- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 15329
22 listopada 2012, 22:43
Czy możliwe jest chudnięcie jedząc 2000-2200 dziennie?
Na początku października ważyłam 59 (przy 172cm wzrostu), wtedy przestałam się odchudzać i zaczęłam ostrożnie jeść 1800-2000 ćwicząc codziennie na stepperze. Po 2 tygodniach ważyłam już 58,3; ale to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo zdarzało mi się jeść nawet i poniżej 1500 kilka dni. Miałam też sporo ruchu i mniej czasu na jedzenie. Postanowiłam więc jeść 2000-2200 i przy 58 na początku listopada zeszłam do 57,8 w ostatni piątek. Dodam, że ćwiczyłam codziennie spalając 300-500kcal, potem co drugi dzień po 500, w ciągu ostatnich dni nie ćwiczyłam, bo trochę się rozchorowałam - boli mnie gardło i mam lekki stan podgorączkowy. W sobotę byłam na imprezie i wypiłam kilka kieliszków. Dziś jak się zważyłam było 57,6. Co do wymiarów ostatnio nie kontrolowałam ich tak bardzo, ale jeśli się coś zmieniło to max 0,5cm w ramieniu i udzie oraz 0,5cm w biodrach w zależności od tego jak się przyłoży centymetr. Chociaż wydaje mi się, że raczej się nie zmieniły. Jeśli chodzi o wagę czasem zdarzało mi się ważyć podczas okresu, ale wychodziłoby, że od początku października w ciągu 1,5 miesiąca straciłam ok. 1-2kg. Czy to normalne?
Tak wyglądały moje pomiary, pozwoliłam sobie zajrzeć do pamiętnika i spisać tych kilka, które mam:
8.10 -59kg (przed okresem)
17.10- 58,5kg
23.10 -58,3kg
26.10-58kg
29.10-58kg
02.11 -58-58,1-58,3kg (ok. tydzień przed okresem)
16.11 - 57,8kg
22.11 - 57,6kg
23.11 - 57kg
Dodam tylko, że zawsze zakładałam, że moje dzienne zapotrzebowanie wynosi ok. 2000 ze względu na raczej siedzącą pracę, a moje menu nie zmieniło się w stosunku do tego dietetycznego tylko po prostu więcej jem ilościowo. Kalorii też tak bardzo dokładnie nie liczę, zdarza mi się oszacować na za dużo. Przykładowe menu:
ś: ś: owsianka (40g płatków owsianych, 10g otrębów, 50g bakalland fit up żurawina, nerkowce, migdały), kawa z mlekiem 0,5.
o: 7 pierogów ze szpinakiem z mąki pszennej razowej własnej roboty
p: serek wiejski 200g ze słonecznikiem i otrębami
p2: mars 2 pack (zjedzony w kinie)
k: 3 kanapki z chlebem razowym, masłem, sałatą, chudą szynką i pomidorem.
Nie mam doświadczenia z utrzymywaniem wagi, bo zawsze po osiągnięciu sukcesu zaczynałam się objadać i tyłam w oczach, dlatego nie nauczyłam się nigdy jak skutecznie utrzymać wagę.
Jem regularnie co 3 godziny 4 posiłki dziennie, raczej zdrowo. Ćwiczę co drugi dzień. Raz w tygodniu pozwalam sobie na małe obżarstwo, a 1-2 razy w tygodniu na jakieś słodycze typu mars.
Powinnam się waszym zdaniem martwić?
Edytowany przez roogirl 23 listopada 2012, 19:57
- Dołączył: 2009-07-06
- Miasto: Hollylódź
- Liczba postów: 1594
22 listopada 2012, 22:46
Może oblicz jeszcze raz kaloryczność tego co jesz i jeśli za mało to dodaj do bilansu za pomocą np. orzechów, tłustych ryb typu halibut wędzony czy innymi zdrowymi ale nie koniecznie niskokalorycznymi posiłkami. Bo wiesz poza tym marsem to to menu tak na oko to na dietę a nie na utrzymanie wagi, dlatego skoro do tego cwiczysz to chudniesz
Edytowany przez Irishya 22 listopada 2012, 22:48
- Dołączył: 2012-08-24
- Miasto: Zbylitowska Góra
- Liczba postów: 1694
22 listopada 2012, 22:48
moim zdaniem nie powinnaś...co prawda nie mam doświadczenia w tych sprawach ale mysle ze to sie unormuje...jeśli dostarczasz organizmowi tego co potrzebne i nie chodzisz głodna a cos tam spada czasem to tylko sie cieszyc..mozesz sobie ewentualnie zrobic badania krwi czy wszystko w porządku...martwic sie mozesz jak Ci bedzie notorycznie spadła waga na razie bym sie nie przejmowała...mi niestety w pzrecigu 6-7 tygodni zleciało moze 1-1,5 kg i dopiero mnie to wkurza..
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 15329
22 listopada 2012, 22:48
Mi z obliczeń wychodzi ok. 2000. Owsianka 500, te pierogi też coś ok. 500, serek wiejski 300 - dodaję sporo słonecznika i otręby, mars 300 i kanapki ze 400.
- Dołączył: 2010-02-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5262
22 listopada 2012, 22:51
w te dni w ktore cwiczysz, powinnas sobie dodac do jadlospisu tą ilosc kalorii którą spalasz,wtedy nie bedziesz miala ujemnego bilansu i nie bedziesz chudnac (teoretycznie)
Edytowany przez puszek. 22 listopada 2012, 22:52
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 15329
22 listopada 2012, 22:51
Robiłam sobie ostatnio badania na żelazo, cukier i tarczycę i wszystko było ok.
Nie chciałabym już chudnąć. Każde 200g to żebra bardziej na wierzchu.
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 15329
22 listopada 2012, 22:53
Tak mniej więcej robię, że jak co 2 dni spalam 500kcal to 2 dni pod rząd jem ok. 2200, więc powinno wychodzić na mniej więcej 0. Teraz jem ok. 2000, bo nie ćwiczę.
- Dołączył: 2009-07-06
- Miasto: Hollylódź
- Liczba postów: 1594
22 listopada 2012, 22:53
3x70 (kromka ma mniej więcej tyle) + 40 lub 60 (masło)+ chuda szynka (może tu problem bo jak szynka to plasterek 50 a jak drobiówka to 9 kcal plasterek) więc może zawyżasz te kanapki jeśli tak to na samej kolacji jest 150 kcal niż liczysz. I owsianka 500 to też minimum ze sto za dużo.
Edytowany przez Irishya 22 listopada 2012, 22:54
- Dołączył: 2010-02-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5262
22 listopada 2012, 22:55
zauwaz tez, ze na twoją wagę "pracują" tez mięśnie -im więcej ma sie mięśni, tym więcej spala sie kalorii, dlatego tez osoba majaca wiecej mięśni (bardziej umiesniona),od osoby ktora ma sflaczale cialo, potrzebuje wiecej kalorii. Moze u Ciebie tak jest?
dokladnie tak jest z facetami - maja oni zaprogramowane mniej tkanki tluszczowej, tak wiec maja wiecej miesni i wieksze zapotrzebowanie kaloryczne od kobiet
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 15329
22 listopada 2012, 22:58
Owsiankę akurat w miarę dokładnie obliczyłam. Płatki i otręby mają ze 180, szklanka mleka z 75, a bakalland 250 - razem ok. 500. Chleb podają na opakowaniu i 3 kromki to ok. 220, razem z szynką 250 (tak, drobiowa), plus masło i warzywa i czasem jabłko i wychodzi tak +/-400. Wcześniej jeszcze piłam do tego czekoladę więc liczyłam z 400-500.
Generalnie kalorie w śniadaniu, podwieczorku i kolacji są w miarę ok obliczone, co najwyżej w obiedzie mogę za dużo szacować, chociaż ostatnio starałam się bardziej zaniżać niż zawyżać.
Edytowany przez roogirl 22 listopada 2012, 23:18