Temat: Facet - nie potrafi dbać o związek?

Może podpowiecie mi coś ciekawego albo same powiecie jak sobie z tym radzicie, bo to pewnie nie tylko mój problem :( jestem z moim W. 4,5 roku, na początku czułam się jak księżniczka ale to szybko się skończyło :/ teraz jest taki bierny... nie robi nic, żeby utrzymać jakąś magię w związku, kiedyś byłam najważniejsza a teraz ciągle schodzę na drugi plan, no bo przecież ja poczekam...kocha mnie, wiem to... ale ja nie potrafię znieść tej rutyny, nudy i jego bierności, przychodzą takie kryzysy, że płaczę, czasem kilka nocy pod rząd bo nie potrafimy się dogadać, wtedy zmienia się ale na bardzo krótko, wtedy dopiero zaczynają się budzić  w  nim jakieś głębsze uczucia do mnie, zapewne z wyrzutów sumienia :/ na codzień jest dobry dla mnie i kochany, ale tak jakby... tak samo jak brat :p jest po prostu dobry... zero szaleństwa za mną, nie lubię za bardzo dostawać kwiatów ale kiedyś chociaż na to się zdobył, teraz nic....

a co ciekawe... na początku związku byłam o wiele wredniejsza, chciałam go zmieniać, wymagałam tylko... i był wpatrzony we mnie jak w obrazek, teraz trochę dojrzałam pod tym względem, zaakceptowałam jego wady, toleruję dziecinne zachcianki, staram się go wspierać jak mogę (chociaż nie powiem, wydrzeć na niego też potrafię jak z czymś przesadzi) a on... po prostu jak by był znudzony....

czy tak jest zawsze po jakimś czasie w związku? jak z tym walczycie??  seksowne ubranka itd już przerabiałam... pewnie, że się ucieszył ale to nic na dłuższą metę nie zmienia... a poza tym przykro mi, jeśli moje ciało ma być jakimś towarem przetargowym :(

mój W. uchodził za ideał faceta, nawet wśród moich koleżanek, że tak dobrze mnie traktuje... ogólnie razem uchodzimy za dobrą i zgraną parę, ale ja czuję się już nieatrakcyjnie przy nim, już przestaje chcieć z nim o tym rozmawiać i skamleć o jakieś przejawy szaleństwa bo to jakby tylko pogarsza sprawę... budzą się w nim wyrzuty sumienia i to tylko na chwilę, zaraz wszystko zapomina, ja czekam na jakiś jego ruch i znowu za jakiś czas płaczę, że on nic się nie stara, a on irytuje się, że 'znowu to samo'.... co robicie dziewczyny w takich sytuacjach? bo ja już nie wiem jak odzyskać ten ogień w związku.... :(
Pasek wagi
Ty się zmieniłaś, to i on się zmienił;) uspokoiłaś się, nie wymagasz to i on się uspokoił i się nie stara;) w związku wiadomo, ze motylki nie będą trwały wiecznie, ale trzeba dbac o siebie nawzajem, bo inaczej nigdy nie będziecie szczęśliwi.
a co, poza płaczem i proszeniem o uwagę Ty robisz dla niego? dla waszego związku?

jezeli po takim czasie niec sie w zwiazku nie dzieje, to moim zdaniem czas na zmiane...... powinniescie dac sobie spokoj.... nie macie po 50 lat zeby sie marwtic, martwica zwiazku..... ja kiedys bylam w zwiazku 3 lata, to byl moj ideal, dla niego wszystko, wszedzie tylko z nim, ale on zaczal czegos szukac.... w koncu ze mna zerwal, i to byl kopniak w tylek.....jestem mu za to wdzieczna....

teraz jestem z moim mezem, w kwietniu bedzie 9 lat razem, sa zle i dobre momenty ale nie jest nudno pomimo 2 dzieci..... wychodzimy albo do kina, albo na glupi spacer, organizujemy imprezy w domu, czy wypady do polski na 2 dni bez dzieci..... to sa spontany ale trzeba checi obojga, nie tylko jednej strony.....

Moja rada to daj mu kubel zimnej wody, i zerwij z nim......albo sie obudzi, albo nie warto bylo w tym tkwic......buzia

ja na początku mojego związku miałam odwrotną sytuację do Twojej - chłopak chciał mnie zmieniać, tylko wymagał. Uh. NIGDY WIĘCEJ TAKIEGO ZACHOWANIA, albo kochamy wady albo nara. W każdym razie On naszczęscie tak jak i Ty się zmienił i mimo, że jesteśmy 3 lata w naszym związku nie wieje nudą. Ciągle kochamy się tak samo, ciągle jest cudownie. Mieliśmy kryzys w wakacje, że rozstaliśmy się i to nas umocniło, teraz jest tak samo cudownie jak za pierwszych spotkań.
To chyba zależy od ludzi...
echhh skąd ja to znam. U mnie jest to samo...
też zadawałam sobie to pytanie jak zaczęłam domagać się od niego, żeby nie był taki bierny... i od wtedy zaczęłam się zmieniać, jestem bardziej tolerancyjna, staram się kłótnie obracać w żart ( co wcześniej było nie do pomyślenia i to duża zmiana u mnie którą on nie bardzo zauważa niestety, może myśli, że jest fajniejszy i dlatego tak się nie kłócimy :D ), to już ja np jako kobieta jakąś grę erotyczną np wymyśliłam, typu jako karę za coś tam jak mnie wkurzył lekko to nie pozwalałam mu się dotykać a sama go bardzo prowokowałam :) albo pomyślę o jakimś winku czy coś... kupiłam sobie nawet taki seksi strój, co dużo mnie to bardzo kosztowało, żeby się w tym pokazać :p na prawdę się staram... na bank nie jestem idealna i on mógłby pewnie też na mnie coś ponarzekać :p często go pytam co mogłabym zmienić żeby było lepiej to zawsze mówi że nic, bo jest dobrze... dopiero jak ja coś od niego chcę to żeby się obronić to wtedy coś dopiero ma do powiedzenia

być może robię jakieś błędy, że nie jest już we mnie tak szaleńczo zakochany, dlatego otworzyłam ten temat, po poradę :) rutyna to problem wielu par, tylko jak sprawić, żebym nie tylko ja chciała z nią walczyć? jemu tak dobrze po prostu :(
Pasek wagi
a co do tego, żeby zerwać, już kilka razy prawie do tego doszło bo powiedziałam, że dłużej nie potrafię czekać na jego ruch, dość płaczu itd... i wtedy się otrząsał, zmieniał się i autentycznie starał ale szybko zapominał.... po prostu u nas jest tak, że jeśli ja o czymś nie mówię tzn, że nie ma problemu i nic nie trzeba robić :(
Pasek wagi
hmm... generalnie jak facetowi zależy, ale czuje się zbyt pewnie to nie walczy, bo i po co? zacznij być bardziej tajemnicza, znajdź jakieś zainteresowania, nowa praca, nowa szkoła, jakieś kursy, niech facet widzi, ze wychodzisz do ludzi, a nie siedzisz jedynie w domu to może poczuje, ze zaczyna Cię tracić i sam się ogarnie.
no jeżeli zmienia się na chwilę to raczej żadnych wniosków nie wyciąga.
U mnie zerwanie było bardziej z mojej winy i to ja potrzebowałam wielkiego wstrząsu - 2 tygodnie przemyśleń i odpoczynku dały mi wiele do myślenia i teraz jest między nami tak jak na początku - cudownie, cudownie, cudownie.
Może jakiś wyjazd tylko we dwoje może pomóc? Nawet na 2 dni, bez telefonów, laptopów, internetu i wszelkiego innego kontaktu z obecnym życiem? Tylko wy i szczera rozmowa. Jeśli się uda to będzie plus, a jak nie to trzeba by było się zastanowić czy faktycznie jest sens ciągnąć to dalej, bo jak tylko jedna osoba się stara a druga nie, to to nie jest związek dwojga ludzi. Niestety... Mimo wszystko trzymam kciuki ;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.