mogą pełnić pewne funkcje włączając w to wzmacnianie ścian naczyń krwionośnych [15, str.108; 17, str. 228-229]. Podczas comiesięcznego pogrubiania się wyściółki macicy powstaje mnóstwo nowych, maleńkich naczyń krwionośnych. W normalnych warunkach ścianki tych naczyń wzmacniane są przez oddziaływanie bioflawonoidów i innych podobnych związków. Kiedy poziomy estrogenu we krwi są wysokie, a podaż bioflawonoidów zbyt niska, estrogen może częściowo przejąć rolę we wzmocnieniu ścianek naczyń krwionośnych.

Z pozoru brzmi to jako poręczny środek zastępczy ale istnieje jeden problem w używaniu estrogenu do wzmacniania ścian naczyń krwionośnych. Organizm dąży do utrzymania stałego poziomu estrogenu. Mogą występować stałe lecz niskie poziomy estrogenu lub stałe i wysokie poziomy estrogenu, nie ma znaczenia, poziom jest w miarę stały. Kiedy wytwarzanie estrogenu przez jajniki stopniowo, naturalnie spada po około 12 dniach od owulacji, poziomy estrogenu we krwi również spadają. Jeżeli stanie się to gwałtownie, organizm stara się uwolnić estrogen zawarty w ścianach naczyń krwionośnych, w ścianach które wtedy stają się osłabione i porowate. Można zauważyć że w tym czasie nawet małe zadrapanie powoduje zwiększone krwawienie.

Jeżeli stanie się to w macicy to maleńkie tętniczki w śluzówce macicy nie są w stanie wytrzymać skurczów macicy, skurczów które występują podczas złuszczania się śluzówki, i dodatkowo podwyższonym ciśnieniem krwi spowodowanym ogólnym zatruciem oraz zaparciami [17, str. 227 i 230]. Tętniczki pękają w dużej ilości, a komórki śluzówki które były przez nie karmione zaczynają obumierać również w dużych ilościach. Sposób aby zresobować w/w. wyściółkę został zaprzepaszczony, w zamian za to i krew i śluz są wydalane a to nosi nazwę okresu. Kiedy kilka dni później jajniki znów zaczynają wytwarzać więcej estrogenu w/w. krwawienie zmniejsza się i ustaje.

W tym wszystkim dwa fakty stają się oczywiste: 1) estrogen ze ścianek naczyń nie byłby pobierany, gdyby utrzymywał się stały jego poziom we krwi oraz 2) dieta bogata w bioflawonoidy i inne pokrewne związki powoduje wzmacnianie ścianek naczyń krwionośnych, co umożliwia w pierwszej kolejności używane do tego celu w/w. związków w zamian za wypłukiwanie estrogenu ze ścianek naczyń krwionośnych, i właśnie to wszystko zabezpiecza przed krwawieniem miesiączkowym (17str. 229).

Po menopauzie menstruacja ustaje naturalnie ale poziom estrogenu we krwi utrzymuje się na niskim poziomie. Można tego uniknąć w sposób nienaturalny i to jeszcze przed menopauzą, poprzez suplementy pewnych syntetycznych związków imitujących hormony. Natomiast przed menopauzą jest to naturalny cykl związany z płodnością t.j. okresowe obniżanie i podwyższanie poziomu estrogenu, po prostu nie ma żadnych korzyści zdrowotnych z pobierania syntetycznych podróbek hormonu. To co jest w tym wszystkim nienaturalne, to menstruacja, ale ją można wyeliminować poprzez dietę t.j. aby pozbyć się krwawień i toksemii należy zadbać o niezbędne składniki wzmacniające ściany naczyń krwionośnych.
czytałam tylko kawałek, bo uważam, że to głupie to co tu piszą
menstruacja jest naturalna...
Zresztą piszą, że inne ssaki tego nie mają...jak to nie? świnie, koty....i te dzikie i te domowe mają ruję.

Dla mnie to jakaś manipulacja mówiąca jakie to nasze jedzenie jest złe i jakie przetworzone.
Moja brababcia jedzenia przetworzonego nie miała, a okres i owszem.
Opowiadała nawet, że kiedyś to kobiety z watą między nogami chodziły, a jak ich nie było stać, to po prostu w długich sukienkach i gumakach ;/ fuj no ale takie były czasy.

Pasek wagi
a  jakie jest źródło ?
„Krwawienie w macicy jest tak samo nienormalne jak krwawienie w mózgu lub w płucach”.
ROTFL:D
Artykuł rodem z Faktu.

czemu odrazu to negujcie mnie to zaciekawilo i chce sie temu blizej przyjzec w II czesci sa przyklady plodnych kobiet:p

zrodla : 

Kompilacja Kytka Hilmar-Jezek, Ph.D.
Copyright 1996-2002
1 Sierpień 2002
Tłumaczył: Aleksander Kwiatkowski



menevagoriel - tam jest nizej o tym dlaczego inne zwierzeta maja 'okres'


Nastolatka z USA w latach 1980-tych napisała:
„Byłam ścisłą wegetarianką (weganką) w wieku 15 lat (teraz mam 18). Moje okresy miesiączkowe stawały się nieregularne (1 na 3 miesiące), a następnie zanikły zupełnie dwa lata temu (po roku na diecie wegańskiej). Moi rodzice bardzo się martwili, natomiast ja czułam się nad wyraz dobrze ale też zaczynałam się martwić. Moja mama wzięła mnie do ginekologa aby zrobić badania krwi, wyniki były bardzo dobre. Lekarz dał mi tabletki aby jeszcze raz sprawdzić! Podziękowałam. Przez pewien czas myślałam o tym, ale odkąd czułam się bardzo dobrze, bez krwawień, może menstruacja to oznaka choroby, a nie jak zwykle się uważa proces naturalny. Zaczęłam zastanawiać się nad swoją naturalną dietą, odzwyczaiłam się od komercyjnej diety a mój organizm zaczął odpowiednio funkcjonować. Zatem zrobiłam eksperyment, t.j. 9 miesięcy temu, spożywałam przez kilka dni artykuły nabiałowe. To mi wystarczyło, miałam po tym dwie menstruacje jedna za drugą. Od tego momentu byłam pewna że brak menstruacji jest naturalny a kluczem do pozbycia się tej choroby jest dieta. Spożywałam świeże owoce, surowe warzywa oraz podkiełkowane nasiona, trochę moczonych orzechów i innych nasion, niewiele artykułów gotowanych tylko zimą t.j. kaszki itp. [17, str.234].

Australia Zachodnia, mężczyzna o diecie Pritikina t.j. „the Pritikin Regression Diet” jest bogata w surowe pożywienie: „Koleżanka mojej żony od samego początku cierpiała na ciężkie i przewlekłe menstruacje, długie krwawienia oraz skurcze poprzedzające menstruację, ale od kiedy była na diecie Pritikina zanikły najpierw skurcze poprzedzające menstruacje, a krwawienia stały się ledwie zauważalne.” [5, str. 298].

Dr. G. S. White napisał o jednej z wielu jego pacjentek, pacjentek które przeszły na dietę wegańską: „(Ona) miała krwawienia które trwały 5-6 dni i to każdego miesiąca, silne skurcze które nie pozwalały jej wykonywać zawodu stenografa. Leczyłem ją przez 6 miesięcy aż do momentu gdzie okres objawiał się jedynie wydzielaniem śluzu i to tylko przez pół dnia, bez żadnego krwawienia. Po tym była w stanie podjąć poprzednią pracę, i tak już jest od 2-3 lat. Wyszła za mąż ma teraz 3 córki. Każda z nich również ma zaledwie pół dnia wydzielającego się śluzu, są w bardzo dobrym zdrowiu. Jedna z nich już wyszła za mąż też ma małą córeczkę” [17, str. 233].

Kalifornia, młoda kobieta na początku lat 1900-tych: „Pani Olga Howe cierpiała na ostre menstruacje które trwały po 7-8 dni na każde 28 dni. Jednym z pierwszych objawów jakie zauważyła po przejściu na zdrowy styl odżywiania było skrócenie okresów do 3 dni. W ciągu pierwszego roku na surowej diecie krwawienia stopniowo zmniejszały się, co zachęciło ją do kontynuowania diety. W drugim roku wszelkie objawy zanikły. Powiedziała że w ciągu tego okresu zaczęła się cieszyć doskonałym zdrowiem, jak nigdy przed tym, była silniejsza. Dla potwierdzenia zaczęła spożywać termicznie zniszczone pożywienie, masło, mleko i zaledwie w ciągu miesiąca dolegliwości powróciły. Znów wróciłam do diety surowej żywności i objawy ponownie zanikły.” [2, str. 39-40].

USA, 42 letnia kobieta w latach 1980-tych w czasie przechodzenia na dietę surowej żywności: „Kiedy zaczęłam dietę surowej żywności mój okres spóźnił się o 11 dni, krwawienie zmniejszyło się do połowy w porównaniu z tym co było poprzednio. Następny okres przesunął się aż o 16 dni, jeszcze mniejsze było krwawienie (1/4). Po kilku dniach na diecie termicznie zniszczonej znów powrócił 28 dniowy okres ale menstruacja była krótsza, małe krwawienie. Zdałam sobie sprawę że zachcianki na termicznie zniszczone pożywienie przychodziły zaraz przed okresem, ale byłam zdeterminowana aby przejść ten krytyczny czas. 1 Kwietnia 1983 roku miałam ciężkie osobiste przejścia i najadłam się termicznie zniszczonego pożywienia, jadłam przez kilkanaście dni, następny okres pokazał się, krwawienie trwało 6 dni i dochodziło do połowy tego co było poprzednio, to przekonało mnie że termicznie zniszczona żywność powoduje krwawienia miesiączkowe. Po tym stałam się niemalże frutarianką i już od 6 miesięcy nie mam żadnych krwawień.” .

bzdury!!!!
kobiety zawsze krwawiły i będą krwawić
nawet w czasach starożytnych! w afryce w masajskich plemionach kobiety też krwawią, a raczej tam dużo żywności przetworzone nie ma

aż mi się ciśnienie podniosło na te farmazony
nie zdziwię się jeżeli te nowości od scjentologów pochodzą :D
Pasek wagi
Coś mi to lipą śmierdzi. Są całe masy frutarian, vitarian i wegan, którzy jedzą tylko surowe, nieprzetworzone i mega zdrowe rzeczy i jakoś nie słyszałam nigdy takiej teorii wśród nich. Przecież wysuwaliby ten argument jako poparcie dla ich sposobu odżywiania- "Jedzcie zdrowe warzywa i owoce, a uporczywe menstruacje i PMS pójdą do lamusa"
Do menevagoriel- tylko kobiety, czyli samice homo sapiens mają zdolność do zapłodnienia raz na miesiąc przez trzydzieści kilka lat.... inne samice mają tę zdolność dwa razy (koty), albo raz (krowy, konie) w roku- o to chodziło. Co oczywiście nie oznacza, że zgadzam się z tezą tego artykułu.
Faktem jest, że żywienie ma duży wpływ na cykl miesiączkowy, z tym się zgadzam.

Ale żeby krwawienie miesięczne było czymś nienormalnym? Do takich artykułów podchodzę z dużym dystansem...
"a następnie zanikły zupełnie dwa lata temu (po roku na diecie wegańskiej). Moi rodzice bardzo się martwili, natomiast ja czułam się nad wyraz dobrze ale też zaczynałam się martwić. Moja mama wzięła mnie do ginekologa aby zrobić badania krwi, wyniki były bardzo dobre. Lekarz dał mi tabletki aby jeszcze raz sprawdzić!"
Moje drogie badał wam kiedyś krew ginekolog? Bo ja od wielu lat choruję na anemię i nawet przy przypuszczeniu przyczyny ginekologicznej choroby, ginekolog co najwyżej kazał mi pójść do hematologa i przyjść z gotowymi wynikami.
Pasek wagi
Kochane, to nie jest nienormalne krwawienie- jestem pielęgniarką i na położnictwie i ginekologii uczyli mnie, że to krwawienie to skutek złuszczania się błony macicy- starych komórek, które muszę się oczyścić i na nowo przygotować na możliwe za miesiąc zapłodnienie. Gdy do niego nie dojdzie proces się powtarza.
Owszem menstruacja jest zależna od pożywienia i składników odżywczych.
Ale pomyślcie- gdy okres zanika u np. odchudzających się - jest to objaw patologiczny..
braków mineralnych, odżywczych, energetycznych, hormonalnych itp

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.