5 grudnia 2010, 16:58
Jakies 2 mce temu przyjmowalam antybiotyki i dostalam grzybka w pochwie, swedzialo piekelnie ale kupilam masc i przeszlo. W czwartek bylam u gina i powiedzialam mu co i jak i przepisał mi FLUMYCON 200 mg, biore raz dziennie (opakowanie 7 tabletek), wziełam dzisiaj czwarta tabletkę i zaczął mnie boleć jezyk, szczypie tez. Patrze w lustro a jezyk ma bialy nalot i blizej gardla krostki jakby ropne, mysle sobie grzyb!!!! czytam co moge jesc a czego nie, podobno wskazana kapusta kiszona wiec zjadlam bo limit na slodkie wykorzystalam i krostki teraz sa czerwone dosc mocno. Poza tym od jakiegos czasu burczy mi w brzuchu pomimo, ze jadam dosc pokaźne porcje wiec to dziwne:) i czasami okropnie boli mnie zołądek.
MOje pytanie do osbo ktore cos takiego mialy, dlaczego ten lek nie dziala, a przez niego mam jeszcze grzybka w jamie ustnej? jutro nie dam rady isc do rodzinnego, no chyba, ze wstane rano i bedzie tragedia to chocby sie walilo i palilo to pojde, jak sie tego pozbyc?
PROSZĘ PISZCIE WSZYSTKO CO WIECIE !!!
pozdrawiam
6 grudnia 2010, 17:03
> Używałam Clotrimazolum.
Tez uzywalam, przestalo smyrać, ale upławy zostały
byłam u lekarza, dostałam od rodzinnego dopochwowo Gynalgin, na moje boleści brzucha Helicid, a na ten język widocznie ma pomóc ten Flumycon... a ten język brzydko wyglada :/ za tydzien do kontroli ide, ale moze kupie co sjeszcze w aptece do plukania jamy ustnej na tego grzybka ...
Edytowany przez owocek.sylwia 6 grudnia 2010, 17:04
6 grudnia 2010, 17:18
w ogóle to mam zapalenie błony sluzowej żołądka ;(
same choróbska ...