- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 listopada 2016, 19:36
Konto założyłam nowe na potrzeby tego tematu to zaznaczę odrazu.
Mam głupi problem w nowym związku....Sytuacja wygląda tak że do tej pory miałam tylko jednego chłopaka: byłam z nim 3 lata. Zdążyliśmy razem zamieszkać i pod względem fizycznym wiedział o mnie wszystko. Wiedział że kobiety mają miesiaczkę że je wtedy boli brzuch przyjmował to ze stoickim spokojem jak fakt taki, że mają np dwie ręce i dwie nogi. Kupował tampony, nie przeszkadzało nam to specjalnie w seksie. I z racji że był moim jedynym to się nie zastanawiałam że może coś być innego z innym, tylko uzawałam to za naturalne. W nowym związku (7 miesięcy) zauważyłam coś dziwnego. Mój chłopak praktycznie w "te dni" mnie nie dotyka, seks nie wchodzi w grę oczywiście krzywi się na samo wspomnienie "boli mnie brzuch" albo ignoruje mnie... dzisiaj poprosiłam go żeby kupił tampony jak będzie w sklepie, bo on wychodził, ja nie. Najpierw się wykręcał że nie wie jakie że to tamto potem, wrócił, nie kupił: stwierdził że zapomniał. Jak sie spytałam co jeszcze zapomniał z listy to oczywiście nic. Tak mu wierciłam dziurę w brzuchu, że w końcu powiedził, że nie kupił specjalnie bo się wstydzi, i że to moja sprawa i on się tego brzydzi...ale nie mnie się brzydzi tylko okresu. I musiałam się ubrać i sama sobie iść... teraz u niego nocuję, ale jak będziemy razem mieszkać, spytałam go to co bedzie jak pobrudzę prześcieradło, kiedys niechcący uciekniesz z krzykiem, a on na to: "to tak może być? a potem: weź nie bądź obleśna...". Po prostu mnie zatkało. I ja teraz przez pół dnia myślę, co on zrobi jeśli taka sytuacja nie daj Boże będzie miała miejsce/
Problem tak na chłopski rozum żaden i nie wiem po co o tym piszę masz babo miesiączkę to sobie sama kupuj, co ci potrzebne i w sumie to nie wiem po co chłopak miałby się tym interesować ale jakoś tak źle się przez to wszystko czuję i muszę się wyżalić i nie wiem czy to ja przez ten okres świruję i wyolbrzymiam, czy on jest jakiś dziwny? Z pierwszym w tej kwestii było jakoś tak bardziej naturalnie. Nigdy mi nie powiedział ze to oblesne nic z tych rzeczy a tu coś takiego usłyszeć nie jest miło. A ma 24 lata nie 14.
Edytowany przez migotkamira0212 21 listopada 2016, 19:37
22 listopada 2016, 06:59
Mój maż okres traktuje całkiem normalnie, wszystko rozumie, tampony też kupi :)
22 listopada 2016, 07:14
Dzieciak :) i nie rozumiem tutaj niektorych dziewczyn, że co to za problem kupic sobie wczesniej na zapas. zdarza sie, ze czlowiek zapomni i co wtedy? Napchac waty w majtki i leciec do sklepu? Moj chlopak raz kupil mi i podpaski i wkladki bo szedl do sklepu wiec przy okazji wzial, po co mamy isc oboje? Do apteki po test ciazowy tez lecial. Za to jak mial grype zoladkowa to ja lecialam do apteki i opisywalam co mu dokladnie jest i dzieki temu wyszlam z dobrymi lekami i elektrolitami. Jestem ciekawa czy jak Ty bedziesz miala taka grupe, bedziesz siedziala kilka godzin w kibelku oddajac sie potrzebie z dwoch otworow czy skoczy Ci do apteki czy tez bedzie sie wstydzil. Przecież trzeba pani aptekarce powiedziec, ze to na biegunke i wymioty yhhh... Jak dla mnie powinnas z nim pogadac, powiedziec, ze to Cie zabolalo. Ze rozne rzeczy sie czasem zdarzaja wiec skoro nie mozesz na nim polegac w tak prostej rzeczy to co bedzie potem.
22 listopada 2016, 07:55
Ja myślę, że różne rzeczy ludzi odtrącają. Zazwyczaj to kobiety nie chcą uprawiać seksu w miesiączkę, a nie mężczyźni. Jednak by nie kupić tamponów? Jak dla mnie dzieciak, a te jego teksty żałosne. Zamiast normalnie powiedzieć "słuchaj, wstydzę się, jesteś moją pierwszą dziewczyną" albo "poplamisz to sama będziesz prała, bo mnie krew przeraża, ale spoko, ok, fajnie że mnie uprzedzasz". Chodzi mi o to, że rozumiałabym jego niewiedzę, ale taką lalusiowatość i dziecinadę jaką prezentuję już nie rozumiem.
22 listopada 2016, 08:50
aaale dramatyzujecie ;)
ojej, krępuje go to to krępuje, ja bym pozostawiła tabu i nie zajmowała się tematem bo nie jest tego wart. Albo mu przejdzie, albo nie. Natomiast w kwestii zdziczenia zakupowego to ja bije Twojego chłopaka na głowę. Miałam robić tort, w rezultacie nic z tego nie wyszło, bo wstydziłam się iść na stację po setkę spirytusu. I co? I nic. Zyję dalej ;)
22 listopada 2016, 08:54
aaale dramatyzujecie ;)ojej, krępuje go to to krępuje, ja bym pozostawiła tabu i nie zajmowała się tematem bo nie jest tego wart. Albo mu przejdzie, albo nie. Natomiast w kwestii zdziczenia zakupowego to ja bije Twojego chłopaka na głowę. Miałam robić tort, w rezultacie nic z tego nie wyszło, bo wstydziłam się iść na stację po setkę spirytusu. I co? I nic. Zyję dalej ;)
Hahaha, ja mam to samo w kwestii alkoholu. Pochodzę z alkoholowej rodziny i sama nie ruszam tego świństwa i mam ogromny problem z kupowaniem wódki. No nie i już.
22 listopada 2016, 08:59
teraz to może nie problem ale wyobraź sobie że będziesz miała z nim dziecko. Po porodzie leci z pupy 3 razy tak jak podczas okresu i to kilka tyg. I co wtedy
22 listopada 2016, 09:12
Ja osobiście nie czepiam się tego, że on ma z tym problem, ale to w jaki sposób go ujął, jakimi słowami.
22 listopada 2016, 09:15
niechęć do seksu rozumiem, dla mnie to nie jest komfortowe, te parę dni przecież przeczekać można.
co do tekstu "nie bądź obrzydliwa" to tego zrozumieć nie mogę, na szczęście mój rozumie moją fizjologię i ewentualne plamy też jest w stanie zrozumieć. niemniej temat podpasek poruszaliśmy i tu woli, żebym sobie robiła co miesięczne zapasy i tego pilnuje czy mam ich w zapasie :D choć pewnie by kupił, mimo że się wykręca, zaszantażowałam go kiedyś dla żartów, że dla mnie może być np krępujące powiedzmy hm kupno Stoperanu :P, więc jakby mnie wystawił w potrzebie to ja w takiej sytuacji bym też oporów nie miała hahaha
22 listopada 2016, 09:37
Ja osobiście na zakupy chodzę często więc tampony/podpaski/wkładki mam zawsze. Kupuje więcej żeby właśnie nie było takiej sytuacji, że nie mam i mój partner musi lecieć Co do uprawiania sexu to go rozumiem, mnie też to brzydzi i nie lubie.. czasem się zdarzyło (8lat związku) ale staram się unikać stosunków w te dni. Co do bólów brzucha itd. to się nie wypowiem, bo nie mam takich dolegliwości. Miesiączkę przechodzę bez objawowo
Ale czasem wydaję mi się, że baby wyolbrzymiają trochę żeby się politować nad nami
dlatego jak ja mam takie zdanie, to nie chce nawet myśleć co myślą faceci