- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 kwietnia 2014, 21:09
Witam :)
Pytanie do katolików.
Praktykujecie taki obrzęd? Ja jestem wychowana w domu , gdzie jest to tradycją. Natomiast mój mąż nigdy tego nie robił, w jego rodzinnym domu tego nie było chociaż też jest katolikiem.
Jak to jest u Was??
20 kwietnia 2014, 13:56
No nie? Lepiej plaszczyć dupę na Vitalii i pluć jadem na katolików taki masz ciekawy długi weekend. A założę się, że do stołu Świątecznego to zasiądziesz pierwsza, choć to nie dla Ciebie Święto.Ale "nawciepywanych" tych obowiązków. Żeby tak sobie zepsuć taki fajny długi weekend wizytami w kościelepoziom wiedzy współczesnych katolików przeraża, a przecież dwie godziny religii w szkołach się praktykuje... :/ dramat...do rzeczy: w Wielki Piątek nie ma mszy - jest to jedyny taki dzień w roku liturgicznym, tadampufbam, kurtyna. Całujesz w Wielką Sobotę pewnie jak idziesz święcić jajka, bo nie byłaś w piątek i nie brałaś udziału w wielkopiątkowym Misterium. generalnie cała impreza nazywa się Triduum Paschalne i zaczyna się już w Wielki Czwartek (pamiątka ustanowienia sakramentów kapłaństwa i eucharystii). Wielki Piątek - pamiątka Męki Pańskiej - nie ma mszy, adoruje się krzyż, dzień smutku, żałoby i postu ścisłego. Wielka Sobota - dzień ciszy, zadumy nad tym co zaszło, "nadrabia" się też adorację z dnia poprzedniego. Wieczorem w sobotę - liturgia ze święceniem ognia, odnowieniem chrztu, itd. Jajka to taki pogański dodatek do soboty - większość ludzi uważa, że jak poświęci to ma zaliczoną Sobotę Wielką, w sensie liturgicznym. Niedziela Wielkanocna - wiadomo (mam nadzieję).I taki wielkosobotni myk - uwaga na znak krzyża przy święceniu pokarmów - w zeszłym roku popłakałam się ze śmiechu, kiedy ksiądz mówił "pobłogosław to mięso... pobłogosław te jajka", a nadgorliwa gawiedź żegnała się jakby tym mięsem była... bo jajka rozumiem - przynajmniej u facetów. ;)A wystarczyłoby rozumieć własną wiarę, a nie tylko oddawać się obrzędom...Nie, nie jestem złośliwa.Co do pytania: u mnie się całuje (południowy-zachów Polski).U nas tak jest w Wielką Sobotę. Może w Piątek też, ale chyba jeszcze nigdy nie byłam na takiej mszy... Ja całuję, bardziej wrażliwi "udają". Koło krzyża leży ściereczka, którą można przetrzeć ucałowane miejsce.
Długi weekend spędzam spoko. Ty zasiądź do słownika - dział stosowania wielkich liter.
Edytowany przez Najkiplus 20 kwietnia 2014, 13:57
24 kwietnia 2014, 10:51
poziom wiedzy współczesnych katolików przeraża, a przecież dwie godziny religii w szkołach się praktykuje... :/ dramat...do rzeczy: w Wielki Piątek nie ma mszy - jest to jedyny taki dzień w roku liturgicznym, tadampufbam, kurtyna. Całujesz w Wielką Sobotę pewnie jak idziesz święcić jajka, bo nie byłaś w piątek i nie brałaś udziału w wielkopiątkowym Misterium. generalnie cała impreza nazywa się Triduum Paschalne i zaczyna się już w Wielki Czwartek (pamiątka ustanowienia sakramentów kapłaństwa i eucharystii). Wielki Piątek - pamiątka Męki Pańskiej - nie ma mszy, adoruje się krzyż, dzień smutku, żałoby i postu ścisłego. Wielka Sobota - dzień ciszy, zadumy nad tym co zaszło, "nadrabia" się też adorację z dnia poprzedniego. Wieczorem w sobotę - liturgia ze święceniem ognia, odnowieniem chrztu, itd. Jajka to taki pogański dodatek do soboty - większość ludzi uważa, że jak poświęci to ma zaliczoną Sobotę Wielką, w sensie liturgicznym. Niedziela Wielkanocna - wiadomo (mam nadzieję).I taki wielkosobotni myk - uwaga na znak krzyża przy święceniu pokarmów - w zeszłym roku popłakałam się ze śmiechu, kiedy ksiądz mówił "pobłogosław to mięso... pobłogosław te jajka", a nadgorliwa gawiedź żegnała się jakby tym mięsem była... bo jajka rozumiem - przynajmniej u facetów. ;)A wystarczyłoby rozumieć własną wiarę, a nie tylko oddawać się obrzędom...Nie, nie jestem złośliwa.Co do pytania: u mnie się całuje (południowy-zachów Polski).U nas tak jest w Wielką Sobotę. Może w Piątek też, ale chyba jeszcze nigdy nie byłam na takiej mszy... Ja całuję, bardziej wrażliwi "udają". Koło krzyża leży ściereczka, którą można przetrzeć ucałowane miejsce.
Ależ Ty jesteś złośliwa :P Ale masz 100% rację. Najbardziej mnie denerwuje jak Ci "wielcy katolicy" nie idą w Wielki Piątek, bo "co tam będzie?" i "święta trzeba uszykować i nie zdążę". W Wlk Sobotę puszczą dzieciaki samopas i ani ten maluch nie umie się zachować w kościele.
A w tym roku widziałam lepszą rzecz. Przy krzyżu w Wlk Sobotę zawsze stoi u nas koszyk na dobrowolbe datki na utrzymanie Bożego Grobu w Ziemi Św. Podchodzi dziewczynka, wrzuca pieniądze i uchachana odchodzi. Ani nie klęknęła przed ołtarzem, nie mówię już Najświętszym Sakramentem, ani nie adorowała krzyża. No MASAKRA! Po co to dziecko wysyłać. Żeby nie było mała miała może z 7 lat, więc za rok pewnie komunia bo laptopa dostanie :/
I taki mamy katolicyzm w narodzie.
W kwestii tematu. U mnie w domu nie było takiego zwyczaju (płd-zach). Zawsze chodziliśmy adrowoać krzyż w kościele.
A jeszcze nie złyszałam, żeby ktoś się czymś zaraził podczas adoracji Krzyża. Ściereczka jest dezynfekowana zresztą.