Temat: Łuszczyca skóry głowy

Czy są na forum łuszczycy? Od ilu lat chorujecie? Jak to u Was wygląda? Jakich leków używacie?

Ja choruję od 16 roku życia, czyli w sumie 13 lat. Pojawiły się nagle niewielkie zmiany na skórze głowy. I były sobie przez kilka lat, nic z tym nie robiłam, myślałam, że to łupież, rodzicom jakoś wstydziłam się opowiadać. U lekarza wylądowałam dopiero na drugim roku studiów, gdy stan się znacznie pogorszył - zima, trwająca sesja. Zaczęło wychodzić na czoło i pojawiać się w uszach. Dostałam bardzo skuteczne leki, oczywiście sterydy, ale wtedy nie miałam takiej wiedzy jak dziś. Wszystko zniknęło. Od tamtego czasu co jakiś czas pojawiałam się u lekarza ( w sumie było ich czterech) po jakieś leki, zawsze to były sterydy, najczęściej Diprosalic. W ostatnich latach coraz mniej pomagał, tzn dłużej musiałam go używać, by pojawiły się efekty, a zmiany znacznie szybciej powracały.

Obecnie zmiany na owłosionej skórze głowy to takie plamy różnego rozmiaru z tendencją do wychodzenia na prawą stronę czoła i nad lewe ucho. Na ciele zdarzyło mi się mieć kilka kropek (na plecach) ale znikały pod wpływem słońca, a któregoś roku solarium. Najbardziej przeraża mnie czoło, bo widzę, że z roku na rok zmiana jest coraz większa.

W czasie ciąży nastąpiło zahamowanie choroby, niestety po porodzie od nowa. Obecnie nie stosuję sterydów, choć mam je w domu. Używam olejku rycynowego i leku bez recepty Hasceral, do tego śmierdzący, dziegciowy szampon. Zmiany nie znikają ale nie łuszczą się i nie swędzą. Wczoraj zamówiłam na Allegro Cocois (kosmiczna cena), ale słyszałam o nim wiele dobrego. 

A Wam co pomaga?

no ja, jako weteran łuszczycowy, opowiem o sobie :)  choruję od 6 roku życia.  mam głównie na nogach, rękach i w głowie. obecnie nie stosuję żadnych maści od lekarza, ale na głowę faktycznie pomagał mi tylko Diprosalic lub Belosalic (to to samo). czasami tak mnie głowa swędziała, że tylko steryd mnie ratował - ulga była natychmiastowa.  przerobiłam wszelkie cygnoliny, salicyle, lampy itp.  wszystko pomaga tylko na chwilę. ciąże były dla mnie wybawieniem - znikało wszystko do zera, w kilka dni. po porodach, w tydzień, miałam masakrę.  od jakiegoś czasu uderzyłam w leczenie naturalne - dieta, picie oleju z czarnuszki, konopnego i z wiesiołka, maść konopna i jakieś chińskie cudo, bardzo polecane w naszej przypadłości (za 1$ na aliexpress).  2 lata temu, po ostatnim porodzie, był największy dramat.  oleje piję dopiero od jakiegoś miesiąca i to nieregularnie, bo byłam ponad tydzień z synem w szpitalu, ale od siebie powiem, że dieta działa cuda :)   szampon dziegciowy też jest spoko :)

kup sobie olej z czarnuszki :) aaa i zamówiłam sobie zioła do picia (czarcie żebro) , podobno świetne na łuszczycę , ale jeszcze nie przyszły :) olej pij, ale w sumie możesz posmarować skalp np. na noc i rano umyć.

no i trzeba pamiętać, że tak naprawdę, to nie jest choroba skóry. zainwestuj w jakieś porządne probiotyki. niesprawne jelita = dużo łuszczycy. warto też zrobić szczegółowe badania, między innymi na chlamydię, próby wątrobowe i kilka innych, o których mogę napisać - jeszcze nie robiłam, ale w najbliższym czasie planuję.  obecnie, nie stosując żadnych specyfików od lekarza, mam prawie czyste ręce, trochę na nogach, no i w głowie. jest o niebo lepiej niż było :)

kup sobie też może Sufrin (to siarka w tabletkach), jest duża szansa, że pomoże. mi nie pomogło (włosy i paznokcie zrobiły się super), ale znam takich, którym pomogło 

aha, i robię sobie kąpiele z dużą ilością soli (z morza martwego i czarna  śmierdzi jajami) + różne oleje (avocado, kokosowy, arganowy, konopny - to różnie).

edit 1500 - ta maść, którą zamówiłaś wyglada spoko :)

Pasek wagi

U mnie zaczęło się w podstawówce czyli ok 10 lat temu, też od skóry głowy. Na początku wszyscy myśleli, że to łupież. Gdy objawy na głowie zaczęły się pogarszać,  a na ciele pojawiły się kropki dopiero wtedy rodzice zabrali mnie do dermatologa. No i najpierw podejrzewał AZS a dopiero drugi dermatolog stwierdził łuszczycę kropelkową. Potem byli inni ale wszyscy lekarze tylko sterydy i sterydy. Najpierw te lżejsze (jak Laticort czy Lorinden) , a potem te silniejsze (Dermovate, Clobederm, Elocom czy Daivobet) , aż w końcu nic nie chciało pomagać. Chodziłam na lampy, ale to też nie przynosiło efektów. Rodzice przestali więc dawać mi sterydy, bo powodowały tylko większy wysyp (wtedy miałam już całe ciała pokryte kropkami, a na głowie jedna wielka skorupa) i probowalismy maści bezsterydowych. Magnispor, maści konopne, maści z dziegciem, preparaty z morza Martwego, kąpiele w sianie czy płatkach owsianych czy cygnolinę (ona pomogła najbardziej) . Oczywiście nie wszystko na raz ;) Nie było jakiś spektakularnych efektów, ale było lepiej. Dzieci nie wytykały mnie już palcami. Obecnie zaczęłam kurację maścią Yiganerjing. Kropek jest dużo mniej, ale jak zaczynam smarować rzadziej to znów powracają. Robiłam też badania (dentysta, ginekolog, endokrynolog). Na głowę stosuję squamax, który usuwa łuskę albo salicylol, który jednak jest bardzo tłusty. Następnie zmywam to szamponem leczniczym, ale nie pamiętam nazwy. Dodatkowo suplementuję się wiesiołkiem i witaminą D3. No i jak tylko mogę wychodzę na słońce. Niedawno pojawiły się też zmiany na paznokciach, ale tu pomógł mi steryd i od miesiąca zmiany nie wracają (nigdzie indziej na razie nie stosuję już sterydów.) 

Myślę, że każdemu pomaga coś innego, czasem ktoś powie, że próbował sposobu XYZ i ja też mam spróbować, a jak po 3 miesiącach na mnie to nie działa to ludzie uważają, że źle to stosuję albo się specjalnie nie smaruję, żeby wszyscy mi wspolczuli, a to dopiero denerwuje i aż odechciewa się wszystkiego. Zwłaszcza rady dalszych ciotek, które nigdy o tym nie słyszały i nagle przeczytają w necie, że jakiś tam lek pomaga, a potem wielce oburzone, że ja tego nie stosuję. Dlatego uważam, że nie ma jednego dobrego sposobu, ale warto próbować, moze któryś na nas zadziała. 

To prawda, ze nie ma żadnego skutecznego sposobu dla wszystkich, zresztą prędzej czy później to dziadostwo i tak powraca :(

Ja dodatkowo mam niedoczynność tarczycy, a to już dwie choroby autoimmunologiczne. Podobno właśnie wszystko bierze się z jelit, a u mnie ze zdrowym odżywianiem kiepsko. Nigdy nie miałam na tyle dużych zmian, by obce osoby mogły się domyśleć, że choruję. Włosy wszystko przykrywały, ale teraz to czoło zaczyna spędzać mi sen z powiek, a stres wcale nie pomaga. 

Matyliano - olej z czarnuszki to w aptece czy polecasz jakiś konkretny do kupienia w Internecie? Aktualnie biorę tran w kapsułkach (jakiś miesiąc), podobno także polecany przy łuszczycy. Zamierzam zażywać też Belissę czy coś podobnego, bo ostatnio strasznie wypadają mi włosy.

Przy sterydach nie miałam takiego problemu z myciem włosów. Preparaty, których używam obecnie są niesamowicie tłuste, a nakładam je na noc, bo przecież nie pójdę z olejem na głowie do pracy. Jest problem, bo raz, że mimo wszelkich starań (czepek, ręcznik) brudzę pościel, a dwa że muszę codziennie rano myć włosy.

Adalia napisał(a):

Obecnie zaczęłam kurację maścią Yiganerjing. . 

o tej maści mówiłam :)  też suplementuję witaminę D i to duże dawki (4000), B12 i kilka innych (tarczyca też korzysta, bo mam niedoczynność).  ja olej z czarnuszki kupiłam na nierafinowane.pl. fajnie, że masz tylko na głowie :) ja mam szczęście, bo w zasadzie nigdy nie miałam na buzi nic, a pojedyncze kropki likwidowałam Elocomem i nigdy nie wróciły. wiem, że dieta jest ciężka, ale widzę po sobie że działa. wywaliłam gluten i nabiał i jest o niebo lepiej. w łuszczycy są jeszcze inne zakazy, ale jestem za cienka na nie, póki co. podobno post Dąbrowskiej jest świetny dla łuszczyków. słońce jest super, ale ja się nie opalam i cały rok noszę wysokie filtry - będę młodo wyglądać z łuszczycą, trudno ;)  i serio kup sobie jakiś ultra probiotyk na jelita. 

ten olej kup koniecznie i pij, naprawdę jest super.  ja sobie jeszcze zamówiłam ziemię okrzemkową i zobaczymy (nie czytałam nic dotyczącego łuszczycy, ale kto wie ;) ).

Pasek wagi

Ja tez mam niestety. U mnie wlasnie luszczy mi sie przede wszyskim skora glowy, brwi i skroa w uszach. Tragedia. Lekarz przepisal mi szampon - Ciclosan i masc i powiem szczerze ze pomaga. 

Polecam TGEL Neutrogeny, bez niego mogłabym wydrapać sobie głowę. Zamawiam na Allegro, w Polsce kiedyś były w aptekach, ale je wycofano - standardowo, gdy coś pomaga. Ja bez tego szamponu nie funkcjonuję, tylko dzięki niemu nie swędzi mnie głowa.

Bezdyskusyjnie polecam ten filmik - nie tylko dieta eliminacyjna, ale również suplementacja mają tu ogromne znaczenie:

Mam łuszczycę skóry głowy od... 10 lat? Jakoś tak. najpierw jeden płat na skórze głowy, potem coraz więcej, ogniska zapalne miałam także na plecach, tylnej części nóg, brzuchu (drobne kropki), uszach oraz przesuszone łokcie z łuską. Miałam naświetlania (pomogły na nie owłosioną skórę) oraz różne maści z mocznikiem, witaminą A, Emolium, Elocom, naturalne gąbki, suszenie skóry po kąpieli za pomocą dociskania ręcznika, a nie "jednym ruchem". Dużo tego było. W sumie już nie pamiętam nazw. Łuszczycy nie leczę od lat i.. znikła. Został mi jeden płat na skórze głowy i tak sobie jest już od lat (odpukać) :D

Ja na zmiany na głowie stosowałam olej z korzenia łopianu. Codziennie na noc i rano myłam głowę. Została mi jedna mała plama za uchem. Później gdy przestałam jeść mięso i nabiał to i ta plama zniknęła. Od kilku lat zmiany się odpukac nie pojawiają

Macie w takim razie jesczze inne chorobz autoimmunologiczne ? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.