Temat: kredyt w santander- czy ubezpieczenie kredytu ma sens, czy to naciaganie ze strony banku?

Witajcie!

Jestem Natalia,nie znam sie na tych rzeczach, ostatnio moja mama wziela kredyt w santanderze ( nie jestem z tego zadowolona...) wziela 4tys a do oddania ma jakied 14tys .noe rozumiem tego, w poniedzialek jade do banku, zeby poznac szczegoly umowy, bo niestety jezyk pisma jest dla m ie niezrozumialy..mam pytanie do Was,moze ktos zna sie na rzeczy i zechce podpowiedziec co robic :)

w umowie wyczytalam, ze mama placi w tym kredycie jeszcze za ubezpieczenie kredytu i ubezpieczenie zycia czy cos taliego, podobno mozna z tego zrezygnowac. I moje pytanie: Co sadzicie o tych ubezpieczeniach ? Faktycznie w razie problemow ze splata, to ubezpieczenie pomaga ? Czy to po prostu sposob banku na zarobienie na kliencie (naiwnym) dodatkowej kasy?

bardzo bede wdzieczna za odzew.

goraco pozdrawiam

czekoladka29 napisał(a):

mama ma kredyt łączony - gotówkowy plus, czyli jakby dwa w jednym . Najlepiej byłoby odstąpić od tej umowy i zwrócić 4000 zł + odsetki dzienne oraz zrezygnować z tego ubezpieczenia na życie, bo jest osobne.na odstąpienie jest 14 dni (licząc od dnia następnego po podpisaniu umowy). To najlepszy wybór, bo te 14000 to co wzięła na raty + gotówka rozłożone pewnie na 48 m-cy - czyli 2 kredyty razem z ubezpieczeniami, takie to drogie, bo jest rozłożone w czasie.

Na odstapienie od umowy juz za pozno. Niestety.

To jakiś absurd. Pokaż umowę komuś kto ją zrozumie. Santander to w końcu normalny bank, a nie lichwiarska instytucja, wiec nie wierzę, że pożyczył 4 000, a kazał spłacić 24 000 (60 rat po 400 zł jak piszesz).

ubezpieczenie kredyty w Polsce nie jest obowiazkowe

braenn napisał(a):

To jakiś absurd. Pokaż umowę komuś kto ją zrozumie. Santander to w końcu normalny bank, a nie lichwiarska instytucja, wiec nie wierzę, że pożyczył 4 000, a kazał spłacić 24 000 (60 rat po 400 zł jak piszesz).

Tak wynika z obliczen. Jak mowilam nie znam szczegolow umowy, zapewne jest cos jeszcze, o czym po prostu nie wiem... Mam nadzieje ze to sie da logicznie wytlumaczyc.

skrzydlata napisał(a):

ubezpieczenie kredyty w Polsce nie jest obowiazkowe

Wiem, wlasnie moja kuzynka w trakcie splaty swojego kredytu zrezygnowala z ubezpieczenia i zwrocono jej jakas sume. Zastanawia mnie jedno. Czy te ubezpieczenia faktycznie dzialaja w razie problemow ze splata kredytu, czy nie...

musisz poczytać w umowie masz wymienione - np. grupa ryzyk 1 - na ich stronie jest zakładka o ubezpieczeniach.

Skoro nie można zrezygnować, najlepiej wpłacać większe kwoty i wtedy kredyt szybciej się rozliczy. w każdej chwili można zadzwonić na ich infolinię, żeby przeliczyli wcześniejszą spłatę kredytu na dzień, który mamę interesuje (wcześniejsza spłata to mniejsze odsetki). Ewentualnie nadpłacać kwoty i zrezygnować z ubezpieczeń

Znam bardzo podobną sytuację po części z autopsji. Starsza osoba wzięła kredyt, jakieś 3000zł na opał na zimę i jakieś mniejsze wydatki. I tak spłacała i spłacała dopóki jej córka nie dorwała umowy w ręce. I okazało się, że kredyt na 3000 wyniesie ją jakieś 15 000. Paranoja. oczywiście Panie w banku bardzo niechętne do wyjaśniania sytuacji i ogólnie nie widzą w czym problem. A chodziło o to, że ta starsza osoba jako, że miała małe i niepewne dochody to nie miała możliwości wziąć kredytu bez ubezpieczenia. A ubezpieczanie na takich warunkach jest po prostu horrendalne. Firmy pożyczkowe żerują przeważnie ani starszych osobach i na ich niewiedzy. Osoba ta mogła wziąć kredyt tylko na takich warunkach, a że nie doczytała to później wyszły takie kwiatki. Na szczęście udało się zrezygnować z ubezpieczenia, ale trzeba było mieć żyranta i oczywiście poczekać z 2 miesiące na rozwiązanie sprawy, do tego pełno podań, roboty papierkowej i przepychanek z Paniami w banku.

Nie masz możliwości odstąpienia do umowy, chyba że na raz spłacisz całość kredytu, to raczej oczywiste. Nie wiem jak z ubezpieczeniem na życie, na logikę powinna być możliwość zrezygnowania z takiej opcji, ale tu już trzeba by było doczytać porządnie umowę. Jeśli Twoja mama chce zrezygnować z ubezpieczenia (w związku z tym będzie spłacać albo znacznie mniejsze kwoty, albo takie same ale krócej) to potrzebuje osoby, która jej kredyt podżyruje, uzbrojenia się w cierpliwość i determinacji do rozmów. Bez żyranta może niestety nie mieć na to szans. Natomiast jeśli straciła pracę i chce z tego ubezpieczenia skorzystać to jak najbardziej ma prawo, trzeba się tylko upewnić czy ubezpieczenie obejmuje utratę pracy (ale na 99% obejmuje) i wziąć pod uwagę ( a raczej wyczytać w umowie), że takie ubezpieczanie może pokrywać koszty spłaty kredytu, ale tylko przez jakiś czas (np. rok), po tym czasie trzeba będzie kredyt spłacić do końca z własnej kieszeni. Wydaje mi się, że najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby znalezienie żyranta i rezygnacja ze wszystkich dodatkowych ubezpieczeń. Znając życie w przypadku skorzystania z ubezpieczenia nie będzie możliwości wycofania się z niego w późniejszym terminie, a kredyt trzeba będzie dalej spłacać na bardzo niekorzystnych warunkach.

czekoladka29 napisał(a):

musisz poczytać w umowie masz wymienione - np. grupa ryzyk 1 - na ich stronie jest zakładka o ubezpieczeniach.Skoro nie można zrezygnować, najlepiej wpłacać większe kwoty i wtedy kredyt szybciej się rozliczy. w każdej chwili można zadzwonić na ich infolinię, żeby przeliczyli wcześniejszą spłatę kredytu na dzień, który mamę interesuje (wcześniejsza spłata to mniejsze odsetki). Ewentualnie nadpłacać kwoty i zrezygnować z ubezpieczeń

Skontaktowalam sie na forum prawniczym z doradca, obiecal przejrzec umowe i cos podpowiedziec. W pierwszym zamysle mialam wlasnie rezygnacje z ubezpieczen. Co powie doradca i w poniedzialek w banku, to sie dopiero okaze. Chcialabym moc wplacac wieksze kwoty, ale wlasnie ostatnio mama w dolku finansowym , ja niewiele lepiej.. Ale musimy jakos temu zaradzic...

aga_877 napisał(a):

Znam bardzo podobną sytuację po części z autopsji. Starsza osoba wzięła kredyt, jakieś 3000zł na opał na zimę i jakieś mniejsze wydatki. I tak spłacała i spłacała dopóki jej córka nie dorwała umowy w ręce. I okazało się, że kredyt na 3000 wyniesie ją jakieś 15 000. Paranoja. oczywiście Panie w banku bardzo niechętne do wyjaśniania sytuacji i ogólnie nie widzą w czym problem. A chodziło o to, że ta starsza osoba jako, że miała małe i niepewne dochody to nie miała możliwości wziąć kredytu bez ubezpieczenia. A ubezpieczanie na takich warunkach jest po prostu horrendalne. Firmy pożyczkowe żerują przeważnie ani starszych osobach i na ich niewiedzy. Osoba ta mogła wziąć kredyt tylko na takich warunkach, a że nie doczytała to później wyszły takie kwiatki. Na szczęście udało się zrezygnować z ubezpieczenia, ale trzeba było mieć żyranta i oczywiście poczekać z 2 miesiące na rozwiązanie sprawy, do tego pełno podań, roboty papierkowej i przepychanek z Paniami w banku. Nie masz możliwości odstąpienia do umowy, chyba że na raz spłacisz całość kredytu, to raczej oczywiste. Nie wiem jak z ubezpieczeniem na życie, na logikę powinna być możliwość zrezygnowania z takiej opcji, ale tu już trzeba by było doczytać porządnie umowę. Jeśli Twoja mama chce zrezygnować z ubezpieczenia (w związku z tym będzie spłacać albo znacznie mniejsze kwoty, albo takie same ale krócej) to potrzebuje osoby, która jej kredyt podżyruje, uzbrojenia się w cierpliwość i determinacji do rozmów. Bez żyranta może niestety nie mieć na to szans. Natomiast jeśli straciła pracę i chce z tego ubezpieczenia skorzystać to jak najbardziej ma prawo, trzeba się tylko upewnić czy ubezpieczenie obejmuje utratę pracy (ale na 99% obejmuje) i wziąć pod uwagę ( a raczej wyczytać w umowie), że takie ubezpieczanie może pokrywać koszty spłaty kredytu, ale tylko przez jakiś czas (np. rok), po tym czasie trzeba będzie kredyt spłacić do końca z własnej kieszeni. Wydaje mi się, że najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby znalezienie żyranta i rezygnacja ze wszystkich dodatkowych ubezpieczeń. Znając życie w przypadku skorzystania z ubezpieczenia nie będzie możliwości wycofania się z niego w późniejszym terminie, a kredyt trzeba będzie dalej spłacać na bardzo niekorzystnych warunkach.

Ja nie moge byc zyrantem , bo nie mam umowy o prace i w ogole. Pewnie ciezko bedzie znalezc kogos takiego, ale dziekuje za komenatrz, bo troche mi sie rozjasnila sytuacja.. Jestem juz tak zestresowana tym kredytem... A tu dopiero poczatek batalii...

Zrezygnujcie z tych ubezpieczeń,ja tak robiłam w santanderze.Dziwne,że aż tyle do oddania.Brałam u nich 8tys oddawałam 15...Sytuacja była podbramkowa w tedy.Teraz omijam tych naciągaczy.Jednak nie każdy ma możliwość wziąć kredyt w normalnym banku.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.