- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1255
29 lipca 2013, 23:17
Hej,
zawsze ludzkie ciało uważałam za ułomne- ciągle coś boli, ciągle coś nawala, coś się psuje i dolega. Gdybym jednak usłyszała takie pytanie jeszcze w czerwcu br. odpowiedziałabym:
"Tak, to możliwe. Głowa może nigdy nie boleć."
Bo mnie nigdy, przez 25 lat, ani razu nie zabolała. Myślałam, że mam dobre geny czy szczęście... ale niestety, ostatnio, pod wpływem:
a.upałów,
b.nadmiernego korzystania z komputera (ale nie częściej niż zwykle więc to raczej nie to),
c.objawów problemów z tarczycą?
d.wcierania sobie olejków w głowę (indyjski SESA + Jantar)
e.złego oddychania (ale nigdy nie oddychałam wzorowo),
f.problemów endokrynologicznych które u siebie podejrzewam
g.żyła wodna? tak nagle by się ujawniła? i to na I piętrze?
h.alergia na soczewki?
...głowa mi zaczęła strasznie napiep**ać. Może jest to efekt nagłego zerwania się (ale ono takie super nagłe wcale nie jest...) - po prostu wstaję z łóżka by udać się do łazienki idąc przez ciemny przedpokój wewnętrzny (bez okien- może różnica temperatur między pomieszczeniami?) od jakiegoś miesiąca-dwóch, za każdym razem odczuwam PORAŻENIE GŁOWY gdy tamtędy idę. Dosłownie. Idąc dostaję momentalnie w tym przedpokoju czarnych mroczków (takich hmm promieniujących) i odczuwam nacisk- ból zarówno w oczodolach (u góry) jak i na skroniach i na górze głowy. Rozsadzający- obraz mi znika przed oczami za każdym razem gdy tamtędy idę, a czasem aż muszę się przytrzymać ściany.
Głowa sprawia mi też od tego miesiąca-dwóch dyskomfort ale o wiele mniejszy niż ten "przedpokojowy" bo to jest ewenement. Absolutnie nie satysfakcjonuje mnie branie tabletek i nie biorę ich. To straszne, że ludzie potrafią być tak bardzo przyzwyczajeni do bólu głowy że już nawet się nie zastanawiają nad jego przyczyną ani nad tym, czy jest możliwy do wyeliminowania tylko się uzależniają od tabletek, jak by ból głowy był normalną funkcją organizmu... :/ a nie jest! Jest objawem chronicznych nieprawidłowości.
Macie jakieś pomysły? :(
Dzięki
29 lipca 2013, 23:21
Mnie głowa nie bolała dopóki nie poszłam do liceum i nie zaczęłam 'za dużo' się uczyć. Od tamtego czasu już reguralnie, zależnie od tego co robię. Więc da się, to odpowiedź na pierwsze pytanie.
A tak to mieszkania nie potrafię sobie wyobrazić, ALE: gdy ja, przykładowo, podnoszę się z ,,kucka" (gdy kucam i się podnoszę) to przez 2-3 sekundy mam wrażenie, że zaraz zemdleję, bo zaczyna kręcić mi się w głowie etc. Nagła zmiana ciśnień. I może być u Ciebie tak samo:
a) albo w tym przedpokoju jest naprawdę jakieś podciśnienie, w związku z brakiem okien (?)
b) albo po prostu masz zawsze ten sam tryb: nagle wstajesz, zaczynasz iść i Twój organizm orientuje się, że zmieniłaś pozycję zawsze w tym samym miejscu.
Następnym razem spróbuj wstać, chwilę pochodzić po pokoju i dopiero przez przedpokój.
- Dołączył: 2012-02-10
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1406
29 lipca 2013, 23:22
Mi się często kręci w głowie i też czuję taki nacisk, jak gwałtownie wstaję.
- Dołączył: 2009-11-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1520
29 lipca 2013, 23:36
Meridkaa napisał(a):
(...) gdy ja, przykładowo, podnoszę się z ,,kucka" (gdy kucam i się podnoszę) to przez 2-3 sekundy mam wrażenie, że zaraz zemdleję, bo zaczyna kręcić mi się w głowie etc. Nagła zmiana ciśnień. (...)
sabinaxxxx1 napisał(a):
Mi się często kręci w głowie i też czuję taki nacisk, jak gwałtownie wstaję.
A żelazo sobie sprawdzałyście? Ja mam takie objawy, gdy mnie anemia atakuje, więc może tędy droga?
- Dołączył: 2011-04-23
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2105
29 lipca 2013, 23:39
25 lat bez bólu ? O mamo, to ja mam czasem tak że ciśnienie jest złe i juz boli :D
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1255
29 lipca 2013, 23:58
b) albo po prostu masz zawsze ten sam tryb: nagle wstajesz, zaczynasz iść i Twój organizm orientuje się, że zmieniłaś pozycję zawsze w tym samym miejscu.
Tak, to to! Faktycznie, nie sądziłam, że organizm potrzebuje przygotowania ("rozgrzania") do zwykłego przemarszu przez przedpokój. Zrobiłam eksperyment, pochodziłam po pokoju i dopiero wtedy przeszłam- bez "porażenia mroczkami".
Co do żelaza- ja mam w porządku, tzn. hmmm w styczniu się badałam. No ale miska czy 2 miski buraków dziennie nie zaszkodzi.
25 lat bez bólu ? O mamo, to ja mam czasem tak że ciśnienie jest złe i juz boli :D
No, dlatego chciałam utrzymać ten stan na całe życie. :) A tu najpierw się pojawiły bóle zatok ocznych (związek z ciśnieniem) a teraz cała głowa. :/ Bardzo chcę to wyeliminować, musi istnieć jakiś sposób... (oczywiście nie chodzi o lekarstwa tylko o niedopuszczanie do bólu).
A jak nadmiar nauki mógł wpłynąć na wytworzenie się bólów głowy?
Właściwie co to jest ten ból? Nie jest to ból mózgu oczywiście, bo mózg nie jest unerwiony. A więc nerwów i naczyń krwionośnych w czaszce... czyli może niedoceniamy ważności oddychania i odżywiania/ nawadniania? nie wiem...
- Dołączył: 2013-01-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1319
30 lipca 2013, 00:26
mnie jeszcze nie bolala, a to dopiero 23 lata:)
- Dołączył: 2012-02-07
- Miasto: Małe Ciche
- Liczba postów: 1914
30 lipca 2013, 02:23
może za niskie ciśnienie? ja nie mogę się zrywać nagle z łóżka, bo po tym ból głowy jest dokładnie taki, jak opisałaś
- Dołączył: 2012-02-07
- Miasto: Małe Ciche
- Liczba postów: 1914
30 lipca 2013, 02:23
może za niskie ciśnienie? ja nie mogę się zrywać nagle z łóżka, bo po tym ból głowy jest dokładnie taki, jak opisałaś
- Dołączył: 2013-03-28
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 154
30 lipca 2013, 13:21
Ja mam stan, który opisałaś zawsze po wstaniu, jeżeli dzień wcześniej bolała mnie głowa...
Swoją drogą nawet sobie nie wyobrażasz, jak Ci zazdroszczę tylu lat bez bólu. Ja już mam początki migreny, także nie wyobrażam sobie, co będę przeżywać w wieku 25 lat... ; <