Temat: Sposoby na szczęście/ułożenie życia - na luzie

Witam, chciałam się zapytać jakie macie sposoby na ułożenie sobie życie, co sprawia, że czujecie się szczęśliwi?

W jakim wieku poczuliście, że żyjecie po swojemu/jak sobie wyobrażacie przyszłe życie?

Jaka z podjętych przez Was decyzji była trudna, ale okazała się dobrym wyborem?

Ja cieszę się z małych rzeczy i doceniam je na co dzień, ale długodystansowo wiem, że nie jestem szczęścia. Dopiero szukam szczęścia.

Przyszłe życie dopiero sobie układam, ale teraz wyobrażam je sobie zupełnie inaczej niż jeszcze kilka lat temu. Przede wszystkim mam nadzieję, że znajdę swoje powołanie zawodowe i będę się w tym kierunku realizować. Kiedyś myślałam, że potrzebuję stabilizacji, bezpieczeństwa, stałej pracy. Teraz wiem na pewno, że chcę być wolna, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało - myślę o wolontariacie w Afryce lub Ameryce Południowej. Szukam pracy w Stanach, żeby chociaż trochę tam pomieszkać. Myślę, że chciałabym założyć rodzinę, ale zobaczymy co z tego wyjdzie, bo jestem singlem.

Wszystkie najtrudniejsze dla mnie decyzje okazały się najlepszymi życiowymi wyborami. Trudność wynikała z tego, że decyzje były niezgodne z oczekiwaniami innych.

Szczęście dają mi stabilność i święty spokój. Należę do grona osób które bardzo, ale to bardzo cenią sobie spokój. Planuje wszystko do przodu, od lat związana jestem z jednym człowiekiem, staram się oszczędzać pieniądze na przyszłość, od taki charakter - zapobiegliwy (być może wynika to z tego, że w swoim dorosłym życiu jestem zupełnym przeciwieństwem swojej matki).
Mniej więcej półtora roku temu poczułam, że tak jak jest mogłoby zostać już na stałe. 
Dobrą decyzją w moim wypadku była zmiana pracy, to był jeden z tych nielicznych przypadków gdy decyzję podjęłam z dnia na dzień , pomimo tego że jeszcze nie miałam jeszcze nowej pracy. Do tej pory średnio zmieniałam pracę co 2-2,5 roku , ale  w obecnym miejscu chciałabym zostać trochę dłużej. 

bycie soba. Mozna aie zazynac,ale jesli nie jestesmy soba i robimy cos wbrew sobie,nigdy szczesliwi nie bedziemy. Dlatego  robmy w zyciu to,co sprawia nam przyjemnosc zamiast przyporzadkowywac sie "pod kogos ": rodzicow,znajomych,media. Zycie mamy jedno i szczesciem moim zdaniem jest przezycie go po swojemu;) kiedy sobie z tego zdalam sprawe?jakies 2 lata temu i od tego czasu moge powiedziec ze jestem osoba szczesliwa:)

Najlepsza decyzja? Ciagle podroze;)

Nie wiem czy mam taki sposób. Nie jestem zbyt spontaniczna i lubię planować. Planowałam, ze skończę studia, znajdę pracę, wyjdę za mąż a po dwóch latach urodzę dziecko. Wszystko było jak należy w tej właśnie kolejności :) Mam stabilną sytuację życiową, ale też nigdy nie żyłam tak, by całkowicie na kimś polegać. Nigdy nie miałam wrogów, nigdy nikogo nie skrzywdziłam.

Poczułam, że żyję w wieku 24 lat, kiedy wyprowadziłam się z domu i zamieszkałam z facetem.

Jak wyobrażam sobie przyszłe życie? Nie jakoś konkrtetnie, bo chłopak czasem wspomina, że chciałby zamieszkać kiedyś poza Polską, co dla mnie byłoby ciężkie do zaakceptowania, bo jestem zżyta z rodziną. Wiem tylko, że chcę być z nim, bo to właśnie sprawia, że jestem szczęśliwa. A jak to wyjdzie konkretnie to życie pokaże. ;)

Zaczęłam żyć po swojemu nie tak jak wymaga rodzina czy społeczeństwo.

Największe szczęście daje mi przebywanie z chłopakiem którego bardzo kocham.

przede wszystkim separacja na każdej płaszczyźnie od rodziców, by zacząć żyć po swojemu i samodzielnie decydować trzeba odciąć pępowinę. najpierw wyprowadzka, nie musi być na swoje, może być do wynajętego miejsca w pokoju. po drugie dużo mi dało poznanie faceta, dzięki któremu odseparowałam się dodatkowo mentalnie od rodziców i czułam ze mam inne życie. potem doszła do tego praca - i to już była totalnie wolność, finansowa, mimo ze zarobki były i sa poniżej krytyki. najważniejsze jednak było gdy wszystko co moi rodzice ustawili jako filary mojego życia poszło się j**** w jednym czasie - chłopak i studia. wtedy się okazało, ze to wcale nie było ważne, to oni mi wmawiali ze to było ważne i jak się okazało niczego mi ten brak z życiu nie zmienił, a ja zyskałam nowe perspektywy i myślenie zmieniło mi się o 180st. jak sobie wyobrażam przyszłe zycie? robię swoje i ze spokojem czekam na to co mi życie przyniesie. mam teraz w sobie dużo pewności, poczucia bezpieczeństwa które daje sama sobie i spokoju. nie daje sobie wmówić, ze ktoś wie lepiej ode mnie czego ja chce -nawet jak ktoś to robi pod przykrywka troski o mnie. 

Chyba teraz. Jak odcielam sie od bezwartosciowej i wrednej osoby, przestalam imprezować, pic ( niestety nie mialam w tym umiaru) spedzam czas z osoba ktora kocham najbardziej na swiecie i jestem szczesliwa:)

Jak tak myślę, to mi szczęście daje spokojne (ale nie monotonne) życie. Lubię czuć się swobodnie i niezależnie, dlatego np wyprowadzenie się od rodziców i zamieszkanie z chłopakiem tez wpłynęło na moje lepsze samopoczucie. Nie dlatego, że mam złych rodziców ale dlatego, że czuję teraz że jestem panią na swoich włościach i mogę żyć według własnych nawyków a nie tego co ktoś mi narzuci a to dla mnie bardzo istotne. Lubię wrócić z pracy, ugotować obiad, usiąść z chłopakiem, pogadać, pójść na spacer czy zaplanować jakiś wyjazd. Takie zwykłe rzeczy ale dają mi radość. Lubię swoją pracę i jestem bardzo wdzięczna losowi, że mam pracę do której chodzę z przyjemnością a nie z przymusu. Czuję się dobrze w chwili obecnej na każdej płaszczyźnie ale zdaje sobie sprawę, że np mogę stracić pracę czy cokolwiek może sie wydarzyć co zburzy ten spokój. Dlatego ważne jest aby cieszyć się chwilą ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.