Hej,
jestem tutaj nowa, więc nie wiem czy wypada o takich problemach pisać. Ale spróbuję. Nie wiem komu miałabym o tym powiedzieć, bo chodzi o jedną z moich najbliższych koleżanek.
Od 3 lat studiuję na kierunku, gdzie jest ok 40 osób. Od początku tworzyliśmy zgraną paczkę z ok 10 osobami mniej więcej. Idąc na studia stwierdziłam, że fajnie by było znaleźć sobie chłopaka, jednak nie było to takie łatwe jak mi się wydawało. Miałam kilka romansów a także flirtów - zawsze każdy był poza grupą z kierunku, ponieważ od początku stwierdziliśmy, że nie chcemy jakiś dziwnych mezaliansów robić. Niestety od razu spodobał mi się kolega z grupy, ale była zajęty. Poza tym miałam inne obiekty ( wolne) na głowie, więc dla mnie było to tylko jakby wpatrywanie się w obrazek na zajęciach. Jednak od początku ,od 1 semestru zauważalne było, że jedna z moich znajomych się w nim podkochuje na zabój. Dołączyła do naszej paczki, zmieniła się jakby w wulgarną dziewczynę, żeby tylko chłopakom się przypodobać i tak zostało do zeszłego semestru. Później niektórzy z nas - w tym ja wyjechaliśmy na wymiany erazmus. Każdy z nas poznał nowych ludzi itp. Od wakacji po powrocie zaczęłam z tą koleżanką pisać dość często, bo po wymianie jakoś miałyśmy obie doła, nie chciałyśmy wracać do polskich realiów itp. Poza tym stałyśmy się sobie bliższe przez to, że miałyśmy podobne poglądy na uczelnie, świat i naszą przyszłą pracę. Po powrocie na uczelnie okazało się, że dużo związków się porozpadało, między innymi związek tego kolegi, który mnie się ( a także jej podobał). Wszyscy wydorośleli, wyładnieli, zmężnieli itp. Na dodatek chłopcy zaczęli mnie delikatnie podrywać, w tym on. Ja lubię być tak adorowana, jak każda kobieta. A nóż coś może z tego wyjść. Od jakiś 2 tygodni kiedy jego teksty, zachowanie względem mnie są silne, ona zachowuje się inaczej. Prawdopodobnie jest zazdrosna o niego. I sama go podrywa na portalach społecznościowych ( każdy ze znajomych to widzi). Jednak on interesuje się mną ( przepraszam za skromność, ale nie wiem jak to inaczej subtelniej napisać). W tym momencie pada pytanie. Co zrobić, żeby rozkochać w sobie chłopaka, a nie stracić kontaktu z tą znajomą? Od zeszłego tygodnia nasze relacje są wręcz zerowe. Zawsze rozmawiałyśmy ze sobą szczerze itp, jednak teraz cisza. Wychodzi z uczelni obrażona na świat nie żegnając się z nikim ( każdy to zauważył)..
Nie wiem czy mam poświęcić kontakt z tą znajomą na rzecz chłopaka ( który jest bardzo fajny i świetnie się dogadujemy?) Czy robić swoje, nie zwracać uwagi na nią, może jakoś to będzie? Tylko boje się też tego, żeby ona pod wpływem zazdrości czy czegoś nie zrobiła mi świństwa - bo ja jej dużo opowiadałam o sobie w przeciągu kilku ostatnich miesięcy.
Co byście zrobiły na moim miejscu?
PS Poszukam innych podobnych tematów na vitalii, może ktoś pisał coś podobnego.
Pozdrawiam