- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2014, 08:05
Cześć,
Szukam młodych osób dotkniętych tym schorzeniem do pogadania.
Ile miałyście lat, gdy wykryto u Was lub u Waszych bliskich ten problem ? Miałyście jakiekolwiek objawy ? Jakie zastosowano leczenie ? Czy stała opieka kardiologa jest niezbędna czy tylko wskazana ? Co z aktywnością fizyczną ?
Piszcie
17 kwietnia 2014, 08:31
Mojemu mężowi ostatnio na badaniach to zdiagnozowano. Poszedł do internisty, ten go osłuchał i zlecił echo serca bo jakieś szmery usłyszał. Na echo wyszlo, że zastawka się nie domyka, kardiolog zlecił Holtera. Kardiolog mówił, że pewnie raz na 2 lata mąż będzie musiał robić echo, ale po sprawdzeniu wyników Holtera powiedział, że echo raz na 5 lat w zupełności wystarczy i że nie ma potrzeby tego leczyć farmakoligicznie. Najprawdopodobniej mąż z tą wadą już się urodził.
17 kwietnia 2014, 12:19
Dzięki Magnolia za odp.
17 kwietnia 2014, 13:27
Spoko ;) zapomniałam dodać, że mąż w tym roku 30 lat kończy, więc jakiś stary nie jest...
17 kwietnia 2014, 13:41
Ja to mam:) Mam 24 lata, mam to od urodzenia genetycznie po ojcu i jego rodzinie. Wyryto jak miałam gdzieś 12lat. Zwolniona z wf-u, w szkole śr. tylko z wysiłkowych(bo mądraliński lekarz stwierdził że na wf-ie się tylko siedzi więc się nie zmęczę). Tego sie nie leczy póki ma się blok przedsionkowo-komorowy I stopnia bo tak się to fachowo nazywa. Leczy się przy II i III stopniu w który zapewne kiedyś przejdziemy. Do kardiologa chodzę raz na jakieś 2 lata, kiedyś częściej. Męczę się jak pies, ciągle się pocę mimo że siedzę w bezruchu(są to hektolitry dosłownie), sporadyczne bóle w klatce, kołatania, kłucia, zatykanie itp. Jak masz więcej pytan to pisz:)
17 kwietnia 2014, 14:00
Ja też mam niedomykalność zastawki mitralnej. Zdiagnozowano mi tę przypadłość jakoś jak miałam 15 lat. Dostałam oczywiście zwolnienie z wfu i na kilka lat pożegnałam jakąkolwiek aktywność fizyczną bo wydawało mi się, że od jakiegokolwiek wysiłku od razu umrę. (kochani lekarze). Nie robiłam zadnych badań od stu lat. Nic mi nie jest, chociaż jeszcze jakiś czas temu miałam regularne palpitacje parę razy dziennie. Jednak odkąd zaczęłam uprawiać sport (siłownia, bieganie), z tachykardii przeszłam w bradykardię, nie mam zadnych dolegliwości, kołatań, duszności. Czuję się w pełni zdrowa. ;)
Edytowany przez bodyroxx 17 kwietnia 2014, 14:02
17 kwietnia 2014, 16:51
Ja tez
Edytowany przez 244c34e409705f3e7a907c2310b2d687 4 września 2014, 20:58
19 kwietnia 2014, 17:19
Problemy mam od dziecka, zdiagnozowano mnie kilka lat temu. Dolegliwosci mam rozne - klucia, objawy niedotlenienia, szybciej sie mecze, latwo u mnie o zawroty glowy i takie inne... Zyje normalnie, cwicze kilka razy w tygodniu. Nie ma koniecznosci stalej opieki kardiologa, wystarczy echo serca raz na jakis czas. To oczywiscie zalezy od stanu zastawki i stopnia niedomykalnosci.
19 kwietnia 2014, 18:34
Też mam, zdiagnozowana jakoś rok temu, czyli jak miałam 17-18 lat. Ja mam lekki stopień tej wady, więc nie mam żadnych zwolnień z wf-u ani nic, pod stałą opieką lekarską też nie jestem. Objawy są takie, że dość często serce mnie nap****ala jak sk****syn. Wybacz, delikatniej tego nie ujmę, bo są momenty, w których mam wrażenie, że zaraz stracę przytomność. Lekarz mi powiedział, że ma prawo boleć, ale poza tym to nic mi nie jest i nic z tym się zrobić nie da. ;)
Jednak odkąd zaczęłam uprawiać sport (siłownia, bieganie), z tachykardii przeszłam w bradykardię, nie mam zadnych dolegliwości, kołatań, duszności. Czuję się w pełni zdrowa. ;)