Temat: odchudzanie a humor.

Zauważyłam że nawet drobne odstępstwo od normy powoduje u mnie zły humor.
Np dzisiaj. zjadłam 15 paluszków, w porze kolacji,  łącznie z nimi i tak zmieściłam się w limicie kcal, bo mój 2 posiłek był mniejszy niż zwykle bo byłam na uczelni , później dość dużo chodziłam po mieście no i nie szło zbytnio go przygotować.
A mimo to... odbija mi się takie coś na humorze. Chodzę wściekła na siebie.
Taką sytuacje mam zawsze gdy coś tego typu ma miejsce (no aż tak często na szczęście się nie zdarza).
Zjem parę chipsów, ciastko, pralinkę, czy cokolwiek i już... ;/
Ciekawi mnie czy u Was też tak jest?  Nigdy wcześniej tak nie miałam i naprawdę ciężko było mnie wkurzyć. A tu ...o taką pierdołe ;/
Tez tak mam , ale jak jem mało to też mam zly humor bo mam ochotę na wiele rzeczy a juz nie mam kalorii żeby je zjeść:P Ale idzie się do tego wszystkiego przyzwyczaić :)
zawsze tak mam, za dużo kalkuluję w tej głowie, i gdy wynik mojego dodawania kalorii się nie zgadza, tzn nie satysfakcjonuje mnie, jestem na siebie bardzo zła, dlatego nie radzę liczyć obsesyjnie kalorii-chociaż to uzależnia. A o jakiejś drobnej wpadce nie wspomnę ;) mam wrażenie że coś co zjem, a nie powinnam od razu sprawi że przytyję 100 kg, chore ale niestety prawdziwe

Ja zjadlem czekoladki w tym tygodniu o wartosci 800 kalorii (zasmakowaly mi no i byly :D), wkurzalem sie ale jak dwa dni pozniej sie wazylem i nie widzialem skosku 10 kg na + tylko ze waga sie nie zmienila to sie uspokoilem i zapomnialem juz o tym :)

W jakims sensie wyrzuty chyba sa dobre i nie ma co z nimi walczyc

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.