Temat: Moj chlopak notorycznie pije.

Od kilku miesiecy mam problem z chlopakiem. On codziennie musi wypić piwo i zawsze ma na to wytłumaczenie - bo cieplo, bo przewalone w pracy, bo weekend itp...

Zawsze wypijal 1-2 piw ale od kiedy miał wypadek samochodowy (jemu nic sie nie stalo, ale samochodu nie opłacało sie naprawić wiec musiał isc na złom za darmo) o zaczal pic wiecej i zaczal kupowac mocniejsze piwa.. Zawsze jak wracam z pracy (okolo 19:00) to juz od niego czuć alkohol a w domu unosi sie lekki zapach  mocnego piwa... Mamy w szafce butelkę wódki od bardzo dawna bo żadne z nas za wódka nie przepada, ale zauwazylam ze od jakiegos czasu powoli jej ubywa co mnie bardzo niepokoi bo on nigdy wódki nie pił wczesniej... 

Sam wie ze to zle ze tyle piwa wypija codziennie i mowi ze zrobi sobie 'przerwe' ale ciagle to przesuwa.. Mialo to byc w zeszlym tygodniu, ale on ciagle wynajmuje powód zeby zaczac od przyszłego tygodnia...

Mielismy troche problemow w jego rodzinie ostatnio i to tez pogorszyło sytuacje...

Zawsze pije sam (nie zatacza sie ani nie jet bardzo pijany) i jest bardzo cichy, zdolowany i w ogole nic nie robi po przyjściu z pracy...

Nie wiem jak mu pomoc... Łzy napływają mi do oczu bo nie chce zeby tak nasze zycie wygladalo śle on jest uparty i nie wiem czy w ogole cos uda mi sie zmienic... Sama ostatnio chodze zdolowany bo wiem co na mnie czeka w domu po pracy...

juz ma "problem " i on tego nie widzi skoro nie przestaje. Czyli uzalezniony jest . Jak nie chcesz miec przewalonego zycia to zrob sama porzadek z nim ." Kocham go " i "alkoholik "  to dwie rozne sprawy. 

meartyna881008 napisał(a):

SoLovely napisał(a):

Hmm, łatwo powiedzieć, żeby odejść i ułożyć sobie życie z kimś innym, ale on może wtedy jeszcze bardziej opaść na dno bo straci oparcie bliskiej osoby. Moim zdaniem jeśli się kogoś kocha to się o taką osobę walczy i pomaga jej się uporać z problemami.
A chcesz się z nią stoczyć. Zrozum, że z nim będziesz miała złe życie. Już nie chce Ci się wracać do domu, a co będzie dopiero jak będą dzieci. Zrobisz im krzywdę na całe życie. Pomyśl o sobie. Czy na pewno chcesz tak żyć. Pomyśl trochę egoistycznie.

Jeśli się kogoś kocha to się o taką osobę walczy - święta racja, dlatego jeśli się kogoś kocha to walczy się ze swoim alkoholizmem, żeby nie zrujnować komuś życia i nie zmuszać go do tego żeby odszedł, bo już nie będzie w stanie tego psychicznie wytrzymać. Jak ktoś widzi, że ma problem, a nie chce ani rozmawiać, ani iść do psychologa, ani na terapię i wyżej ceni sobie piwo niż ukochaną (niby) osobę to też trzeba przy nim trwać? - i co? czekać na to, aż piwo zamieni na wódkę (co jak widać już powoli zmierza w tym kierunku)? czekać aż pojawi się dziecko żeby było jeszcze ciężej odejść? czy czekać aż będzie się współuzależnionym i samemu utonie się w tym bagnie? 

Autorko czy chociaż raz porozmawiałaś ze swoim facetem na temat problemu? 

rozmawiałam kilka razy i sam przyznaje ze go to niepokoi i chciałby zrobic sobie przerwe a najlepiej przestać ale na gadaniu sie konczy. Dzis pokazałam mu butelkę z wódka i zapytałam dlaczego pije piwo i wódkę. A on sie tego wyparł... Ale powiedzialam mu ze zrobilam kropkę na poziomie jakim wódka była jak wrocilam z pracy a na jakim jest teraz.. Nie wiedział juz co powiedziec i tylko sie glupio zaczal śmiać... 

Wilena napisał(a):

meartyna881008 napisał(a):

SoLovely napisał(a):

Hmm, łatwo powiedzieć, żeby odejść i ułożyć sobie życie z kimś innym, ale on może wtedy jeszcze bardziej opaść na dno bo straci oparcie bliskiej osoby. Moim zdaniem jeśli się kogoś kocha to się o taką osobę walczy i pomaga jej się uporać z problemami.
A chcesz się z nią stoczyć. Zrozum, że z nim będziesz miała złe życie. Już nie chce Ci się wracać do domu, a co będzie dopiero jak będą dzieci. Zrobisz im krzywdę na całe życie. Pomyśl o sobie. Czy na pewno chcesz tak żyć. Pomyśl trochę egoistycznie.
Jeśli się kogoś kocha to się o taką osobę walczy - święta racja, dlatego jeśli się kogoś kocha to walczy się ze swoim alkoholizmem, żeby nie zrujnować komuś życia i nie zmuszać go do tego żeby odszedł, bo już nie będzie w stanie tego psychicznie wytrzymać. Jak ktoś widzi, że ma problem, a nie chce ani rozmawiać, ani iść do psychologa, ani na terapię i wyżej ceni sobie piwo niż ukochaną (niby) osobę to też trzeba przy nim trwać? - i co? czekać na to, aż piwo zamieni na wódkę (co jak widać już powoli zmierza w tym kierunku)? czekać aż pojawi się dziecko żeby było jeszcze ciężej odejść? czy czekać aż będzie się współuzależnionym i samemu utonie się w tym bagnie? 

Nie czekać - działać. Ja nie mogłabym odejść nie wypróbowawszy wszystkiego, od wszelakich fochów do sprowadzenia psychologa-mediatora do domu. Albo przez weekend chodź nawalona  - niech zobaczy jak się czujesz, po takim szoku powinien przestać.

zostaw go,bylam w zwiazku z alkoholikiem 5 lat,wiem co mowie.pierwsze 2 lata ciagle imrezowanie,pozniej zaczal pic sam w samotnosci,pozniej znajdowalam butelki po wodce rano,bo wracal z pracy i cala noc pil w garazu...zaczely sie klamstwa,blagania z mojej strony,terapie ze 4 razy przerabialismy bo tak go chcialam ratowac...nic to nie dalo a kiedy zaczela sie z jego strony agresja i ja postanowilam odejsc tak mnie zalatwil ze w szpitalu wyladowalam. A jego ani odwyki ani odsiadka nie wyleczyly z nalogu,niestety.

Moze to i brutalne ale prawdziwe-wiekszosc alkoholikow to osoby slabe psychicznie takie najslabsze ogniwa.niektorym udaje sie wyjsc z nalogu,ale wiekszosc cale zycie w nim tkwi ,pograzajac najblizszych i ciagnac ich na dno.ja zaluje ze tak dlugo w tym tkwilam.

z tego co piszesz juz cie oklamuje, a to ze mowi "zrobie sobie przerwe "zamiast"rzuce to "swiadczy ze sam nie widzi powagi problemu 

smutne, że większość z Was jest za tym, żeby go ot tak zostawiła. Zakładam, że skoro razem mieszkają no to już całkiem sporo ich łączy. I ja bym w takiej sytuacji walczyła, bo to chyba osoba, którą się kocha a więc jest się z nią nie tylko wtedy jak jest słodko, ale i w trudnych chwilach. 

owszem, może i terapia szokowa będzie potrzebna, ale ja bym najpierw próbowała walczyć innymi sposobami.

Pasek wagi

zostaw go,moze sie ogarnie:?

Pasek wagi

SoLovely napisał(a):

Wilena napisał(a):

meartyna881008 napisał(a):

SoLovely napisał(a):

Hmm, łatwo powiedzieć, żeby odejść i ułożyć sobie życie z kimś innym, ale on może wtedy jeszcze bardziej opaść na dno bo straci oparcie bliskiej osoby. Moim zdaniem jeśli się kogoś kocha to się o taką osobę walczy i pomaga jej się uporać z problemami.
A chcesz się z nią stoczyć. Zrozum, że z nim będziesz miała złe życie. Już nie chce Ci się wracać do domu, a co będzie dopiero jak będą dzieci. Zrobisz im krzywdę na całe życie. Pomyśl o sobie. Czy na pewno chcesz tak żyć. Pomyśl trochę egoistycznie.
Jeśli się kogoś kocha to się o taką osobę walczy - święta racja, dlatego jeśli się kogoś kocha to walczy się ze swoim alkoholizmem, żeby nie zrujnować komuś życia i nie zmuszać go do tego żeby odszedł, bo już nie będzie w stanie tego psychicznie wytrzymać. Jak ktoś widzi, że ma problem, a nie chce ani rozmawiać, ani iść do psychologa, ani na terapię i wyżej ceni sobie piwo niż ukochaną (niby) osobę to też trzeba przy nim trwać? - i co? czekać na to, aż piwo zamieni na wódkę (co jak widać już powoli zmierza w tym kierunku)? czekać aż pojawi się dziecko żeby było jeszcze ciężej odejść? czy czekać aż będzie się współuzależnionym i samemu utonie się w tym bagnie? 
Nie czekać - działać. Ja nie mogłabym odejść nie wypróbowawszy wszystkiego, od wszelakich fochów do sprowadzenia psychologa-mediatora do domu. Albo przez weekend chodź nawalona  - niech zobaczy jak się czujesz, po takim szoku powinien przestać.

Chyba nigdy nie miałaś do czynienia z alkoholikiem. 

Napisałaś to jakby jednym pstryknięciem już nie było problemu. Bardzo rzadko zdarza się osoba, która walczy ze swoim nałogiem. Bardzo rzadko. Są to osoby słabe psychiczne, które na wszelki stres odpowiadają piciem. 

Jestem dzieckiem alkoholika i wiem jakie życie czeka osoby, która się wiąże z taką osobą. Dużo tu opowiadać. Pomyśl o swoich dzieciach (jeśli byś je chciała). Robisz im krzywdę na całe życie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.