7 stycznia 2011, 21:16
Hej! Założyłam ten temat ponieważ od jakichś dwóch lat mam problem z rodzicami a głównie z mamą. Od 11.12.2008 roku jestem w stałym związku. Mam 19 lat. Mama jest raczej tradycjonalistką i jak sama mi kiedyś wyznała kiedy jeszcze miałyśmy dobry kontakt - nie przepada za seksem. Jest jedną z tych, które zachowują się jakby przyniósł je bocian a seks byłby wytworem szatana... :/ Ja natomiast wręcz przeciwnie - uważam że jest to rzecz cudowna, zbliżająca dwoje kochających się ludzi i bardzo PRZYJEMNA... Ona jednak za każdym razem, gdy mój chłopak przyjeżdża do mnie na weekend pilnuje i szpieguje czy czegoś przypadkiem nie robimy i za każdym razem gdy on wyjeżdża ona już czeka z gotową listą naszych przewinień. Nawet delikatne przytulenie jest dla niej przestępstwem jeśli odbywa się przy zamkniętych drzwiach. Nie wiem co robić. Mam już dość. Zwłaszcza przykre jest wyzywanie od dziwek. Dla niej seks to poniżanie się itp. Jeśli to się nie skończy chyba poprostu ja zacznę jeżdzić do niego na weekendy (mamy do siebie 259 km) i tyle... :( Czujemy się oboje obserwowani bez przerwy i naprawdę momentami przez tą jej kontrolę mamy wrażenie że robimy coś złego. U niego w domu jest całkiem inaczej. Możemy nawet razem spać, bo jego rodzice uważają, że nie mam potrzeby stwarzać fałszywych pozorów. Tym bardziej, że dom jest duży i zapewnia intymność...
Kolejną nieprzyjemnością jest wtrącanie się w nasze sprawy. Mam wrażenie że moja matka przyzwyczajona do tego, że mój brat dzieli się wszystkimi nawet najbardziej intymnymi szczegółami swojego związku z rodzicami, oczekuje tego samego ode mnie. Uważam, że to straszne. Robi mi awantury i nawet gorzej traktuje mojego chłopaka gdy nie chcę jej się zwierzać z naszych problemów (które nawiasem mówiąc nie różnią się niczym od problemów każdej przeciętnej pary).
Proszę powiedzcie czy macie może podobne konflikty z mamą i jak sobie z nimi radzicie?
- Dołączył: 2009-03-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5060
8 stycznia 2011, 10:16
Ja napisze tylko tyle, to nie jest normalne i Twoja mama ma duzy problem, jesli rozmowa z nia nie przyniesie rezultatu to uciekaj z tego domu ak najszybciej.
- Dołączył: 2010-12-18
- Miasto: Nassau
- Liczba postów: 982
8 stycznia 2011, 12:16
Może spytaj mamę czy czuje się szczęśliwa? Może jakieś lęki z przeszłości- przerzuca teraz na Ciebie? Spytaj- czy chce, abyś Ty była szczęśliwa? Porozmawiajcie o tym: co czujesz, kiedy tak bardzo Cię kontroluje, jakie masz potrzeby i oczekiwania. Jesteś dorosła, masz prawo do szczęścia!
8 stycznia 2011, 12:23
> Tyle,że ja też starałam się mówic,ale to było
> ukracane z miejsca, bo : mieszkałam w ich domu,oni
> mnie utrzymywali i tekst,ze oni beda decydowac o
> wszystkim w moim zyciu WSZYSTKO GASIŁ.Byli w tym
> oboje konsekwentni ,bardzo konsekwentni,bardzo
> często się z nas śmiali,a mowcie co chcecie,ale z
> rodzicami nie załatwisz sprawy tak jak z kims
> innym.Zawsze mają cholerną przewagę!
ja to rozumiem bo mialam i mam tak samo :/ obecnie mam prawie 26 lat i nie mieszkam z rodzicami ale niestety jetem jeszcze na studiach i rodzice niestety mnie wciaz utrzymuja :/ (od razu mowie ze ja chce pojsc do pracy ale niestety nie mam obcnie takiej mozliwosci) . to co pisze alicja ja tak samo wsyztsko przezylam..no moze nie bylo takich schiz ze mama siedzi z nami w pokoju ale wiele rzeczy mnie tez dotkenlo takich jak pisza dziewczyny.
przyklady : jestem ze swoim chlopakiem juz prawei 5 lat a oni ciagle maja do niego jakies waty i wciac nie dociera do nich ze to z Nim bede pzrzez reszte zycia... np mowia "jak kiedys bedziesz chciala z kims ukladac sobie zycie" , albo sie pyataja "jak tam ten Twoj kolega" ??
to cholernie boli...to ich ciagle wtracanie sie, robienie mi awantur ze spedzam czas z chlopakiem a nie siedze i sie ucze (no bo przeciez ja musze sie uczyc 24/dobe)... marze o skonczeniu tych cholernych studiow i wtedy skonczy sie argumnet "utrzymujemy cie to mamy prawo sie wtracac"
jedyna rada dla autorki..jak najszybcej sie usamodzielnic i wyprowadzic...zacisnij zeby i przebrnij przez to..z doswiadczenia wiem ze zadne rozmowy na takich rodzicow nie dzialaja ani groznby ani prosby. samodzielnosc i tyle moze Cie uratowac od tej schizy.
i taka rada dla jednej vitalijki ktora uwaza ze jednak rodzice maja prawo to takiego rzadzenia (niepamietam nicku tej vitalijki co sie wypowiadala pare stron wczesniej) ototz moja droga... pamietaj ze takie zachowanie tylko oddala rodzica od dziecka wiec jak bedziesz tak kiedys swoje dziecko traktowala to tylko je stracisz.
8 stycznia 2011, 13:58
u mnie jest podobnie, jak nasunełam kiedys matce temat seksu to zostałam wyzwana od lafirynd itp.. cóż chyba została wychowana jak została i nic na to nie poradze
- Dołączył: 2007-09-13
- Miasto: Jan Mayen
- Liczba postów: 517
8 stycznia 2011, 14:14
witaj ! Twoje pytanie było ogólne (nie tylko do Twoich rówieśniczek) pozwól więc, że i ja wypowiem się. Wiem, że podświadomie oczekujesz na inne odpowiedzi ale ... widzisz, masz dopiero 19 lat i od 2 lat jesteś w stałym związku tzn od swoich 17 lat ?! Moim zdaniem zdecydowanie za wcześnie na "stały związek". 17 lat to oczywiście czas na poznawanie wielu młodych ludzi, na wspólne wypady, na przytulanie się, zakochiwanie się ale moim zdaniem - NIE na wspólne życie... Przecież nadal uczysz się i jeszcze sporo czasu to potrwa, nie jesteś samodzielna bo otrzymanie dowodu to nie jest samodzielnośc ! Nic do rzeczy nie ma tutaj czy Twoja Mama lubi seks czy nie, jeśli nie to przykre ale to Jej problem i Jej sprawa. Tutaj chodzi o Ciebie - dorosłośc to odpowiedzialnośc !!! Powiedz sama sobie - co zrobisz, gdy okaże się, że jesteś w ciąży - czy uważasz, że będziesz w stanie utrzymac siebie i swoje Dziecko ??? Utrzymac dziecko to nie tylko dac mu jeśc - to dac mu również swoj czas i dużo miłości ... Nie zakończyłaś przecież nauki więc jaki byt możesz zapewnic sobie i Dziecku ? Chyba masz świadomośc, że Twoje Dziecko to głównie Twoje obowiązki a nie Twoich Rodziców. Nie chcę zrobic Ci przykrości -chcę tylko abyś zastanowiła się i -byc może - zrozumiała, że -jak sądzę- Rodzice martwią się o Ciebie, o Twoją przyszłośc. Może nie potrafią okazac tego ale z pewnością tak jest ... Widzisz - w każdej sytuacji należy starac się znaleźc "złoty środek" - oczywiście że masz prawo kochac i byc kochaną, oczywiście że jakieś doświadczenia są za Tobą ale ... no przepraszam - rady pewnych osób abyś "wyprowadziła się" itd mając 19 lat to .... sama dopowiedz sobie. Życzę Ci mądrych-odpowiedzialnych wyborów w każdej dziedzinie i porozumienia się z Rodzicami (po prostu rozmawiaj z Nimi na spokojnie i pamiętaj, że prawie wszystkim Rodzicom wydaje się, że ich dzieci nadal są małymi dziecmi ...). Pozdrawiam- B.
8 stycznia 2011, 16:13
Heh... Nie wiem i zupełnie nie rozumiem czemu wszyscy tak się uczepili tego zajścia w ciążę... żeby zajść w ciążę trzeba pozwolić sobie na seks BEZ ZABEZPIECZENIA... Kiedy ktoś się zabezpiecza właśnie dlatego że jest ODPOWIEDZIALNY dwiema metodami naraz (prezerwatywy, tabletki, w przerwach między tabletkami plastry (czyli wtedy gdy odstawiam na np 2 miesiące tabletki bo tak zleca ginekolog)) to chyba nie ma powodu by martwić się o zajście w ciążę (pomijając fakt że gdyby się to zdarzyło miałabym się jak utrzymać bez pomocy moich rodziców) ale nie o to chodzi i nie trzeba się z tego tłumaczyć... W całym tym temacie i problemie nie chodzi o ciążę i o seks tylko o to że jako dorosły człowiek (przepraszam że się za takiego uważam) oczekuję odrobiny prywatności czyli nie wpadanie do pokoju bez pukania i nie robienie awantury o to że przytulam się do mojego chłopaka kiedy oglądamy wspólnie film siedząc na kanapie..
A co do wspólnego życia... Jesteśmy od roku zaręczeni i nie jest to "zabawa w narzeczeństwo"... Tyle w tym temacie
- Dołączył: 2010-03-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 518
8 stycznia 2011, 18:47
Tu pomogłaby tylko szczera rozmowa,tylko że niektóre mamy są trudne...
Moja też kiedyś pilnowała kiedy wrócę itd,ale to się tyczyło koleżanek i nauki no i to była podstawówka,ma gimnazjum.....
Obecnie mam odwrotnie,nie mam obecnie chłopaka,ale nawet gdyby miała to nikt raczej by sie nie mieszał,bo jestem bardzooooooooooo daleko od domu na studiach...
U mnie mama unika wtrącania sie dosłownie we wszystko,ciągle mówi,że zrobię jak zechę i że to moje żyie i to mnie czasem nawet martwi nawet... Nie obchodzi jej z kim sie spotykam,twierdzi,że musi sie mi podobac- nie jej...Gdybym jakoś kogoś poznała to nawet bym go prędko nie przedstawiała bo i tak by wiedzieli że jest to po co przedstawic?
- Dołączył: 2009-10-26
- Miasto: Nowy Sącz
- Liczba postów: 137
10 stycznia 2011, 18:45
u mnie rodzice aż tak nie kontroluja za to ja sama się nakręcam i wydaje mi się że wszystko co robimy z chłopakiem u mnie w domu np całowanie, przytulanie jest nie na miejscu i denerwuje się że rodzice mogą nas zobaczyć... u niego z kolei w domu jest normalnie na luzie... pomimo iż jego rodzice są starszej daty od moich sa bardziej na luzie... :)