Temat: KOT i Fajerwerki! pomocy!

Moj kot bardzo dziwnie dzisiaj zareagował na petardę rzucona niedaleko naszego domu. Nasza kotka ma 4 miesiące i jak na razie wszystko było z nią dobrze. Kicia spala jak petarda wybuchła. Mała zrobiła wytrzeszcz i oczy zaczęły jej kręcić się w kolko jak by się bardzo szybko rozglądała. Byla jak w trasie, albo w trakcie jakiegoś ataku; podniosłam ja i do niej mówiłam, ale ona nie reagowała. Po krótkiej chwili się ocknęła, a serce waliło jej jak szalone. Później jeszcze przez jakieś 30min dziwnie się zachowywała (była rozkojarzona  i "ospała"). W końcu udało mi się ja uspokoić i zasnęła. Miałam w dzieciństwie dużo kotów, ale nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Strasznie się wystraszyłam i nie wiem co robić. Czy spotkaliście się kiedyś z taka reakcja? Wiem, ze zwierzaki ciężko znoszą sylwestra. Słyszałam o tabletkach uspokajających dla zwierząt, ale nie wiem czy to dobry pomysł (chociaż teraz to i tak już ich nigdzie nie kupie).
Mała teraz słodko śpi, ale nie wiem jak zniesie jutrzejsza noc. :(
Na wszelki wypadek radziłabym Ci jutro rano wziąć kotka pod pachę i polecieć do weterynarza. Przepisze coś na uspokojenie - po co ma Ci się zwierzak jutro męczyć.
Skoro zareagowała tak śpiąc, to obudź ją przed 12 jutro, bo przeżyje jeszcze większy szok niż jak będzie rozbudzona. Nie masz się gdzie z nią zabunkrować na te 10 minut? Piwnica np? Ja psy zawsze pakuję do piwnicy bo tam jest najciszej. 
mieszkam w bloku, wiec nie mam gdzie jej zabrać chyba, ze do łazienki. Tam nie ma okien i to na ścianie od strony sąsiada jest. Ma nas odwiedzić kilku znajomych i może nie będzie spala.
Ogólnie w było tu bardzo spokojnie, może jak jutro zrobi się szum to aż tak się nie wystraszy?
No tak, tylko pamiętaj, że teraz to była jedna petarda, a jutro będzie fajerwerkowe piekło.
Tak jak napisał ktoś wyżej - do weterynarza po leki na uspokojenie. Pies mojej ciotki co roku dostaje specjalne tabletki na uspokojenie. Śpi po tym jak zaklęty i nie słyszy żadnych sztucznych ogni. Inaczej chyba narobiłaby na podłogę w całym domu ze strachu.

okragla87 napisał(a):

Na wszelki wypadek radziłabym Ci jutro rano wziąć kotka pod pachę i polecieć do weterynarza. Przepisze coś na uspokojenie - po co ma Ci się zwierzak jutro męczyć.
Popieram ;) Miałam psa, który bardzo nerwowo reagował na petardy (jak była szczeniakiem idiota rzucił jej pod łapy, ledwo ją odciągnęłam) i w każdego sylwestra była na lekach uspokajających ;)

Moje koty akurat są dziwne. Jeden totalnie zlewa a drugi rozpłaszcza się na szybie i podziwia :D
ja jutro  też idę z moją suczką do  weterynarza po coś . Od kilku  dni  jest  na lekach  uspakajających ale nie pomagają. Dziś nie chciała kompletnie wyjść na podwórko... Trzęsie się jak  galareta i siedzi w łazience . W zeszłym roku  dostała tabletki  na sen . W tym roku  chyba będzie to samo. Też radzę coś kotkowi  dać, on jeszcze taki  młodziutki  jest. Szkoda żeby się męczył.
Mieszkam za granica i tu aż tak bardzo nie świętuje się sylwestra. Nawiasem mówiąc mieszkam tez w malej wiosce. Jak mieszkałam w Gdyni to na 2 miesiące przed Nowym rokiem już strzelali. Tu ludzie (na ogol ci z dziećmi) wychodzą o 23:50 i zbierają na jakimś wolnym placu jak np. boisko i tam strzelają. Niedawno przeprowadziłam się do nowego mieszkania i nie wie gdzie tu będą strzelać. Za domem mam średnich rozmiarów polankę z placem zabaw, maaaaam nadzieje, ze sąsiedzi jednak zdecydują się pójść na boisko 300m dalej! 
dlatego nienawidzę fajerwerków, biedne zwierzaki :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.