- Dołączył: 2008-04-14
- Miasto: Toszek
- Liczba postów: 564
29 maja 2010, 18:24
Witam! Mam w planach wykonanie zabiegu- artoskopia kolana. wiem, że jest to zabieg jedynie diagnostyczny.
Jeśli znajdzie się ktoś, kto miał wykonany taki zabieg, chciałabym dowiedzieć się o następstwach takiego badania. Czy kolano jest unieruchomione, czy bardzo boli? Czy ktoś z Was borykał się z jakimiś powikłaniami? z góry dziękuję za odp
- Dołączył: 2008-05-03
- Miasto: Colombo
- Liczba postów: 764
29 maja 2010, 19:05
mialam ten zabieg tego roku pod koniec lutego :)
zajrzeli w kolano z zamiarem naprawiania łakotki, jednak podczas zabiegu okazalo sie, ze dolega mi cos zupelnie innego. Lekarz stwierdzil, ze nie chce tego dotykac operacyjnie, zaszyl dziurki i lecze sie teraz innymi metodami. W moim przypadku wszystko poszlo dosc sprawnie, bo dzien po wszystkim juz chodzilam bez kul.
znieczulenie miejscowe niezbyt milo wspominam ;P
- Dołączył: 2008-05-03
- Miasto: Colombo
- Liczba postów: 764
29 maja 2010, 19:09
kolano jest w grubasnym opartunku owinietym bandazem... Zazwyczaj ludzie maja dreny, ktore jeszcze wiekszy bol sprawiaja... ja tego nie mialam.
- Dołączył: 2008-05-03
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 48
29 maja 2010, 20:14
Dziewczyno jeśli nie musisz to tego nie rób. Kolano nigdy już nie bedze takie sprawne jak bylo. Chociaż mialam operacje 10 lat temu do tej pory mam z nim problemy, pobolewa, cierpnie, nie jest tak silne jak to drugie. Dodam, ze mialam taka sama kontuzje w obu kolanach ( trenowalam wioslarstwo i pozrywalam sobie wiazadla), dalam sobie zoperowac tylko jedno. Odziwo, kolano ktorego nie dalam sobie zoperwować jest super sprawne i wogole nie boli, a z tym mam non sto jakies problemy.
Wiec jesli nie musisz nie poddawaj sie temu zabiegowi.
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Przemyśl
- Liczba postów: 197
29 maja 2010, 21:08
Też to miałam kiedyś, teraz jakoś się wywinęłam.
Co do kolana - akurat w moim przypadku o sprawności kolana nie przesądzało wykonanie tego zabiegu. Uszkodzone kolano zawsze już potem jest słabsze, nie można sobie pozwalać na wiele rzeczy, której do tej pory się ubóstwiało - w moim przypadku gra w koszykówkę.
Co do samego przebiegu operacji niestety nie udzielę informacji, gdyż robiono mi ją pod narkozą. Bałam się możliwości, że jak będę przytomna w trakcie zabiegu znieczulenie przestanie działać, a poza tym nie chciałam wiedzieć, ani tym bardziej słyszeć!, co lekarze między sobą w trakcie zabiegu mówią, czy robią.
Blizny nie zostają wielkie, bo faktycznie małe kropki.
Przeprowadzenie tej operacji też było związane z łąkotką, po operacji kazano mi chodzić około miesiąc o kulach (m.in. dla częściowego odciążenia kolana). Nie wiem, jakich jesteś gabarytów - ja w trakcie wypadku ważyłam więcej niż obecnie, poza tym prawie 1,90m wzrostu, więc kule były dużym wsparciem.
Ostatnio miałam drugi wypadek i konsultowałam się z lekarzem specjalistą, w moim mniemaniu najlepszym w dziedzinie m.in. kolan, i jak stwierdził - moje zdjęcie rtg niewiele daje, gdyż tak naprawdę niewiele na nim widać. Dzięki artroskopii ma się lepszy obraz tego, co faktycznie się dzieje się z kolanem.
29 maja 2010, 21:11
Ja to miałam rok temu w marcu.
Miałam znieczulenie ogólne, noga była unieruchomiona przez tydzień, że nie mogłam jej zginać. Opuchlizna utrzymywała się do 2-3 tygodni, ale nie bolało tak bardzo jak niby miało by boleć. Prawie, że wogóle. Z kulami[jedną kulą] chodziłam do 3 tygodni. Pod koniec już rozciągałam lekko nogę i mięśnie, ale delikatnie bo miałam jeszcze wtedy szwy. Zabieg nie jest straszny, mało inwazyjny i miałam robioną łękotką i naprawiane więzadła.