28 listopada 2012, 21:36
Tak jak w tytule...
Mam 20 lat a moj chlopak 32..
Mieszkamy razem od roku..
Ostatnio marudzi i iest na mni zly kiedy nie ma obiadu..
Nawet jesli na obiad jest cos co tylko wklada sie do piekarnika i gotuje sie do tego ziemniaki (tak jak dzis) to ma problem..
Mowi ciagle ze zacznie chodzic po pracy na jakis fast food...
Czuje sie winna z tego powodu (o to mu chyba chodzi), ale ja tak jak on chodze do pracy i czasami chce odpoczac.
Zdarza sie ze koncze wczesniej, np o 14 i wtedy prawie zawsze jest obiad i na dodatek dom ogarniety...
A on dzis powiedzial ze ja raz na dwa tygodnie cos ugotuje...
Dzis powiedzialam mu ze nie jestem jego sprzataczka i kucharka..
On kiedy ma wolne to tez cos ugotuje lub gotujemy razem w weekendy...
Faceci chyba mysla ze kobieta jest od garow i sprzatania..
To samo jest ze sniadaniem w weekendy... Ma problem jak mu niczego nie przygotuje (bo zawsze wstaje o wiele wczesniej niz on)...
Jakie jest wasze zdanie??
Czy gotowanie to naprawde moj obowiazek???
Nie chce zebym to ja musiala spedzac wieczory po pracy w kuchni kiedy on siedzi sobie przed telelewizorem/komputerem...
W zeszly czwartek poprosilam go zeby umyl naczynia bo przewaznie ja myje.. Zrobil to dopiero w poniedzialek!!! Kiedy w polkach nie bylo prawie zadnych naczyn. (Postanowilam sobie ze tym razem nie bede za niego myc)
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 2879
29 listopada 2012, 10:40
Od razu trzymaj go krótko i mu nie usługuj.Nie popełniaj tego błędu co ja.Od początku miał każdy posiłek pod nos i teraz po 6latach ja mam dość.Po całym dniu z dziećmi,sprzątaniu,zakupach i gotowaniu padam na twarz a mój książę wieczorem jeszcze kanapeczek żąda.Jak potrafiłam mu powiedzieć,że jedzenie w lodówce niech sobie zrobi to był foch...on już jeść nie będzie...Nie ważne,że on pracuje a ja jestem na wychowawczym.Zanim urodziłam pierwszą córe to ja pracowałam a on siedział w domu.Oprócz ogarnięcia w domu nie miał innych obowiązków i raz przez te lata zrobił placki ziemniaczane.
- Dołączył: 2012-05-07
- Miasto: Bełchatów
- Liczba postów: 815
29 listopada 2012, 10:48
Nie rozumiem Twojego pytania. Kurcze jesteście oboje dorośli, oboje po równo pracujecie, oboje po równo płacicie za jedzenie czy utrzymanie domu, a nagle on chce żebyś dodatkowo była kucharką i jego osobistą sprzątaczką???? No sory, ale coś tu nie jest halo. Przede wszystkim obowiązkami trzeba się dzielić, jeśli Ty robisz obiad, to on niech zmywa, jeśli Ty sprzątasz w domu to niech on gotuje itp. No i wiek Twojego chłopaka.... jest starszy i widzę, że ma pewne niemiłe przyzwyczajenia...musisz trochę go podszkolić, bo później będzie za późno... przestaw go na pożądany tryb, bo czasem "mamusia" nie nauczy i są problemy. Mój mąż też jest starszy i też na początku za dużo wymagał , do tego dochodziła moja mama, która wyznaje typowo "starodawne zasady" kuchcenia kobiety w domu i wiecznego sprzątania. Teraz ja przestawiłam swojego męża na taki tryb, że jak ja sprzątam to on gotuje, jak on robi śniadanie to ja zmywam po śniadaniu, ja piekę ciasto to on robi kolację itp. - i to jest zdrowe podejście. Nie daj sobie wejść na głowę. Co innego jakbyś Ty nie pracowała, a on utrzymywał cały dom, wtedy owszem , mogłabyś zrobić w domu wszystko, ale jeśli oboje pracujecie to i oboje po równo dzielcie się obowiązkami domowymi.
29 listopada 2012, 10:53
Powiedz mu zeby sobie kucharke zatrudnil albo niech rzeczywiscie idzie po pracy do baru.Nie daj sie wykorzystywac.Ja raz mojemu mezowi powiedzialam ze jak mu cos nie pasi to niech idzie do baru i nigdy nie marudzi.
- Dołączył: 2009-03-10
- Miasto: Nowy Targ
- Liczba postów: 1302
29 listopada 2012, 11:07
facet, jak facet.. ma swoje lata i powinnas sie z tym liczyć,że pewnie szuka(ł) kogoś kto będzie "Panią domu" w cudzysłowie oczywiście,ale obiad w domu to podstawa i nie wiem jak inni się na to zapatrują,ale powinien być. Ja z mężem różnie pracujemy nie raz do 18/19 i nie robię wtedy obiadu,ale jak tylko mam możliwość to go gotuję,zeby własnie potem nie słyszeć ze znowu obiadu nie ma.. ale również dlatego żebyśmy mogli sobie razem zjeść i aby usłyszeć od niego,że było pyszne jak zawsze:) i od razu milej się robi:) Co do naczyń, to chyba lekkie przegięcie, pod względem pożadków to raczej powinno się dzielić obowiązki domowe, mój mąż i myje naczynia, wynosi smieci, zrobi zakupy, posprzata łazienkę czy umyje podłogi, wiadomo,że czasem pomarudzi,ale nie do przesady:) także zyczę cierpliwości.. albo długiej poważnej rozmowy.. i wyjasnienia tejże sytuacji:)
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6884
29 listopada 2012, 11:24
xJuliette napisał(a):
Współczuje takiego faceta. Nie daj się, on też może raz na jakiś czas coś zrobić, tym bardziej, że Ty tez pracujesz.
![]()
Dokładnie. To nie jest Twój obowiązek , żeby dla niego gotować i po nim sprzątać. Wiadomo, że to jest przyjemne, kiedy się coś dla kogoś robi, ale to nie przymus.Tym bardziej, że sama masz swoje zajęcia i nie siedzisz w domu od rana do wieczora.
29 listopada 2012, 11:44
rączki bozia dała? niech nie marudzi tylko pomoże i razem coś ugotujcie
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
29 listopada 2012, 11:49
u nas jak ja gotuję to mąż sprząta po jedzeniu, czasem on przygotowuje śniadanie do łóżka w weekend ale szczerze to wolę sama gotować, bo ostatnio jak zrobił naleśniki to jak dla całego wojska ;) U nas mąż sprząta dom, ogród i garaż a ja odpoczywam bo mam stresującą pracę.
29 listopada 2012, 11:52
a co Ty jesteś jakaś służąca i kuchta żeby mu obiad robić i podawać? to Ty też miej do niego pretensje że nie ma obiadu.
29 listopada 2012, 11:54
Brawo, przyzwyczaiłaś go do dobrego i teraz Cię nie docenia. Mój facet całuje mnie po stopach i wychwala wniebogłosy każdy zakalec i przypaloną jajecznicę, bo wie, że "następna będzie może za sto lat..."
Strajkuj.
Nie sprzątaj, nie gotuj, sama chodź do restauracji po pracy ;) Pewnie jak zaczęliście razem mieszkać, to chciałaś mu pokazać jaką to cudowną kobietą jesteś, a tu trzeba taktyki, bo faceta łatwo można rozpuścić. Jak z dzieckiem trzeba, Ty gotujesz - ale on sprząta albo gotuje w następnym tygodniu. Rozumiałabym jeszcze tę sytuację, gdybyś Ty siedziała w domu i nie pracowała....
Edytowany przez NastyGal 29 listopada 2012, 11:59
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2129
29 listopada 2012, 12:17
tak, traktuje Cie jak sprzątaczkę i kucharkę.
Gódź się na to a potem będziesz płakać, a jeszcze małżeństwem nawet nie jesteście.
;/