Temat: Agresja wobec dziecka?

Witam, opiszę Wam wczorajszą sytuacje..

Nasz synek prawie 6 letni, wczoraj przed snem wrzeszczał , rzucał się i wgl się źle zachowywał i mój mąż kładł go spać i wyprowadzając go z równowagi dał "klapsa" synkowi , chociaż ja słyszałam tego "klapsa" synek płakał i myślałam że przesadza , a co okazało się dziś że nie dostał w pupę , tylko powyżej w plecka i ma widoczny ślad uderzenia, dziś to zobaczyłam to zamarłam , ogólnie nie jestem zwolenniczką klapsów .. U męża taka reakcja wystąpiła pierwszy raz i tłumaczył się że przesadził i że nie chciał w plecka tylko w pupę dać"klapsa" między nami nie jest źle jak w małżeństwie , do dziecka też jest dobry (ale ta sytuacja mnie zastanawia, co ja mam zrobić..? nie chce akceptować takich zachowań, ale czy Waszym zdaniem to są powody do rozstania, i czy to się może powtórzyć? Jestem bezradna w tej sytuacji , ale nie chce aby mojemu synkowi się działa krzywda... i Czy uważacie te tłumaczenia męża , że nie chciał tak mocno i że mu ręka tak na prawdę poszła za wysoko i że chciał klapsnąć w pupę i lekko są tłumaczeniem,? Czy waszym zdaniem nie ma wytłumaczenia na takie zachowanie ?

Kalifornijska napisał(a):

W temacie mowa jest o klapsie, zwykłym klapsie, którego dziecko ledwo poczuje albo i wcale, a nie o laniu po pysku u dorosłych zazwyczaj bez powodu, gdzie panuje  głównie alkohol i libacje.

serio? plaskacz po nerka, po którym zostaje ślad na następny dzień to "zwykły" klaps i ledwo dziecko poczuło ?! śmieszne.  według prawa klaps, "zwykły" klaps jest KARALNY, jest na to paragraf. czy to jest takie trudne do zrozumienia? w szkołach, oprócz edukacji seksualnej powinno się wprowadzić podstawy prawa i szacunku do drugiego człowieka. 

Pasek wagi

Martulleczka napisał(a):

unodostress ale przez to że byłaś bita, chociaż nie zaszłaś w ciążę w wieku lat 14!  Przecież nie od dziś wiadomo, że miłość i szacunek rodzą patologię, a w więzieniach roi się od dzieci matek, co to nigdy na nie ręki nie podniosły, były pełne ciepła i empatii.To że przemoc rodzi przemoc, a agresja agresję, to tylko takie tam kocopoły, utarte dyrdymały i nie warto sobie tym głowy zawracać. Należy w imię dobrego wychowania, spuścić dziecku wpier*ol.

na pewno zostawiło to ślad na mojej psychice i relacjach z ojcem. i też nie rozumiem po co takiemu dziecku dawać klapsa którego niby "nie czuć" i jak taki ojciec potrafi poznać, że dziecka to nie bolało.. 

Martulleczka polecam się wyluzować, bo cały czas nakręcasz jatkę i każdego oskarżasz o to, że całymi dniami leje swoje dzieci pasem po dupie, chociaż każdy kulturalnie wypowiada się na temat jednego klapsa na całe dzieciństwo. I polecam trochę poobserwować rodziny w miejscach publicznych, bo bezstresowe wychowanie jest zgubne zarówno dla dziecka jak i rodziców.

I serio, uspokój się bo nikt tutaj nie leje pasem swoich dzieci 24/24 i 7/7 a każdemu to zarzucasz.

unodostress napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

unodostress ale przez to że byłaś bita, chociaż nie zaszłaś w ciążę w wieku lat 14!  Przecież nie od dziś wiadomo, że miłość i szacunek rodzą patologię, a w więzieniach roi się od dzieci matek, co to nigdy na nie ręki nie podniosły, były pełne ciepła i empatii.To że przemoc rodzi przemoc, a agresja agresję, to tylko takie tam kocopoły, utarte dyrdymały i nie warto sobie tym głowy zawracać. Należy w imię dobrego wychowania, spuścić dziecku wpier*ol.
na pewno zostawiło to ślad na mojej psychice i relacjach z ojcem. i też nie rozumiem po co takiemu dziecku dawać klapsa którego niby "nie czuć" i jak taki ojciec potrafi poznać, że dziecka to nie bolało.. 

mnie zastanawia skąd vitalijki mają info, że młodego nie bolało. 

Pasek wagi

Mam sporo do czynienia z rodzinami i widzę przepaść między biciem, a między bezstresowym wychowaniem.

Nie rozchodzi się o ilość klapsów na całe dzieciństwo, a o podejście do bicia dzieci. Jak ktoś dał dziecku klapsa i uważa, że to było słabe posunięcie jak mąż autorki, to jeszcze można to zrozumieć, bo jesteśmy tylko ludźmi, ale jak ktoś głosi prawdy objawione, że to ma jakiś wychowawczy sens i bez tego dziecko nie wyrośnie na porządnego człowieka, no to ludzie. Bicie nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.

Dodam tylko, że nikomu nic nie zarzucam, bo żeby było śmieszniej to najwięcej do powiedzenia o biciu dzieci i wychowaniu mają jak zwykle osoby ich nie posiadające, więc ciężko im zarzucić cokolwiek w tej materii.

Martulleczka ..odnośnie dość ciekawej kwestii jaką poruszyłaś. ..Czemu dorośli wymierzają kary cielesne tylko dzieciom, w dodatku tylko z najbliższego otoczenia. Opowiem  z autopsji, żebym nie musiała potem przytaczać jakichś statystyk, albo kiedyś i gdzieś zaistniałych przykładów.

Moja mamcia, kiedy wymierzała mi " klapsy" ..często na oślep..też nie patrząc gdzie i z jaką siłą to robi , mówiła potem wszem i wobec, że dała mi klapsa ...dała po dupie. Ot symboliczny klaps , od którego aż jej samej w rzeczywistości puchła ręka, a mi magicznie wyłaziły siniaki i guzy na twarzy . Samej udawało jej się w to wierzyć do czasu kiedy była absolutnie pewna, że niezależnie od sytuacji dziecko stanie po jej stronie i poprze jej skorygowaną i ustaloną poprawnie wersję zdarzeń. A było tak , do czasu, aż znieczuliła mnie w końcu na klapsy psychicznie i fizycznie..po prostu z czasem już byłam za duża i może za dużo rozumiałam...W dodatku stałam się od niej silniejsza, a morda przestała mi się zamykać.

Ale co tam ! Dorosłemu mogą puścić nerwy w końcu ... Pobrudzone buty , zadrapany lakier na rowerze, niemożność wymuszenia w aptece  poprzez mnie dla niej silnych leków przeciwbólowych na receptę, od których była uzależniona, albo czwórka z minusem z matematyki. To karygodne przykłady mego złego zachowania, którym rozjuszałam mamunie.

Ale nie nie. nie myślcie, że zawsze taka była, że to jakaś patologia czy co ^^ ..Czasami jak nie zdążyła się najeść pigułek ,dała mi " klapsa" i poleciała mi krew z nosa, to płakała i przeżywała : "Patrz do czego mnie ku*rwo doprowadziłaś" ..Aż w końcu i mnie samej robiło się jej szkoda. ^^ Ale przecież to nic..nikt nie widział, więc się nie liczy.

Pasek wagi

Przykre to bardzo co piszesz, dlatego moim zdaniem warto poruszać takie tematy, mówić i podkreślać, że bicie jest złe, a klaps to jest bicie i nic innego. Dzieci są zdane na rodziców, a z ich strony dostają takie traktowanie, zwłaszcza że same się na ten świat nie pchały, tylko to my je sprowadziliśmy. 

Poza tym jak sama piszesz, to później powody do klapsa są różne, dla jednego coś jest już przegięciem pały, a dla drugiego nie, więc kto ustala za co można takiego "niewinnego klapsika" dać, my sami? Dla mnie to niepojęte i nie rozumiem tego toku myślenia.

W ogóle nie rozumiem jak można z góry zakładać tak, ja będę dawać klapsy = bić moje dziecko i jeszcze się tym szczycić. Porażka.

Promykiem nadziei jest fakt, że matki wypowiadające się tu, takie które mają już dzieci, w większości wypowiadały się negatywnie o stosowaniu kar cielesnych, więc chociaż coś.

To wszystko przez to, że lubimy drogę na skróty w odchudzaniu, czy wychowaniu. Teraz tu od razu. Klapsa daje się szybko, ale porozmawiać z dzieckiem, spróbować dojść dlaczego źle się zachowuję, poszukać rozwiązania, wytłumaczyć. Wszystko to trudne wymaga cierpliwości, czasu, chęci, wyobraźni i wiedzy. 

Pasek wagi

Martuleczka, ale  wiesz co jest największym problemem w takich rozmowach? Osoby karane przez rodziców w ten sposób nie chcą dopuścic do siebie że klaps to bicie, bo nagle co? Trzeba by przyznać że mama czy tato nie są tak dobrymi ludźmi jakimi są do czasu, kiedy nie powie się że bili. To jest naprawdę wielowymiarowe. 

Cyrica napisał(a):

Martuleczka, ale  wiesz co jest największym problemem w takich rozmowach? Osoby karane przez rodziców w ten sposób nie chcą dopuścic do siebie że klaps to bicie, bo nagle co? Trzeba by przyznać że mama czy tato nie są tak dobrymi ludźmi jakimi są do czasu, kiedy nie powie się że bili. To jest naprawdę wielowymiarowe. 

Tak wiem, dlatego jestem jeszcze w stanie zrozumieć, że ktoś nie ma tego za złe rodzicom. Po tylu latach, widząc że jakoś sobie człowiek w życiu radzi, parę klapsów  X lat temu traci na znaczeniu. Można nawet dojść do wniosku, że w sumie na dobre wyszło i pewnie z tego się bierze przekonanie o ich zbawiennym działaniu wychowawczym.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.