- Dołączył: 2010-09-03
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 72
28 listopada 2010, 16:13
Wiem, że to może głupie pytanie. Mam 15 lat i za krótko żyję na tym świecie . U mnie w domu jest nie ciekawa sytuacja. Ale to mniejsza o to : (jak ktoś chce przeczytać to tutaj : http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/41/topicid/82356/sortf/0/rev/0/range/0/page/0
Ostatnio zmarła mi ciocia, z którą bardzo się obchodziliśmy, bo to bliska rodzina . Jakby była jeszcze w starszym wieku i gdyby zginęła przez inną śmierć . Ale przez powieszenie . i tego nie mogę zrozumieć . ! Nigdy nie była załamana czy coś. Zawsze jej było pełno . Jakoś się przyzwyczaiłam do myśli, że nie żyje, ale do tego , że sie powiesiła nie. ! Mimo, że widziałam ją jak wisiała, mimo, że cały czas byłam przy niej . Nie wierzę w to. ! Może po prsotu jeszcze to nie odreagowałam , bo babcia (jej mama) mieszka z nami i cały czas wiedziałam, że muszę się trzymać. i cały czas siedziałam z babcią i mówiłam, że tak musiało być itd. przez ostatni tydzień śpię tylko 2 h. i to nie jest spowodowane strachem sama nie wiem czym. . Wiem, że może jestem głupia, ale się zastanawiam czy to nie idzie genetycznie , bo mój tata (jej brat znaczy tej cioci) wieszał sie 2 razy . Raz ja go uratowałam . Zaś wujek (brat taty i cioci) ma depresje. ;/
Zastanawiam się jak sobie z tym poradzić. Jak wy sobie poradziliście ze śmiercią bliskiej dla was osoby. ;/ ??
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 695
28 listopada 2010, 16:27
Nektarynka.Mala przepraszam, że tak to powiem ; , ale masz przechlapane dzieciństwo . wiecznie pod górę. Naprawdę. ! Musisz mieć mocną psychikę . Mnie pewnie by to wszystko przerosło .;/
Nie wiem co mogę powiedzieć.
Ja miałam sytuacje, że umarł mi wujek z którym bardzo często się widywałam, ale umarł śmiercią naturalną. I było mi łatwiej. Pomogły mi rozmowy z moim chłopakiem. Może ty też powinnaś z kimś pogadać.
Jak piszesz masz dopiero 15 lat i tyle w swoim życiu już przeżyłaś. życzę ci, abys w przyszłym życiu była bardzo szczęśliwa. I nie jest wcale głupie to, że tutaj piszesz. Trzymaj się mocno .
- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Wajdówka
- Liczba postów: 1775
28 listopada 2010, 16:43
Wiesz ze śmiercią nie można sobie niestety poradzić, trzeba czekać, aż ból trochę złagodnieje, ale on nigdy całkiem nie mija i wiesz wolałabym tego nie pisać na forum, ale napisze, ja też na ogół jestem uważana za wesołą osobe i też mnie wszędzie pełno, a moje życie jest do dupy i to pod baardzo podobnym względem do twojego a jakby tego nam było mało to moi rodzice postanowili się rozwieść i to mnie uzieszyło, ale jednak tak jakby są dalej razem i jak na razie tak zostanie ,a w zeszlym roku zmarl mi ukochany dziadek ktory byl dla mnie bardzo wazny i wyjatkowy niestety juz jest zapuzno, a ja nigdy mu tego nie powiedziałam, w tym roku tej samej babi, ktorej moj dzadek był mężem zmarł brat na tę samą chorobę (nie bede tu wszystkiego co przerzylam pisac tylko na temat), ale mimo tego co ludzie o mnie myślą już długi czas próbuje się zabic, więc może miala jakies inne powody o ktorych nie mialas pojeia :(
Edytowany przez sindi93 28 listopada 2010, 16:50
- Dołączył: 2010-09-03
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 72
28 listopada 2010, 18:59
Mnie tak samo ludzie postrzegają . : Jestem zupełnie wesołą osobą. Pełną radości itd. ;/ I nie chce tego zmieniać. Ale ten uśmiech zaczyna mnie męczyć. Już po prostu nie chce mi się udawać. Bo tak nie jest. ;/ W środku jestem rozszarpana. ; /
28 listopada 2010, 21:35
Ta śmierć naruszyła twoje poczucie bezpieczeństwa, to normalne, że strasznie się z tym czujesz i boisz się. Szczególnie w tym wieku, kiedy to dorośli powinni dawać ci oparcie i bezpieczeństwo. Pogadaj z kimś dorosłym kto cię wysłucha. Żal po cioci będzie taki sam, ale pozbędziesz się strachu.
30 listopada 2010, 14:39
Kochana, to bardzo ciężkie przeżycie zobaczyc coś takiego. Można powiedziec, że to trauma, myślę, że powinnaś zgłosić się do psychologa, śmierć bliskiej osoby można przepracoeać, potrzeba czasu, ale można się z tym pogodzić.