Temat: Całowanie krzyża w Wielki Piątek

Witam :)

Pytanie do katolików.

Praktykujecie taki obrzęd? Ja jestem wychowana w domu , gdzie jest to tradycją. Natomiast mój mąż nigdy tego nie robił, w jego rodzinnym domu tego nie było chociaż też jest katolikiem.

Jak to jest u Was??

argento napisał(a):

Najkiplus napisał(a):

zupazzolwia napisał(a):

Inception napisał(a):

U nas tak jest w Wielką Sobotę. Może w Piątek też, ale chyba jeszcze nigdy nie byłam na takiej mszy... Ja całuję, bardziej wrażliwi "udają". Koło krzyża leży ściereczka, którą można przetrzeć ucałowane miejsce. 
poziom wiedzy współczesnych katolików przeraża, a przecież dwie godziny religii w szkołach się praktykuje... :/ dramat...do rzeczy: w Wielki Piątek nie ma mszy - jest to jedyny taki dzień w roku liturgicznym, tadampufbam, kurtyna. Całujesz w Wielką Sobotę pewnie jak idziesz święcić jajka, bo nie byłaś w piątek i nie brałaś udziału w wielkopiątkowym Misterium. generalnie cała impreza nazywa się Triduum Paschalne i zaczyna się już w Wielki Czwartek (pamiątka ustanowienia sakramentów kapłaństwa i eucharystii). Wielki Piątek - pamiątka Męki Pańskiej - nie ma mszy, adoruje się krzyż, dzień smutku, żałoby i postu ścisłego. Wielka Sobota - dzień ciszy, zadumy nad tym co zaszło, "nadrabia" się też adorację z dnia poprzedniego. Wieczorem w sobotę - liturgia ze święceniem ognia, odnowieniem chrztu, itd. Jajka to taki pogański dodatek do soboty - większość ludzi uważa, że jak poświęci to ma zaliczoną Sobotę Wielką, w sensie liturgicznym. Niedziela Wielkanocna - wiadomo (mam nadzieję).I taki wielkosobotni myk - uwaga na znak krzyża przy święceniu pokarmów - w zeszłym roku popłakałam się ze śmiechu, kiedy ksiądz mówił "pobłogosław to mięso... pobłogosław te jajka",  a nadgorliwa gawiedź żegnała się jakby tym mięsem była... bo jajka rozumiem - przynajmniej u facetów. ;)A wystarczyłoby rozumieć własną wiarę, a nie tylko oddawać się obrzędom...Nie, nie jestem złośliwa.Co do pytania: u mnie się całuje (południowy-zachów Polski).
Ale "nawciepywanych" tych obowiązków. Żeby tak sobie zepsuć taki fajny długi weekend wizytami w kościele
No nie? Lepiej plaszczyć dupę na Vitalii i pluć jadem na katolików taki masz ciekawy długi weekend. A założę się, że do stołu Świątecznego to zasiądziesz pierwsza, choć to nie dla Ciebie Święto.

Długi weekend spędzam spoko. Ty zasiądź do słownika - dział stosowania wielkich liter.

Pasek wagi

zupazzolwia napisał(a):

Inception napisał(a):

U nas tak jest w Wielką Sobotę. Może w Piątek też, ale chyba jeszcze nigdy nie byłam na takiej mszy... Ja całuję, bardziej wrażliwi "udają". Koło krzyża leży ściereczka, którą można przetrzeć ucałowane miejsce. 
poziom wiedzy współczesnych katolików przeraża, a przecież dwie godziny religii w szkołach się praktykuje... :/ dramat...do rzeczy: w Wielki Piątek nie ma mszy - jest to jedyny taki dzień w roku liturgicznym, tadampufbam, kurtyna. Całujesz w Wielką Sobotę pewnie jak idziesz święcić jajka, bo nie byłaś w piątek i nie brałaś udziału w wielkopiątkowym Misterium. generalnie cała impreza nazywa się Triduum Paschalne i zaczyna się już w Wielki Czwartek (pamiątka ustanowienia sakramentów kapłaństwa i eucharystii). Wielki Piątek - pamiątka Męki Pańskiej - nie ma mszy, adoruje się krzyż, dzień smutku, żałoby i postu ścisłego. Wielka Sobota - dzień ciszy, zadumy nad tym co zaszło, "nadrabia" się też adorację z dnia poprzedniego. Wieczorem w sobotę - liturgia ze święceniem ognia, odnowieniem chrztu, itd. Jajka to taki pogański dodatek do soboty - większość ludzi uważa, że jak poświęci to ma zaliczoną Sobotę Wielką, w sensie liturgicznym. Niedziela Wielkanocna - wiadomo (mam nadzieję).I taki wielkosobotni myk - uwaga na znak krzyża przy święceniu pokarmów - w zeszłym roku popłakałam się ze śmiechu, kiedy ksiądz mówił "pobłogosław to mięso... pobłogosław te jajka",  a nadgorliwa gawiedź żegnała się jakby tym mięsem była... bo jajka rozumiem - przynajmniej u facetów. ;)A wystarczyłoby rozumieć własną wiarę, a nie tylko oddawać się obrzędom...Nie, nie jestem złośliwa.Co do pytania: u mnie się całuje (południowy-zachów Polski).

Ależ Ty jesteś złośliwa :P Ale masz 100% rację. Najbardziej mnie denerwuje jak Ci "wielcy katolicy" nie idą w Wielki Piątek, bo "co tam będzie?" i "święta trzeba uszykować i nie zdążę". W Wlk Sobotę puszczą dzieciaki samopas i ani ten maluch nie umie się zachować w kościele. 

A w tym roku widziałam lepszą rzecz. Przy krzyżu w Wlk Sobotę zawsze stoi u nas koszyk na dobrowolbe datki na utrzymanie Bożego Grobu w Ziemi Św. Podchodzi dziewczynka, wrzuca pieniądze i uchachana odchodzi. Ani nie klęknęła przed ołtarzem, nie mówię już Najświętszym Sakramentem, ani nie adorowała krzyża. No MASAKRA! Po co to dziecko wysyłać. Żeby nie było mała miała może z 7 lat, więc za rok pewnie komunia bo laptopa dostanie :/

I taki mamy katolicyzm w narodzie. 

W kwestii tematu. U mnie w domu nie było takiego zwyczaju (płd-zach). Zawsze chodziliśmy adrowoać krzyż w kościele. 

A jeszcze nie złyszałam, żeby ktoś się czymś zaraził podczas adoracji Krzyża. Ściereczka jest dezynfekowana zresztą.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.