- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 kwietnia 2016, 21:45
Cześć!
Chciałabym otrzymać w końcu jakąś obiektywną opinię na mój temat. Bardzo proszę o pomoc.
(Oczywiście waga na pasku, jest zmyślona, nie chciałam podawać swojej prawdziwej)
Mój chłopak, od około 1,5 roku ćwiczy prawie codziennie na siłowni, stara się dobrze odżywiać, ale generalnie nawet jak zje bardzo dużo... to nic po nim nie widać. Ja odkąd jesteśmy razem wyglądam tak samo, może nawet schudłam pare kilo. Faktycznie mam problem. Jestem od niego i wyższa około 5cm i grubsza... sporo. Wydziwiam i nie chcę mu siadać na kolana, nie ma opcji, żeby mógł mnie podnieść. On co chwila namawia mnie do biegania, do ćwiczenia... jest zły jak tego nie robię, krzywo się na mnie patrzy za każdym razem jak jem coś niezdrowego, jakieś słodycze, albo chociaż piję colę... Ostatnio mi powiedział, że kocha mnie i podobam mu się, ale nie chcę żeby było tak, że napatrzy się na dziewczyny FIT na siłowni, będzie wracał do domu a tutaj... ja nie ruszyłam tyłka. Powiedział "co jak kiedyś na naszym ślubie, będę Cię przenosił przez próg? Co jak nie będziesz chciała? A co jak będziemy chcieli tylko nie dam rady? Ja zapierdalam na tej siłowni a Ty nie robisz nic". Powiedział też że nie chcę, żeby kobiety Jego kolegów czy rodziny normalnie opalały się na plaży tylko Jego dziewczyna nie będzie tego robić bo będzie się wstydzić. Mówi że nie byłby wtedy szczęśliwy... Strasznie zrobiło mi się przykro, ale mówił to bardzo spokojnie, nie obrażał mnie. Zwraca uwagę też bardzo na to co zakładam. Ja uwielbiam trampki, on nie chciałby żebym w nich cały czas chodziła, uwielbiam połaczenie spódnicy z trampkami, Jemu się nie podoba. Wracam z zakupów i okazuje się, że rzeczy które kupiłam podobają mu się 5/10... Ja się wkurzam, mówię, że ważne że mi się podobają a on "szkoda, że nie chcesz mi się podobać. będzie źle jak będę patrzył na dziewczyny na ulicy i myślał 'szkoda, że moja dziewczyna tak nie wygląda'". A staram się ubierać tak jak on chce... On lubi mnie w spódnicach, więc latam w tym ciągle, maluję się tak jak Jemu się najbardziej podoba (akurat to i mi się najbardziej podoba). Chcę schudnąć, bo faktycznie mam problem ze sobą, ale nie wiem co mam zrobić z Jego podejściem... Bardzo mi przykro, a z drugiej strony myślę sobie, że może on chce dobrze? może on ma racje? Z drugiej strony... widziały gały co brały: byłam jeszcze grubsza jak za mną latał, trampki nosiłam na każdym spotkaniu, od początku. Ruszyło mnie to strasznie... Założyłam konto na vitalii, kupiałam zdrowe jedzenie, zapisałam się na fitness, stwierdziłam że będę chodzić na basen i saune. Od jutra zaczynam dietę.
Proszę o jakieś obiektywne opinie, porady. Będę wdzięczna za każde słowo :)
Dodam, jeszcze, że on np. dla mnie goli klatę, bo mi się bardzo nie podobają włosy na klacie, czy plecach, też stara się założyć coś w czym ja mu powiedziałam, że mu się podobam. On po prostu pokazuje mi takie podejście: wiesz co mi się podoba, to możesz tak się ubierać. może nie zawsze, ale czasem, często.
Edytowany przez iron_wine 4 kwietnia 2016, 22:29
4 kwietnia 2016, 22:21
To zdanie było a propo ubierania się. Mój styl mu się nie podoba, jednakże nie zmienił się wcale, odkąd się znamy...Nie zapowiadało się źle, ot, facet próbuje zmotywować swoją kobietę, racja po jego stronie, metoda akceptowalna i takie tam. Aż do tego miejsca.Mnie by było szkoda w takiej chwili, że kocham buca, który ma moje uczucia w swoim wysportowanym zadzie. Takie ciastka po ulicy chodzą - to leć i zjedz, bucu! I sam wepchnij sobie szpilki na stopy - lub gdzie indziej! Okej, łapię, że facet proponuje jakieś konkretne ciuchy, mówi, co mu się podoba, ale u mnie za taki szantażyk w najlepszym razie osiągnąłby spiorunowanie go wzrokiem."szkoda, że nie chcesz mi się podobać. będzie źle jak będę patrzył na dziewczyny na ulicy i myślał 'szkoda, że moja dziewczyna tak nie wygląda'".
4 kwietnia 2016, 22:24
To on na te silownie chodzi dla siebie czy dla ciebie, czy dla kogo w koncu? Poznal cie przed tym, jak zaczal chodzic na silownie? Jesli tak, to moze silownia wlasnie zmienila jego gust jesli chodzi o sylwetki kobiet (skoro wczesniej mu to nie przeszkadzalo?). Moze chce, zebys ty teraz sie dopasowala do jego idealu kobiecej sylwetki?Moj maz od 15 lat uprawia kulturystyke, a poznal mnie kiedy mialam lekka nadwage. W czasie naszego zwiazku przytylam, potem bardzo schudlam, potem troche przytylam, teraz znow mam wage w normie. Cwiczylam regularnie 2 lata, pozniej rok nie, teraz od kilku miesiecy znow....ANI RAZU nie powiedzial mi nic na temat mojej wagi, owszem wspieral w dobraniu cwiczen, czy diety, ale nigdy nie rzucilby tekstem w stylu "szkoda, że nie chcesz mi się podobać. będzie źle jak będę patrzył na dziewczyny na ulicy i myślał 'szkoda, że moja dziewczyna tak nie wygląda'". To zwyczajna manipulacja i szantaz emocjonalny. Partnerowi mozna doradzic, pomoc, zachecic, motywowac, ale nie perfidnie probowac go zmieniac,stosujac przy tym takie zagrywki. Swoja droga nie wyobrazam sobie ubierac sie czy malowac tak jak chce moj chlopak/maz....Tak, jak napisalas "widzialy galy co braly". Chyba, ze jakos drastycznie zmienilas styl odkad z nim jestem, ale z tego co piszesz, nie sadze ;)Rozmawialas z nim o tym, powiedzialas, ze te teksty cie rania i demotywuja? Ze chcesz byc soba i nosic co tobie sie podoba,a te porownania sa nie na miejscu? moze on nie zdaje sobie sprawy , ze zachowuje sie jak burak bez taktu. I jeszcze jedno : czy on chce cie zmotywowac, bo sie martwi i troszczy, czy dlatego, zebys pasowala do niego kiedy idziecie ulica /by mogl sie toba chwalic przed kolegami na plazy?Cześć! Chciałabym otrzymać w końcu jakąś obiektywną opinię na mój temat. Bardzo proszę o pomoc.(Oczywiście waga na pasku, jest zmyślona, nie chciałam podawać swojej prawdziwej)Mój chłopak, od około 1,5 roku ćwiczy prawie codziennie na siłowni, stara się dobrze odżywiać, ale generalnie nawet jak zje bardzo dużo... to nic po nim nie widać. Ja odkąd jesteśmy razem wyglądam tak samo, może nawet schudłam pare kilo. Faktycznie mam problem. Jestem od niego i wyższa około 5cm i grubsza... sporo. Wydziwiam i nie chcę mu siadać na kolana, nie ma opcji, żeby mógł mnie podnieść. On co chwila namawia mnie do biegania, do ćwiczenia... jest zły jak tego nie robię, krzywo się na mnie patrzy za każdym razem jak jem coś niezdrowego, jakieś słodycze, albo chociaż piję colę... Ostatnio mi powiedział, że kocha mnie i podobam mu się, ale nie chcę żeby było tak, że napatrzy się na dziewczyny FIT na siłowni, będzie wracał do domu a tutaj... ja nie ruszyłam tyłka. Powiedział "co jak kiedyś na naszym ślubie, będę Cię przenosił przez próg? Co jak nie będziesz chciała? A co jak będziemy chcieli tylko nie dam rady? Ja zapierdalam na tej siłowni a Ty nie robisz nic". Powiedział też że nie chcę, żeby kobiety Jego kolegów czy rodziny normalnie opalały się na plaży tylko Jego dziewczyna nie będzie tego robić bo będzie się wstydzić. Mówi że nie byłby wtedy szczęśliwy... Strasznie zrobiło mi się przykro, ale mówił to bardzo spokojnie, nie obrażał mnie. Zwraca uwagę też bardzo na to co zakładam. Ja uwielbiam trampki, on nie chciałby żebym w nich cały czas chodziła, uwielbiam połaczenie spódnicy z trampkami, Jemu się nie podoba. Wracam z zakupów i okazuje się, że rzeczy które kupiłam podobają mu się 5/10... Ja się wkurzam, mówię, że ważne że mi się podobają a on "szkoda, że nie chcesz mi się podobać. będzie źle jak będę patrzył na dziewczyny na ulicy i myślał 'szkoda, że moja dziewczyna tak nie wygląda'". A staram się ubierać tak jak on chce... On lubi mnie w spódnicach, więc latam w tym ciągle, maluję się tak jak Jemu się najbardziej podoba (akurat to i mi się najbardziej podoba). Chcę schudnąć, bo faktycznie mam problem ze sobą, ale nie wiem co mam zrobić z Jego podejściem... Bardzo mi przykro, a z drugiej strony myślę sobie, że może on chce dobrze? może on ma racje? Z drugiej strony... widziały gały co brały: byłam jeszcze grubsza jak za mną latał, trampki nosiłam na każdym spotkaniu, od początku. Ruszyło mnie to strasznie... Założyłam konto na vitalii, kupiałam zdrowe jedzenie, zapisałam się na fitness, stwierdziłam że będę chodzić na basen i saune. Od jutra zaczynam dietę.Proszę o jakieś obiektywne opinie, porady. Będę wdzięczna za każde słowo :)
Jak najszybciej chciałam zakończyć tą przykrą dla mnie rozmowę... on powiedział, że jakiś kompromis, że nie muszę nigdy np. nie zakładać trampek, ale żebym od czasu do czasu jednak ich nie nosiła... mówi że mnie kocha i mu się podobam. sama już nie wiem...
4 kwietnia 2016, 22:25
A twoj styl od zawsze mu sie nie podobal, czy od niedawna?To zdanie było a propo ubierania się. Mój styl mu się nie podoba, jednakże nie zmienił się wcale, odkąd się znamy...Nie zapowiadało się źle, ot, facet próbuje zmotywować swoją kobietę, racja po jego stronie, metoda akceptowalna i takie tam. Aż do tego miejsca.Mnie by było szkoda w takiej chwili, że kocham buca, który ma moje uczucia w swoim wysportowanym zadzie. Takie ciastka po ulicy chodzą - to leć i zjedz, bucu! I sam wepchnij sobie szpilki na stopy - lub gdzie indziej! Okej, łapię, że facet proponuje jakieś konkretne ciuchy, mówi, co mu się podoba, ale u mnie za taki szantażyk w najlepszym razie osiągnąłby spiorunowanie go wzrokiem."szkoda, że nie chcesz mi się podobać. będzie źle jak będę patrzył na dziewczyny na ulicy i myślał 'szkoda, że moja dziewczyna tak nie wygląda'".
Ja mu powiedziałam, że "przecież widziałeś od początku, że zakładam trampki do sukienek", odpowiedział, że "no widziałem, czasem wyglądałaś w trampkach dobrze, ale czasem mi się nie podobało" to samo apropo czarnych spodni... też mu się nie podobają.
4 kwietnia 2016, 22:33
Odnośnie tego niepodobającego się komuś stylu ubierania. Mnie się wiele rzeczy u facetów nie podoba, w zasadzie to więcej mi się nie podoba niż podoba. I tu nawet nie chodzi o samo marudzenie, że ktoś źle wygląda, ale przez pryzmat ubioru zaczynam kogoś odbierać aseksualnie (jakby był innej orientacji, albo miał 12 lat). Tylko, że moim zdaniem rada jest jedna - nie oglądam się i nie umawiam się z facetami, których styl mi się nie podoba, jeżeli wiem, że będę próbowała na siłę ich zmieniać i wkraczać w ich szafę. Rozumiem, że można komuś powiedzieć, że coś źle leży, nie do twarzy mu, nie pasuje mu kolorystycznie i tak dalej i tak dalej, ale próba wpływania na czyjś styl ubierania, jeżeli ten styl się często przekłada na komfort psychiczny i dobre samopoczucie? No nie bardzo, strasznie to egoistyczne. Co do reszty się nie wypowiadam, bo mam mętlik w głowie i nie wiem co myśleć.
4 kwietnia 2016, 23:13
Nigdy nie wiedziałam jak przeprowadzać rozmowy-interwencje zdrowotne. Moim zdaniem Twój chłopak obrał taktykę motywującą opartą na wywołaniu uczucia zazdrości. Pytanie tylko czy tak się z Tobą droczy a ma dobre intencje czy jest .... jest jaki jest.
4 kwietnia 2016, 23:32
Niezły manipulator. Schudni dla siebie dla zdrowia, itp.ale stylu ubierania nie zmieniaj. Najpierw tu cię ustawi a potem będzie miał coraz większe wymagania, bo się przyzwyczai, że robisz co tylko powie. Jak raz coś się w związku ustawi to potem trudno to zmienić.
5 kwietnia 2016, 00:19
a ile ty masz tej nadwagi?
5 kwietnia 2016, 01:59
Jak dla mnie to całkiem w porządku. Gdybym ja zapitalała na siłowni, starała się jak mogła dla mojego faceta, goliła się dla niego i tak dalej, a on nie robiłby nic w kierunku żeby mi się bardziej podobać to mimo tego, że byłby kochany i troskliwy - miałabym żal, który mógłby rosnąć i rosnąć, aż by wybuchł i tyle z tego związku by było...
Ktoś tu na górze dobrze napisał - mogło mu się zmienić podejście po rozpoczęciu ćwiczeń na siłowni. Wcześniej wygląd był drugorzędną, mało ważną sprawą, ale teraz on sam widzi swoje efekty, napatrzy się na ludzi, którzy po 2-3h potrafią siedzieć na siłowni żeby dobrze wyglądać, a w domu... już nie bardzo.
Na Twoim miejscu posłuchałabym chłopaka, jeżeli go kochasz i Ci na nim zależy i wzięła się za siebie tak na maksa (już po wypłakaniu się :P).
Jeżeli natomiast uważasz, że on Cię tym przytłoczył i wymaga od Ciebie czegoś, czego mu nigdy nie obiecałaś dać, to znaczy że Twoje ,,szczęście" jest ważniejsze od jego i to może... po prostu nie przetrwać.
5 kwietnia 2016, 02:48
A ja myslalam, ze ludzie dbaja o siebie DLA SAMYCH SIEBIE
5 kwietnia 2016, 06:01
Twój chłopak ma rację. Sam prowadzi zdrowy tryb życia i nic dziwnego, że chce, by jego dziewczyna także I dobrze wyglądała i była zdrowa, a przede wszystkim, by sama czuła się dobrze we własnym ciele. Ty chcesz, by on dobrze wyglądał, żeby Ci się podobał wiec czemu On nie może wymagać tego samego od swojej kobiety? Początki bywają trudne, ale mu Podziękujesz jeszcze, zapewniam. Sama byłam w podobnej sytuacji. Zaczęłam z moim chodzić na siłownię, 5 razy w tyg. Po 6 msc zrzuciłam 9 kg. I w końcu czuje się dobrze we własnym ciele. 80% cellulitu zredukowane. Zakochałam się w siłowni. Mój narzeczony jest ze mnie dumny. Na początku ez mi się nie chciało. Ale sama chciałam żeby On wyglądał dobrze więc czemu on nie może wymagać tego ode mnie. Pokaż mu ze Ci na nim zależy, że nie jesteś leniwa I potrafisz wziąć się za siebie. Jeszcze mu Podziękujesz.
Edytowany przez PatuniaMisiunia 5 kwietnia 2016, 06:05