Temat: Bardzo mnie onieśmiela

Hej, przychodzę z takim problemem: mam w grupie na uczelni takiego kolegę, który tak potwornie mnie onieśmiela że aż paraliżuje :P nie jestem w stanie przy nim wypowiedzieć poprawnie jednego słowa nie mówiąc już o skleceniu całego zdania. Jak coś do mnie mówi to potrafię tylko głupio zachichotać i powiedzieć ewentualnie 'tak' albo 'nie'. To takie żałosne! Czuję się jak ostatnia idiotka, generalnie nie należę do osób bardzo nieśmiałych ani bardzo przebojowych, jestem gdzieś tak pośrodku i nigdy, przenigdy nie miałam takiej sytuacji i nie sądziłam że coś takiego kiedyś poczuję. Zawstydza mnie jego sposób bycia, nie jest on duszą towarzystwa, jest sympatyczny, miły, pomocny ale też nie specjalnie przystojny a ja zawsze przy nim się spinam i nic nie mówię bo wydaje mi się że wszystko co powiem sprawi że wyjdę na idiotkę :P Jak sobie z tym poradzić? Widujemy się codziennie na uczelni więc to dla mnie naprawdę DUŻY problem

Mam identyczny problem z niektorymi ludzmi, obojga plci :D nie wiem jak to opisac, po prostu niektorzy emituja taka energie, ktora mnie kompletnie przytlacza i z normalnej, w miare wygadanej osoby zmieniam sie w przedziwne stworzenie, ktore potrafi co najwyzej wydukac: "czesc, ja tez lubie ziemniaki" :D odrobine pomaga mi poznanie blizej tych osob i tlumaczenie sobie, ze przeciez to sa normalni ludzie, tacy jak ja. Jesli ten kolega jest sympatyczna osoba, to mysle, ze (o ile w ogole zauwaza Twoje "wpadki") zrozumie. Staraj sie przelamywac wlasne bariery i mowic wiecej w jego obecnosci, sama tez poruszaj rozne tematy, zebys nie musiala tylko przytakiwac - to nielatwe, ale wykonalne :)

Zdarzało się wielokrotnie że na wspólnych imprezach (bo to jest wbrew pozorom dość bliski kolega) po alkoholu normalnie rozmawialiśmy, lampka wina dla mnie i już jestem normalna i wtedy rozmawialiśmy naprawdę na przeróżne tematy. Jeszcze sam na sam to w miarę coś wydukam ale jak jest z nami kilka innych osób to ja już nic nie powiem, nawet koleżanka ostatnio zauważyła że dziwnie się przy nim zachowuję :D raczej nie jest on osobą popularną u nas na uczelni, taką zwyczajną, ale nie wiem dla mnie jest jakiś wyjątkowy, inny niż wszyscy i nie mogę :P

Nie ma zmiluj, kochana, musisz sie przelamac i mowic, przeciez nie mozesz wiecznie polegac na alkoholu. No chyba, ze bedziesz zawsze miala piersiowke w torebce :D Ale popatrz, przciez od opinii tych kilku innych osob nic w Twoim zyciu nie zalezy i nic sie nie zmieni. Za duza wage przywiazujesz (to rowniez moj problem, nad ktorym pracuje) do tego "co ludzie pomysla". Postaraj sie wrzucic na luz :)

No i przede wszystkim nie mysl o sobie zle, nie rob sobie wyrzutow. Na poczatku bedzie ciezko, ale staraj sie nie rozpamietywac takich momentow, bo to w niczym nie pomaga :)

Dzięki, postaram się opanować :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.