Temat: miłośc. serce czy rozum???

mam ostatnio problem, jestem na zakręcie i nie wiem co robic otóż mężczyzna mój który bardzo mnie kocha i świata poza mną nie widzi miał przed tygodniem 2 tyg wolnego. Dlugo go prosilam zeby zaplanowac jakis wyjazd gdzies i zawsze slyszalam ze tak, pojedziemy gdzies ale kiedy i gdzie to nie wiadomo, te jego wolne 2 tygodnie spędził ze znajomymi na ławeczce (z%) na siłowni i przed komputerem. Nawet obiadów nie gotował, prania nie składal bo trzeba było iśc bo kolega zadzwonil (nierób śmierdzący). Po wielu mękach udało sie wyjechac na uwaga 2 DNI!!! WRÓCILIŚMY poszarpani!!! wieczorem mówie do niego "moze upieczemy ciasto?" tAK super to ide po produkty i nie było go dobrą godzinę po czym wrócił bez zakupów (ja z nim nie mogłam iśc bo go STRESUJE!!!) zrobiłam awanture a jak sie okazalo siedzial 30m od mieszkania z kolegami!!! na kolegów ma czas a na mnie nie. i tak 2 tyg spędzil!!! koledzy, telefony piwo, powroty o 1.00 po 3.00w nocy.  Z kolegami wyjśc tak ale jak ja prosze oD 3 LAT o wyjscie potańczyc to juz nie! Poweidzoiałam mu że zrywam zaręczyny pod koniec sierpnia sie wyprowadzam a on niech się z kolegami żeni. teraz juz pracuje i wraca normalnie, nie wychodzi ale z nim od tyg nie rozmawiam. Boli mnie to że jak miał wolne to wolał kolegów a teraz jak pracuje to juz jestem ja bo obrzale, ugotuje itp. Teraz dzwoni i pyta czy z nim nad wode pojade i czy z nim będę czy go jednak zostawiaam. Co mam robic???? HELP!

naciska na slub i dziecko a ja mam coraz wiecej wątpliwości bo juz tyle numerów wyciął że możnaby ksiązkę napisac, wilu rzeczy musiałam go uczyc, rzeczy które powinien z domu wynieśc (nie miał tam super wzorów). Mam coraz częscij wszystkiego dośc! Ale nie wiem czy go kocham czy to juz tylko przyzwyczajenie??? Wiem że bardzo bym cierpiała gdybyśmy się rozstali i myślałabym co robi, gdzie jest, ale mam serdecznie dośc jego "akcji"

dodam że rozmów przez te 3,5 roku było bez liku.

Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

Kasia_88 napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Autorko, Ty go nie zostawisz, zrezygnowałaś z przyjaźni i koleżanek dla swojego "ukochanego". Taki poziom desperacji wskazuje na to, że będziecie razem już do końca życia :)
desperacji??
Tak, desperacji, tak strasznie chciałaś zatrzymać przy sobie swojego mężczyznę i tylko z nim spędzać czas, że oprócz niego nie masz nikogo. Dlaczego się robi takie rzeczy? Ze strachu, że ucieknie chyba ...

Tez mi desperacja wionie. W zdrowym zwiazku ma sie partnera, ale takze i swoje zycie. Dobrze ze chodzisz na niemiecki, kolezanek dobrze byloby poszukac. A Twoj facet jak czesto spotyka sie z kolegami? I czemu masz pretensje ze nie zorganizowal wakacji? Czemu sama ich nie zabukowalas? W ogole to brzmi to nieciekawie, ze siedzi i pije pod blokiem, ale Ty tez nie brzmisz fajnie i ewidentnie masz go za smiecia. Jak poszliscie tanczyc, to zamiast sie cieszyc i mu dziekowac to Ty jeszcze mowisz ze jest posmiewiskiem bo nie wie co i jak... 

Tez mi desperacja wionie. W zdrowym zwiazku ma sie partnera, ale takze i swoje zycie. Dobrze ze chodzisz na niemiecki, kolezanek dobrze byloby poszukac. A Twoj facet jak czesto spotyka sie z kolegami? I czemu masz pretensje ze nie zorganizowal wakacji? Czemu sama ich nie zabukowalas? W ogole to brzmi to nieciekawie, ze siedzi i pije pod blokiem, ale Ty tez nie brzmisz fajnie i ewidentnie masz go za smiecia. Jak poszliscie tanczyc, to zamiast sie cieszyc i mu dziekowac to Ty jeszcze mowisz ze jest posmiewiskiem bo nie wie co i jak... 

nie zabukowałam bo nie mogłam się z nim dogadac ani co do terminu ani co do kierunku. To co miałam bukowac??? NIe wychodzi bardzo często, zazwyczaj raz na miesiąc czasami częściej ale w ostatnim czasie było codziennie i powroty o 1, o 3 w nocy, teraz już nie wychodzi bo praca

Pasek wagi

Ja dla mnie to on moze nie jest idealem, ale Ty tez nie wydobywasz co w nim najlepsze. To ze sobie raz na miesiac wyjdzie to jest malo bym powiedziala, my z narzeczonym wychodzimy bez siebie 1-2 razy w tyg - znajomi sa wazni. W sumie to nawet wlasnie bylam z kumpela na wakacjach, a narzeczony z kolegami w zeszlym miesiacu. Powinnas sposcic go troche ze smyczy - przynajmniej bedzie chetnie do Ciebie wracal, a jak go krotko trzymasz to sie dusi i buntuje. A poza tym to jezeli sie juz podejmie proby tanczenia z Toba czy zrobi cokolwiek innego pozytywnego to warto podjac propozycje z wdziecznoscia. Jezeli jestes zmeczona to mozesz znowu usiac po 2 piosenkach. Ale jezeli mu glowe suszysz, a on wychodzi do ciebie i robi co chcialas to pod zadnym pozorem go nie odrzucaj i jeszcze powiedz ze jest kochanym misiem. Wtedy bedzie mial motywacje aby sie znowu starac. Sprawdzilam w kilku zwiazkach i na 100% dziala. Ja tylko doceniasz i przyjmujesz male starania to kolesie zaczynaja sie starac wiecej i wiecej.

PS jezeli chodzi o bukowanie wspolnych to moj luby tez czesto sie nie moze zebrac wiec mu mowie ze w weekend bede rezerwowac na ten a ten termin i ma ten i ten kierunek do wyboru. Przejmuje inicjatywe i tyle.

Asiupek napisał(a):

Ja dla mnie to on moze nie jest idealem, ale Ty tez nie wydobywasz co w nim najlepsze. To ze sobie raz na miesiac wyjdzie to jest malo bym powiedziala, my z narzeczonym wychodzimy bez siebie 1-2 razy w tyg - znajomi sa wazni. W sumie to nawet wlasnie bylam z kumpela na wakacjach, a narzeczony z kolegami w zeszlym miesiacu. Powinnas sposcic go troche ze smyczy - przynajmniej bedzie chetnie do Ciebie wracal, a jak go krotko trzymasz to sie dusi i buntuje. A poza tym to jezeli sie juz podejmie proby tanczenia z Toba czy zrobi cokolwiek innego pozytywnego to warto podjac propozycje z wdziecznoscia. Jezeli jestes zmeczona to mozesz znowu usiac po 2 piosenkach. Ale jezeli mu glowe suszysz, a on wychodzi do ciebie i robi co chcialas to pod zadnym pozorem go nie odrzucaj i jeszcze powiedz ze jest kochanym misiem. Wtedy bedzie mial motywacje aby sie znowu starac. Sprawdzilam w kilku zwiazkach i na 100% dziala. Ja tylko doceniasz i przyjmujesz male starania to kolesie zaczynaja sie starac wiecej i wiecej.

jak go spuszcze trochę ze smyczy to leci na oślep, jak go nie pilnuje to się zaczynaja kilkudniowe maratony, uwierz że jakby raz na tydzień 2 piwa wypił to by było ok ale jak za każdym razem jak jest okazja do picia to on sie musi urżnąc i klęczec przed kiblem to już dla mnie nie jest ok. Chciałabyś miec chłopa który w dzień jest z kolegami a do Ciebie przychodzi nocowac??? 

Wczoraj zaproponował wyjście potańczyc, mimo zaproszenia od znajomej zostałam w domu czekając aż cos powie i co? POSZEDŁ SPAC!!! O URODZINACH MOICH WCZORAJSZYCH TEŻ POJĘCIA NIE MIAŁ! A ja głupia warowałam jak pies ;(;(

Naprwdę byłabyś tolerancyjna jakby ci facet pisał że już jedzie do ciebie a potem nie przyjechał bo poszedł z kolegami na piłkę i nie raczył poinformowac o zmianie planów???

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.