Temat: liczenie.

Moja koleżanka jest uzależniona od liczenia kalorii. Jak jej pomóc by mogła się oduczyć bądź jakie rady? Nie mogę z nią nigdzie wyjść bo ma limit kcal. Jest ona szczupła. Utrzymała wagę a, odchudzała się 2 LATA TEMU!
A dać jej świety spokoj, bedzie chciala cos z tym zrobić to zrobi, bedzie chciala pomocy to poprosi.
Ja nie widzę nic złego w tym, że liczy kalorie. Ważne, że w ogóle je, a limit kalorii to żadna tragedia mówiąca, że trzeba pomóc. Skoro tak jej wygodnie.
No tak... to w sumie jej sprawa. Sama jakoś musi dojść do tego, że to bez sensu. Możesz jej tylko delikatnie napomknąć, że nie musi tak tego skrupulatnie wyliczać, tylko jeść zdrowo i tyle.
ale dlaczego nie możecie wyjść? np w mc donaldzie są podane kalorie... więc może tak wybrać aby nie przekroczyć spożytych kcal;D
ja bym niemogła i tak nie robię to ty decyduje sz ile możesz i ile musisz zjeść
jak sama nie zechce z tym coś zrobić to raczej jej nie pomożesz
nie ma nic złego w liczeniu kcal o ile nie przyjmuje to patologicznej postaci i o ile osoba licząca czuje się z tym dobrze
ja licze, bo lubie wiedziec. Licze zawsze wieczorem, mimo, ze nie musze bo doskonale wiem ile zjadlam. Mysle, ze to swietny sposob samokontroli. Nie wiedz w tym nic zlego, jesli robi to w grabnicach rozsadku
niech liczy te kalori, przynajmniej utrzymuje wagę jak sądze, a jak chcesz ją gdzieś wyciągnąć to uprzedź ja wcześniej to wliczy sobie ten kawałek pizzy w bilans kaloryczny, a z resztą jak gdzieś wychodzicie to nie musi przecież koniecznie się objadać nie wiem czym

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.