Temat: Moi rodzice zaczeli palic...

Jestem w szoku. Dzisiaj sie dowiedzialam od mlodszego brata, ze rodzice zaczeli palic w sierpniu. Rodzicow widuje kilka razy do roku, bo mieszkam w Uk. Tata zmienil prace, i sie strasznie stresowali. Moi rodzice rzucili palenie 15 lat temu i to tylko dla tego, ze to na nich wymusilam. Jestem bardzo zla na nich. Nie wiem czy tylko ze mna jest cos nie tak, ze sie tak stresuje. Bardzo sie martwie o ich zdrowie. Naprawde nie mam ochoty z nimi rozmawiac, albo jechac na swieta do Polski. Poradzcie mi cos, jak mam z nimi porozmawiac, a moze zostawic az sami rzuca. Juz sama nie wiem...
Pasek wagi

cancri napisał(a):

malafolo napisał(a):

Ale nie palili juz tyle lat, i nagle teraz zaczeli znowu...jakos nie moge sie z tym pogodzic. Nigdy nie lubialam widoku mamy z papierosem, i teraz znowu musze na to patrzec...
Aha, więc Tobie coś przeszkadza, więc cały świat ma się dostosowywać...? 

no dziewczyna ma dobre intencje, ja przez palenie rodzica musialam dnie i noce spedzac placzac na OIOMie.. nie polecam
a jak znow zaczęli palić, po prostu przyszłam do nich w wieku 16 lat z papierosem:) i zadziałało, przestali.

malafolo napisał(a):

Naprawde nie mam ochoty z nimi rozmawiac, albo jechac na swieta do Polski.
 
to idiotyczne i dziecinne. Moja siostra jak miała pięć lat, zawsze obrażała się na babcię, gdy ta przekraczała 60 km/h, tutaj chcesz zachować się podobnie ;) Nie masz ochoty na Święta, bo dwoje dorosłych ludzi zaczęło palić papierosy. 
Spokojnie, może rzucą, może to chwilowe, a może to lubią. Ich zdrowie, ich pieniądze, ich sprawa. 

LeiaOrgana7 napisał(a):

Zanetka1503 napisał(a):

ThinDuke napisał(a):

extra5hold napisał(a):

Nie rozumiem tego ataku na autorkę postu. Jeżeli rodzice zaczną brać narkotyki czy popadać w alkoholizm to też ma nic nie robić bo są dorośli i na coś trzeba umrzeć? Mój Tata zmarł na raka płuc, zauważyłam, podczas krótkich wizyt że Mama też zaczyna sobie popalać ale tak żeby nikt nie widział (np. udaje że idzie na spacer). I jestem rozdarta bo nie wiem czy jeżeli jej powiem że wiem i że się martwię to Ona nie zacznie palić więcej, bez chowania się po kątach, bo to jej życie, czy jednak zrezygnuje z palenia.
Dokładnie, przecież to wynika z troski, a nie jakiegoś widzimisię. Ja też bym próbowała odradzać swoim rodzicom palenie (na szczęście nigdy nawet nie przyłożyli fajki do ust) po prostu z racji tego, jak bardzo im to szkodzi. Czy dzieci nie mają prawa mówić takich rzeczy rodzicom tylko dlatego, że rodzice są dorośli? A teksty jaka to autorka pusta i egoistyczna pozostawię bez komentarza.
Mówić sobie mogą, ale jestem pewna, że każdy palacz dobrze wie jakie to niesie zagrożenia a i tak nadal pali. Każdy palacz wie ile wydaje pieniędzy na papierosy i to też nie jest argument. Bo oni o tym wszystkim DOBRZE WIEDZĄ, to ich świadomy wybór. Moi rodzice palą od lat, mówiłam nie raz, ale nadal palą - więc co ja mogę? Mam tak jak autorka powiedzieć że nie mam ochoty ich oglądać bo palą papierosy? Prawda jest taka, że jeżeli sam zainteresowany nie chce przestać to nikt go do tego nie zmusi. Tak samo jest z alkoholikami i narkomanami - nawet jak ktoś ich zmusi do izolacji i odwyku, to jeden chce przestać i przestanie, a drugi pierwsze co zrobi po wyjściu z zamknięcia to pójdzie się napić/naćpać. Żadne morały, zmuszanie, czy fochy nie pomogą jeśli palacz nie chce przestać palić. Dlatego autorko, owszem, powiedz im co o tym sądzisz, ale bez przesady żeby z takiego powodu odsuwać się od rodziców.
Rzecz w tym, że rodzice może i wiedzą, ale NIE WIERZĄ że to im robi krzywdę i powoli uśmierca. Nie uwierzą, póki jedno z nich nie zachoruje i wtedy zaczną żałować. Popieram autorkę- dziewczyno, działaj, troska o najbliższych to nie przestępstwo. 


Nie wierzą? Wierzą, tylko pewnie myślą, że innych to dotyczy, ale ich samych nie. Ale tak jest pewnie z większością nałogów, ludzie nie chcą dopuszczać do siebie tych złych myśli. Nie mówię, że autorka ma się nie troszczyć o bliskich, ale uważam, że to nie powód żeby "nie mieć ochoty z nimi rozmawiać czy jechać do nich na święta". Odsuwając się na pewno im nie pomoże. A tak jak pisałam, mówić można, ale jeżeli rodzice nie będą chcieli przestać to nie przestaną. Nikogo nie da się zmusić jeśli nie ma choć odrobiny chęci i silnej woli.

Zanetka1503 napisał(a):

Nie wierzą? Wierzą, tylko pewnie myślą, że innych to dotyczy, ale ich samych nie. Ale tak jest pewnie z większością nałogów, ludzie nie chcą dopuszczać do siebie tych złych myśli. Nie mówię, że autorka ma się nie troszczyć o bliskich, ale uważam, że to nie powód żeby "nie mieć ochoty z nimi rozmawiać czy jechać do nich na święta". Odsuwając się na pewno im nie pomoże. A tak jak pisałam, mówić można, ale jeżeli rodzice nie będą chcieli przestać to nie przestaną. Nikogo nie da się zmusić jeśli nie ma choć odrobiny chęci i silnej woli.

Nie rozumiem, po co sie rozdrabniasz, to jest w tym przypadku dokladnie to samo.
Pasek wagi

lulamae napisał(a):

malafolo napisał(a):

Naprawde nie mam ochoty z nimi rozmawiac, albo jechac na swieta do Polski.
 to idiotyczne i dziecinne. Moja siostra jak miała pięć lat, zawsze obrażała się na babcię, gdy ta przekraczała 60 km/h, tutaj chcesz zachować się podobnie ;) Nie masz ochoty na Święta, bo dwoje dorosłych ludzi zaczęło palić papierosy. Spokojnie, może rzucą, może to chwilowe, a może to lubią. Ich zdrowie, ich pieniądze, ich sprawa. 

co do tego obrazania sie - to sie zgdzam, to dziecinne. Ale nie rozumiem waszej obojetnosci.. Jak to "ich zdrowie"? A gdyby to był wasz maż czy dziecko..? Pieniadze pieniedzmi, ale palenie zabija, co z tego, ze powoli? Kazda paczka skraca zycie, a to chyba normalne, ze ich córka chce o to by o nie dbali? Ja bym interweniowała, mówiła o tym dlaczego to mnie martwi. Moze sie uda wpłynac. Rodzice biora do siebie to, ze dzieci sie o nich martwia.. Mi sie czasem udaje na moja mame pozytywnie wpłynać jesli chodzi o szkodliwe nawyki.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.