- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 kwietnia 2017, 08:00
Za pare dni piszę maturę, Wiadomo, że później powinnam pomyśleć o jakichś studiach. Jestem osobą dość ambitną i już dawno wymarzyłam sobie studia we Wrocławiu, który jest oddalony od mojego miasta o jakieś 500 km. Jednak mój chłopak nie może się pogodzić z tym, że wyjade do jakiegokolwiek miasta (nawet do oddalonego o jedynie 70 km). Uważa, że tam na pewno kogoś poznam, będę go zdradzać i tak dalej. Zaproponowałam, żeby jechał ze mną, bo nic go w rodzinnym mieście nie trzyma, ale nie bo jego rodzice się nie zgadzają... On chce, żebym poszła na studia zaoczne, za to moi rodzice w ogóle nie chcą o tym słyszeć, bo chcą, żebym zobaczyła jak wspaniałe jest studenckie życie. Kiedy się spotykamy to o niczym innym nie gada tylko o tym co my zrobimy w październiku, a ja jeszcze nie chce o tym myśleć, bo stresuje się i maturą i wyjazdem z domu, więc powiedziałam mu, że może lepiej rozstać się teraz niż potem cierpieć dużo bardziej-nie zgodził się, ale nie zmienił swojego nastawienia. Wtedy zaproponowałam mu, że powinniśmy zrobić sobie przerwę, żeby on przemyślał wszystko i się z tym oswoił. Z początku był niechętny, ale dziś w nocy napisał mi, że tak pewnie będzie lepiej. Jestem na niego wściekła, bo jest egoistą- sam skończył tylko zawodówkę i chyba wymaga ode mnie, żebym ja też skończyła edukacje po szkole średniej, najlepiej nie zdając nawet matury. Wiem, że najrozsądniej byłoby się rozstać, ale nie potrafię o tym myśleć bez płaczu, tak bardzo go kocham. Nie wiem już co robić
27 kwietnia 2017, 12:00
Tak jeszcze sobie pomyślałam - weź złóż papiery na kilka kierunków. Na ten czeski we Wrocławiu, na jakieś zaoczne we Wrocławiu i na coś bliżej domu. Majątku nie stracisz (nie pamiętam dokładnie ile było opłat przy rekrutacji i pewnie każda uczelnia ma inne - ale nie były to jakieś straszne pieniądze), a będziesz miała więcej czasu żeby się zastanowić i poukładać sobie w głowie. Po co masz się teraz zamartwiać przed maturą, zdasz, złożysz papiery, zobaczysz się gdzie dostaniesz i będziesz wybierać na spokojnie.
A co do wypowiedzi Nomy - na Twoim miejscu bym ich w ogóle nie czytała, tylko się niepotrzebnie zdenerwujesz. W co drugim wątku pisze o swoim wykształceniu, a tak naprawdę poziom sobą reprezentuje iście rynsztokowy. Poza tym jest też ekspertem do spraw związków i wychowania dzieci (a pisała, że mąż jej latami nie szanował i to pokornie znosiła - co do dziecka to zakładała chyba wątek z prośbami o poradę, bo sobie nie radziła). Generalnie takie forumowe pośmiewisko w sumie - tak tylko piszę, bo jak już tu jesteś jakiś czas to może się natknęłaś na jej wpisy i możesz sama ocenić. Ale jeżeli nie to można mieć niezły misz-masz w głowie.
27 kwietnia 2017, 12:04
Tak jeszcze sobie pomyślałam - weź złóż papiery na kilka kierunków. Na ten czeski we Wrocławiu, na jakieś zaoczne we Wrocławiu i na coś bliżej domu. Majątku nie stracisz (nie pamiętam dokładnie ile było opłat przy rekrutacji i pewnie każda uczelnia ma inne - ale nie były to jakieś straszne pieniądze), a będziesz miała więcej czasu żeby się zastanowić i poukładać sobie w głowie. Po co masz się teraz zamartwiać przed maturą, zdasz, złożysz papiery, zobaczysz się gdzie dostaniesz i będziesz wybierać na spokojnie. A co do wypowiedzi Nomy - na Twoim miejscu bym ich w ogóle nie czytała, tylko się niepotrzebnie zdenerwujesz. W co drugim wątku pisze o swoim wykształceniu, a tak naprawdę poziom sobą reprezentuje iście rynsztokowy. Poza tym jest też ekspertem do spraw związków i wychowania dzieci (a pisała, że mąż jej latami nie szanował i to pokornie znosiła - co do dziecka to zakładała chyba wątek z prośbami o poradę, bo sobie nie radziła). Generalnie takie forumowe pośmiewisko w sumie - tak tylko piszę, bo jak już tu jesteś jakiś czas to może się natknęłaś na jej wpisy i możesz sama ocenić. Ale jeżeli nie to można mieć niezły misz-masz w głowie.
Popieram Wilene w calej rozciaglosci. Bardzo sensowna wypowiedz. Zanim zniknie ;-)
27 kwietnia 2017, 12:14
Po 1 pytanie jak bardzo Ci na nim zależy, bo ja jak poznałam męża to, sama wpadłam na to, że przejdę z dziennych na zaoczne. Chciałam być samodzielna na tyle ile to możliwe, żebyśmy mogli planować wspólną przyszłośc i wziąć ślub. Skoro zaproponowałaś mu nawet rozstanie to w ogóle Ci na nim nie zależy. Poza tym znam pełno osob, ktore dojeżdzały na studia ileś km. Ja np jeżdziłam codziennie 30 km, a były osoby, które i jeździły po 80 km. Nie możesz studiowac bliżje tylko musi być wrocław? O co Ci właściwie chodzi o studia, o wyrwanie się z dziury, czy o zkaończenie związku lub studencką zabawę ? Wyksztalcenie możesz zdobyć na bliżeszje uczleni, a we Wroclawiu jak będziesz studiowała, a pracy nie chcesz podjemować to argument o wyrwaniu się z dziury jest bez sensu, bo i tak we wrocławiu nic ciekawszeog Cię nie czeka w perspektywie najbliższych 5 lat studiow dziennych poza większą ilościa dyskotek, lokali itp. Po 2 Ty masz plany wlasne .. dlaczego on ma jechać z Tobą kiedy Ty nie chesz zostać ? Zaoczne wydają się dobrym pomyślem, aby zdoby c wykształcenie i zahcowac związek Ja tego nie widzę jako probe ogrniczania tlyko jako probę kompromisu prowadzącego do zahcownaia związku w zgodzie z Twoimi aspiracjami. Kolejna kwestia dzisiaj są takie czasy, że mając 24-25 lat i tylko dyplom niewiele się znaczy, więc dla Twojego dobra i właśnie po to aby wyrwać się z dziuty najlepiej byłoby abyć poszła na zoaczne i do pracy. JA z perspektywy studiow dziennych i zaocnzych powiem Ci, że studia dzienne to strata cennego czasu. Będziesz miała 24 czy 25 lat jak skończysz i co dalej ? Kiedy chcesz się usmaodzilenić jak w tym wieku dopiero zaczniesz pracować ? Kiedy zacznies zzbierać na jakieś mieszkanie itp ? Kiedy będziesz planowac jakieś dzieci jak napierw będziesz musiała zbierać doświadczenie zasowode, bo na studiach wolałaś się bawić i korzystać z życia studenckiego ?Związke na odległośc to bzdura, to jest tlyko utrzymywnaie jakiegoś kontaktu. Kiedy to trwa pól roku, rok ok, ale 5 lat ? Bezsens ... więc masz wybor albo ci na nim zalezy i idziesz na zaoczne i utryzmujesz wiązke oraz relaizujesz plany, , albo pakujesz sie i stwierdzasz, że ten facte nie jest dla Ciebie istotony.Co ciekawe Twoi rodzic enie zgadzają się na zaoczne i ich zdanie Cie interesuje i jest dla Ciebie argumentem, ale nie jest dla Ciebie ważna porpozycja chłopaka, więc nie wciskaj tu w to wszyskto jeszcze rodzicow, bo jakby probujesz się nimi tłumaczyć.
ZŁOTY KOMENTARZ!!!
Dziewczyno ja tu wnioskuje jedno- on Cie kocha bardziej niż Ty jego, bo sama chcesz "ucieć". Nie rozmawiałaś z nim na początku związku co planujesz? Wiedzielibyście od razu na czym stoicie. A może też nam nie dajesz pełnego obrazu jak sprawa wygląda u Twojego faceta. Bo przedstawić w ciemnych barwach to jest łatwo, byle się bronić- że to ON Cie blokuje. Może po prostu tego chcesz? Zostawić go i wyjechać. To wtedy po co tutaj piszesz? Działaj według tego co Ty czujesz. TEraz moge Ci powiedzieć jak to u mnie było.
W tym roku rozpoczęłam studia, a chłopaka miałam od równego roku wcześniej. Nie "blokował" mnie, zresztą nie szłam na koniec świata- tylko 70 pare km od naszej małej miejscowości. Dlatego na początku był wątek bardzo podobny do mojej sytuacji :D I wiesz co teraz robie? Siedze w tej małej miejscowości i dojeżdzam na studia zaoczne.
Powiedzieć Ci co to są studia dzienne? Oprócz medycyny i paru innych kierunków (tak jak kolezanka ktora cytuje pisała) to tysiące nowych znajomości, setki imprez, alkoholu itd. I to ja nie starałam się wybitnie imprezować. Należałam raczej do tych spokojnych. Ale wiesz co? Gdybym pewnego dnia nie postanowiła "wracam" to mojego związku by nie było. Sama byłam świadkiem kilkudziesięciu zdrad...Ale to nawet nie chdozi o to. Studia dzienne są dla osób ktore chca sie wyszalec , jesli tego chcesz- droga wolna idz. Ale ja, jako studentka zaoczna obecnie, nigdy nie uwierze ze myslisz o przyszlosci i chcesz isc na studia dzienne. Masz 25 lat konczac studia i co? Fajnie. Masz papier w ręce. Elegancko ale kto Cie tak od razu przyjmie? Szukaj potem zatrudnienia ileś tam, a kiedy jakieś prywatne życie ? Skoro jesteś podejścia "dzienne albo brak przyszłości".
Dodam tylko, że na dziennych nic się nie nauczyłam. Jedynie może, że fajny jest luz kiedy w końcu robisz co chcesz bo nikt nie ma nad Toba kontroli. Ale z uczelni nic nie wyniosłam. A zaoczne? (inna uczelnia teraz) Więcej nauki, więcej praktyki, w końcu ucze się czegoś co mi się przyda w życiu i pracy.
Wiesz, jeśli naprawdę kochasz, to dasz rade wszystko pogodzić. miłość, prace, uczelnie, kursy (teraz ważniejsze niż świstek ze studiów). Życzę Ci abyś dokonała wyboru co jest dla Ciebie priorytetem. JEśli wolisz sielankę i zabawe- idz do tego Wrocławia..
Poczytaj co napisałyśmy Ci my dziewczyny z zaocznych :)
PS. Nie było momentu, żebym załowała swojego powrotu. Mam swoją miłość przy sobie, studiuje, rozwijam się, jestem ambitną osobą. Tylko trzeba znać teraz realia- dużo ludzi błądzi myśląć, ze po dziennych każda firma stoi z rękami otwartymi.
27 kwietnia 2017, 12:26
LinuxS
Pieniądze nie są nwjwazniejsze, ale ...
Nie wiemj aką masz sytuację mieszkaniową i finansową, ani ile masz lat, ale mieszknaie kosztuje, dziecko kosztuje, także nie chciałabym co jakiś czas przeprowadzać się, bo ktoś wywalił mnie z wynajmowanego mieszkania. Od 19 mies mieszkamy z dziekciem na kawalercę (30m) i nie życze teog nikomu, to nie jest życie tlyko wegetacja tym bardziej jak jedna osoba pracuje na zmiany i w jendym pokoju ktoś śpi, a życie odbywa się w nim norlanie i np. ryczy dziecko, całe szczęscia za miesiąc skończymy remont i zamieszkmay w dużym mieszkaniu. Coś większego niż kawalerka z perspektywami naprawde kosztuje i za psie peiniądze tego nie kupisz. A jak weżmiesz kresyt to małej raty mieć nie będziesz,i z czegoś tę ratę trzeba zapłacić.
Dziekcu co 3 mies trzeba wymieniać buty za 200 zł, bo tyle kosztuje but który nie pwooduje wad postawy, nie krzywi stóp itp. foteliki, wyprawka, inne bieżące rzeczt no samymi ambicjami i zadowoleniem z wykonywanej pracy za to nie zapłacisz. Jak kogoś stać, bo 2 osoba zarabia dużo to może sobie robić co mu się podoba nawet pracowac charytatywnie, ale jakbyś miała 2 gownane wypłaty i rachunki, kredyt , dziekco to wolałabyś pracować za godziwe pieniądze nawet w piekarni.
Wilena
A Ty to się chyba tlyko na kotach znasz, ktore cenisz ponad wszyskto nawet nad życie i zdrowie innych osób także wiesz ...
Edytowany przez Noma_ 27 kwietnia 2017, 12:28
27 kwietnia 2017, 12:27
Prawda jest taka, że ja sie wcale nie upieram na ten Wrocław, może być Rzeszów albo troche oddalony Lublin. Ja chce po prostu teraz zdać mature i poskładać papiery i sie okaże. Może być też tak, że nie dostane się na żadne sensowne studia i będę chciala zrobić sobie rok przerwy, poprawić maturę, żeby nie iść na studia tylko po papierek, żeby być magistrem. Tylko on chce już żebym sie zdeklarowała, bo lubi wszystko mieć zaplanowane
27 kwietnia 2017, 12:28
Aha, czyli mamy podzial: dzienne dla imprezowiczow i niezbyt powaznie podchodzacych do zycia, chlanie i zdrady, zero nauki i zaoczne dla powaznych, statecznych i wiernych obywateli, chcacych cos ze studiow wyniesc. Normalnie padlam i kulam sie ze smiechu. No i po dziennych zapomnij o pracy, bo nie ma, nikt Cie nie przyjme, ale za to po zaocznych.... wiekszej bzdury i uproszczenia tematu nie widzialam.
Jasne, wszysyko da sie pogodzic. Ludzie studiuja, pacuja, maja 3 dzieci. Pytanie po co jak nie ma takiej potrzeby? Zwiazek autorki szwankuje z innego powodu (jestesmy na 5 stronie, wiec wszystko juz zostalo opisane, zapraszam do lektury) i to nie to ze ona ucieka od ukochanego bo chce poszalec 500 km od domu jest powodem jej dylematow. Chyba troche splycilyscie temat.
27 kwietnia 2017, 12:30
daj sobi spokoj. Ja z moim jestem 5lat, z czego tylko rok mieszkaliśmy razem w jednym mieście. Najpierw ja uciekłam na studia 170km od niego, a teraz zmieniłam uczelnię i jestem od niego oddalona o blisko 400km. I on co tydzień/ co dwa do mnie przyjeżdża, a za rok planuje się przenieść do mnie. Ja jestem na dużo lepszych studiach niż on i wie, jak mi na nich zależy, dlatego robi wszystko, żeby być razem, a nie namawia np do rzucenia ich. To się nazywa poświęcenie. A sporo twój już się zgodził na to żeby "zrobić sobie przerwę", to już jest skreślony, daj sobie z nim spokój ;)
27 kwietnia 2017, 12:41
LinuxS
Jeśli Twoj wiek z pamiętnika jest autentyczny to nie dziwię się, że nie rozumiesz sytuacji zawodowej dzisjeszych młodych osób, ani tego,że dzisiaj studia dzienne to strata czasu. I ja akurat mam porownanie w dojrzałości studnetów zoacznych i dziennych oraz w wiedzy jaką jedni i drudzy posiadają oraz widze jak jendi i drudzy sobie poradizli w życiu i na jakim są etapie w wieku 25-30 lat
Dzisiaj to sensowna praca jest podstwą, a studia są dopełnieniem. I wybacz, ale jakieś staże, czy praktyki dzisiaj są nc nie warte.
A co do pracy w wielu miejscahc są ogłoszenia chęci zatrudnienia studentow, bo im się płaci najmniej i oni dopieor wszystkieog się uczą, więc można nauczyć ich po swojemu., lączą jednocześnie teorię i praktykę jest to dużo skuteczniejsze Oni jeszcze mają w głowie,że się uczą i nie stawiają warunkow jak absolwenci studiow dziennych, ktorym się należy, bo oni teraz mają mgr i wielkie plany na przyszłośc chcą zrorbić, a jeszcze nic nie potrafią. Moi szefowie np, preferowali studentow zaocznych , bo uważali, że są bardziej oragnięci i powazniejsi.
Koleżanki, któe dokończyły dziennie bujały sie do 3 lat z poszukiwaniem pracy. Już nie mówię, o tym, że studenci zaoczni w wieku 25 lat mają kilka lat doświadczenia, jakąś pozycję zawodową i wiedzę, mogą na rozmowie walczyć o sensowną pensję.
Edytowany przez Noma_ 27 kwietnia 2017, 12:55
27 kwietnia 2017, 12:44
LinuxSPieniądze nie są nwjwazniejsze, ale ...Nie wiemj aką masz sytuację mieszkaniową i finansową, ani ile masz lat, ale mieszknaie kosztuje, dziecko kosztuje, także nie chciałabym co jakiś czas przeprowadzać się, bo ktoś wywalił mnie z wynajmowanego mieszkania. Od 19 mies mieszkamy z dziekciem na kawalercę (30m) i nie życze teog nikomu, to nie jest życie tlyko wegetacja tym bardziej jak jedna osoba pracuje na zmiany i w jendym pokoju ktoś śpi, a życie odbywa się w nim norlanie i np. ryczy dziecko, całe szczęscia za miesiąc skończymy remont i zamieszkmay w dużym mieszkaniu. Coś większego niż kawalerka z perspektywami naprawde kosztuje i za psie peiniądze tego nie kupisz. A jak weżmiesz kresyt to małej raty mieć nie będziesz,i z czegoś tę ratę trzeba zapłacić.Dziekcu co 3 mies trzeba wymieniać buty za 200 zł, bo tyle kosztuje but który nie pwooduje wad postawy, nie krzywi stóp itp. foteliki, wyprawka, inne bieżące rzeczt no samymi ambicjami i zadowoleniem z wykonywanej pracy za to nie zapłacisz. Jak kogoś stać, bo 2 osoba zarabia dużo to może sobie robić co mu się podoba nawet pracowac charytatywnie, ale jakbyś miała 2 gownane wypłaty i rachunki, kredyt , dziekco to wolałabyś pracować za godziwe pieniądze nawet w piekarni.WilenaA Ty to się chyba tlyko na kotach znasz, ktore cenisz ponad wszyskto nawet nad życie i zdrowie innych osób także wiesz ...
Noma, dzieki za nakreslenie sytuacji. Sytuacje mam duzo lepsza, ale tez mam duzo wiecej lat niz Ty, wiec mialam czas sie dorobic plus dzieci planowalam jak juz mialam stabilna sytuacje. I tak, jak zaczynalam to tez zarobki nie porywaly i ludzie mniej wyksztalceni czasem zarabiali wiecej, ale ja juz tak mam, ze mimo ze kase bardzo cenie (ulatwia zycie i wiele problemow rozwiazuje) jednak czasem wole zarobic mniej, ale robic to co lubie i zgodnie z wyksztalceniem, niz "pracowac w piekarni" bo tam wiecej placa. No tak mam i juz. Jesli inni maja inny pomysl na siebie to w porzadku, ich sprawa, u mnie tak to wyglada.
Nadal upieram sie przy tym, ze studia dzienne i ew praca w trakcie to jest wlasciwy wybor dla osoby w sytuacji autorki. Skonczy studia, bedzie miala drobne doswiadczenie nabyte w trakcie, nie powinna miec w zwiazku z tym strasznych problemow ze znalezieniem pracy, popracuje troche i przejdzie do kolejnego etapu pt. zabawa w dom. Na to spokojnie znajdzie czas po studiach, nie musi sie teraz zarzynac. Szczegolnie , ze obecny chlopak autorki nie jawi mi sie jako nieoszlifowany diament, ktory nalezy chwytac i nie puszczac. Trudno, moze sie uprzedzilam, ale taki obraz faceta sobie stworzylam na podstawie postow autorki.