- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 czerwca 2014, 19:35
Dziewczyny mam pytanie...Za kazdym razem jak jestem u ginekologa to mnie bada, dzis rowniez (a mialam przyjsc tylko z wynikami i opinia endokrynologa) choc ostatnio bylam 3tyg. temu. Pan Doktor za kazdym razem uzywa wziernika - przeraza mnie to bo za kazdym razem czuje jakby mnie to rozrywalo. Za pierwszym. razem uznalam, ze to przez to,ze nie wspolzyje ale skoro chyba od grudnia chodze do gin co miesiac to powinno byc juz lepiej. Poinformowalam Doktorka o bolu i o tym, ze w sumie po kazdej wizycie pojawia sie u mnie zazwyczaj nastepnego dnia plamienie, ktore trwa zazwyczaj dzien lub dwa... Mam sie obserwowac i zobaczymy nast. razem :) Jak to u Was wyglada? Czujecie bol ? Ja odczuwam go tylko przy tym wzierniku, przy badaniu palapacyjnym ani przy usg juz nie boli.
23 czerwca 2014, 20:12
Mnie boli każde badanie ginekologiczne: wziernik, palpacyjne czy usg, zawsze staram sie rozluźnić, ale to nie pomaga.
23 czerwca 2014, 20:17
Mnie boli każde badanie ginekologiczne: wziernik, palpacyjne czy usg, zawsze staram sie rozluźnić, ale to nie pomaga.
23 czerwca 2014, 20:18
Nigdy nie byłam badana wziewnikiem, ale jeśli chodzi o częstość badania to trochę dziwne. Ja chodzę do ginekologa-endokrynologa i bada mnie tak 2-3 razy w roku, a wizyty mam co 2-3 miesiące.
"Wziewnik"
Zależy od "ręki" czy boli. Mnie jak taka baba badała to też bolało, raz też miałam plamienie potem. Ale chyba miałam wtedy robioną cytologię. Jak potem poszłam do faceta to nic nawet nie czułam. To samo usg- u jednej strasznie bolało, u innej nie czułam.
Co do wziernika- w państwowych są metalowe, w prywatnych plastikowe.
Co do plamień- języka nie masz, że nie umiesz powiedzieć, że coś takiego się zdarza ani zapytać dlaczego tak często bada?
23 czerwca 2014, 20:26
Chodze panstwowo, wziernik jest plastikowy. Pan Doktor jest swietnym fachowcem, jako pierwszy zajal sie
Tak samo mam, pani doktor ma plastikowy, jednorazowy sprzęt, a jak chodziłam do państwowej przychodni, doktor wyjmował metalowy wziernik zapakowany w folię i dezynfekowany, ale ja go przez chwilę trzymałam w rękach (w opakowaniu), żeby nie był zimny.To dziwne, że tak często Cię bada, a jeszcze gorsze jest to, że czujesz ten ból! Badanie nie należy do przyjemności, ale to, co przechodzisz nie jest normalne. Na Twoim miejscu zmieniłabym lekarza, bo wiem, ze takie coś boleć nie musi, a to plamienie to już jakiś kosmos.W życiu mi nikt nie wkładał żadnego metalu, moja pani doktor ma wzierniki plastikowe, jednorazowe, w różnych rozmiarach :/ Nigdy też mnie nie bolało... może nie było najprzyjemniej, ale na pewno bezboleśnie
23 czerwca 2014, 20:40
W życiu mi nikt nie wkładał żadnego metalu, moja pani doktor ma wzierniki plastikowe, jednorazowe, w różnych rozmiarach :/ Nigdy też mnie nie bolało... może nie było najprzyjemniej, ale na pewno bezboleśnie
23 czerwca 2014, 20:47
Dziewczyny ale ja nie piszę o wzierniku metalowym.. Plastikowy i nawilżony a tak jak napisałam wyżej - powiedziałam Mu o bólu i dziś o tych plamieniach... Mam się obserwować . Pytam czy Wy też tak macie i czy to normalne...
23 czerwca 2014, 21:37
No więc masz odpowiedź, że nie mamy.
A nie ma tam jakiegoś stanu zapalnego przypadkiem?
23 czerwca 2014, 21:46
nic mi na ten temat nie wiadomo, nie czuje swedzenia, uplawow nie mam.. lekarz tez nie mowil o stanie zapalnym.. :(
24 czerwca 2014, 08:10
Ja bym się tym aż tak na twoim miejscu nie przejmowała, widocznie taka twoja uroda, tak jak pisałam ja też tak mam i to nawet w gorszym stopniu niż Ty, bo mnie praktycznie każde takie badanie boli, ale to jest kwestia rozluźnienia mięśni i nigdy jakoś specjalnie się nad ty nie zastanawiałam, poza tym ja nawet mam problem czasem podczas seksu, też mnie boli, a nie współżyje od wczoraj ;) Ginekolog nie widzi nic niepokojącego to znaczy, że jest ok, a jeśli dalej się martwisz, to może zmień ginekologa.
24 czerwca 2014, 10:52
Ja też nie rozumiem po co tak często badania. Sama mam podobne problemy co autorka, leczę się osobno u endokrynologa i ginekologa. Do tej pory do gin. chodziłam co 2-3 miesiące, badania miałam raz na rok, ew. jeśli była taka potrzeba, to częściej. Ale żeby co 1-2 mies.? Dla mnie trochę przesada i współczuję autorce, sama bym tak często nie zniosła.