17 stycznia 2011, 22:37
W 5 klasie podstawówki chodziliśmy klasą całą w ramach wf-u na basen aby uczyć się pływania. Gdy już nie mieliśmy problemu z przepłynięciem całej długości basenu z deską pan zrobił taką małą rywal;icaje kto pierwszy tam i z powrotem. Dopłynełam "tam" i chciałam spojrzeć gdzie jest koleżanka. Chciałam przytrzymać sie krawędzi basenu ale ręka mi się ześlizgnęła a deseczka wypadła z drugiej ręki i poszłam pod wodę. Wieczność trwała zanim zobaczyłam kij który wyciągnął ratownik którego miałąm sie chwycić. Od tamtego momentu nie potrafiłam juz pływac nawet z deseczką bałam się podchodzic do krawędzi basenu. Od tamtej pory nie byłam na żadnym basenie, nad żadnym jeziorem ani nad morzem. 2 lata temu zaczełam chodzić z Mateuszem (pływa i kocha wode, baseny). Za jego namową zaczełam jezdzić z nim nad jeziora i zaczełam do nich wchodzić. W tym roku będąc drugi raz nad morzem nawet weszłam bo pasa do wody. PO powrocie poszlismy do jego kuzynki która miała duży basen w ogrodzie. Mateusz dla zabawy wział mnie na ręce i chciał wrzucic do wody. już tak robił i byłąm pewna że puści mnie nogami na dół a zrobił odwrotnie. Napiłam się wody. Nie mogłam poradzić sobie z odwróceniem sie(głowe wynurzyc a nogi zanurzyć). Gdy mnie wyciągnął poleciały mi łzy ale ze byłam mokra to nik nie zobaczył. A teraz on chce żebym poszła znim na basen... kończą mi się wymówki aby omijać takie miejsce... W ten weekend tez chce iść i powiedział żebym nie szykowała żadnej wymówki. Niestety nawet zadnej nie mam: okres zdazy się skończyć, strój jeden u niego jest, nie jestem przeziębiona...
Przepraszam chciałam się wam tylko pożalić.. a może wy też tak macie? A może macie jeszcze inne fobie?
Podzielicie sie nimi?
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
18 stycznia 2011, 01:03
moim zdaniem skoro twój chłopak wiedział o tym, że się boisz, a pomimo tego wrzucił cię do wody, to zachował się okropnie. co innego NAMAWIAĆ, a co innego zrobić coś WBREW WOLI. skąd masz wiedzieć, że nie zrobi tego znów??
jeżeli naprawdę nie chcesz, odpuść sobie ten basen - po co masz robić coś wbrew sobie?
ech.., zaczął tak fajnie z tym oswajaniem ciebie, weszłaś do pasa, a teraz wszystko od nowa :-/
18 stycznia 2011, 09:39
Ja mam fobie tlumu agorafobia chyba sie to nazywa. W duzych skupiskach ludzkich wpadam w panike, zaczynam sie dusic, trzasc i takie tam... Maz o tym wie. Nie zmusza mnie do uczestnictw. A jesli juz nam sie zdarzy to na pierwszy moj sygnal baardzo szybko zmykamy:-) Pogadaj z Twoim facetem. Fobie nie sa niczym przyjemnym...
- Dołączył: 2008-07-31
- Miasto: ...
- Liczba postów: 4563
18 stycznia 2011, 10:05
z fobia da sie walczyc i czesciowo chociaz wyleczyc. Cierpialam na agorafobie do tego stopnia ze nie moglam wyjsc z domu, do tego nabawilam sie nerwicy lekowej. Teraz jest juz ok i zyje normalnie jedynie skupiska ludzi np w kosciele badz na jakis apelach szkolnych nie sa raczej dla mnie;) chyba ze stoje kolo drzwi i mam swiadomosc ze w kazdej chwili moge sie z tamtad wyniesc. Bylam z tym u psychologa niestety nie pomogl mi za bardzo zaczelam czytac duzo o sile podswiadomosci i o tym co moze zdzialac psychika ludzka no i probowac. pamietaj ze trening czyni mistrza. zachecam do poczytania o sile podswiadomosci, zobaczysz ile masz w sobie sily aby walczyc ze swoimi lekami.m powodzenia!
- Dołączył: 2008-07-31
- Miasto: ...
- Liczba postów: 4563
18 stycznia 2011, 10:06
co do chłopaka powinien wiedziec i ci w tym pomoc, ja w moim znalazlam wsparcie i mysle ze to rowniez mi pomoglo.
18 stycznia 2011, 10:42
Ja mam arachnofobie i chyba jakąś odmianę klaustrofobii, jeśli coś ogranicza moje ruchy, wpadam w taką panikę, że nie potrafię tego opisać, aż teraz jak o tym pisze to mi się coś dzieje;p brrrr. Kiedyś z moim wygłupialismy się i on tak mnie przygniótł, chwycił moje ręcę, że nie mogłam się poruszać, wpadłam w taka panikę, zaczęłam płakać, wydziwiać, krzyczeć, masakra:)
A co do pająków, jeszcze gorzej;p Nawet nie chcę o tym pisać
- Dołączył: 2009-11-06
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 380
18 stycznia 2011, 10:51
Cieżka sprawa. Pogadaj z nim, masz prawo sie bać i to tylko twoja decyzja czy masz siłe aby tego strachu się pozbyć.
18 stycznia 2011, 11:12
Skoro twój chłopak wie, że masz lęk przed wodą, to dziwię się, że cię wrzucił. Przecież mogłabyś wpaść w panikę i z tego powodu zrobić sobie krzywdę, zachłysnąć się wodą, uderzyć itp. Porozmawiaj z nim i wytłumacz mu, że nie wolno tak robić. Powinien zachowywać się w wodzie tak, żebyś miała pewność, że gdy powiesz stop - wyprowadź mnie z wody, on to zawsze zrobi. Dopiero wtedy będziesz mogła mieć do niego pełne zaufanie i może wtedy z jego pomocą przełamiesz lęk przed wodą. Taką fobię można pokonać (chociaż nie u każdego się to udaje), ale trzeba to robić stopniowo i na spokojnie, bez przymusu, a już na pewno nie przez wrzucanie do wody.
Gdy chodziłam do podstawówki, mieliśmy obowiązkowy basen i też miałam z niego stresujące wspomnienia i potem przez długi bardzo czas bałam się w ogóle zanurzać głowę pod wodę, mimo że generalnie umiałam pływać, raczej unikałam chodzenia na basen. Ale kiedyś stwierdziłam, że jednak pływanie jest przyjemne - sama pomalutku przekonałam się z powrotem do wody, sama przełamałam swój opór przed zanurzaniem głowy w wodzie i teraz np. nie mam problemu z pływaniem krytą żabką. Tylko że mnie nikt nie zmuszał, sama chciałam. To chyba nie był taki silny lęk jak u ciebie, może dlatego łatwiej udało się go przełamać.
- Dołączył: 2009-04-02
- Miasto: Karmelkowo
- Liczba postów: 10500
18 stycznia 2011, 11:16
Ja się boję wody, bo nie umiem pływać. Ale najbardziej to boję się wysokości, nie przejdę żadnym mostem czy wiaduktem.. W ogóle jestem bojaźliwa
- Dołączył: 2007-09-17
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3120
18 stycznia 2011, 11:20
jaaakkkk ja cię rozumiem....
Ja w wieku 7 lat miałam poślizg w basenie i od tamtej pory boję sie wody, kilka razy próbowano mnie nauczyć pływać, ale jak traciłam grunt pod nogami zaczynałam panikować i pottapiałam instruktora i samą siebie. Wodę lubię, ale tylko pić. Wejść mogę, ale tylko do kolan, dalej nie ma mowy. Na basenie byłam raz w ciągu ostatnich 7 lat i....trzymałam się drabinki...i tak całą godzinę. Ba! Nawet kąpieli w wannie pełnej wody nie biorę...
Myślę, że najlepszym wyjściem będzie prawda. Musisz powiedzieć czego się boisz. A jeśli chłopak tego nie zrozumie to niech nie zaprasza cie na basen tylko sam chodzi.
18 stycznia 2011, 11:50
Jezu, to jest twój chłopak. Dlaczego, tak jak nam, nie powiesz mu, że nie lubisz basenów, że boisz się wchodzić do wody, że kiedyś miało miejsce takie zdarzenie, że do teraz je pamiętasz i trudno Ci się zmierzyć z lękiem?
Ja też się boję wody, i mój chłopak o tym wie. Do niczego mnie nie zmusza, ale sam także się dobrze bawi.
A może wyskoczcie razem do jakiegoś aqua parku, posiedźcie w jacuzzi? On może szaleć, a Ty korzystać tylko z tego, co Ci pasuje, gdzie jest płyciej, i tak dalej? On się wyszaleje, Ty... hm.. powiedzmy, że będziesz się w miarę dobrze bawiła.. ;-)