- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 grudnia 2012, 20:37
28 grudnia 2012, 22:44
Zazdroscimy kazdemu kto nie ma kaca. Mamy znajomą która moze mieszać, wymiotować spac 3 godziny , a i tak rano wstaje pełna sił i bez najmniejszego kaca.My natomiast stosujemy wszystko, duzo wody między piciem, dużo przed snem, witamina C, magnez, sok pomidorowy, tlusta kolacja, i nic.... Rano wstajemy i wymiotujemy, nie jestesmy w stanie funkcjonowac na drugi dzien po zakrapianej imprezie, ile bysmy nie wypily.
28 grudnia 2012, 22:58
lajosz | 3 kwietnia 2011 18:24:46
Ileż to razy mówimy JUŻ NIGDY SIĘ TAK NIE UPIE....LĘ, a jak tylko jest okazja, to walimy wódę jak smoki. Jednak miałoby być o tym, jak przetrwać zatrucie alkoholowe. Otóż większość tu piszących ma rację, że najlepiej nic nie robić i po prostu przeczekać, ale czasami objawy są tak silne, że po prostu trzeba coś z tym zrobić. Poniżej opis pewnego zdarzenia które raz na zawsze pomogło mi się z tym uporać, tzn. wiem jak sobie radzić w takich wypadkach i zawsze pomaga. Rzecz się działa dawno temu na poligonie wojskowym. Po prostu byłem wtedy w wojsku. Któregoś pięknego dnia nawaliliśmy się (a przynajmniej ja) do tego stopnia, ze jak wstałem rano, to to cały się trzęsłem i od razu zaczęło się rzyganie. Rzygałem praktycznie co kilka minut i tak przez cały dzień. Nie miałem już czym rzygać. Myślałem, że w końcu wyrzygam żołądek. Nic nie pomagało. Żadne napoje itp. Po prostu wszystko co próbowałem pić (o jedzeniu nawet nie wspomnę) od razu wychodziło na zewnątrz. Na słowa alkohol, wódka, klin, wypij jednego itd. od razu reagowałem ucieczką w ustronne miejsce, żeby tam rzygać. Doszło niestety do takiego wycieńczenia organizmu, że kumple musieli mnie zanieść do lekarza. Tak było źle. Lekarz (wojskowy) popatrzył na mnie, nie odezwał się ani słowem, żadnego opier...lenia nie było. Dał mi tylko 6 dużych (wielkości 5 zł) białych tabletek i kazał wszystkie połknąć na raz i popić szklanka wody. Powiedziałem mu, że szkoda tych tabletek bo i tak zaraz je wyrzygam, a on na to, że jak wyrzygam, to on nie jest lekarzem. Wziąłem te tabletki, połknąłem, popiłem szklanką wody. Nie wyrzygałem. Po około pół godziny w ogóle nie wiedziałem co to jest zatrucie alkoholowe. Jak bym w ogóle nie pił i nigdy nie rzygał. Po prostu nie mogłem uwierzyć, że jest coś, co ma takie działanie. Poleciałem więc do tego lekarza i pytam co to było ? Jakiś wojskowy super produkt ?, a on na to, że to tylko zwykłe wapno (calcium). Zapamiętałem to bardzo dobrze. Od tego momentu, jak jest bardzo źle (po chlaniu), to biorę 6 dużych tabletek wapna i pomaga za każdym razem. Polecam więc to wapno bo naprawdę działa. Nawet jak nie zadziała, to i tak nie zaszkodzi.
28 grudnia 2012, 23:06
28 grudnia 2012, 23:14
28 grudnia 2012, 23:18
28 grudnia 2012, 23:19
28 grudnia 2012, 23:23
29 grudnia 2012, 00:11
29 grudnia 2012, 00:33
Nie pić na pusty żołądek. Nie palić pijąc. Nie mieszać alkoholi. Uniknąć nie unikniesz ale te trzy zasady pozwolą na lekkie jego przetrwanie ;)
Edytowany przez noelleee 29 grudnia 2012, 00:40