18 lutego 2013, 10:59
Hej,
pierwszy raz radzę się kogoś co zrobić w takiej sytuacji, wiem, że Vitalijki są kreatywne i może znajdę dzięki Wam jakiś sposób.
Mam bardzo dobrą koleżankę.
Zachorowała miesiąc temu i w sumie od razu jak tylko się dowiedziałam o tym dzwoniłam do niej i ją wspierałam (przez pierwszy tydzień). Choroba niestety unieruchomiła ją na ok 6-7 tyg w domu. Nie mieszkamy w jednej miejscowości, przez ten czas nie widziałyśmy się, oprócz jednego razu przez przypadek. Ja przez 2 tygodnie jej choroby w ogóle do niej nie pisałam, ani nie kontaktowałam się (miałam własne problemy). W ostatnim tygodniu znów do niej napisałam, w poniedziałek, potem w środę, odpisałam mi tylko raz, bardzo suche informacje i dodała 'może będziemy kiedyś mieć możliwość porozmawiać'. Myślałam, ze jest taka 'zimna' przez tę chorobę- leży w domu, człowiek może sfiksować, dlatego nie miałam do niej żalu, że tak mi odpisuje. W ostatnią sobotę próbowałam do niej się dodzwonić cały dzień, wysłałam smsa, napisałam, że chcę ją zabrać na pizzę, żeby gdzieś wyszła (już może trochę wychodzić z domu). Specjalnie zgadałam się z bratem, ze wezmę od niego samochód i po nią przyjadę, odwiozę. Jeszczze nasza inna kolezanka chciała się z nią zobaczyć. Wszystko zorganizowałam, a on mi odpisała dopiero w nocy wczoraj: 'wejdź na maila'. Myślałam, ze jest jakoś tak zdołowana przez chorobę, przez to że siedzi w domu...
A ona mi w mailu napisała, że się na mnie zawiodła, że przez te 6-7 tygodni nie miałam dla niej czasu, ze wolę Karolinę (inną koleżankę) od niej. Że nie może mi spojrzeć w oczy, że jak do niej dzwoniłam, to miała wrażenie, że jestem tylko uprzejma w stosunku do niej tak 'z zasady' i że nie byłam szczera mówiąc do niej, że jak ma problem to może się do mnie zgłaszać...
Siedzę i nie wiem co jej odpisać. Cały czas staram się pamiętać o wszystkich. Co chwilę do kogoś piszę, a to czasem zadzwonię, umówię się, zeby się spotkać, poświęcam swój cenny czas, pomagam we wszystkim...
I nie wiem co jej odpisać. Przeprosić? Nie czuję się winna. Napisać, że nie czuję się winna, że przesadza? Znam ją i wiem, że ją to urazi...
Najgorsze jest to, ze ja też mam swoje życie, swoje problemy i ona przez te 7 tygodni nie spytałam się mnie ani razu co u mnie...
generalnie nie mam ochoty jej odpisywać. Ale wiem, że jak czegoś nie zrobię, to nasze kontakty mogą całkiem zaniknąć...
proszę o jakiekolwiek rady, czy źle zrobiłam, czy dobrze, co mam zrobic, co napisać...
Jeśli ktos doczytał do końca- dzięki! :)
18 lutego 2013, 12:04
cancri napisał(a):
Ale czemu piszecie na autorkę, że nie miała czasu, a ta chora to co...? Też się sama odezwać nie mogła...? Jak się od innych wymaga to samemu też trzeba coś dawać.
A może ta chora się odzywała, tylko autorka ją zbywała... ? Teraz nam raczej prawdy nie powie...
- Dołączył: 2013-01-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3327
18 lutego 2013, 12:07
Rozumiem , miałaś swoje problemy, ale czy ciężko było wysłać jednego smsa dziennie ? Wydaje mi się, że nie.. wiem co czuje Twoja koleżanka.
- Dołączył: 2010-05-27
- Miasto: Paralia
- Liczba postów: 2966
18 lutego 2013, 12:09
no ja rozumiem, że jak się nie odzywałaś to ona mogła się poczuć...hmm opuszczona? ale z drugiej strony czy ona sama też nie mogła się odezwać pierwsza? myślę, że spokojnie możesz napisać jej, że również czekałaś na pytanie z jej strony co się u Ciebie dzieje... że mimo dobrego zdrowia również masz problemy i również czasem potrzebujesz wsparcia... że pisałaś a ona odpisywała oschło i nie wiedziałaś jak masz to rozumieć...oraz o tym, że chciałaś po nią przyjechać, załatwiłaś auto a ona nie raczyła nawet odebrać telefonu, odpisać ...
- Dołączył: 2013-01-02
- Miasto: Glasgow
- Liczba postów: 8064
18 lutego 2013, 12:12
GreenEyedLady napisał(a):
cancri napisał(a):
Ale czemu piszecie na autorkę, że nie miała czasu, a ta chora to co...? Też się sama odezwać nie mogła...? Jak się od innych wymaga to samemu też trzeba coś dawać.
A może ta chora się odzywała, tylko autorka ją zbywała... ? Teraz nam raczej prawdy nie powie...
Wybacz, ale wydaje mi się, że trochę nadinterpretujesz całe zdarzenie...
18 lutego 2013, 12:13
GreenEyedLady napisał(a):
cancri napisał(a):
Ale czemu piszecie na autorkę, że nie miała czasu, a ta chora to co...? Też się sama odezwać nie mogła...? Jak się od innych wymaga to samemu też trzeba coś dawać.
A może ta chora się odzywała, tylko autorka ją zbywała... ? Teraz nam raczej prawdy nie powie...
Wiesz, śledzę ten wątek i odpowiem, nie musisz pisać o mnie w trzeciej osobie ;) Moja koleżanka napisałam do mnie raz- na samym początku, kiedy zachorowała i wtedy przez ten pierwszy tydzień, półtora- pisałam i dzwoniłam. Potem ani razu nie odezwała się ta koleżanka pierwsza. Po drugie- piszę taki wątek, żeby dostać jakieś odpowiedzi co zrobić w takiej sytuacji, więc nie zataiłabym takiej rzeczy, że 'A może ta chora się odzywała, tylko autorka ją zbywała'.
- Dołączył: 2012-04-23
- Miasto: Honolul
- Liczba postów: 1000
18 lutego 2013, 12:22
.uwazam ze powinnas jej napisac, tak jak tutaj ze tez mialas swoje problemy, i przykro Ci ze ona to tak odebrala, jesli nie czujesz sie winna (co uwazam za sluszne) nie przepraszac bo po co? i jesli ona tego nei zrozumie to trudno... u mnie tez sie zaczelo od takich pierdol...ktore dla mnie byly szokiem ze mozna tak pomsylec........a potem juz jej szlo tylko z gorki i miazdzyla mi psychike.......
Edytowany przez DreamsComeTruee 18 lutego 2013, 12:22
18 lutego 2013, 12:39
PaniCapulet napisał(a):
Trochę sobie zawiniłaś, w końcu jaki jest problem napisać sms-a? Przez parę tygodni nie zrobiłaś czegoś, co zajmuje dwie minuty... Każdy ma swoje problemy, ale ona wyraźnie potrzebowała Twojego wsparcia i się zawiodła. Jeśli nie czujesz, że nawaliłaś, to widocznie Ci na niej zbytnio nie zależy. Jeśli jednak - spróbuj z nią pogadać, jak zobaczy, że się starasz, to może jej przejdzie.
A przepraszam bardzo, to jej koleżanka sama od siebie nie mogła napisać? Choroba chorobą, ale też mogła do niej się odezwać, czemu tylko jedna strona ma dbać o przyjaźń?
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
18 lutego 2013, 12:41
Oj nie przesadzajcie. Koleżanka ( nie przyjaciolka a to tez ma znaczenie) byla chora 7 tyg a mukena nie pisala 2 tyg, tamta tez sie mogla odezwac a teraz przesadza, ze sie obrazila.Takie moje zdanie. Ale watek jest o tym co zrobic wiec ja juz napisalam- jelsi Ci zalezy na relacji to napisz badz zadzwon, lepiej zadzwon i spokojnie wyjasnj sytuacje, nie musisz przepraszac i sie plaszczyc,powiedz , ze Ci przykro, ze tak odebrala sytuacje ale to nie bylo zamierzone itd Powodzenia
18 lutego 2013, 12:43
Mandaryneczka napisał(a):
Oj nie przesadzajcie. Koleżanka ( nie przyjaciolka a to tez ma znaczenie) byla chora 7 tyg a mukena nie pisala 2 tyg, tamta tez sie mogla odezwac a teraz przesadza, ze sie obrazila.Takie moje zdanie. Ale watek jest o tym co zrobic wiec ja juz napisalam- jelsi Ci zalezy na relacji to napisz badz zadzwon, lepiej zadzwon i spokojnie wyjasnj sytuacje, nie musisz przepraszac i sie plaszczyc,powiedz , ze Ci przykro, ze tak odebrala sytuacje ale to nie bylo zamierzone itd Powodzenia
I w sumie tak zrobię, dzięki. Tylko, że napiszę, bo niestety nie odbiera telefonów ode mnie od tygodnia (wykonałam ok 12 telefonów).
18 lutego 2013, 12:48
A może ona uważa Cię za przyjaciółkę i nie ma zbyt wielu znajomych, a Ty masz ich całe mnóstwo i faktycznie Tobie wydaje się, że cały czas do kogoś dzwonisz, piszesz, kiedy ona siedzi sama w domu i nikt nawet nie zapyta co słychać? Miałam kiedyś taką koleżankę, która znajomych miała na pęczki, a ja ją uważałam już prawie za przyjaciółkę, tylko ona nigdy nie miała dla mnie czasu...