13 grudnia 2012, 14:28
Od 12 lat choruję na bielactwo.
Odkąd pamiętam musiałam używać podkładów...
Pamiętam jak dzieciaki w szkole się śmiały ze mnie jak mi się gdzieś rozmazał podkład i widać było plamkę.
Przeżyłam swoje.
Plamy bielacze mam również na dłoniach i twarzy, a tych części ciała nawet w zimę nie ukryję.
Stosuję oczywiście podkłady silnie kryjące, artystyczne, kamuflujące jednak po nich skóra wygląda okropnie.
Robią się zaskórniaki, krostki, nawet wrzody...
I dlatego coraz częściej czytam o opalaniu natryskowym. Jednak widziałam na jakichś filmikach na YT , że są takie natryski niczym farba w ładnym odcieniu oraz takie które są brązujące czyli w formie samoopalacza.
Czy orientuje się ktoś czy w Warszawie jest opalanie natryskowe w formie tej właśnie farby jakby?
Chciałabym ogromnie przykryć te plamki i w ogóle się nie malować.
Być całkiem naturalna.
Liczę na waszą wiedzę w tym temacie i pomoc...
Aha.
Mam śniadą cerę z natury, więc plamki są dość widoczne.
13 grudnia 2012, 15:04
Mojej koleżanki z pracy siostra też choruje jak Ty, kiedyś poszła na takie opalanie natryskowe i plamki było widać jej jeszcze bardziej i miała potem problemy ze skóra. Tylko, że ona miała bardzo jasną karnację. Ale co skóra to inna może akurat u Ciebie będzie dobrze wyglądać ...
13 grudnia 2012, 15:05
ale to było samoopalaczem czy taką farbą?
13 grudnia 2012, 15:12
Chyba farba, trudno powiedzieć. Wchodziła do takiej kabiny natryskowej i pryskała na nią taka jakby mgiełka. Opalenizna była ładna ale plamy jasne jej zostały i były mocno widoczne. Ona ma plamy na twarzy, dłoniach i plecach.
13 grudnia 2012, 15:15
Opalanie natryskowe z tego co wiem jest dość drogie. Ale możesz poszperać, jeśli uważasz, że nie ma innego wyjścia.