Temat: Czy powinnam już szukać pomocy?

Zupełnie nie wiem od czego zacząć. Jeszcze nikomu nigdy o tym nie mówiłam, ciężko tak....
 Tak ostatnio zaczęłam o tym myśleć i zastanawiam się, czy to już są problemy z odżywianiem? Na pewno, ale na ile poważne? 
Nawet nie wiem kiedy dokładnie to się zaczęło. Na pewno trwa to już kilka ładnych lat. Osiem? może ciut mniej. Wszystko zaczęło się mniej więcej w gimnazjum, ale ostatnio mam wrażenie że przybiera na sile. Sprawa wygląda tak, wracam ze szkoły i muszę, ale to muszę wejść do sklepu po chipsy, ciastka, czekoladę. Na jednej paczce się nie kończy. Zamykam się w swoim pokoju, zupełnie sama, żeby broń Boże nikt mnie nie widział i zaczynam się opychać. Wszystko chowam za łóżkiem, żeby nikt nie dojrzał...A papierki wyrzucam przez okno, żeby zakryć wszelkie ślady. Dziś to wygląda trochę inaczej. Oczywiście są chipsy, ciastka, czekolada.... Ale to są takie chcice, że nie wytrzymuję. Wstyd się przyznać, ale zjadam jedną dużą paczkę chipsów... Za chwilę kolejną, zagryzą ją ciastkami, popijam colą.... Albo potrafię ugotować sobie paczkę (!) makaronu, przyrządzić ją po swojemu i zjeść całą porcję (!) na raz... Nie ważne że żołądek trzeszczy w szwach, że boli.... Bo boli i to bardzo.... Nie mogę się ruszyć... A potem leżę w łóżku i ryczę w poduszkę, bo mam wyrzuty sumienia... Bo wiem, że robię źle i że robię sobie krzywdę a nie potrafię przestać.... I że za kilka dni cała historia się powtórzy... Czuję, że mam problem. Tylko czy poradzę sobie sama...?
Pierwszy raz powiedziałam (napisałam) to publicznie. Przyznałam się przed samą sobą...

A może ktoś z Was zna równiez ten problem i może się podzielić przeżyciami, radami jak sobie poradzić?
Jezu... normalnie jakbym czytała o sobie. Miałam taki czas (mam nadzieję, że on już minął) że jadłam TYLKO całą dużą paczkę chipsów, ciastka, groszki,cukierki, popijałam colą, do tego jadłam NORMALNIE obiad czyli zupę, kotlety, normalnie śniadanie- jakieś kanapki, pączki, drożdżówki, doprawiałam kanapkami... Wiem co czujesz:(

Wzięłam się za siebie i chcę ZMIENIĆ nawyki żywieniowe... Nie chcę do tego wracać, a wiem, że mimo młodego wieku mam problem z cholesterolem, więc chcę zadbać o zdrowie...

EDIT: Ciągle miałam poczucie: jutro przestanę to jeść, jeszcze jutro, jutro sobie zjem chipsy, albo cukierki...I tak się przeciągało, aż do czasu, że nie wytrzymałam. Ale sama muszę sobie radzić, bo u mnie w domu nie ma wsparcia, wyśmiewali się ze mnie jak jadłam tyle kalorii, śmieją się teraz jak ćwiczę... Chowam się z ćwiczeniami... smutne.

Musisz sobie znaleźć siłę...
Też tak miałam... nikt nie mógł mnie widzieć, ale czasami nawet przy ludziach ciężko mi było się opanować. Musisz zacząć jeść racjonalnie, wszystkiego po trochu, i nie robić z żołądka kosza na śmieci. Myślę, że jest to zajadanie stresu, albo zwykłe łakomstwo. Nie jest to choroba, musisz zmienić swoje przyzwyczajenia.
Wiesz ja zanim zaczęłam jeść zdrowo, też często miewałam takie napady, że potrafiłam zjeść dużą paczkę chipsów, pól opakowania ptasiego mleczka, objadałam się tak, że aż mnie żołądek bolał. Jak widziałam jakąś reklamę fast fooda albo chipsów, od razu robiłam się strasznie głodna.
Od miesiąca staram się jeść zdrowo i tak sobie ostatnio uświadomiłam, że to całe niezdrowe jedzenie chyba po prostu uzależnia. Jak się zacznie jeść, to potem nie można się powstrzymać. Teraz jem regularnie i zdrowo i wcale nie ciągnie mnie do fast foodów, jak mąż sobie coś zamówił, to nawet wydawało mi się, że to okropnie śmierdzi.
Może spróbuj regularnie jeść zdrowe posiłki, może Ci przejdzie tak jak mi?
Nic mnie nie ruszyło oprócz tego RZUCANIA PAPIERKÓW ZA OKNO!!
...nie cierpię tego syfu na ulicy, przy blokach że ludzie nie potrafią wynosić śmieci do kubła tylko gdzie stoi tam pierdo*nie
Prawdopodobnie do mózgu nie dociera informacja, że jesteś już najedzona i dlatego powinnaś przestać jeść. Udaj się do specjalisty, bo inaczej nie da się tego ogarnąć ;/
ja kiedyś miałam kieszenie szlafroka pełne papierków po cukierkach.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.