- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 września 2016, 21:15
Hej
proszę z góry mnie nie 'zhejtować' za to co napiszę.
Mam 25 lat i problem ze zdobyciem KOGOŚ. Problem polega na tym, że jestem sama od kilku lat. I widzę jak z 'wiekiem' zmienili się moi koledzy i jakie dziewczyny chcą.
Ja jestem dość spokojna, dopiero otwieram się przy innych. Ostatnio zauważyłam sytuację w której moi koledzy 27-29 lat nadal są wielkimi imprezowiczami mimo dużego dorobku zawodowego (na przykład i pełnego profesjonalizmu).
Chodzi mi o to, że mam takie wrażenie, że ja jestem materiałem dziewczyny na 'poważnie', na dłużej. Obracam się w kręgu kolegów, którzy kilka lat byli w związkach i teraz np od dwóch lat, roku chcą się wyszaleć i ciągle imprezują. Podobam się takim osobom, ale kiedy np zauważają że staję się miła i normalna ( nie robię fochów) uciekają.
I teraz moje pytanie. Jak mogę 'oswoić' , pokazać takiemu chłopakowi, że jestem okej, ale nie zmuszać go do 'związku od razu'?
Ostatnio miałam sytuację, że pisałam, spotykałam się koleżeńsko z kimś. Podobałam mu się bardzo. Widziałam jak na mnie patrzy itp. A kiedy nie słyszał ode mnie wieści sam pisał. Kiedy jednak ja zaczełam się otwierać i pisać o sobie on mnie po prostu olewa. Jak kiedyś pisał ze mną prawie codziennie. Teraz odczytuje ode mnie waidomości, odpisuje na smsy po dniu?I widzę że na facebook znowu komentuje, lajkuje koleżankom imprezowiczkom- koleżankom takim do pochlania, imprezowania- śmiesznym z takim ciętym i grubym męskim żartem.
Ja jestem subtelniejsza i to widać. też imprezuje, ale już nie tak jak kiedyś. Wiem, że się podobam. Ale widzę, że albo ja się spinam i nie jestem wyluzowana, albo zaczyna mi zależeć- i tacy młodzi mężczyźni ( chłopaki) się obawiają tego i uciekają do koleżaneczek, przyjaciółeczek.
A ja mam rozkminy, co jest ze mną nie tak. Może za poważna, może za miła, może taka a taka. O co chodzi? Nie chcę być tylko kandydatką na żonę, na długi związek. Bo wiele osób mi tak mówi. Ja też chcę się bawić. A ile można się bawić samemu?? :/ Już mam tego dość.
Proszę mnie nie 'hejtować', tylko doradźcie mi . I też proszę nie mówcie że jak facetowi zależy to blabla. WIEM że tak jest - od wielu miesięcy widzę, że kiedy ja staję się miła, przestaję OLEWAĆ i zaczynam pisać faceci się wycofują. Dopiero po wielu miesiącach znowu mnie 'trącają' na fb, smsami kiedy ja już mam ich gdzieś.
Dlaczego to jest takie trudne. Kiedyś było mi łatwiej. Pod koniec liceum i na studiach. teraz nie wiem o co chodzi. Może są jakieś etapy w życiu , studia, praca imprezowanie praca i stabilizacja?
Proszę o pomoc,
V
Edytowany przez 23 września 2016, 21:16
24 września 2016, 14:37
Pewnie pojawią się jakieś komentarze w stylu, że pewnie jest coś z Tobą nie tak, skoro z nikim nie jesteś, ALE ja też zauważyłam taką zależność. Tj. że jak trzymam faceta na dystans, odpisuję po paru godzinach, zdawkowo, zlewczo (wciąż kulturalnie i uprzejmie) i tak dalej, to po prostu wiadomości spływają bez przerwy, a kiedy już postanawiam trochę zluzować i zaczynam normalnie odpisywać itd, to nagle sytuacja się zmienia o 180 stopni ;) Ludzie tak chyba mają, że już na zawsze będą nas tylko pociągali ludzie, którzy nas nie chcą, takie są moje spostrzeżenia, mam nadzieję, że się mylę :P
24 września 2016, 17:47
nie wiem ile masz lat ale im ja jestem starsza teraz mam 25 to widzę taką plagę. wcześniej tak nie było. miałam okres kiedy nie chciałam faceta i w ogole się nad tym nie zastanawiałam. a później zaczęłam chcieć mieć kogoś, znowu zaczęłam randkować, spotykać się, poszerzać sieć znajomych i widzę że coś się dzieje. czuję się tak samo jak w liceum- chociaż jak byłam w liceum i na początku studiów miałam facetów. i normalnie się zgadywaliśmy ;)
24 września 2016, 20:39
Moim zdaniem przyczyny mogą być takie:
1. celujesz w złych facetów. wybierasz takich imprezowiczów itp. i wielu takich po prostu po jakimś czasie znika. Tak bywa.
2. kiedy już się otwierasz to robisz to za bardzo. trudno mi ocenić bo cię nie znam, ale może piszesz długie wywody, może za bardzo się narzucasz?
24 września 2016, 20:46
nie otwieraj sie przed byle kim, najpierw poznaj mezczyzne i wtedy ocen czy warto sie otworzyc.
24 września 2016, 20:46
Zauwazylam, ze ani razu nie napisalas, ze podoba ci sie ktos, ale ze ty podobasz sie innym. Troche chyba odwrotnie podchodzisz do sprawy. najpierw ktos ma sie tobie podobac, a potem sie zobaczy, czy ty jemu tez i w ogole, czy cos zaiskrzy.
Po drugie - celujesz w facetow imprezowiczow i dziwisz sie, ze jak schodzisz z temat imprez - to przestajesz byc atrakcyjna. Mnie sie to raczej wydaje calkiem logiczne. Dlaczego zarzucasz o powszedniosci dnia codziennego ludzi,ktorzy wlasnie dlatego imprezuja, aby o tej powszedniosci zapomniec?
Moze tez "otwierasz sie" bez zadnego pretekstu? Moze najpierw wysluchaj zwierzen, zanim ty zaczniesz sie zwierzac?
Edytowany przez 24 września 2016, 21:21
25 września 2016, 09:27
Hmm też myslalam, że celuję w złych facetów. Jeśli chodzi o to komu się podobam - oczywiście mówię tu o przypadkach, które tez mi się podobają. Inaczej bym nie pisała tego tematu. Z ostatnim kolegą sytuacja wyglądała tak że miałam podświadome wrażenie, że on sam chciał za szybko Zbyt szybko się przede mną otworzył- byłam wtedy bardzo sama zdziwiona... Ja dopiero po 3-4 tygodniach i teraz widzę, że możliwe, że źle się otworzyłam.
25 września 2016, 10:23
Zauwazylam, ze ani razu nie napisalas, ze podoba ci sie ktos, ale ze ty podobasz sie innym. Troche chyba odwrotnie podchodzisz do sprawy. najpierw ktos ma sie tobie podobac, a potem sie zobaczy, czy ty jemu tez i w ogole, czy cos zaiskrzy.Po drugie - celujesz w facetow imprezowiczow i dziwisz sie, ze jak schodzisz z temat imprez - to przestajesz byc atrakcyjna. Mnie sie to raczej wydaje calkiem logiczne. Dlaczego zarzucasz o powszedniosci dnia codziennego ludzi,ktorzy wlasnie dlatego imprezuja, aby o tej powszedniosci zapomniec?Moze tez "otwierasz sie" bez zadnego pretekstu? Moze najpierw wysluchaj zwierzen, zanim ty zaczniesz sie zwierzac?
Lubię to!
Dokładnie to samo chciałam napisać. Autorka to jakaś desperatka, która będzie z byle kim byleby z nią chciał być.
25 września 2016, 10:38
Hejproszę z góry mnie nie 'zhejtować' za to co napiszę.Mam 25 lat i problem ze zdobyciem KOGOŚ. Problem polega na tym, że jestem sama od kilku lat. I widzę jak z 'wiekiem' zmienili się moi koledzy i jakie dziewczyny chcą.Ja jestem dość spokojna, dopiero otwieram się przy innych. Ostatnio zauważyłam sytuację w której moi koledzy 27-29 lat nadal są wielkimi imprezowiczami mimo dużego dorobku zawodowego (na przykład i pełnego profesjonalizmu).Chodzi mi o to, że mam takie wrażenie, że ja jestem materiałem dziewczyny na 'poważnie', na dłużej. Obracam się w kręgu kolegów, którzy kilka lat byli w związkach i teraz np od dwóch lat, roku chcą się wyszaleć i ciągle imprezują. Podobam się takim osobom, ale kiedy np zauważają że staję się miła i normalna ( nie robię fochów) uciekają. I teraz moje pytanie. Jak mogę 'oswoić' , pokazać takiemu chłopakowi, że jestem okej, ale nie zmuszać go do 'związku od razu'? Ostatnio miałam sytuację, że pisałam, spotykałam się koleżeńsko z kimś. Podobałam mu się bardzo. Widziałam jak na mnie patrzy itp. A kiedy nie słyszał ode mnie wieści sam pisał. Kiedy jednak ja zaczełam się otwierać i pisać o sobie on mnie po prostu olewa. Jak kiedyś pisał ze mną prawie codziennie. Teraz odczytuje ode mnie waidomości, odpisuje na smsy po dniu?I widzę że na facebook znowu komentuje, lajkuje koleżankom imprezowiczkom- koleżankom takim do pochlania, imprezowania- śmiesznym z takim ciętym i grubym męskim żartem. Ja jestem subtelniejsza i to widać. też imprezuje, ale już nie tak jak kiedyś. Wiem, że się podobam. Ale widzę, że albo ja się spinam i nie jestem wyluzowana, albo zaczyna mi zależeć- i tacy młodzi mężczyźni ( chłopaki) się obawiają tego i uciekają do koleżaneczek, przyjaciółeczek.A ja mam rozkminy, co jest ze mną nie tak. Może za poważna, może za miła, może taka a taka. O co chodzi? Nie chcę być tylko kandydatką na żonę, na długi związek. Bo wiele osób mi tak mówi. Ja też chcę się bawić. A ile można się bawić samemu?? :/ Już mam tego dość. Proszę mnie nie 'hejtować', tylko doradźcie mi . I też proszę nie mówcie że jak facetowi zależy to blabla. WIEM że tak jest - od wielu miesięcy widzę, że kiedy ja staję się miła, przestaję OLEWAĆ i zaczynam pisać faceci się wycofują. Dopiero po wielu miesiącach znowu mnie 'trącają' na fb, smsami kiedy ja już mam ich gdzieś.Dlaczego to jest takie trudne. Kiedyś było mi łatwiej. Pod koniec liceum i na studiach. teraz nie wiem o co chodzi. Może są jakieś etapy w życiu , studia, praca imprezowanie praca i stabilizacja?Proszę o pomoc,V
Nie rozumiem o co chodzi z tym otwieraniem się, oswajaniem, spinaniem i olewaniem. Mam wrażenie, że zamiast żyć swoim życiem i być sobą, to ciągle bawisz się w jakieś "gierki", dzięki którym masz zdobyć męża.