Temat: Leki antydepresyjne

Od 2tyg. biorę leki antydepresyjne (i zostało mi jeszcze na tydzień a po tym czasie ew. nowa recepta), z powodu lekkiej depresji i fobii społecznej. Nie odczułam chyba żadnych skutków ubocznych, ale dużych i zadowalających efektów też się nie spodziewam. Nie są to bardzo szkodliwe leki, nie uzależniają.. Ale jednak są to leki i boję się, że może stan lekko się poprawi, ale jeśli nie pozmieniam wszystkiego w swojej głowie, nigdy nie będzie dobrze i będą nawroty. Nie wiem, po jakim czasie i jakich efektów mam się spodziewać. Czy warto brać takie leki? W jakim stopniu potrafią pomóc? A może zaprzestać brania i pomóc sobie sama, inaczej, poprzez pracę nad sobą i obserwację (choć nie wiem, czy to możliwe i wyzdrowienie nie jest zależne od leków)? Nie chcę psychoterapii... nie potrafię rozmawiać z psychologami, muszę zrobić to sama.
Ja na twoim miejscu zamiast faszerować się lekami, wolałbym psychoterapię.
Organizm w końcu się uodporni i obawiam się że bez terapii sie nie obejdzie,
swoją drogą taka terapia to nic strasznego uwierz mi
a to są leki na recepte co teraz zażywasz??
I kto Ci je przepisał jak nie psycholog czy psychiatra??:)
Ponoć dobry psychiatra, Citabax. Tak są na receptę.

Tez brałam Citbax. Pomagały mi. A ten psychiatra nie zalecił Ci tez psychoterapii jako uzupełnienie leczenia? Wiesz, jeśli Twój stan jest w takim stadium że musisz brac leki to będzie Ci trudno samej sobie poradzić. Najlepsze efekty moim zdaniem daje terapia plus leki. Sama obserwacja siebie owszem jest dobra, ważna, ale problem pojawia sie wtedy gdy juz coś w sobie zauważysz i co dalej...zazwyczaj na terapi uczysz się jak sobie radzić ze sobą. Może warto spróbować.

Nie odstawiaj tylko tych leków sama! Koniecznie w porozumieniu z lekarzem, on wie jak zmniejszyc czy wycofac dawkę.

 

Maja, a po jakim czasie ci pomogły i w jakim stopniu?
Badania wykazuja, ze po samych lekach stany depresyjne nawracają u większości pacjentów- trwale działąją tylko wraz z psychoterapią.

ale to pewnie zalezy od wagi problemu: jesli jest cięzki, np jesteś DDD/DDA czy masz myśli samobojcze, to bez psychoterapii ani rusz, natomiast jezeli nie czujesz sie az tak zle, to moze wystarczy - czytaj duzo literatury samorozwojowej (polecam miesięcznik Sens), koniecznie zapisz sie na jogę, dbaj o zdrowe jedzenie i regularny wysilek fizyczny. BYć może brakuje Ci witaminy D, zrób badania. Czasem samo uswiadomienie źrodla problemu - np przez obserwację, prowadzi do jego rozwiazania. Jeśli tak nie jest, to psychoterapia jest konieczna. 

Leki leczą objawy, do przyczyn dociera tylko psychoterapia. 

Ale generalnie to na to pytanie powinien odpowiedziec Ci psychiatra, nie forumowiczki...

Trzymaj sie cieplutko!
Ja ich akurat nie brałam wiec cieżko mi powiedzieć czy działają.
jeszcze w temacie rozmow z psychologiem... nie kazda metoda psychoterapeutyczna polega na rozmowie. są tez takie oparte na doświadczeniu, gdzie niejako "grasz", wczuwasz sie w jakąs sytuację zeby ją odczuć w gabinecie. np psychologia procesowa (POP). 

mieszkasz w duzym miescie, na pewno znajdziesz cos co będzie Ci opowiadało i czym sobie pomożesz. 
Leki i psychoterapia powinny pomóc. Ja biorę Cital, znaczącą poprawę poczułam po 2 tygodniach brania. W cięższych chwilach wspomagam się lorafenem lub tranxene, ale bardzo rzadko, tylko w chwilach dużego napadu lęku.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.