3 grudnia 2010, 18:32
Czy ja się już kwalifikuję do psychologa?
Na diecie jestem prawie rok(z małymi drobnymi przerwami na wakacjach). Schudłam ponad 10 kg do wakacji. I tu trochę zjadłam więcej. Miałam wychodzić z diety ale uparłam się określoną liczbę kg ile chcę ważyć. Niestety jak wiadomo ściśle diety się trzymać nie da.
Od końca wagi przybyło mi ok 5 kg.
Od ponad tygodnia nie wiem co się ze mną dzieje ( to przez zimę?) .
Przez cały ten rok ciągle marzę żeby jeść normalnie. Jak wszystkie nastolatki. Straszny ból przeżywam codziennie w szkole widząc koleżanki jak jedzą pożądne II śniadanie. Zwykle jest to solidna bólka z szynką , serkiem itp. Boże jak ja w tedy patszę! Skręca mnie z zazdrości ,że one to mogą jeść a jak ja coś więcej zjem z poza diety to waga idzie w górę !
Jest mi strasznie przykro .
Codziennie moje myśli krążą wokół jedzenia , zgrabnych figur rówieśniczek i niedozwolonych w mojej diecie.
Dieta jest od dietetyka. Jem praktycznie monotonnie. Rzygać mi się chcę już na widok activi( jem ją na przekąskę ) lub jabłka( zwykle jem go w całości z ogryzkiem bo mi szkoda wyrzucić)....
Nie jem praktycznie nic innego z poza tej diety .... ;(
Ostatnio zaczęłam szaleć. BNie ma dnia żebym nie płakała nad samą sobą .. nad tym wszystkim ...
A dodam jeszcze ,że moje ciało nadal nie wygląda najlepiej.
Czuję ,że ja poprostu nie nawidzę swojego ciała.
Taaak wiem ,że inni mają gorzej i bardzo im(wam) współczuję .
Jeszcze świadomość tego ,że mając te 10 lat byłam chudzinką mnie jeszcze bardziej przygnębia. Niestety zechciano mnie utuczyć . Wybaczam to ale ...... nie do końca w zasadzie ;(
Dodatkowo: Przez tą niemożność pogodzenia się z sobą psuję życie mojej mamie( te ciągłe płacze, napady złości) , którą Bardzo kocham . Ona z kolei cieszy się świetną figurą i nawet jak by chciała to by nie przytyła. Doszło do tego ,że musi się ukrywać z jedzeniem słodyczy i innych kalorycznych rzeczy bo widzi jak mi jest przykro. I przy okazji mi jest też przykro bo ona sobie nie może w spokoju zjeść przeze mnie ;(
Pewnie mnie teraz zjechacie , ale musiałam się tu wyżalić bo już mnie w domu mają dość.... Ja przy okazji siebie też ...
Jeżeli przeczytacie mój post to dziękuję . Nie musicie jednak czytać . Chciałam się porostu wyżalić . WYRZUCIĆ swój ciężar nagromadzony w tym roku.
Jak ja wigilię przeżyję to nie wiem....
Najprawdopodobniej po wigilii znowu do dietetyka pójdę ;(
- Dołączył: 2010-08-18
- Miasto: Wenus
- Liczba postów: 985
3 grudnia 2010, 18:40
Myślę że warto by było opowiedzieć to psychologowi, on mógłby Ci pomóc poczuć się lepiej we własnej skórze. Psycholog jest po to aby pomóc uczynić nam nasze życie lepszym a wydaje mi się, że to by ci się przydało. Życie jest za krótkie aby siebie nienawidzić i psuc sobie ralacje z bliskimi.
Trzymaj się mocno dziewczyno!!!!!!!!!
- Dołączył: 2010-08-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 142
3 grudnia 2010, 19:40
ee tam :) dobrze że o tym piszesz :) wiesz tylko inteligentni chcą szukać pomocy :)
ja też chodziłam do psychologa co prawda w innej sprawie :) ale uważam, że możesz się wybrać :)
z pewnością pomoże Ci pokochać siebie taką jaka jesteś a przecież warto spróbować nikt Ci za to głowy nie ukręci
3 grudnia 2010, 19:51
Może gdybyś wyżaliła się psychologowi byłboby ci jeszcze lżej ???? Dobrze, że przynajmniej zdajesz sobie sprawę z własnych problemów. I chciałam też dodać, że masz świetną mamę. U mnie w domu nikt się nie przejmuje tym, że też bym zjadła coś słodkiego.
4 grudnia 2010, 08:30
Dziękuję vitalijki dzięki wam jest mi lepiej.
MałaPerełka- taaak mamusia moje jest Kochana , bardzo ją kocham za to ,że wspiera mnie w tym ;)
- Dołączył: 2009-12-29
- Miasto: Zasiedmiogórogród
- Liczba postów: 82
5 grudnia 2010, 09:21
Psycholog u nas w kraju nie jest jeszcze do końca postrzegany. Ludzie często mylą go z psychiatrą. Rozmowa na pewno nie zaszkodzi i nie jest to nic takiego. ;) Wydaje mi się, że nadajesz się, bo do tego nawet specjalnie nie trzeba się nadawać. Wystarczy po prostu odczuwać potrzebę. Możesz nawet iść do psychologa szkolnego. Powodzenia. ;)
- Dołączył: 2010-09-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 506
5 grudnia 2010, 18:24
Masz za mało urozmaiconą dietę w takim razie. Może zmień dietetyka? Psycholog na pewno nie zaszkodzi, jesli czujesz, że go potrzebujesz, to czume nie? Jakbys chciała się wyżaliż możesz śmiało do mnie pisać :)
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 1878
5 grudnia 2010, 21:11
nadajesz się bardziej na zainwestowanie w słownik ortograficzny
- Dołączył: 2010-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 80
7 grudnia 2010, 19:15
Tu się mogę zgodzic,wizyta u psychologa na pewno nie zaszkodzi ale wydaje mi się,ze bardziej powinnaś skupic się na swojej diecie. Napisz coś wiecej na temat swojego odżywiania,może zmień dietę na inną?