Temat: KOT i Fajerwerki! pomocy!

Moj kot bardzo dziwnie dzisiaj zareagował na petardę rzucona niedaleko naszego domu. Nasza kotka ma 4 miesiące i jak na razie wszystko było z nią dobrze. Kicia spala jak petarda wybuchła. Mała zrobiła wytrzeszcz i oczy zaczęły jej kręcić się w kolko jak by się bardzo szybko rozglądała. Byla jak w trasie, albo w trakcie jakiegoś ataku; podniosłam ja i do niej mówiłam, ale ona nie reagowała. Po krótkiej chwili się ocknęła, a serce waliło jej jak szalone. Później jeszcze przez jakieś 30min dziwnie się zachowywała (była rozkojarzona  i "ospała"). W końcu udało mi się ja uspokoić i zasnęła. Miałam w dzieciństwie dużo kotów, ale nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Strasznie się wystraszyłam i nie wiem co robić. Czy spotkaliście się kiedyś z taka reakcja? Wiem, ze zwierzaki ciężko znoszą sylwestra. Słyszałam o tabletkach uspokajających dla zwierząt, ale nie wiem czy to dobry pomysł (chociaż teraz to i tak już ich nigdzie nie kupie).
Mała teraz słodko śpi, ale nie wiem jak zniesie jutrzejsza noc. :(
Nie wiem co w takim razie dostają te psy bo moja wszystko przesypiała. A ona bała się wybuchów do tego stopnia, że kiedyś dziecku na klatce pękł balon to się zsikała. Więc bez tego nie było szans żeby przeżyła sylwestra.

dostawały SEDALIN ale moje psy latają po ścianach jak jest burza a co tu mówić o petardach! w tamtym roku suka chciała uciekać chowac sie po pokojach ale nogi sie jej rozjezdzały i ledwo widziała (dawka podana do masy itp...wet najlepszy) do tego czzuła że coś jest nie tak bo ledwo oddychała...bardziej sie stresowała że nie moze uciec

wawrzyn105 napisał(a):

Mój poprzedni pies potwornie bał się petard ,strzałów. W sylwestra i dni poprzedzające jego azylem była wanna :) a był wielkości dużego owczarka. Moglismy w tych dniach zapomnieć o kąpieli . Raz dałam mu coś uspakającego od weterynarza i nigdy więcej tego nie zrobiłam-pies był otu,maniony i przerażony tym stanem jeszcze bardziej. Najlepszym "lekarstwem" na sylwestra była odrobina piwka ,wypijał ( a uwielbiał ) i szedł spać. Pewnie parę osób mnie zlinczuje ,ale nigdy nie doprowadziliśmy do jego upojenia alkocholem,to była niewielka ilość :)

moja kicia dwa dni temu kapsle po piwie wylizywała, nie wiem z kad jej się to wzięło. Sama bym się bala wziąć lek uspokajające, a co dopiero dać go kotu, ale z drugiej strony taki szok może wywołać jakieś szkody na psychice małego (bądź dużego) zwierzaka.

milkshakee napisał(a):

Musiałam tez wyłączyć telewizor, bo na każdych reklamach (które wszędzie są głośniejsze niż film) aż podskakiwała - w takim była szoku. 


błąd!
włącz tv cicho i z minuty na minutę dawaj głośniej
"Ważne jest aby zachowywać się normalnie, jakby nic się złego nie działo. Nie należy zwracać uwagi na hałasy panujące za oknem. Jest to informacja dla psa, że wszystko jest w porządku i nie ma powodów do niepokoju."
Teraz tak sobie myślę (jak już ochłonęłam) i mam cicha nadzieje, ze to porostu była kumulacja emocji z dnia dzisiejszego. Najpierw się skąpała w wodzie co było dla niej bardzo stresujące, a jak w końcu się wylizała ochłonęła i zasnęła nastąpił ten wybuch. Jutro na pewno nie wyjdę o północy tylko zostanę z nią! 

Nie wiem co się daje zwierzęta na uspokojenie, mogę tylko powiedzieć, ze moja siostra (która encyklopedie czyta dla zabawy) nie pozwala na żadne uspokajacze (wściekła się na dentystę jak chciał to podać jej córce) bo twierdzi, ze to wszystko MOŻE (ale pewnie nie zawsze się tak dzieje) wywoływać jakieś choroby, a nawet zabić jak to ona twierdzi. W brew pozorom moja siostra nie jest wariatka :)

zorcia napisał(a):

milkshakee napisał(a):

Musiałam tez wyłączyć telewizor, bo na każdych reklamach (które wszędzie są głośniejsze niż film) aż podskakiwała - w takim była szoku. 
błąd!włącz tv cicho i z minuty na minutę dawaj głośniej"Ważne jest aby zachowywać się normalnie, jakby nic się złego nie działo. Nie należy zwracać uwagi na hałasy panujące za oknem. Jest to informacja dla psa, że wszystko jest w porządku i nie ma powodów do niepokoju."

Spoko! Diablo tu ryra zaraz obok! Chłopak maniak gier!
Kurczę  Też boję się o mojego psa... Zawsze źle znosił sylwestra, już teraz jak usłyszy strzały jest tragedia, a co dopiero jutro. A młody on już nie jest. Miałam zamiar jutro iść do weterynarza (bez niego, bo to jeszcze dodatkowy stres, a weterynarz zna go od szczeniaka) po jakieś tabletki na uspokojenie, ale boję się, jak na nie zareaguje. Teraz jeszcze przeczytałam tu niektóre komentarze i już w ogóle. Nie chcę, żeby czuł się otumaniony, a bał się i tak, albo co gorsza coś mu się stało z sercem... Już nie wiem co mam robić  Chciałabym jakoś pomóc, ale nie wiem jak. Mieszkamy w bloku, w centrum miasta, małe mieszanie, jedynie w łazience nie ma okien i tam się chowa, ale nic to nie daje - i tak trzęsie się i wali mu serducho.

Co do kotów, to nie wiem, czy taka reakcja jest normalna, bo nigdy kota nie miałam (jedynie u babci, ale one znoszą to dobrze). Ale mój pies (pekińczyk) ma teraz 11 lat i jak był młody, to miał ze stresu takie ataki, że padał na podłogę, sikał pod siebie i nie mógł się ruszać, tylko oczy mu tak latały z przerażeniem. Weterynarz stwierdził, że to padaczka, ale nie brał na to żadnych leków (nie przypominam sobie, ale to było dawno). I kiedy zdarzały się te ataki, to zawsze ktoś kucał koło niego, głaskał go i uspokajał, aż mu przejdzie. W pewnym momencie to ustało, nawet nie wiem kiedy, ale od lat ich nie miał.

Jeśli ktoś zna jeszcze jakieś sposoby, żeby pomóc zwierzakom przetrwać sylwestra, to chętnie się dowiem, bo ja już nie wiem co robić... 

zorcia napisał(a):

milkshakee napisał(a):

Musiałam tez wyłączyć telewizor, bo na każdych reklamach (które wszędzie są głośniejsze niż film) aż podskakiwała - w takim była szoku. 
błąd!włącz tv cicho i z minuty na minutę dawaj głośniej"Ważne jest aby zachowywać się normalnie, jakby nic się złego nie działo. Nie należy zwracać uwagi na hałasy panujące za oknem. Jest to informacja dla psa, że wszystko jest w porządku i nie ma powodów do niepokoju."

Na mojego to nie działa. Nie obchodzi go nasza reakcja, nie zdążymy nawet zareagować, a on już podkula ogon i biegnie do łazienki, leży tam skulony i się trzęsie. Wystarczy jakaś petarda daleko za oknem (zamkniętym), której my nawet nie słyszymy (albo dla nas to jakieś "pyknięcie" jak palcem o stół), bo np. jest włączony telewizor albo rozmawiamy głośno.
jeszcze jedno, nie chodzi nawet o to, ze ona się boji, tylko po prostu wpada w jakiś trans i macha tymi oczkami na prawo i lewo i nie reaguje na nic! Przed chwila znowu taki miała, ale słabszy. Strasznie się o nią boje :(

milkshakee napisał(a):

jeszcze jedno, nie chodzi nawet o to, ze ona się boji, tylko po prostu wpada w jakiś trans i macha tymi oczkami na prawo i lewo i nie reaguje na nic! Przed chwila znowu taki miała, ale słabszy. Strasznie się o nią boje :(

Idź do weterynarza. Tak jak pisałam wyżej, mój pies np. miał padaczkę, a objawy zupełnie inne niż u człowieka. Lepiej poradzić się specjalisty, może zrobi jej jakieś badania... Niekoniecznie przed sylwestrem, nawet po, jeśli znowu się to zdarzy. 
na pewno z nią pójdę nie wiem czy akurat jutro. Ostatnio się nawet trochę śliniła, ale myślę, ze to od wyłażących zębów! Najchętniej bym już teraz wezwała weterynarza do domu, ale mój chłopak uważa, ze zbyt panikuje. Po sylwestrze napewno ja zabiore na badania ogolne. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.