30 stycznia 2013, 14:35
Wczoraj zmarł mi królik ( piąty z kolei) pożył nie spełna 2 tygodnie u mojego boku. Siedze i zastanawiam się czy istnieje coś takiego jak pech do zwierząt lub jakieś negatywne wibracje, które je wszystkie uśmiercają (wiem to wszystko brzmi drastycznie, ale tak jest). Żaden z nich nie pożył dłużej niż 3 lata. Może czytając to myślicie, że jestem egoistyczną i oschłą osobą, ale w rzeczywistości chce dla nich jak najlepiej klatka, karma, weterynarz,chce by ich życie było jak najlepsze. Teraz siedze i patrze na pustą klatke i pytam się czy to normalne.
P.S. Tak wiem to nie miejsce na takie pisanie,ale ja naprawde nie mam się gdzie wyżalić, z góry przepraszam.
30 stycznia 2013, 14:43
króliki ze sklepów zoologicznych długo nie żyją
dwa lata to już dość długo...
dwa tygodnie- cóż, natura wprowadza naturalną selekcję słabych osobników
nie ma chyba się czym przejmować
może kup sobie królika wprost od hodowcy a nie ze sklepu
Edytowany przez agataq 30 stycznia 2013, 14:44
- Dołączył: 2012-11-16
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 1792
30 stycznia 2013, 14:44
Mi też wszystkie zwierzęta zdychały. W koncu prestałam je kupowac bo stwierdziłam, że mam pecha. dbałam o nie jak cholera! za to moja kolezanka miala w dupie swojego chomika i zyl jej dluzej niz moj w cholere
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2122
30 stycznia 2013, 14:58
Czasami tak bywa, że zwierzę szybko umiera. Trzymaj się.
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
30 stycznia 2013, 15:31
agataq napisał(a):
króliki ze sklepów zoologicznych długo nie żyjądwa lata to już dość długo...dwa tygodnie- cóż, natura wprowadza naturalną selekcję słabych osobnikównie ma chyba się czym przejmowaćmoże kup sobie królika wprost od hodowcy a nie ze sklepu
Mój żył 11 lat - jest nadzieja ;)
Na pewno nie ma żadnych "złych wibracji". Może miejsce, w którym je kupowałaś po prostu jest złe - może pochodzą z jakiejś hodowli, w której występuje jakaś wada genetyczna czy coś takiego. Spróbuj zorientować się może na forach, gdzie wypowiadają się ludzie, którzy się tym pasjonują, gdzie w Twojej okolicy jest jakaś sprawdzona hodowla.
Mój królik-miniaturka żył 11 lat, z tym, że myślę, że miał dobre warunki - i przez cały dzień biegał, gdzie chciał i tylko na noc wracał do klatki (dużo pogryzionych rzeczy, no ale, jak już bierzemy, to nie po to, żeby siedział w klatce cały czas).
Najprawdopodobniej to i tak nie Twoja wina.
Na wolności wcale dłużej by taki króliczek nie pożył, bo zaraz coś by go upolowało.
To zawsze przykre, kiedy zwierzątko umrze. Ja nawet po rybkach płakałam.
orangejuice.19 napisał(a):
Mi też wszystkie zwierzęta zdychały. W koncu prestałam je kupowac bo stwierdziłam, że mam pecha. dbałam o nie jak cholera! za to moja kolezanka miala w dupie swojego chomika i zyl jej dluzej niz moj w cholere
To w sumie też tak jak z ludźmi.
Jeden chleje całe życie i dożywa osiemdziesiątki, a drugi niby młody, niby żyje niby normalnie i nagle się okazuje, że ma raka i nic się już nie da zrobić.
Edytowany przez Taritt 30 stycznia 2013, 15:34
30 stycznia 2013, 21:28
moje dwa kroliki (arnolda i schwarzenegera) zjadla moja mama:(((od wtedy nie mam juz zadnego swojego zwierzatka.
30 stycznia 2013, 21:32
My kiedyś kupiliśmy psa i okazało się, że była niezaszczepiona, zostaliśmy oszukani - pobyła u nas 2 tygodnie i dokonała żywota. Późniejsza moja żyła 3 lata bo jakiś idiota nam ją otruł (10 psów w tym samym czasie).
Niedługo później była jakaś kocia zaraza i mimo szczepień straciłam moje koty. Myślałam jak Ty ale potem stwierdziłam, że to nie była nasza wina. Po prostu pech.
Znowu mam koty (w tej chwili trzylatki) i psa znajdę (nie chcieliśmy się zdecydować bo jednak strach ale los zdecydował za nas).
30 stycznia 2013, 21:44
FabriFibra napisał(a):
Cookie89 napisał(a):
My kiedyś kupiliśmy psa i okazało się, że była niezaszczepiona, zostaliśmy oszukani - pobyła u nas 2 tygodnie i dokonała żywota.
Zawsze tak jest jak się oszczędza i kupuje psa "po rodowodowych rodzicach" Autorko poszukaj sobie w internecie królikowego forum. Kiedyś przypadkiem zajrzałam na takowe i widziałam przepiękne króliki do adopcji, przebadane i w 100% zdrowe. Możesz mieć prześliczne zwierzątko z pewnego źródła i to za darmoszkę.
Kupiliśmy psa w hodowli za cenę "regularną" 1500zł wtedy. Zgłosiliśmy później to do związku kynologicznego, hodowle zamknięto z dużą karą.
Nie obrażaj jak nie wiesz jak było.
Edytowany przez Cookie89 30 stycznia 2013, 21:45
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1122
30 stycznia 2013, 22:30
Pracowałam w sklepie zoo wiem jak to wyglada od środka, króliki są zabierane od matki bardzo wcześnie , najczęściej są jeszcze nie zdolne do samodzielnego życia, jedzenia. A wszystko po to, żeby przyciągnąć klientów na małe słodkie kuleczki. Maluchy często umierają jeszcze w sklepie, a jeśli uda im się przeżyć i trafiają do waszych domów chcecie dla nich jak najlepiej, dajecie świeżą zieleninke zupełnie nie świadomi, ze dla takich maluchów jest zabojcza ... Nie są w stanie jej strawić. Nie mogłam spokojnie patrzeć na ta znieczulice i szefa nastawionego tylko na zysk dlatego długo tam nie pracowałam. Zglos się do jakiegoś stowarzyszenia, uratujesz tym samym życie zwierzakowi, który w 80% przypadków służył jako zabawka dla dziecka ale urósł, zaczął śmierdzieć, trzeba po nim sprzątać, lepiej pozbyć się problemy. Ludzie to potwory...