- Dołączył: 2010-12-25
- Miasto: Suwon
- Liczba postów: 987
17 marca 2011, 22:39
Kochane, jak mogę przekonać rodziców (głównie tatę) że mogę sama jechać do Niemiec na kurs w leci 2 tygodniowy i mieszkać u rodziny niemieckiej? Jakie mogę argumenty wysunąć? Jak sprawić, by nie bał się, że całe zło przytrafi się mi? Że mnie zgwałcą, napadną, obrabują i Bóg wie co jeszcze... Jak to zrobić? Kochane, pomóżcie, bo ja już nie wiem co robić...;(
17 marca 2011, 22:41
oj ciężko nie mam pojęcia..
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
17 marca 2011, 22:42
Najlepiej jesli bys jechala przez sprawdzona agencje, a tata mogl osobiscie porozmawiac z ta rodzina, zobaczyc ich zdjecia itp. Pewnie obawia sie, ze w burdelu wyladujesz.
- Dołączył: 2010-12-25
- Miasto: Suwon
- Liczba postów: 987
17 marca 2011, 22:44
Cailina, fajnie by było gdyby tata mógł... Jest tylko taki problem, że ta rodzina będzie mówić po niemiecku, po angielsku być może też, a mój tata nie umie żadnych z tych języków...;(
- Dołączył: 2009-07-10
- Miasto: Sulnowo
- Liczba postów: 1044
17 marca 2011, 22:51
Powiedz im, że to normalny kurs językowy. Moja córa rok temu była na takim w Anglii. Oczywiście wszystko było zorganizowane, wcześniej zaplanowane przez koordynatora oświaty ds. j.angielskiego. Program obejmował naukę w college (koledżu) a mieszkała u angielskiej rodziny. Chodziło o to, by nie byo możliwości rozmowy po polsku. W tym roku jedzie ponownie. Dwa dni temu przeszła testy, na jakim poziomie jest teraz w angielskim. Okazuje się, że może zdawać rozszerzoną maturę a jest w pierwszej klasie LO. Także powiedz rodzicom, że warto, że to jest otwarcie sobie drogi do edukacji poza granicami kraju (moja chce studiować w Anglii i jeżeli się dostanie, to dostanie na to kasę). Powiedz, że tego typu kursy są bezpieczne. Dostaną adres rodziny, będą mogli w każdej chwili się skontaktować. Na pewno jest to w pełni kontrolowany kurs przez polskiego organizatora, bo zawsze z grupą młodzieży jedzie opiekun.
17 marca 2011, 22:52
ja sama jestem rodzicem i na dzien dzisiejszy nie dalabym zgody na wyjazd za granice 15letniej corce.... chyba ze tak jak napisala cailinamusialabym poznac ta rodzine i to bardzo dobrze.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
18 marca 2011, 11:15
Tez bym nie puscilam swojego dziecka ktore ma 15 lat.
- Dołączył: 2009-07-10
- Miasto: Sulnowo
- Liczba postów: 1044
18 marca 2011, 11:41
Przecież to są szkoły, do których ludzie z całego świata jeżdżą a rodziny są specjalnie wybierane i przygotowane do tego. Jest to element nauki. Uczeń musi mieć odpowiednie warunki (własny pokój, miejsce do nauki itd.). Za to się właśnie płaci ciężkie pieniądze. Poza tym polski opiekun codziennie się spotyka z grupą Polaków, którzy są w takim koledżu. Organizowane są wycieczki, wypady do restauracji (też jako element nauki)... To najlepsza metoda nauki języka obcego. NIe ma się czego obawiać. Trzeba mieć tylko wiedzę na ten temat. Powiedz rodzicom, żeby przeczytali to, co napisałam i spojrzeli na papiery dotyczące tego wyjazdu. Albo żeby poszli na spotkanie, których jest kilka anim podejmie się decyzję ostateczną. Na pewno ma w tym udział koordynator do spraw języka niemieckiego Waszego województwa. Choć może być tak, że Twoi rodzice nie chcą ponosić koszztów takiej szkoły. Niestety to troszkę kosztuje. Moja córa miała w zeszłym roku niespełna 16 lat a najmłodszy uczestnik 11.