Temat: Mój tata umiera :(

Niedawno zdiagnozowano u taty raka ;( są przerzuty, jest źle... ;(

Tato jest teraz w szpitalu na radioterapii ale mają Go odesłać do domu, bo jest coraz słabszy. Zdaniem lekarzy lepiej aby ostatnie chwile spędził w domu z rodziną, ponieważ nie zostało Mu wiele czasu. (szloch)

Ja już nie wiem co robić.. Wszystkie wizyty w szpitalach, u lekarzy, wszystko załatwiałam ja. Nie mogłam siedzieć i patrzeć jak Go ta przeklęta choroba niszczy. Ale teraz? Nawet po tym co usłyszałam chcę się jeszcze skonsultować z jednym lekarzem.. Nadziei mam coraz mniej... :(

Lekarz powiedział, że tata boi się wrócić do domu... Pewnie przeczuwa co Go czeka... Nie wiem czy mam z Nim rozmawiać o śmierci? Czy mam Go uświadomić, że nie będzie zdrowy jak dawniej? To wszystko dzieje się tak szybko... (szloch)

Pasek wagi

Współczuję Ci, strasznie jest patrzeć, jak tak bliska osoba niknie w oczach. Mój Tata zmarł na raka 2,5 roku temu, umarł w domu. Wiesz możesz oczywiście poruszać niebo i ziemię, bo każdy przypadek choroby jest inny, ale w pewnym momencie (u nas) nie dało się już nic zrobić. Od zdiagnozowania do śmierci minął rok, nowotwór był duży i złośliwy. Tata wiedział, że wkrótce na pewno umrze i mówił o tym, przygotowywał nas na to. Tak jak dziewczyny piszą - Twój tata doskonale wie, że prawdopodobnie nie uda mu się już wyzdrowieć - po prostu przy nim bądźcie, spędzajcie razem jak najwięcej czasu, nawet, kiedy nie będzie miał siły rozmawiać czy nawet patrzeć. Wykorzystaj po prostu na maksa ten czas, nie rozpaczaj teraz i nie płacz, bo to będziesz robiła, kiedy od Was odejdzie, jeszcze będziesz miała na to czas.

Kidy mój tata umierał zazdrościłam Mu, że czeka na niego już coś lepszego, a my zostajemy tu i musimy mierzyć się z życiem bez niego.

Pasek wagi

Dziękuję Wam ...

Pasek wagi

Jedyne co możesz teraz zrobić to zabrać go do domu i otoczyć go ciepłem i miłością, nikt nie chce umierać w szpitalu wśród obcych ludzi. W domu będzie czuł się bezpiecznie zawsze ktoś w nim jest, ktoś kto przy nim posiedzi z kim będzie mógł porozmawiać bo napewno wie że zbliża się do kresu swojego życia. Musisz być bardzo silna dla siebie i dla niego a to nie jest łatwe kiedy masz świadomość że jedna z najważniejszych osób w twoim życiu niebawem cię opuści. Życzę ci dużo siły .

Ciężko jest.... :(

Pasek wagi

Zycze ci duzo siły i wspólczuje bardzo. Jesli faktycznie  nie ma szans na poprawe  zdrowia to jedynie czego moge gorąco zyczyć Twojemu tacie to by śmierć przyszła po cichu jak przyjaciel i bez cierpienia przyniosła mu ulgę. Przykro mi 

Kochana, wszystkie jesteśmy z Tobą! To cholernie trudna sytuacja. Rok temu na raka zmarła moja mama. Doskonale Cię rozumiem. Też nie wiedziałam co robić, jak się zachować. Każdy człowiek jest inny i potrzebuje czego innego. Uważam jednak, że należy wsłuchac się w chorego i zachowywać jak najbardziej naturalnie. Bo i Tobie i otoczeniu jest trudno, a najtrudniej jest zapewne Twojemu tacie. Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że byłam przy mamie w każdym momencie. Oczywiście też robiłam wszytsko, co mogłam żeby jej pomóc, odwiedziłam wszytskich lekarzy i specjalistów. Pod koniec mama była pod opieką hospicjum domowego. W takich sytuacjach jest trudno, ja czasem z mamą się śmiałam, pocieszałam, ale były też takie momenty, kiedy płakałyśmy obie. Kiedy było trzeba rozmawiałyśmy, opowiadałam jej co się dzieje u mnie, co się wydarzyło, a czasmi siedziałyśmy w ciszy i milczeniu. I mimo świadomości, że to ja powinnam być dla niej wsparciem, czasem się nie dało, emocje puszczały, a łzy same leciały po polikach. Grunt, żeby osoba chora wiedziała, że ma wokoło bliskich i że jest kochana. Bo miłość to najpotęzniejsza broń. I słuchaj i wsłuchuj się w tatę, On przez samą postawę może dużo wyrazić. I najważniejsze nie przejmować się innymi, bo pamietam tez rady dobrych wujków, które nie pomagały, a bardziej dobijały człowieka. Zachowuj się tak jak podpowiada Ci serce. Bo tu nie właściwych czy niewlaściwych zachowań.

Modlę się za Ciebie i Twojego Tatę. I jeśli będę mogła Cię jakoś wesprzeć pisz śmiało. 

Pasek wagi

trzymaj sie..

kurczę... współczuję !!! nawet nie umiem wyobrazić sobie tego.. no może po części, to zapewne jest strasznie przykre.. ale takie jest właśnie życie kiedyś musi się skończyć :/ bądź przy nim, rozmawiaj jak zechce, i staraj się to jakoś przeżyć ! Kiedyś i tak się spotkacie... wiem że to marne pocieszenie ale wierzę że życie się nie kończy po śmierci fizycznej, te przejście może być przykre na drugą stronę dla obu stron ale trzeba się z tym starać pogodzić.

http://www.nowotwory.lekiznatury.net.pl/

myślę, że tato wie co się dzieje. postarajcie się zapewnić mu wspólne szczęśliwe chwile, już nic nie da się zrobić...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.