Temat: Okropny okres...

Mój okres wygląda tak: jest bardzo regularny, równiutko co 28 dni, jednak to co się dzieje to jest jakaś droga przez mękę. Jakieś 2 godziny po rozpoczęciu okresu się zaczyna. Przed nim mam bóle jajników, jednak to jest pikuś. Zaczyna strasznie mnie boleć brzuch ale nie tylko ze strony narządów rozrodczych ale też  od żołądka. Zażyna mnie tak, że wyję z bólu, zaczynam wymiotować, pojawia się biegunka. Robię się blada, słabnę, mdleję, oblewają mnie poty, mam dreszcze. Za każdym razem myślę, że za chwilę umrę bo to co przeżywam jest jakimś okropieństwem. Nie pomagają żadne leki. I mam tak przez jakieś 6 godzin. Nie mogę sobie znaleźć miejsca, zwijam się z bólu, kładę się na podłogę, wstaję, chodzę, zaraz pędzę do łazienki, za moment padam. Teraz cieszę się że mam to za sobą, ale jak pomyślę, że za miesiąc będzie to samo to już chce mi się płakać. 

Jak myślicie, co to może być? Czy muszę iść z tym do ginekologa? Czy któraś z Was tak ma? Boję się że pójdę do ginekologa, a on powie, że tak ma być, że taka moja natura. Po takich 6 godzinach męki wyglądam jak śmierć-blada, ledwo trzymam się na nogach, kręci mi się w głowie, po prostu masakra...