- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 listopada 2014, 17:18
Od paru lat borykam się z tym uciążliwym problemem, ale dotychczas wystarczyło wyciąć to, co wrastało i ładnie wypiłować paznokcia. Niestety od paru tygodni stan palucha prawej stopy znacznie się pogorszył. Strasznie mnie boli nie tyle w miejscu stykania się płytki paznokcia z wałem skórnym, ile pod płytką z lewej strony. Wystarczy niewielki ucisk, bym wariowała z bólu. W nocy przeszkadza mi nawet ciężar koca spoczywającego na nogach. O wycięciu nie ma mowy, palec z lewej strony jest opuchnięty i boję się tam grzebać. Wcześniej ropiał, teraz nic takiego się nie dzieje, wizualnie też wygląda ok, zupełnie jak zdrowy, ale ból jest okropny.
Liczę na jakieś domowe sposoby załagodzenia tego problemu. Dziś próbuję rozmiękczyć skórę okładem z roztworu octu jabłkowego i szałwii. Póki co, niewiele to daje. Niestety wizyta u lekarza odpada, przebywam aktualnie za granicą, do Polski zjeżdżam po świętach dopiero. Jak do tego czasu nie przejdzie i jeśli nie umrę z bólu, to udam się do specjalisty. Może ktoś z Was pozbył się tego problemu z pomocą specjalistów? Dziś przeczytałam o kostce Arkady i to chyba jedyna metoda, która do mnie przemawia. Nie wiem tylko, ile taki zabieg może kosztować.
Pomocy!
22 listopada 2014, 19:02
Ta klamra mało przekonująco wygląda. :D Rozumiem, że te jej końcówki są jakoś zahaczone pod paznokieć? Jeśli tak, to czy nie haczą jakoś o skórę, nie przeszkadzają? Mam ten problem, że mam bardzo duże płytki paznokciowe i wyrastanie takiej klamry zajęłoby pewnie mnóstwo czasu. Chyba, że ją się jakoś ściąga? Po przyjeździe do Polski zajmę się tym na poważnie, teraz niestety muszę sie męczyć. :( Boję się tylko, żeby nic mi się tam nie zaczęło paprać...
Ta ze zdjęcia jest taka, że zahacza się pod paznokieć, potem musi zostać zdjęta, w sumie takiej nie miałam na sobie, bo jest na poważniejsze przypadki :D. Są też takie plastikowe z metalowym rdzeniem, przyklejane na wierzchu paznokcia, coś takiego:
Podolog/kosmetolog przykleja ją na górze paznokcia żelem, jak wyschnie zaciska drucik (co prostuje płytkę). Ta sama odpada po około 3-4 miesiącach, ale poleca się ją na mniej powazne przypadki. U mnie wystarczyła. Na razie 4 lata bez żadnych powracających problemów :)
Wcześniej miałam mały stan zapalny, to podolog kazała mi namaczać codziennie stopy w wodzie z mydłem i podkładać gazy pod brzeg paznokcia jak już pisała któraś z dziewczyn.
Edytowany przez c96938a5d20d709c8315a86845e9d6db 22 listopada 2014, 19:03
22 listopada 2014, 19:04
To podważanie paznokcia i wkładanie pod niego kawałków wacika/gazy to serio dobry pomysł, dobrze, że spróbowałaś. Boli strasznie, ale to jedyna opcja jeśli nie masz dostępu do specjalisty. Żadne okłady nie pomogą - przecież paznokieć nie przestanie od tego rosnąć po swojemu i wrastać w skórę.
22 listopada 2014, 19:04
Mi raz na zawsze pomogła metalowa klamra na paznokcia założona przez podologa. Naturalne metody mi nie pomagały, uryny nie próbowałam. Wycinanie paznokci po bokach nie jest polecane przez lekarzy wykształconych w tym kierunku i często po dłuższym czasie pogarsza sytuację.
dokładnie tak! znalazłam filmik na YT kiedyś jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć jak to wygląda: (i proszę nie traktować jako reklamy,bo w ogóle ich nie znam, a to pierwszy filmik,który się pokazuje po wpisaniu frazy wrastający paznokieć)
No i tak,jak napisała laliho, jest to spowodowane złą techniką obcinania paznokci, ponieważ paznokcie u stóp rosną w tym kierunku, w którym je się obcina, więc koło się zamyka, bo przy wrastającym obcinamy bardziej, to on potem bardziej rośnie w niepożądanym kierunku.
Zdecydowanie nie polecam poradni chirurgicznej, bo znając życie, chirurg będzie chciał go zerwać...
Wybrałabym podologa :)
22 listopada 2014, 19:10
Jeszcze są po prostu takie plastikowe, bez żadnego rdzenia, przyklejane na wierzchu,kosmetyczki czasem zalewają je wraz z paznokciem żelem, co osłabia płytkę i po odpadnięciu paznokieć się kruszy i zawija się jeszcze bardziej. Takie raczej trzeba omijać, bo jak można się domyślać mają małą moc działania :P raz dałam sobie taką wcisnąć... nie było żadnej różnicy, paznokieć potem w opłakanym stanie i dopiero wtedy zaczął mi się stan zapalny.
Edytowany przez c96938a5d20d709c8315a86845e9d6db 22 listopada 2014, 19:11
22 listopada 2014, 19:14
Dzięki za wszystkie rady! Póki co chwilową (oby jak najdłuższą) ulgę przyniósł wacik. Stan mojego palucha nie jest chyba aż tak poważny sądząc po zdjęciach, jakie mi się wyświetliły, gdy googlowałam swój problem (jak ktoś cierpi na napady wilczego apetytu, to polecam, ściśnięty żołądek i mdłości gwarantowane :P). Niemniej jednak postanowiłam, że pora rozprawić się z tym problemem na poważnie, bo już mam dość ciągłych, coraz poważniejszych nawrotów tej przypadłości. Kusi mnie strasznie metoda kostką Arkady, ale cena znacznie wyższa niż klamra. :/
22 listopada 2014, 19:15
Tak jak wspominałam, póki co jestem skazana na domowe zabiegi. Vitalijka23 już kiedyś słyszałam o tym sposobie, ale wydawało mi się to niewykonalne. Teraz spróbowałam i albo mi się zdaje albo odczułam niewielką ulgę (pomijając fakt, ze całe to miejsce jest obolałe ze względu na naruszenie). Paznokieć jakby mniej uciskał na poranioną skórę. Mam nadzieję, że pomoże, bo już byłam bliska płaczu dzisiaj.
szczerze mówiąc to wątpię w tą natychmiastową ulgę - no chyba że może udało Ci się wsadzić tak, że od razu odchyliłaś paznokieć ;) nie mniej jednak takie coś trzeba powtarzać przez co najmniej kilka dni - ze dwa miesiące temu mój chłopak miał to samo - u niego ten sposób przyniósł efekt po około tygodniu
22 listopada 2014, 19:18
szczerze mówiąc to wątpię w tą natychmiastową ulgę - no chyba że może udało Ci się wsadzić tak, że od razu odchyliłaś paznokieć ;) nie mniej jednak takie coś trzeba powtarzać przez co najmniej kilka dni - ze dwa miesiące temu mój chłopak miał to samo - u niego ten sposób przyniósł efekt po około tygodniuTak jak wspominałam, póki co jestem skazana na domowe zabiegi. Vitalijka23 już kiedyś słyszałam o tym sposobie, ale wydawało mi się to niewykonalne. Teraz spróbowałam i albo mi się zdaje albo odczułam niewielką ulgę (pomijając fakt, ze całe to miejsce jest obolałe ze względu na naruszenie). Paznokieć jakby mniej uciskał na poranioną skórę. Mam nadzieję, że pomoże, bo już byłam bliska płaczu dzisiaj.
W lewym rogu paznokcia od pewnego czasu mam pustą przestrzeń. W sensie paznokieć w narożniku nie jest przyrośnięty do skóry, mimo że na tej samej wysokości z drugiej strony normalnie rośnie. W to miejsce wepchnęłam patyczkiem wacik i nie czuję ciągłego bólu. Rano wystarczyło, ze odchyliłam palec w dół, lub do góry i przeszywało mnie niemiłosierne kłócie. Teraz boli tylko przy dotyku.
22 listopada 2014, 19:20
ja mam od jakiegoś czasu notoryczny problem z wrastaniem paznokci u dużych palców obu nóg - jak zrobiło się to pierwszy raz - nie wiedziałam co robić, bolało strasznie, dotknąć było ciężko, szukałam jakichś produktów w aptekach itd., aż przeczytałam, o wydawało mi się wtedy - śmiesznym - sposobie. Moczysz stópki, oczyszczasz i zwijasz malutki kawałeczek wacika/chusteczki i wsadzasz pod wrastający fragment. Po kilku dniach niesamowita ulga. A teraz jak tylko zaczyna wrastać - kawałek chusteczki i spokój :)
Robiłam tak samo jak ty :) Tylko jak zmoczyłam i czyściłam to odcięłam jeszcze to co wrastało i włożyłam zwinięte watki tam gdzie wrasta. Później trzeba czekać aż paznokcie odrosną(u mnie niestety u stóp odrastają strasznie powoli) i obcinać prostopadle
22 listopada 2014, 19:32
Tak jak wspominałam, póki co jestem skazana na domowe zabiegi. Vitalijka23 już kiedyś słyszałam o tym sposobie, ale wydawało mi się to niewykonalne. Teraz spróbowałam i albo mi się zdaje albo odczułam niewielką ulgę (pomijając fakt, ze całe to miejsce jest obolałe ze względu na naruszenie). Paznokieć jakby mniej uciskał na poranioną skórę. Mam nadzieję, że pomoże, bo już byłam bliska płaczu dzisiaj.
Namocz nogi w ciepłej wodzie wymieszanej z mydłem Biały Jeleń.
Zrób mini wałeczki z czystej waty, lekko nasącz je trybiotykiem ( maść) i delikatnie przy pomocy wykałaczki lub czystego pilnika lekko upychaj od nasady paznokcia w dół. Codziennie rano kawałek więcej. Dodatkowo mocz co wieczór stopę, i rób okład na palucha: zasyp go talkiem i zawiń w watę. Mnie pomogło po wielu latach męki. Nawet jeśli jest tak jak piszesz. ze stanem zapalnym, musisz wytrzymać. Broń Boże wycinać!!!
Kuracja powinna trwać 3 miesiące, ale tylko przez tydzień trybiotyk
Edytowany przez kasiazawi 22 listopada 2014, 19:33