- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 lutego 2015, 04:18
Mam ostatnio spory problem, mam nadzieję, że mi coś poradzicie.
Jestem studentką czwartego roku. Człowiek, z którym jestem w konflikcie to młody doktor, który wykłada na moim wydziale, ale nie ma (i nigdy nie miał) zajęć z moim kierunkiem. Znamy się z poza uczelni - jesteśmy członkami tej samej organizacji i tam się poznaliśmy. Przez dłuższy czas byliśmy w luźnych koleżeńskich stosunkach, nie interesował mnie nigdy, był mi raczej obojętny, ot taki sympatyczny gość. Ale to się zmieniło, kiedy pewnego dnia facet powiedział, że bardzo mu się podobam, jestem super seksowna i zaproponował mi spotkanie w wiadomym celu. Nie zgodziłam się (pewnie też jakoś brzydko go nazwałam) i przestałam w ogóle się kontaktować z tym człowiekiem. On wysłał mi maila, w którym napisał mi, że tego pożałuję i poleciało jeszcze kilka wulgaryzmów w moją stronę (zarchiwizowałam tego maila). No i wtedy dopiero zaczął się mścić. Opowiada o mnie niestworzone historie swoim kolegom, którzy niestety mają zajęcia z moim kierunkiem, a co gorsza to dosyć mały wydział i prawie każdy każdego zna. W jego wersji to ja chciałam go poderwać, napastowałam go, a on nie mógł się ode mnie odczepić. A w ogóle, to pewnie daję każdemu wykładowcy i nie tylko. Facet dyskredytuje mnie na każdym kroku w oczach wszystkich.
Stosunek innych wykładowców do mnie dramatycznie się pogorszył, ciągle słyszę jakieś śmiechy za plecami, gdy chcę się o coś spytać, odpowiadają mi opryskliwie, nie mają nigdy czasu na konsultacje (a wcześniej mieli). Nikt z uczelni nie chce uwierzyć w moją wersję, bo przecież pan doktor to taki miły, ciepły facet... Nie wiem co robić, czy zmienić uczelnie, czy próbować z nim walczyć np. u dziekana (jako dowód mam tylko jego maila), czy próbować jakoś przetrwać do końca studiów (ale to nie będzie łatwe, bo już nie daję rady przebywać w takiej atmosferze).
Lubię moich znajomych, uwielbiałam moje studia, a teraz ich nie cierpię.
25 lutego 2015, 04:25
Skoro masz tego maila i da się udowodnić, że jest od niego - wyświetl go kiedyś 'przypadkiem' podczas jakiejś prezentacji. Może kiedy wrzucisz go na rzutnik i przeczyta go automatycznie cała grupa + wykładowca to coś się zmieni.... Trudno radzić w takiej sytuacji, każdy jest inny - ja jestem mega waleczna i na pewno bym nie odpuściła, nie coś takiego...
Edytowany przez WaniliowoMalinowa 25 lutego 2015, 04:28
25 lutego 2015, 07:10
ja chyba jednak poszlabym z tym meilem do dziekanna. Odczekaj troche jezeli sprawa sie nie poprawi - idz.
25 lutego 2015, 07:22
Poszlabym do dziekana i wytlumaczyla cala sytuacje. Ten Twoj amant liczy wlasnie na to, ze nie bedziesz miala odwagi. To, co robi jest karalne. Nie mozesz przez chorego czlowieka zmieniac swojego zycia ani odczywac lekow. Przemyslalabym tez sprawe pojscia na policje
25 lutego 2015, 07:26
On popełnia przestępstwo, a Ty masz na to dowód. Powinaś wiedzieć co z tym zrobić.
25 lutego 2015, 07:57
poszłabym na rozmowę z dziekanem do spraw studentów /u nas to była oddzielna funkcja poza głównym dziekanem/...porozmawiałabym, opowiedziała, że słyszysz takie plotki, że tak sie dzieje...miałabym w zanadrzu wydrukowanego tego maila w razie czego i pokazała...ale nie od razu bym go pokazała...w zależności jak potoczyłaby się rozmowa...i czy ów człek wierzyłby Ci na słowo..
25 lutego 2015, 08:07
Idź z tym mailem do dziekana albo do opiekuna roku (na początek), bo faktycznie mściwy facet może ci nieźle namieszać. Powiedz jak było, bez pomijania jak Cię podrywał, co mówił i na szczęście możesz udowodnić to mailem. Szczególnie, że opinię już Ci zszargał a może również sprawić że Twoi wykładowcy patrząc na Ciebie przez pryzmat tego co on mówi, będą Cię inaczej oceniać... Zawalcz o siebie, szkoda żebyś się czuła zaszczuta przez jakiegoś d@pka
25 lutego 2015, 08:14
idź do dziekana/rektora - najwyżej jak się da. pokaż maila, przedstaw sprawę i zażądaj rozwiązania dyscyplinarnego
25 lutego 2015, 08:30
ja bym jeszcze napisała do niego maila, tak żebyś w odpowiedzi miała jasno powiedziane o co mu chodziło, nie wiem jak to ułożyć,
25 lutego 2015, 08:42
Dziewczyny bardzo dobrze Ci radzą - idź od razu do dziekana, nie baw się w opiekuna roku, najlepiej iść najwyżej. Miej ze sobą maila, pokaż, żądaj rozwiązania sprawy i jeżeli to nie pomoże to roześlij tego maila swoim kolegom.